[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wkrótcełóżka i zobaczył w oczach Carla zdziwienie.- Pomyślałem, żejednak wróciła.może na coś się przydam.- Chodzmy do domu odpocząć - powiedziała stanowczo.-- Felicia podobno była po południu, ale spałem.Nie widzia-Pielęgniarka mówi, że ojciec może tak leżeć wiele godzin.Wró-łem jej.cimy rano.- To pech, że zamiast niej jestem ja, co?- Nie, mamo.Ty siedziałaś przy nim wczoraj w nocy, jaCarlo przyjrzał mu się z uwagą.posiedzę dzisiaj.- Czego nie wiem o Felicii?- Może nie, Nick.- Jak to? - Nie wyszła za ciebie dla pieniędzy.Zgodziła się na małżeń-- Wczoraj byłem jedną nogą na tamtym świecie i rozmyśla- stwo z tobą, ponieważ twój wuj groził, że mnie zabije, a jej zrobiłem nad swoim życiem.Przypomniałem sobie złe i dobre chwile.coś strasznego.Jedno mnie dręczy i muszę z tym zrobić porządek, zanim umrę.- Co takiego?!.Dobrze, że jesteś.- To prawda.Dawno temu poprosiłem Vinny'ego o przysłu-- Chyba nie bardzo rozumiem.gę.Byłem mu winien życie.Teraz on zażądał w zamian mojej- Bo nie możesz.- Palcem wskazał krzesło przy łóżku.- Sia- córki.daj.- Co ty opowiadasz, człowieku?Nick posłusznie zajął miejsce.- Czterdzieści lat temu popełniłem fatalny błąd - szepnął- Chcę ci zadać proste pytanie.Odpowiedz uczciwie albo Carlo.- Moja córka musiała za to zapłacić.Jeśli ją kochasz, takwcale.jak mówisz, to musisz poznać prawdę.Jeśli Vinny mnie za toNick czekał.zabije, trudno.Ale Felicię uratujesz.Nick, ufam, że potrafisz jej- Czy kochasz moją córkę? zapewnić bezpieczeństwo.Tego się nie spodziewał.Przez chwilę nie był w stanie wydo-być z siebie głosu.Carlo przeszywał go wzrokiem.Felicia nie była w nastroju do rozmowy, więc poszła prosto do- Mam wiele powodów, by jej nie kochać, ale Bóg mi świad sypialni.Louisa też była zmęczona, postanowiła jednak jeszczekiem, że ją kocham, chociaż tego żałuję.zrobić zupę.Carlo westchnął.- Nie wiem, czy lekarze pozwolą Carlowi to zjeść, ale na- To dobrze.wszelki wypadek przygotuję - powiedziała.- Cieszę się, że pan tak uważa, ale oprócz tego nie mam wielu Dla Louisy gotowanie było formą terapii.Felicia pamiętałapowodów do radości, proszę mi wierzyć.z dziecinnych lat, jak matka radziła sobie w ten sposób z napię-- Powinienem był ci to powiedzieć przed waszym ślubem, ciem i smutkami.Zaczęła zasypiać i właśnie wtedy usłyszałaale się bałem.Nie o siebie.O Felicię.dzwonek u drzwi.Jak na gości godzina była pózna, ale po ichNick ujrzał w jego oczach zdecydowanie, którego przedtem powrocie ze szpitala okazało się, że na automatycznej sekretarcetam nie było.Tak samo patrzyła na niego Gina, zanim zapadła nagrano mnóstwo wiadomości.Widocznie zajrzał sąsiad, żebyw śpiączkę.dowiedzieć się o zdrowie Carla.- Co powiedzieć, Carlo? Nagle jednak drzwi jej sypialni otworzyły się i do środka- Prawdę o Vinnym i Felicii.Powiem ci teraz, ale obiecaj, że wpadło światło z korytarza.nie pozwolisz jej skrzywdzić.Daj słowo, że będziesz ją chronił - Felicio, nie śpisz? - spytała matka.tak jak mąż powinien chronić żonę.- Nie, mamo.Co się stało?Jego głos brzmiał złowieszczo.- Przyjechał twój mąż.Chce z tobą rozmawiać.nią.- Trudno mi wyrazić, jak bardzo się wstydzę.Dlaczego- Nick?pozwoliłaś mi się tak zachowywać?- Tak, kochanie.Jest bardzo niespokojny.Wyjdziesz do nie-- Nie miałam wyboru, Nick.go czy mam go odesłać z kwitkiem?- Nie wiedziałaś, że zrobiłbym wszystko, żeby ci pomóc?Felicia nie rozumiała, po co Nick się zjawił, była jednak- Nie wiedziałam, czy mógłbyś cokolwiek zrobić.Zresztąpewna, że to, co chce jej powiedzieć, nie jest przeznaczone dlaLouie zapowiedział, że jeśli się dowiesz.ech, chyba nie muszęuszu Louisy.ci mówić.- Niech wejdzie, mamo, ale za minutkę.Nick wyciągnął rękę i ujął jej dłoń.Wstała - i włożyła płaszcz kąpielowy.Potem przejrzałasię w lustrze na toaletce, tym samym, przed którym spędziła - Strasznie mi przykro i głupio.Gdybym wiedział o tymwiele godzin jako nastolatka.Zdążyła jeszcze kilka razy wszystkim, za nic bym się z tobą nie ożenił.Naprawdę sądziłem,przeciągnąć szczotką po włosach, zanim rozległo się pukanie.że robisz to dla pieniędzy.- Proszę - powiedziała.- Oboje jesteśmy ofiarami tej sytuacji.Nick wydał jej się zmęczony i bardzo przejęty, ale nie zły, - Jak mogłaś mnie nie znienawidzić, skoro tak cię trakto-czego podświadomie się spodziewała.W zasadzie zresztą nie wałem?bardzo wiedziała, czego się spodziewać.Jego przyjazd ją za- - Wyciągałeś całkiem logiczne wnioski.Miałam tego świa-skoczył.domość.- Co ty tutaj robisz? - Ale.Wszedł, zamknął za sobą drzwi i stanął z nią twarzą w twarz.- Nie roztrząsaj tego, Nick.Teraz oboje znamy prawdę.SpadłJego mina zdradzała, że zaszło coś bardzo ważnego.mi kamień z serca.- Nick? Ze smutkiem pokręcił głową.- Przed chwilą przyjechałem ze szpitala, Felicio.Rozmawia- - Zostało mi tylko jedno.Naprawić, co się da.Możemy nałem z twoim ojcem.przykład wystąpić o unieważnienie małżeństwa.Szantaż jest aż- Po co? nadto oczywistym uzasadnieniem.Powiedz tylko, czego oczeku-- Paskudnie się czułem, więc przyleciałem do San Francisco jesz, a dopilnuję, żeby twoje życzenia zostały spełnione.sprawdzić, czy nie będę mógł w czymś pomóc.Pojechałem pro- - Co z twoją sprawą w Urzędzie Imigracyjnym?sto do szpitala.Ciebie już nie było, ale zajrzałem do twojego ojca.- Nie mam prawa oczekiwać, że mi pomożesz.Odbyliśmy szczerą rozmowę.Powiedział mi o wszystkim: żeFelicia przygryzła wargę.wyszłaś za mnie za mąż, bo Vinny was szantażował.- Dla ciebie też nie były to łatwe przeżycia.- O Boże.- Z jedną wielką różnicą.Mnie nikt nie przystawiał pistoletu- Nie martw się.Nikomu nie powiem ani słowa.do skroni.Przycisnęła ręce do piersi i bezwładnie opadła na łóżko.- Wuj wywierał naciski również na ciebie.- Felicio.- Nick przysunął krzesło do łóżka i usiadł przed- Nie w taki sposób.- Roześmiał się z zakłopotaniem.- Zre-sztą nie powiem, żebym nie wykorzystał sytuacji.Zachowałemprzypominały jej się wcześniej wypowiedziane słowa: Gdybymsię cynicznie i egoistycznie.Jesteś piękna, więc chciałem z tegowiedział o tym wszystkim, za nic bym się z tobą nie ożenił".Niccoś mieć.Nie ma dla mnie usprawiedliwienia.W oczachdodać, nic ująć.zalśniły jej łzy.- Przynajmniej możemy się rozstać bez złości.- Prawdę mówiąc - podjął - wykorzystując cię, przeżyłem- Jesteś dla mnie zanadto łaskawa, Felicio.moje najpiękniejsze chwile.Nie mogę mieć do ciebie pretensji,- Dziękuję, że do mnie przyszedłeś.Przecież nie musiałeś.że mnie nienawidzisz.Wyciągnął rękę i powoli przesunął palcem po jej policzku.- Nie nienawidzę cię, Nick.Dlaczego wydało jej się, że w oczach ma łzy? Chciała, żeby był- Wolałbym, żebyś nienawidziła.Wtedy byłoby mi łatwiej.to znak wzruszenia, miłości, ale tego nie mogła wiedzieć.Za toA tak nie mogę zrozumieć, w jaki sposób zniosłaś krzywdę, którąwiedziała na pewno, że Nick jest dobrym i uczciwym człowie-wyrządziła ci moja rodzina.kiem.Nie mogła tylko zrozumieć, czemu nie czuje, że ona prag-Azy popłynęły jej po policzkach.nie, by ją kochał.- Chyba jednak wiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Wkrótcełóżka i zobaczył w oczach Carla zdziwienie.- Pomyślałem, żejednak wróciła.może na coś się przydam.- Chodzmy do domu odpocząć - powiedziała stanowczo.-- Felicia podobno była po południu, ale spałem.Nie widzia-Pielęgniarka mówi, że ojciec może tak leżeć wiele godzin.Wró-łem jej.cimy rano.- To pech, że zamiast niej jestem ja, co?- Nie, mamo.Ty siedziałaś przy nim wczoraj w nocy, jaCarlo przyjrzał mu się z uwagą.posiedzę dzisiaj.- Czego nie wiem o Felicii?- Może nie, Nick.- Jak to? - Nie wyszła za ciebie dla pieniędzy.Zgodziła się na małżeń-- Wczoraj byłem jedną nogą na tamtym świecie i rozmyśla- stwo z tobą, ponieważ twój wuj groził, że mnie zabije, a jej zrobiłem nad swoim życiem.Przypomniałem sobie złe i dobre chwile.coś strasznego.Jedno mnie dręczy i muszę z tym zrobić porządek, zanim umrę.- Co takiego?!.Dobrze, że jesteś.- To prawda.Dawno temu poprosiłem Vinny'ego o przysłu-- Chyba nie bardzo rozumiem.gę.Byłem mu winien życie.Teraz on zażądał w zamian mojej- Bo nie możesz.- Palcem wskazał krzesło przy łóżku.- Sia- córki.daj.- Co ty opowiadasz, człowieku?Nick posłusznie zajął miejsce.- Czterdzieści lat temu popełniłem fatalny błąd - szepnął- Chcę ci zadać proste pytanie.Odpowiedz uczciwie albo Carlo.- Moja córka musiała za to zapłacić.Jeśli ją kochasz, takwcale.jak mówisz, to musisz poznać prawdę.Jeśli Vinny mnie za toNick czekał.zabije, trudno.Ale Felicię uratujesz.Nick, ufam, że potrafisz jej- Czy kochasz moją córkę? zapewnić bezpieczeństwo.Tego się nie spodziewał.Przez chwilę nie był w stanie wydo-być z siebie głosu.Carlo przeszywał go wzrokiem.Felicia nie była w nastroju do rozmowy, więc poszła prosto do- Mam wiele powodów, by jej nie kochać, ale Bóg mi świad sypialni.Louisa też była zmęczona, postanowiła jednak jeszczekiem, że ją kocham, chociaż tego żałuję.zrobić zupę.Carlo westchnął.- Nie wiem, czy lekarze pozwolą Carlowi to zjeść, ale na- To dobrze.wszelki wypadek przygotuję - powiedziała.- Cieszę się, że pan tak uważa, ale oprócz tego nie mam wielu Dla Louisy gotowanie było formą terapii.Felicia pamiętałapowodów do radości, proszę mi wierzyć.z dziecinnych lat, jak matka radziła sobie w ten sposób z napię-- Powinienem był ci to powiedzieć przed waszym ślubem, ciem i smutkami.Zaczęła zasypiać i właśnie wtedy usłyszałaale się bałem.Nie o siebie.O Felicię.dzwonek u drzwi.Jak na gości godzina była pózna, ale po ichNick ujrzał w jego oczach zdecydowanie, którego przedtem powrocie ze szpitala okazało się, że na automatycznej sekretarcetam nie było.Tak samo patrzyła na niego Gina, zanim zapadła nagrano mnóstwo wiadomości.Widocznie zajrzał sąsiad, żebyw śpiączkę.dowiedzieć się o zdrowie Carla.- Co powiedzieć, Carlo? Nagle jednak drzwi jej sypialni otworzyły się i do środka- Prawdę o Vinnym i Felicii.Powiem ci teraz, ale obiecaj, że wpadło światło z korytarza.nie pozwolisz jej skrzywdzić.Daj słowo, że będziesz ją chronił - Felicio, nie śpisz? - spytała matka.tak jak mąż powinien chronić żonę.- Nie, mamo.Co się stało?Jego głos brzmiał złowieszczo.- Przyjechał twój mąż.Chce z tobą rozmawiać.nią.- Trudno mi wyrazić, jak bardzo się wstydzę.Dlaczego- Nick?pozwoliłaś mi się tak zachowywać?- Tak, kochanie.Jest bardzo niespokojny.Wyjdziesz do nie-- Nie miałam wyboru, Nick.go czy mam go odesłać z kwitkiem?- Nie wiedziałaś, że zrobiłbym wszystko, żeby ci pomóc?Felicia nie rozumiała, po co Nick się zjawił, była jednak- Nie wiedziałam, czy mógłbyś cokolwiek zrobić.Zresztąpewna, że to, co chce jej powiedzieć, nie jest przeznaczone dlaLouie zapowiedział, że jeśli się dowiesz.ech, chyba nie muszęuszu Louisy.ci mówić.