[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czyta się Torę w porządku rocznym, najczęściej w synagodze, na specjalnym podwyższeniu zwanym bimą.Bima może wyglądaćjak namiot, altana, może być przykryta daszkiem lub odgrodzona od sali synagogi ażurową kratą.Zwoje Tory spoczywają wówczas na stole; niektóre egzemplarze są tak ciężkie, że trudno byłoby jeutrzymać.%7łal, lecz aron ha-kodesz z reguły wygląda jak przyciężka szafa lakierowana na wysoki połysk.Najładniejszą widziałem w synagodze reformowanej w Chicago.Wyglądała jak ręcznie malowanaskrzynia postawiona na sztorc, kolorowa, radosna.Chciałbym ją mieć.Kiedy w Jerozolimie leje, nie wolno wynosić zwojów Tory z grot przy Zcianie Płaczu.Informująo tym specjalne wywieszki wypisane wielkimi literami w kilku najbardziej popularnych językach.Nie ma w zakazie żadnych ukrytych znaczeń religijnych.Deszcz po prostu niszczy zwoje.T jak Talmud  Studiowanie Talmudu jest jak medytacja.Zdaje mi się, że z tego powodu uczniowie jesziw, zwłaszczachasydzi, mają szkliste, niewidzące oczyTalmudCzyli objaśnienie Tory, zrazu ustne, pózniej w formie listów, od wieków spisane podług dwóchtradycji  jerozolimskiej i babilońskiej.Tłumaczy, jak przestrzegać Słowa i Prawa, gdy Rzymianiewygnali %7łydów z Ziemi Izraela, więc niektórych zaleceń nie można było ściśle wypełnić.To księga,do której od dwóch tysięcy lat odwołują się rabini.Doradza, poucza, skłania do namysłu i wieluinterpretacji.Nie ma jednej wykładni Talmudu.Bywają takie, które mogą się wzajemnie wykluczać.Talmud składa się z Miszny i Gemary.Miszna to odpowiedzi praktyczne na wyzwania stawianeprzez Torę.Zawiera ponad 250 zakazów i ponad 360 nakazów.Gemara to szczegółowy komentarzprecyzujący, jak rozumieć Słowo Boże.Nad Miszną i Gemarą biedzą się po dzień dzisiejszyuczniowie jesziw, młodziaki i wiekowi starcy.Studiowanie Talmudu jest jak medytacja.Zdaje mi się, że z tego powodu uczniowie jesziw,zwłaszcza chasydzi, mają szkliste, niewidzące oczy, są zgięci w znak zapytania, patrzą na świat,jakby brodzili w chmurach.I co się dziwić, jeśli 20-letni chłopak spogląda na wers rozbierany nadrobne od dwóch tysięcy lat.Już ma odpowiedz, a ta nagle umyka, już wie, a przekonuje się, że niewie nic.Zlęczy nad Talmudem dekadę, dwie, trzy.Włosy mu posiwiały, zgubił wzrok, kark zgiął się ku ziemi.I znowu  niby już wie, by za chwilę przekonać się, że nie wie.Za nienawiścią do %7łydów wygnanych z Palestyny szła w Europę nienawiść do Talmudu.CesarzJustynian Wielki zakazał jego czytania.W Hiszpanii przed wypędzeniem %7łydów przez IzabelęKatolicką cenzurowano jego fragmenty uznane za antychrześcijańskie.Wielu papieży kazało palićTalmud na stosach.Zniknął z watykańskiego indeksu ksiąg zakazanych dopiero  nie uwierzycie  wlatach 60.ubiegłego wieku.Tola at SfarimW wolnym tłumaczeniu na polski Tola at Sfarim znaczy  mól książkowy , choć w Izraelu książkizjada nie mól, tylko robal, taki sam, jak czasami siedzi w jabłku.To moja ulubiona księgarnia w TelAwiwie, usytuowana przy placu Królów Izraela przemianowanym na plac Icchaka Rabina.Ciasnaniczym dziupla, bo stoją w niej stoliki, można wypić kawę, zjeść ciastko prawie domowe; wiosnąkawa i słodkości przenoszą się do ogródka.Miejsce kultowe, zna je każdy miłośnik książek, a tych wIzraelu tylu co Izraelczyków.W Tola at pierwszy raz rozmawiałem z Israelem Segalem.Wysoki, tak go pamiętam, suchy, zkilkudniowym zarostem.Obcy ludzie kłaniali mu się, bo Israel był znanym dziennikarzemtelewizyjnym i pisarzem, dla wielu autorytetem.Trudny w obsłudze.Palił marlboro  jeden papierosna trzy machy  trawę, lubił whisky, za szybko jezdził samochodem.W ogóle żył tak mocno,dosłownie, gęsto, jak zwykli ludzie nie umieją żyć.Aż umarł na nieznaną chorobę.Kiedy się o tymdowiedziałem, pomyślałem, że Israel nażył się po prostu i powiedział Bogu, w którego nie wierzył: Mam już dość, spróbuję czegoś innego.Israel urodził się w Jerozolimie, w religijnej rodzinie osiadłej w Ziemi Zwiętej ze 200 lat temu.Ukochany syn, najzdolniejszy i najbardziej obiecujący.Mama Israela, ortodoksyjna %7łydówka (patrzC i J), popełniła grzech szczególny  kochała książki, więc tą miłością zaraziła syna.Segal studiował w jesziwie Poniewież, to taki Harward, Oxford, Sorbona albo Yale.Należał donajlepszych studentów, miał zostać wybitnym rabinem.Pewnego razu trafił do biblioteki (wiedział,że grzeszy, czytając dziwne książki, więc chodził tam chyłkiem), a stara bibliotekarka dała muksiążkę Karola Darwina  O pochodzeniu gatunków.Na zdjęciu Darwin wyglądał jaknajdostojniejszy rebe.Wiara, dzięki której Israel fruwał nad chodnikami Jerozolimy, zaczęła sięchwiać.Aż w końcu dorwał się do pism Fryderyka Nietzschego.Przeczytał w nich zdanie:  Bóg nieżyje.Zemdlał, a kiedy wrócił do przytomności, zdjął czarny kapelusz i kipę.Nie wrócił do jesziwy,rodzina  tak bywa w przypadku apostatów  wyrzekła się go i oficjalnie uznała, że zmarł; urządzononawet stypę.Israel odszedł od religii.Miał 19 lat.Po świeckiej stronie Izraela nie znał nikogo.Sypiał wautobusach odpoczywających na przystankach końcowych, dojadał resztki w knajpach.Mówiłwykwintnym hebrajskim, jak z pobożnych pism, lecz nie rozumiał języka, którym mówi ulica.Ludziemieli go za meszuge  wariata; chasydzki kaftan, lecz odkryta głowa, brudny, śmierdzący, zrozbieganym wzrokiem.Z niebytu wyciągnęła go służba wojskowa; nie musiał służyć, bo ortodoksyjni %7łydzi nie muszą, ale poszedł na ochotnika.Brat Israela rabin Dan Segal, wpływowy tak jak kilku ministrów pospołu, nie pozwolił muuczestniczyć w pogrzebie ojca.Dla ortodoksyjnych %7łydów z Me a Sze arim Israel przestał istnieć.Zbiesił się dopiero wtedy, gdy umarła matka.Olał zakazy, poszedł do kostnicy i na pogrzeb.Miał mówił  w sobie taką moc, że nie zatrzymałaby go żadna armia.O tym wszystkim napisał książkę.Niekiedy dostawał anonimowe kartki od młodych chasydów:  Przeczytałem, co mam robić?.Czasem ten i ów próbował skłonić go do powrotu do wiary, nawet tylko na pozór.Nie wrócił, bo niechciał być hipokrytą.Wybrał wolność, która w tym miejscu duszy, gdzie mieszka dobrowolna wiara,stworzyła pustkę.Gdy wierzył  opowiadał mi w Tola at Sfarim  wszystko ze wszystkim zgadzałosię w najlepszym porządku, a on sam lewitował nad chodnikami Jerozolimy jak upalony haszem.Skończyło się, zaczął chodzić.Chodzenie bywa o wiele trudniejsze.Zostawił po sobie plik zapisanych kartek; leżą w szufladzie u naszego wspólnego przyjacielaLeona Sfarda.Jest tam historia aż tak niezwykła, że być może mogła się wydarzyć.Idzie to tak: pewien Izraelczyk dręczony brakiem kasy uznał, że znalazł sposób, jak zarobićpieniądze.Dadzą mu je w formie odszkodowania Niemcy, a konkretnie jeden koncern chemicznyzatrudniający w czasie drugiej wojny światowej żydowskich niewolników.Wytatuował więc sobieobozowy numer [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl