[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie byle jakiego, ale demona.W każdymrazie zostaÅ‚ szefem piekieÅ‚, przywódcÄ… diabłów i zÅ‚ych duchów.Lucyfer byÅ‚ u Rzymian utożsamiany z JutrzenkÄ…, z Wenus.Oddawano mucześć jako potężnemu nadzorcy armii gwiazd.U dawnych Izraelitów zostaÅ‚szatanem, przeciwnikiem.Lucyfer wykorzystaÅ‚ niezadowolenie swoich kolegów-aniołów , jak choćby Zafana.Zafana uważano w niebie zaniezwykle bystrego w poznawaniu ukÅ‚adów planet.ByÅ‚ on też jednym znajradykalniejszych buntowników.W czasie buntu zaproponowaÅ‚, żebypodpalić niebo.Wraz z Lucyferem zostaÅ‚ strÄ…cony w otchÅ‚anie piekieÅ‚, gdzieza karÄ™ musi w strasznych warunkach wykonywać najcięższe prace.Dniem inocÄ… pilnuje, aby nie zgasÅ‚y ognie piekielne.Co siÅ‚ w rÄ™kach i w pÅ‚ucachdmucha w ogieÅ„ palÄ…cy siÄ™ w piecu piekielnym.Im pozytywniej kreÅ›lono postać Boga chrzeÅ›cijaÅ„stwa, tym bardziej potrzebnybyÅ‚ dla niego przeciwnik, którego można by uczynić odpowiedzialnym za caÅ‚ezÅ‚o Å›wiata.JeÅ›li przypomnimy sobie, jak potężny byÅ‚ kiedyÅ› Lucyfer jako bóg,to nie zdziwi nas, jak umniejszono jego znaczenie.Kiedy inne demonyproszono o pomoc, żądaÅ‚y one krwawych ofiar z ludzi Lucyfer zadowalaÅ‚ siÄ™skromnÄ… ofiarÄ… ze zwierzÄ™cia, choćby z myszy.W 1962 roku po raz ostatnistwierdzono obecność Lucyfera.Podczas procesu czarownic z Moiry wSzwecji, wiele kobiet mówiÅ‚o, że Lucyfer chÄ™tnie pÅ‚ata im figle.Czasemzabiera miotÅ‚Ä™, na której latajÄ…, i bije niÄ… biedne kobiety po plecach.ZresztÄ… potężni bogowie, przed którymi ludzie drżeli, też zmieniali siÄ™ wzdumiewajÄ…cy sposób: istoty, panujÄ…ce kiedyÅ› nad gwiazdami alboutożsamiane ze sÅ‚oÅ„cem, przeistaczaÅ‚y siÄ™ w straszliwe demony, któremusiano usposabiać do siebie przychylnie ofiarami z ludzi.Potem demony teprzeobrażaÅ‚y siÄ™ w niegrozne diabÅ‚y, żądajÄ…ce już tylko obrzÄ™dowego przechodzenia przez ogieÅ„.DziÅ› potrafiÄ… wyÅ‚Ä…cznie bić kobiety miotÅ‚Ä… poplecach.Ale również w tej niegroznej postaci budziÅ‚y one lÄ™k KoÅ›cioÅ‚a.ZapomocÄ… najbardziej wyszukanych tortur próbowano wykryć, kto zadawaÅ‚ siÄ™ z demonami , a schwytanych na winie , jeÅ›li przeżyli mÄ™ki, palono żywcem.ChrzeÅ›cijaÅ„skich stosów dla czarownic i heretyków nie da siÄ™ w istocieodróżnić od pogaÅ„skich oÅ‚tarzy ofiarnych: na jednych i drugich palononiewinnych ludzi.Armia czarnych aniołów i demonów jest nieogarniona.W ich postaciach żyjepamięć o bogach, bÄ™dÄ…cych kiedyÅ› poważnÄ… konkurencjÄ… dla Jahwe.Wczasach chrzeÅ›cijaÅ„skich