- Niech wejdzie, mamo, ale za minutkę.Nick wyciągnął rękę i ujął jej dłoń.Wstała - i włożyła płaszcz kąpielowy.Potem przejrzałasię w lustrze na toaletce, tym samym, przed którym spędziła - Strasznie mi przykro i głupio.Gdybym wiedział o tymwiele godzin jako nastolatka.Zdążyła jeszcze kilka razy wszystkim, za nic bym się z tobą nie ożenił.Naprawdę sądziłem,przeciągnąć szczotką po włosach, zanim rozległo się pukanie.że robisz to dla pieniędzy.- Proszę - powiedziała.- Oboje jesteśmy ofiarami tej sytuacji.Nick wydał jej się zmęczony i bardzo przejęty, ale nie zły, - Jak mogłaś mnie nie znienawidzić, skoro tak cię trakto-czego podświadomie się spodziewała.W zasadzie zresztą nie wałem?bardzo wiedziała, czego się spodziewać.Jego przyjazd ją za- - Wyciągałeś całkiem logiczne wnioski.Miałam tego świa-skoczył.domość.- Co ty tutaj robisz? - Ale.Wszedł, zamknął za sobą drzwi i stanął z nią twarzą w twarz.- Nie roztrząsaj tego, Nick.Teraz oboje znamy prawdę.SpadłJego mina zdradzała, że zaszło coś bardzo ważnego.mi kamień z serca.- Nick? Ze smutkiem pokręcił głową.- Przed chwilą przyjechałem ze szpitala, Felicio.Rozmawia- - Zostało mi tylko jedno.Naprawić, co się da.Możemy nałem z twoim ojcem.przykład wystąpić o unieważnienie małżeństwa.Szantaż jest aż- Po co? nadto oczywistym uzasadnieniem.Powiedz tylko, czego oczeku-- Paskudnie się czułem, więc przyleciałem do San Francisco jesz, a dopilnuję, żeby twoje życzenia zostały spełnione.sprawdzić, czy nie będę mógł w czymś pomóc.Pojechałem pro- - Co z twoją sprawą w Urzędzie Imigracyjnym?sto do szpitala.Ciebie już nie było, ale zajrzałem do twojego ojca.- Nie mam prawa oczekiwać, że mi pomożesz.Odbyliśmy szczerą rozmowę.Powiedział mi o wszystkim: żeFelicia przygryzła wargę.wyszłaś za mnie za mąż, bo Vinny was szantażował.- Dla ciebie też nie były to łatwe przeżycia.- O Boże.- Z jedną wielką różnicą.Mnie nikt nie przystawiał pistoletu- Nie martw się.Nikomu nie powiem ani słowa.do skroni.Przycisnęła ręce do piersi i bezwładnie opadła na łóżko.- Wuj wywierał naciski również na ciebie.- Felicio.- Nick przysunął krzesło do łóżka i usiadł przed- Nie w taki sposób.- Roześmiał się z zakłopotaniem.- Zre-sztą nie powiem, żebym nie wykorzystał sytuacji.Zachowałemprzypominały jej się wcześniej wypowiedziane słowa: Gdybymsię cynicznie i egoistycznie.Jesteś piękna, więc chciałem z tegowiedział o tym wszystkim, za nic bym się z tobą nie ożenił".Niccoś mieć.Nie ma dla mnie usprawiedliwienia.W oczachdodać, nic ująć.zalśniły jej łzy.- Przynajmniej możemy się rozstać bez złości.- Prawdę mówiąc - podjął - wykorzystując cię, przeżyłem- Jesteś dla mnie zanadto łaskawa, Felicio.moje najpiękniejsze chwile.Nie mogę mieć do ciebie pretensji,- Dziękuję, że do mnie przyszedłeś.Przecież nie musiałeś.że mnie nienawidzisz.Wyciągnął rękę i powoli przesunął palcem po jej policzku.- Nie nienawidzę cię, Nick.Dlaczego wydało jej się, że w oczach ma łzy? Chciała, żeby był- Wolałbym, żebyś nienawidziła.Wtedy byłoby mi łatwiej.to znak wzruszenia, miłości, ale tego nie mogła wiedzieć.Za toA tak nie mogę zrozumieć, w jaki sposób zniosłaś krzywdę, którąwiedziała na pewno, że Nick jest dobrym i uczciwym człowie-wyrządziła ci moja rodzina.kiem.Nie mogła tylko zrozumieć, czemu nie czuje, że ona prag-Azy popłynęły jej po policzkach.nie, by ją kochał.- Chyba jednak wiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]