[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej oczy ciągle byłyniewiarygodnie smutne.Co ją gnębiło? A jak minął twój dzień?  spytał ostrożnie. Cóż, chyba niezle  odparła, obracając w palcach kieliszek z winem. Miałam dużo pracy, a to stan, który lubię najbardziej.A jak twoja ekipabudowlana  odbiła piłeczkę. Pojawili się już?94RS  Dopiero przed południem.Naprawdę czasami zastanawiam się, czyzdążymy z tym remontem przed bankietem. Zdążycie, jeśli będziesz ich pilnował.Och, nie masz pojęcia, jak nieznoszę ostatecznych terminów  jęknęła. Chętnie o tym posłucham. To nic ciekawego, zapewniam  westchnęła zabawnie. Po prostunauczyłam się, żeby planować wszystkie imprezy według napiętego grafiku,a potem i tak działać szybciej, niż zakładają terminy.Tylko działanie zwyprzedzeniem zapewnia rezerwę czasową, gdy coś się skomplikuje. A zawsze się komplikuje? Zawsze  zaśmiała się. Ale nie mogę narzekać, za to właśnie mipłacą.Przyjeżdżam na miejsce katastrofy i ratuję sytuację.Klucz do sukcesunie polega na zajmowaniu się drobiazgami, jeśli coś idzie zle, trzeba to zgrubsza połatać i iść naprzód!  Nagle przerwała, odłożyła widelec izapatrzyła się gdzieś w przestrzeń. Właśnie sobie uświadomiłam, że gdybyzastosować tę zasadę do mojego życia, to.Nadszedł kelner z resztą zamówienia, przerwała więc i przez chwilęjedli w milczeniu.Nietrudno było zauważyć, że przy innych stolikachrozmowy były bardziej ożywione.Steve nie wiedział, czy powinien sięodzywać.Sądził, że chciała powiedzieć coś ważnego i miał nadzieję, żejeszcze wróci do tamtego tematu.Po kilku minutach odłożyła widelec i wzięła głęboki wdech. Przepraszam, jestem kiepskim kompanem.Ostrzegałam jednak, żezapomniałam już jak się zachować na.randce  zakończyła dzielnie.Miała rację.Nawet jeśli udawali, że miało to być służbowe spotkanie,oboje przecież traktowali je jak randkę.95RS  Nie szkodzi  uspokoił ją. Nawet jeśli zaczęliśmy naszą znajomośćdość.gwałtownie, teraz możemy trochę zwolnić. Ja.Mam za sobą ciężkie przejścia. odezwała się cicho.Mimo woli pomyślał o kłopotach Ryana i chcąc rozładować atmosferę,zapytał: Czyżby w twojej przeszłości też były jakieś ciała topielców?Zobaczył wyraz nagłej paniki i bólu w jej oczach i natychmiastpożałował swojego pytania. Wybacz mi, to było głupie  przeprosił szybko. Miałem dziś trudnąrozmowę z Ryanem i tak mi się skojarzyło.Nie chciałem o tymwspominać, ale ciągle tkwi to w mojej głowie. Nie szkodzi  powiedziała smutno. Skąd mogłeś wiedzieć, co możemnie zaboleć? Nie wiesz przecież o mnie zbyt wiele  zawahała się. A codo wczorajszego dnia.Bardzo mnie poruszyła informacja o znalezieniuciała w jeziorze Mondo. Zauważyłem.Zastanawiałem się, dlaczego uciekłaś.Znowu zaczęła gnieść serwetkę, ale tym razem jej nie przerywał. Widzisz.dawno temu w tym jeziorze utonęła moja przyjaciółka wyjaśniła.Patrzył na nią uważnie i milczał, miał nadzieję, że powie coś więcej. Miała na imię Lexie  ciągnęła smutnym głosem. Szukaliśmy jejciała całymi dniami. Lexie. zamyślił się. Czy to  L".? Tak  kiwnęła głową. Jeszcze jako nastolatki zrobiłyśmy sobie tegłupie tatuaże.Lexie zdecydowała się pierwsza, wytatuowała sobie  A", apotem była moja kolej.Kiedy moja matka dowiedziała się o tym, byławściekła, ale i tak to zrobiłam.Zawsze wszystko robiłyśmy z Lexie razem.96RS Potem okazało się, że matka miała rację, jak zwykle.Już następnego dniażałowałam tego szczeniackiego pomysłu, ale było za pózno.Nagle zamarła zaskoczona, a słowa uwięzły jej w gardle.Wpatrywałasię w kogoś za nim i miał wrażenie, że najchętniej ukryłaby się za jegoplecami. Dlaczego nigdy nie przyznałaś, że żałujesz zrobienia tego tatuażu usłyszał kobiecy głos dobiegający znad jego ramienia. Mamo!  jęknęła Amy. Nie zauważyłam cię! Dlaczego ukrywasz swojego przystojnego przyjaciela? Gdzie ojciec?  spytała, nie zwracając uwagi na jej pytanie. Parkuje samochód.I siedz prosto, bo sylwetka ci się zepsuje, zanimbędziesz w moim wieku. Amy zagryzła wargi, ale natychmiast sięwyprostowała. Przy okazji, może wreszcie nas przedstawisz, kochanie. Oczywiście  zreflektowała się. To jest, hmm, mój klient, SteveFortune, w którego posiadłości organizuję bankiet dla Toma, a to mojamatka. Och, miło mi! Fortune!  Głos matki stał się słodki i widać było, żeto nazwisko zrobiło na niej odpowiednie wrażenie.Obrzuciła Steve'apełnym uznania spojrzeniem i potrząsnęła jego ręką silniej, niż zrobiłby tomężczyzna.Spoglądał na nią z ciekawością.Była atrakcyjna na sposób tychwszystkich bogatych kobiet, które stać na dobrego fryzjera, makijaż, ciuchyi chirurga plastycznego.Zwietna fryzura okalała stanowczą twarz, a caławysoka i smukła sylwetka emanowała poczuciem pewności siebie i władzy,charakterystycznej dla kobiet nawykłych do wydawania rozkazów ikroczenia własną drogą. Jest pan spokrewniony z Ryanem Fortune'em?  spytała ciekawie.97RS  Niezbyt blisko  odparł wymijająco. Co za straszne rzeczy wypisują o nim gazety w związku z tymtopielcem!  W jej głosie zabrzmiała ostrzegawcza nuta, gdy zwróciła się doAmy:  Moja droga, widziałaś te artykuły na pierwszych stronach? Przecież wiesz, że wyszłam z domu wczesnym rankiem i od razupoleciałam na seminarium. Taak [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl