[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Maszyna była rewelacyjna.%7ładnychzgrzytów, pisków, krztuszenia się.Czysta radość.Maszyna pędziła jak pocisk, gładko i płynnie.Ogarnęła goeuforia prawie jak wtedy, kiedy pocałował Ann w szyję i pod ustamipoczuł jej skórę.Roznieciła w nim ogień, który nie tylko nie dawał sięugasić, ale płonął z coraz większą siłą.Znów zwiększył prędkość, żeby zobaczyć, na co jeszcze staćmotocykl i wkrótce zupełnie stracił poczucie czasu.Jezdziłby tak bez69Anulaouslaandcskońca, gdyby nie to, że skończyło się paliwo.Wchodził właśnie wostatni zakręt, kiedy zauważył, że Nicco czeka już przy bramie.- Rewelacja - powiedział, ściągając kask.- Czuję się tak, jakbyza jednym zamachem spełniły się wszystkie moje sny i marzenia.- Cieszę się, że jazda sprawiła ci przyjemność, - W czarnychoczach Nicca pojawił się błysk satysfakcji.- To za mało powiedziane.Wiem od Ann, że zrzekłeś się tronu,aby móc konstruować takie cuda.Być może monarchia nie zrozumieani nie doceni, czego zdołałeś dokonać, jednak ja jestem pełenpodziwu dla twojego geniuszu.- Zamierzałem to samo powiedzieć o twojej jezdzie -odparłNicco.- Celowo nie mówiłem ci o tym wcześniej, ale teraz mogę sięjuż przyznać, że zamontowałem w nim elektroniczny przekaznik.Zrobiłeś okrążenie w jedną minutę dwadzieścia sześć sekund isześćdziesiąt sześć setnych.Osiągnąłeś znacznie lepszy wynik niżVittore Loti w Misano podczas jazd próbnych w zeszłym miesiącu.Do tej pory był naszym najlepszym zawodnikiem, ale teraz widzę, żepodczas wyścigów w Imoli ty będziesz naszą gwiazdą.Razem wrócili do budynku, gdzie Riley zostawił motocykl istrój, w którym jezdził.Nicco tymczasem uruchomił elektroniczneurządzenia, które zamykały wejście na teren zakładów i biura.- W poniedziałek przedstawię cię innym zawodnikom i całejzałodze.Zwiedzisz fabrykę, a potem wybierzesz sobie motocykl dojazdy po mieście.70Anulaouslaandcs- Nie wezmę niczego, na co nie zapracowałem.- Rileyzdecydowanie pokręcił głową.- To nasze standardowe działanie - tłumaczył Nicco.-Chcę, żebywszyscy zawodnicy jezdzili na naszych maszynach.To przecieżnajlepsza reklama.Poza tym, jak obaj dobrze wiemy, jazda po mieściećwiczy refleks.Wszystko, co mówił, brzmiało bardzo racjonalnie, a mimo toRiley odnosił wrażenie, że Nicco okazuje mu jakieś specjalnewzględy:- W porządku.W takim razie w poniedziałek rano zwrócę autodo wypożyczalni.- Zwietnie.Pojedziemy tam razem i potem przywiozę cię tutaj.Atymczasem pewnie chciałbyś rozejrzeć się za jakimś mieszkaniem.- Zamierzałem poszukać czegoś podczas weekendu.- Znam miejsce, które pasuje do Rileya Garrowa, jakby dla niegozostało stworzone.- Wystarczy, Nicco! Jesteś najbardziej hojnym ze znanych miludzi, ale nie przyjmę już nic więcej.Zatrudniłeś mnie, zanimpoznałeś moje umiejętności.Zaprosiłeś mnie do domu ipodejmowałeś jak księcia.Mój dług już w tej chwili znacznieprzekracza moje możliwości.Sam sobie poszukam mieszkania.- To, co mam na myśli, nawet nie przypomina mieszkania.- Mówisz o pałacu? Mowy nie ma.- Powinieneś już wiedzieć, że ja także nie przepadam zapałacami - zakpił Nicco.- Po prostu teraz, kiedy Callie pracuje w71Anulaouslaandcsklinice i zarządza rezerwatem, wygodniej nam tam mieszkać.Zanimpodejmiesz decyzję, pozwól, że pokażę ci, o co mi chodzi.A potemzrobisz, co zechcesz.Ten facet rzeczy wiście potrafił postawić na swoim.Wporządku, pojedzie z nim, skoro w ten sposób może mu zrobićprzyjemność.Potem po prostu podziękuje i odmówi.Wracali przez miasto, jednak zamiast do posiadłości, Niceoskręcił w prawo i wjechał w drogę, która prowadziła w stronę rzeki,do prywatnego portu.Nie zatrzymał się w przystani, lecz wjechał po trapie na małąbarkę.Riley z uśmiechem podziwu przyglądał się tym zręcznymmanewrom.- Zapraszam na pokład Serpentiny" - krzyknął Nicco [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Maszyna była rewelacyjna.%7ładnychzgrzytów, pisków, krztuszenia się.Czysta radość.Maszyna pędziła jak pocisk, gładko i płynnie.Ogarnęła goeuforia prawie jak wtedy, kiedy pocałował Ann w szyję i pod ustamipoczuł jej skórę.Roznieciła w nim ogień, który nie tylko nie dawał sięugasić, ale płonął z coraz większą siłą.Znów zwiększył prędkość, żeby zobaczyć, na co jeszcze staćmotocykl i wkrótce zupełnie stracił poczucie czasu.Jezdziłby tak bez69Anulaouslaandcskońca, gdyby nie to, że skończyło się paliwo.Wchodził właśnie wostatni zakręt, kiedy zauważył, że Nicco czeka już przy bramie.- Rewelacja - powiedział, ściągając kask.- Czuję się tak, jakbyza jednym zamachem spełniły się wszystkie moje sny i marzenia.- Cieszę się, że jazda sprawiła ci przyjemność, - W czarnychoczach Nicca pojawił się błysk satysfakcji.- To za mało powiedziane.Wiem od Ann, że zrzekłeś się tronu,aby móc konstruować takie cuda.Być może monarchia nie zrozumieani nie doceni, czego zdołałeś dokonać, jednak ja jestem pełenpodziwu dla twojego geniuszu.- Zamierzałem to samo powiedzieć o twojej jezdzie -odparłNicco.- Celowo nie mówiłem ci o tym wcześniej, ale teraz mogę sięjuż przyznać, że zamontowałem w nim elektroniczny przekaznik.Zrobiłeś okrążenie w jedną minutę dwadzieścia sześć sekund isześćdziesiąt sześć setnych.Osiągnąłeś znacznie lepszy wynik niżVittore Loti w Misano podczas jazd próbnych w zeszłym miesiącu.Do tej pory był naszym najlepszym zawodnikiem, ale teraz widzę, żepodczas wyścigów w Imoli ty będziesz naszą gwiazdą.Razem wrócili do budynku, gdzie Riley zostawił motocykl istrój, w którym jezdził.Nicco tymczasem uruchomił elektroniczneurządzenia, które zamykały wejście na teren zakładów i biura.- W poniedziałek przedstawię cię innym zawodnikom i całejzałodze.Zwiedzisz fabrykę, a potem wybierzesz sobie motocykl dojazdy po mieście.70Anulaouslaandcs- Nie wezmę niczego, na co nie zapracowałem.- Rileyzdecydowanie pokręcił głową.- To nasze standardowe działanie - tłumaczył Nicco.-Chcę, żebywszyscy zawodnicy jezdzili na naszych maszynach.To przecieżnajlepsza reklama.Poza tym, jak obaj dobrze wiemy, jazda po mieściećwiczy refleks.Wszystko, co mówił, brzmiało bardzo racjonalnie, a mimo toRiley odnosił wrażenie, że Nicco okazuje mu jakieś specjalnewzględy:- W porządku.W takim razie w poniedziałek rano zwrócę autodo wypożyczalni.- Zwietnie.Pojedziemy tam razem i potem przywiozę cię tutaj.Atymczasem pewnie chciałbyś rozejrzeć się za jakimś mieszkaniem.- Zamierzałem poszukać czegoś podczas weekendu.- Znam miejsce, które pasuje do Rileya Garrowa, jakby dla niegozostało stworzone.- Wystarczy, Nicco! Jesteś najbardziej hojnym ze znanych miludzi, ale nie przyjmę już nic więcej.Zatrudniłeś mnie, zanimpoznałeś moje umiejętności.Zaprosiłeś mnie do domu ipodejmowałeś jak księcia.Mój dług już w tej chwili znacznieprzekracza moje możliwości.Sam sobie poszukam mieszkania.- To, co mam na myśli, nawet nie przypomina mieszkania.- Mówisz o pałacu? Mowy nie ma.- Powinieneś już wiedzieć, że ja także nie przepadam zapałacami - zakpił Nicco.- Po prostu teraz, kiedy Callie pracuje w71Anulaouslaandcsklinice i zarządza rezerwatem, wygodniej nam tam mieszkać.Zanimpodejmiesz decyzję, pozwól, że pokażę ci, o co mi chodzi.A potemzrobisz, co zechcesz.Ten facet rzeczy wiście potrafił postawić na swoim.Wporządku, pojedzie z nim, skoro w ten sposób może mu zrobićprzyjemność.Potem po prostu podziękuje i odmówi.Wracali przez miasto, jednak zamiast do posiadłości, Niceoskręcił w prawo i wjechał w drogę, która prowadziła w stronę rzeki,do prywatnego portu.Nie zatrzymał się w przystani, lecz wjechał po trapie na małąbarkę.Riley z uśmiechem podziwu przyglądał się tym zręcznymmanewrom.- Zapraszam na pokład Serpentiny" - krzyknął Nicco [ Pobierz całość w formacie PDF ]