uważano ich zwykle za przedstawicieli diabÅ‚a.JeÅ›liktoÅ› w nie wierzyÅ‚, oddawaÅ‚ im cześć albo w trakcie tortur przyznaÅ‚ , że miaÅ‚ znimi kontakt koÅ„czyÅ‚ na stosie.Mylimy siÄ™ myÅ›lÄ…c, że obÅ‚Ä™d dotyczÄ…cy czarownic miaÅ‚ swoje apogeum wmrokach Å›redniowiecza.Protestanci chÄ™tnie widzÄ… w Marcinie LutrzeczÅ‚owieka, któremu udaÅ‚o siÄ™ poÅ‚ożyć kres ponurym zabobonom.Prawda jestnieco inna: ten reformator nie tylko pochwalaÅ‚ polowanie na czarownice, leczrównież żądaÅ‚ z naciskiem, żeby je zabijano, nie okazujÄ…c jakiejkolwiekpobÅ‚ażliwoÅ›ci.Kolejny reformator, Szwajcar Jan Kalwin (podobnie jak Lutraprzedstawia siÄ™ go dziÅ› czÄ™sto jako postać czcigodnÄ… i Å›wietlanÄ…), byÅ‚ wrzeczywistoÅ›ci ohydnym pasjonatem.Nim rozpoczÄ…Å‚ swojÄ… dziaÅ‚alność, czarownice w jego rodzinnej Genewie skazywano na kary Å‚agodne najwyżej na wygnanie.ZmieniÅ‚o siÄ™ to z nastaniem Kalwina, który wprowadziÅ‚straszliwe przeÅ›ladowania, rygorystycznie wymagaÅ‚ stosowania tortur ipalenia na stosie.Przypomnijmy, że byÅ‚o to w latach 1495-1531, w rzekomotak humanitarnej erze nowożytnej, nie zaÅ› w zÅ‚ym Å›redniowieczu.Prof.dr Walter Kramer i prof.dr Götz Trenkler piszÄ…: PrawdopodobieÅ„stwo skoÅ„czenia na stosie jako czarownica czy czarownikbyÅ‚o w czasach Lutra, Galileusza czy Gutenberga znacznie wiÄ™ksze niżdawniej.Wprawdzie w Å›redniowieczu nietrudno byÅ‚o umrzeć w pÅ‚omieniach,przede wszystkim za kacerstwo i nieposÅ‚uszeÅ„stwo wobec wszechwÅ‚adnegoKoÅ›cioÅ‚a, ale nie zdarzaÅ‚y siÄ™ wówczas znane nam dziÅ› z filmów procesy oczary wytaczane na podstawie absurdalnych oskarżeÅ„ o zaklinanie pogody,spółkowanie z szatanem, rzucanie uroku na nie lubiane dzieci sÄ…siadów czyorgiastyczne loty na miotÅ‚ach, oskarżeÅ„, które pózniej rutynowo zgÅ‚aszano ipoÅ›wiadczano przeciw wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób odróżniali siÄ™od sÄ…siadów takiego masowego obÅ‚Ä™du wtedy jeszcze nie byÅ‚o [WalterKramer i Götz Trenkler, Lexikon der populären Irrtümer, Frankfurt 1996 s.142.].VI.Ludzie w wozach niebieskichWróćmy jednak do wozów niebieskich.Niewiarygodnie duża liczba Å›wiÄ™tychpism miaÅ‚a w dawnym Izraelu status kultowy.KiedyÅ› wszystkie rÄ™kopisyceniono bardzo wysoko.Ale wkrótce zaczÄ™to rozróżniać miÄ™dzy przekazamidostÄ™pnymi dla zwykÅ‚ych ludzi a zastrzeżonymi tylko dla wybraÅ„ców.Najpózniej w pierwszych wiekach chrzeÅ›cijaÅ„stwa rozpoczęła dziaÅ‚alnośćcenzura koÅ›cielna: jedne teksty opatrywano wedle uznania pieczÄ…tkÄ…Å›wiÄ…tobliwoÅ›ci, inne uznawano za nie do pogodzenia z prawdziwÄ… wiarÄ….Nie zostaÅ‚a wÅ‚Ä…czona do Starego Testamentu Apokalipsa Abrahama.Dlaczego? Bo opisuje jednoznacznie, jak pewnemu czÅ‚owiekowi pozwolonowejść do wozu niebieskiego?Abraham w wozie niebieskimGłówne dzieÅ‚o Paula Riesslera Altjüdisches Schrifttum außerhalb der Bibel(PiÅ›miennictwo starożydowskie poza BibliÄ…), wydane w Rottenburgu w 1927roku, przytacza tekst bardziej niż godny uwagi ze wzglÄ™du na dokÅ‚adnośćprzedstawianych szczegółów.Jego duże fragmenty byÅ‚y jeszcze przedwiekami niezrozumiaÅ‚e.Ale wiedzÄ…c o zaÅ‚ogowych lotach kosmicznych,zrozumiemy, o co w tym tekÅ›cie chodzi,MÅ‚ody Abraham czytamy byÅ‚ bardzo nieszczęśliwy.Jego ojciec bowiem,Terach, byÅ‚ znanym i uznanym wytwórcÄ… kamiennych i drewnianych posÄ…gówbogów, których sprzedaż przynosiÅ‚a duże dochody.Abraham zaÅ› uważaÅ‚, żeznacznie ważniejsze od produkowania idoli jest poszukiwanie prawdy.CzyBóg istnieje? Czy bogów jest wielu? Czy można nawiÄ…zać z nimi kontakt? ImdÅ‚użej nad tym rozmyÅ›laÅ‚, tym bardziej chciaÅ‚ nie tylko wierzyć: chciaÅ‚wiedzieć.A żeby wiedzieć, trzeba jak uważaÅ‚ coÅ› przeżyć.Jego pragnienie miaÅ‚o siÄ™ urzeczywistnić: pewnego dnia odwiedziÅ‚y go dwieistoty [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Nie byle jakiego, ale demona.W każdymrazie zostaÅ‚ szefem piekieÅ‚, przywódcÄ… diabłów i zÅ‚ych duchów.Lucyfer byÅ‚ u Rzymian utożsamiany z JutrzenkÄ…, z Wenus.Oddawano mucześć jako potężnemu nadzorcy armii gwiazd.U dawnych Izraelitów zostaÅ‚szatanem, przeciwnikiem.Lucyfer wykorzystaÅ‚ niezadowolenie swoich kolegów-aniołów , jak choćby Zafana.Zafana uważano w niebie zaniezwykle bystrego w poznawaniu ukÅ‚adów planet.ByÅ‚ on też jednym znajradykalniejszych buntowników.W czasie buntu zaproponowaÅ‚, żebypodpalić niebo.Wraz z Lucyferem zostaÅ‚ strÄ…cony w otchÅ‚anie piekieÅ‚, gdzieza karÄ™ musi w strasznych warunkach wykonywać najcięższe prace.Dniem inocÄ… pilnuje, aby nie zgasÅ‚y ognie piekielne.Co siÅ‚ w rÄ™kach i w pÅ‚ucachdmucha w ogieÅ„ palÄ…cy siÄ™ w piecu piekielnym.Im pozytywniej kreÅ›lono postać Boga chrzeÅ›cijaÅ„stwa, tym bardziej potrzebnybyÅ‚ dla niego przeciwnik, którego można by uczynić odpowiedzialnym za caÅ‚ezÅ‚o Å›wiata.JeÅ›li przypomnimy sobie, jak potężny byÅ‚ kiedyÅ› Lucyfer jako bóg,to nie zdziwi nas, jak umniejszono jego znaczenie.Kiedy inne demonyproszono o pomoc, żądaÅ‚y one krwawych ofiar z ludzi Lucyfer zadowalaÅ‚ siÄ™skromnÄ… ofiarÄ… ze zwierzÄ™cia, choćby z myszy.W 1962 