[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To moja decyzja.Nelda Wilson wydała okrzyk zdumienia i oburze-nia.Z kuchni zawtórowały mu dwa o wiele cichsze,96 Beverly Bartonniemniej bardzo wymowne okrzyki podziwu.Teostatnie wyszły z ust Dany i Katie, które pod-słuchiwały i ,,trzymały kciuki za Jennę, dodając jejw duchu otuchy.Obie miały nadzieję, że przykładodważnej przyjaciółki im samym doda śmiałościw domowych walkach o samodzielność. Zabraniam ci! Nelda Wilson pogroziła córcepalcem przed nosem. Czy zabronisz mi również wyjść za niego zamąż? Jenna sama nie wiedziała, skąd wzięła tyleodwagi.Chyba po prostu powiedziawszy A, niemiała innego wyjścia, jak powiedzieć B. Co? Czy ten kowboj ośmielił się prosić cięo rękę? No, może nie wprost, ale rozmawialiśmyo tym, co do siebie czujemy.O.o przyszłości.i o innych takich rzeczach wybąkała Jenna.Miałanadzieję, że z powodu drobnego kłamstwa niebo nieześle na nią karzącego pioruna. Boże, za co mnie to spotyka? Nelda załamałaręce, szykując się do odegrania melodramatycznejsceny. Byłam dobrą matką.Ja i ojciec wychodzi-liśmy ze skóry, żeby nigdy niczego ci nie brakowało.Byłaś do niedawna grzeczną i posłuszną dziewczyn-ką.Czy mogłam przypuszczać, że pewnego dniazadasz mi taki cios? Gdzie ty masz serce? Jak możesztak bezdusznie deptać moje uczucia?Jenna znała to wszystko na pamięć.Wielokrotniebyła świadkiem identycznych przedstawień.Każ-Jenna 97da próba przeciwstawienia się matce kończyła sięoskarżeniem o niewdzięczność.Była to niezawodnametoda, którą jak dotąd matka niezmiennie zmusza-ła córkę do złożenia broni.Ale tym razem będzieinaczej. Poproszę Brenta, żeby asystował mi na balu powtórzyła kategorycznym tonem. I nadal będęsię z nim widywać.Chętnie będę ci towarzyszył, ale wyłącznie jakoprzyjaciel i obrońca, wspomniała w duchu jegosłowa.Ale to nic, do balu zostało jeszcze sporo czasu.Zdąży go przekonać, że nie może bez niej żyć.Nelda Wilson chwyciła leżącą na niskim stolikutorebkę i ruszyła ku drzwiom.Idąc, rzuciła przezramię: Będziesz tego żałować.Wspomnisz moje słowa.Ten człowiek złamie ci serce i wtedy oprzytomniejesz.Po tych słowach pani Wilson zakręciła się napięcie i wypadła z mieszkania z jeszcze większymimpetem, niż doń weszła.Jenna, kompletnie wy-czerpana, opadła na fotel, a zaraz potem z kuchniprzybiegły obie przyjaciółki. Nie mogę uwierzyć, że się na to zdobyłaś rzekła Dana. No cóż, jest zakochana.A zakochana kobietajest zdolna do wszystkiego filozoficznie skomen-towała Katie. Naprawdę wyznał ci miłość? rzeczowo spy-tała Dana.98 Beverly Barton Jeszcze nie, ale wiem, że to zrobi. To znaczy kiedy? Z tego, co wiem, nie jesteścieumówieni na następną randkę. To prawda.Ale obiecał, że chętnie będzie mitowarzyszył, jeżeli znów zechcę sobie poszaleć.Jutro jadę na ranczo Carsonów, i zamiast do knajpy,zaproszę go na Bal Debiutantek. A jak się nie zgodzi? zaniepokoiła się Katie. Na pewno się zgodzi, już ja potrafię goprzekonać.Dana i Katie popatrzyły na siebie osłupiałymwzrokiem.Jenna jednak tylko się roześmiała.Wbrew wątpliwościom przyjaciółek, była głębokoprzekonana, że Brent nie zdoła się jej oprzeć.Od-niesione nad matką zwycięstwo dodało jej pewnościsiebie i wiary we własne siły.Potrafi pokonać upórBrenta i dowieść mu, iż jest kobietą jego życia.Brent z dwoma innymi pracownikami przez całepopołudnie naprawiali płoty wokół wybiegów dlabydła.Po odjezdzie kolegów Brent został jeszcze, bysprawdzić dalsze segmenty ogrodzenia w południo-wym rejonie posiadłości i ustalić plan pracy nanastępny dzień.Wielka pomarańczowa kula słońcawisiała nad horyzontem.Panował duszny upał [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.To moja decyzja.Nelda Wilson wydała okrzyk zdumienia i oburze-nia.Z kuchni zawtórowały mu dwa o wiele cichsze,96 Beverly Bartonniemniej bardzo wymowne okrzyki podziwu.Teostatnie wyszły z ust Dany i Katie, które pod-słuchiwały i ,,trzymały kciuki za Jennę, dodając jejw duchu otuchy.Obie miały nadzieję, że przykładodważnej przyjaciółki im samym doda śmiałościw domowych walkach o samodzielność. Zabraniam ci! Nelda Wilson pogroziła córcepalcem przed nosem. Czy zabronisz mi również wyjść za niego zamąż? Jenna sama nie wiedziała, skąd wzięła tyleodwagi.Chyba po prostu powiedziawszy A, niemiała innego wyjścia, jak powiedzieć B. Co? Czy ten kowboj ośmielił się prosić cięo rękę? No, może nie wprost, ale rozmawialiśmyo tym, co do siebie czujemy.O.o przyszłości.i o innych takich rzeczach wybąkała Jenna.Miałanadzieję, że z powodu drobnego kłamstwa niebo nieześle na nią karzącego pioruna. Boże, za co mnie to spotyka? Nelda załamałaręce, szykując się do odegrania melodramatycznejsceny. Byłam dobrą matką.Ja i ojciec wychodzi-liśmy ze skóry, żeby nigdy niczego ci nie brakowało.Byłaś do niedawna grzeczną i posłuszną dziewczyn-ką.Czy mogłam przypuszczać, że pewnego dniazadasz mi taki cios? Gdzie ty masz serce? Jak możesztak bezdusznie deptać moje uczucia?Jenna znała to wszystko na pamięć.Wielokrotniebyła świadkiem identycznych przedstawień.Każ-Jenna 97da próba przeciwstawienia się matce kończyła sięoskarżeniem o niewdzięczność.Była to niezawodnametoda, którą jak dotąd matka niezmiennie zmusza-ła córkę do złożenia broni.Ale tym razem będzieinaczej. Poproszę Brenta, żeby asystował mi na balu powtórzyła kategorycznym tonem. I nadal będęsię z nim widywać.Chętnie będę ci towarzyszył, ale wyłącznie jakoprzyjaciel i obrońca, wspomniała w duchu jegosłowa.Ale to nic, do balu zostało jeszcze sporo czasu.Zdąży go przekonać, że nie może bez niej żyć.Nelda Wilson chwyciła leżącą na niskim stolikutorebkę i ruszyła ku drzwiom.Idąc, rzuciła przezramię: Będziesz tego żałować.Wspomnisz moje słowa.Ten człowiek złamie ci serce i wtedy oprzytomniejesz.Po tych słowach pani Wilson zakręciła się napięcie i wypadła z mieszkania z jeszcze większymimpetem, niż doń weszła.Jenna, kompletnie wy-czerpana, opadła na fotel, a zaraz potem z kuchniprzybiegły obie przyjaciółki. Nie mogę uwierzyć, że się na to zdobyłaś rzekła Dana. No cóż, jest zakochana.A zakochana kobietajest zdolna do wszystkiego filozoficznie skomen-towała Katie. Naprawdę wyznał ci miłość? rzeczowo spy-tała Dana.98 Beverly Barton Jeszcze nie, ale wiem, że to zrobi. To znaczy kiedy? Z tego, co wiem, nie jesteścieumówieni na następną randkę. To prawda.Ale obiecał, że chętnie będzie mitowarzyszył, jeżeli znów zechcę sobie poszaleć.Jutro jadę na ranczo Carsonów, i zamiast do knajpy,zaproszę go na Bal Debiutantek. A jak się nie zgodzi? zaniepokoiła się Katie. Na pewno się zgodzi, już ja potrafię goprzekonać.Dana i Katie popatrzyły na siebie osłupiałymwzrokiem.Jenna jednak tylko się roześmiała.Wbrew wątpliwościom przyjaciółek, była głębokoprzekonana, że Brent nie zdoła się jej oprzeć.Od-niesione nad matką zwycięstwo dodało jej pewnościsiebie i wiary we własne siły.Potrafi pokonać upórBrenta i dowieść mu, iż jest kobietą jego życia.Brent z dwoma innymi pracownikami przez całepopołudnie naprawiali płoty wokół wybiegów dlabydła.Po odjezdzie kolegów Brent został jeszcze, bysprawdzić dalsze segmenty ogrodzenia w południo-wym rejonie posiadłości i ustalić plan pracy nanastępny dzień.Wielka pomarańczowa kula słońcawisiała nad horyzontem.Panował duszny upał [ Pobierz całość w formacie PDF ]