roku po raz ostatnistwierdzono obecność Lucyfera.Podczas procesu czarownic z Moiry wSzwecji, wiele kobiet mówiÅ‚o, że Lucyfer chÄ™tnie pÅ‚ata im figle.Czasemzabiera miotÅ‚Ä™, na której latajÄ…, i bije niÄ… biedne kobiety po plecach.ZresztÄ… potężni bogowie, przed którymi ludzie drżeli, też zmieniali siÄ™ wzdumiewajÄ…cy sposób: istoty, panujÄ…ce kiedyÅ› nad gwiazdami alboutożsamiane ze sÅ‚oÅ„cem, przeistaczaÅ‚y siÄ™ w straszliwe demony, któremusiano usposabiać do siebie przychylnie ofiarami z ludzi.Potem demony teprzeobrażaÅ‚y siÄ™ w niegrozne diabÅ‚y, żądajÄ…ce już tylko obrzÄ™dowego przechodzenia przez ogieÅ„.DziÅ› potrafiÄ… wyÅ‚Ä…cznie bić kobiety miotÅ‚Ä… poplecach.Ale również w tej niegroznej postaci budziÅ‚y one lÄ™k KoÅ›cioÅ‚a.ZapomocÄ… najbardziej wyszukanych tortur próbowano wykryć, kto zadawaÅ‚ siÄ™ z demonami , a schwytanych na winie , jeÅ›li przeżyli mÄ™ki, palono żywcem.ChrzeÅ›cijaÅ„skich stosów dla czarownic i heretyków nie da siÄ™ w istocieodróżnić od pogaÅ„skich oÅ‚tarzy ofiarnych: na jednych i drugich palononiewinnych ludzi.Armia czarnych aniołów i demonów jest nieogarniona.W ich postaciach żyjepamięć o bogach, bÄ™dÄ…cych kiedyÅ› poważnÄ… konkurencjÄ… dla Jahwe.Wczasach chrzeÅ›cijaÅ„skich uważano ich zwykle za przedstawicieli diabÅ‚a.JeÅ›liktoÅ› w nie wierzyÅ‚, oddawaÅ‚ im cześć albo w trakcie tortur przyznaÅ‚ , że miaÅ‚ znimi kontakt koÅ„czyÅ‚ na stosie.Mylimy siÄ™ myÅ›lÄ…c, że obÅ‚Ä™d dotyczÄ…cy czarownic miaÅ‚ swoje apogeum wmrokach Å›redniowiecza.Protestanci chÄ™tnie widzÄ… w Marcinie LutrzeczÅ‚owieka, któremu udaÅ‚o siÄ™ poÅ‚ożyć kres ponurym zabobonom.Prawda jestnieco inna: ten reformator nie tylko pochwalaÅ‚ polowanie na czarownice, leczrównież żądaÅ‚ z naciskiem, żeby je zabijano, nie okazujÄ…c jakiejkolwiekpobÅ‚ażliwoÅ›ci.Kolejny reformator, Szwajcar Jan Kalwin (podobnie jak Lutraprzedstawia siÄ™ go dziÅ› czÄ™sto jako postać czcigodnÄ… i Å›wietlanÄ…), byÅ‚ wrzeczywistoÅ›ci ohydnym pasjonatem.Nim rozpoczÄ…Å‚ swojÄ… dziaÅ‚alność, czarownice w jego rodzinnej Genewie skazywano na kary Å‚agodne najwyżej na wygnanie.ZmieniÅ‚o siÄ™ to z nastaniem Kalwina, który wprowadziÅ‚straszliwe przeÅ›ladowania, rygorystycznie wymagaÅ‚ stosowania tortur ipalenia na stosie.Przypomnijmy, że byÅ‚o to w latach 1495-1531, w rzekomotak humanitarnej erze nowożytnej, nie zaÅ› w zÅ‚ym Å›redniowieczu.Prof.dr Walter Kramer i prof.dr Götz Trenkler piszÄ…: PrawdopodobieÅ„stwo skoÅ„czenia na stosie jako czarownica czy czarownikbyÅ‚o w czasach Lutra, Galileusza czy Gutenberga znacznie wiÄ™ksze niżdawniej.Wprawdzie w Å›redniowieczu nietrudno byÅ‚o umrzeć w pÅ‚omieniach,przede wszystkim za kacerstwo i nieposÅ‚uszeÅ„stwo wobec wszechwÅ‚adnegoKoÅ›cioÅ‚a, ale nie zdarzaÅ‚y siÄ™ wówczas znane nam dziÅ› z filmów procesy oczary wytaczane na podstawie absurdalnych oskarżeÅ„ o zaklinanie pogody,spółkowanie z szatanem, rzucanie uroku na nie lubiane dzieci sÄ…siadów czyorgiastyczne loty na miotÅ‚ach, oskarżeÅ„, które pózniej rutynowo zgÅ‚aszano ipoÅ›wiadczano przeciw wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób odróżniali siÄ™od sÄ…siadów takiego masowego obÅ‚Ä™du wtedy jeszcze nie byÅ‚o [WalterKramer i Götz Trenkler, Lexikon der populären Irrtümer, Frankfurt 1996 s.142.].VI.Ludzie w wozach niebieskichWróćmy jednak do wozów niebieskich.Niewiarygodnie duża liczba Å›wiÄ™tychpism miaÅ‚a w dawnym Izraelu status kultowy.KiedyÅ› wszystkie rÄ™kopisyceniono bardzo wysoko.Ale wkrótce zaczÄ™to rozróżniać miÄ™dzy przekazamidostÄ™pnymi dla zwykÅ‚ych ludzi a zastrzeżonymi tylko dla wybraÅ„ców.Najpózniej w pierwszych wiekach chrzeÅ›cijaÅ„stwa rozpoczęła dziaÅ‚alnośćcenzura koÅ›cielna: jedne teksty opatrywano wedle uznania pieczÄ…tkÄ…Å›wiÄ…tobliwoÅ›ci, inne uznawano za nie do pogodzenia z prawdziwÄ… wiarÄ….Nie zostaÅ‚a wÅ‚Ä…czona do Starego Testamentu Apokalipsa Abrahama.Dlaczego? Bo opisuje jednoznacznie, jak pewnemu czÅ‚owiekowi pozwolonowejść do wozu niebieskiego?Abraham w wozie niebieskimGłówne dzieÅ‚o Paula Riesslera Altjüdisches Schrifttum außerhalb der Bibel(PiÅ›miennictwo starożydowskie poza BibliÄ…), wydane w Rottenburgu w 1927roku, przytacza tekst bardziej niż godny uwagi ze wzglÄ™du na dokÅ‚adnośćprzedstawianych szczegółów.Jego duże fragmenty byÅ‚y jeszcze przedwiekami niezrozumiaÅ‚e.Ale wiedzÄ…c o zaÅ‚ogowych lotach kosmicznych,zrozumiemy, o co w tym tekÅ›cie chodzi,MÅ‚ody Abraham czytamy byÅ‚ bardzo nieszczęśliwy.Jego ojciec bowiem,Terach, byÅ‚ znanym i uznanym wytwórcÄ… kamiennych i drewnianych posÄ…gówbogów, których sprzedaż przynosiÅ‚a duże dochody.Abraham zaÅ› uważaÅ‚, żeznacznie ważniejsze od produkowania idoli jest poszukiwanie prawdy.CzyBóg istnieje? Czy bogów jest wielu? Czy można nawiÄ…zać z nimi kontakt? ImdÅ‚użej nad tym rozmyÅ›laÅ‚, tym bardziej chciaÅ‚ nie tylko wierzyć: chciaÅ‚wiedzieć.A żeby wiedzieć, trzeba jak uważaÅ‚ coÅ› przeżyć.Jego pragnienie miaÅ‚o siÄ™ urzeczywistnić: pewnego dnia odwiedziÅ‚y go dwieistoty [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]