[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kazimierz Jagiellończyk, przyjmując w roku 1454Pomorze pod swe berło, przyrzekł prawa tego nie wykonywać.Jednakże jeszcze ZygmuntAugust potrafił nadawać ius naufragii, a i w XVII stuleciu je stosowano.Po raz ostatniwspomina się o nim w Kodeksie Zamoyskiego, lecz już jako o przestępstwie.Osobliwością historii Pomorza było zażarte i wytrwałe pogaństwo.Istniały tam ośrodkikultu o znaczeniu i wpływach bez precedensu w innych dzielnicach polski, gdzie - jak sięzdaje - już pierwsi Piastowie umieli sobie poradzić z uroszczeniami kapłanów.W Woliniestała na rynku obrzędowa włócznia, Szczecin miał aż cztery świątynie.PoświęconaTrzygławowi wznosiła się tam, gdzie teraz jest Zamek, i budziła podziw u obcych.Bogate jejrzezby pokrywały malowidła nieczułe na deszcz.%7ładnych jej szczątków jeszcze nie odszukano.Chociaż.a tamta figurynka z rogu? Leżaław warstwie bardzo starej - kultowy charakter posążku nie może być chyba podawany wwątpliwość.Więc może magister Wieczorkowski schował do szuflady przedmiot, który ongipozostawał w jakimś związku ze świątynią albo nawet pochodził z niej.Z wykopu szczecińskiego wydobyło wiele skorup orzechów laskowych.Prasłowianiejadali ich zawsze sporo.Leszczyna najpierwsza porasta na porębach.Ale profesor KonstantyMoldenhawer, któremu odesłano łupiny do Poznania, potraktował je bardzo poważnie,oglądał przez lupę każdy ułamek.Zauważył rzecz dziwną.Znakomita większość skorup niebyła zgnieciona, jak to się zwykle zdarza.Ten, kto te orzechy setki lat temu otwierał, brał nóżi bardzo delikatnie ścinał ich wierzchotki.Przez szkło powiększające można, było wyrazniedostrzec ślady cięć, a nawet ustalić, że raz użyto noża ostrego, kiedy indziej przytępionego.203Takie postępowanie pozwalało na wydobywanie jąder orzechów w stanie nie uszkodzonym.Profesor Moldenhawer długo zastanawiał się nad znaczeniem swego odkrycia.Doszedł downiosku, że chodziło albo o dostarczenie całych jąder na stół jakiegoś władcy, albo były onepotrzebne na ofiary dla bóstw.Byłem świadkiem dyskusji na ten temat toczonej w gronie specjalistów.Ledwie profesorMoldenhawer skończył, stała się rzecz nieoczekiwana.Zabrał głos Ryszard Kiersnowski,który dużo i dobrze pisze, lecz za to niechętnie mówi.- Spostrzeżenie pana profesora - oświadczył - znakomicie pasuje do notatki jednego zkronikarzy XII wieku, który zapisał, że w Szczecinie był otoczony czcią święty orzech.Uparte trwanie Pomorzan przy pogaństwie tłumaczy się w sposób zwyczajny, bez potrzebyodwoływania się do jakichś szczególnych cech psychiki tego plemienia.Stara wiara byłasilnie związana z morzem, doskonale przyrastała do typu społeczeństwa, Chrobry założyłbiskupstwo w Kołobrzegu, który nie miał takiego znaczenia w religii pogańskiej, jak Wolinczy Szczecin.A mimo to biskup Reinbern niszczył i palił świątynie z posągami bożków ioczyścił morze zamieszkałe przez złe duchy, wrzuciwszy w nie cztery kamienie pomazaneolejem świętym i skropiwszy je wodą święconą.Doktor Kowalenko przypomina, że jeszczew roku 1150 poseł plemienia Ranów złożył królowi duńskiemu uroczyste oświadczenie: że poręką dotrzymania warunków pokoju będzie uroczyste rzucenie kamienia do morza orazzaklęcie, że naruszający pokój niech zginie w otchłani morskiej, jak kamień do niejwrzucony.Wieszcze konie Pomorzan - kary w Szczecinie, siwy na Rugii - służyły do wróżb na tematpowodzenia zamierzonych wypraw morskich.Toteż i działania mające na celu opanowanie tego kraju nosiły charakter wojen, lecz takżewypraw misyjnych, ideologicznych przedsięwzięć popartych silą oręża.Trzecia spomiędzy warstw odkopanych w Szczecinie była czarna od węgla i nie zawierałażadnych pozostałości budowli.Obliczenie pozwoliło datować ją na początek XII wieku.W1121 roku zdobył miasto Bolesław Krzywousty.Akcję misyjną na Pomorzu prowadziłnajpierw z jego ramienia Hiszpan, imieniem Bernard; a potem Niemiec, św.Otto, biskupbamberski, który nieco pózniej doświadczył zadziwiających przygód w Wolinie, biografowiejego opisali wszystko dokładnie.Według nich wolinianie byli okrutni i barbarzyńscy, brutalnii nieposkromieni, ale dzielni i wielce zacięci.Otto zjawił się u nich pewnego wieczoru 1124 roku.Przyjęto go bardzo nieżyczliwie, jako204wroga ojczyzny i burzyciela starych praw, które zabraniały publicznego wyznawaniachrześcijaństwa.Misjonarze schronili się do domu książęcego, azylu, skąd bez pozwoleniawładcy nie wolno było zabrać nawet najgorszego zbrodniarza, jeśli się tam schronu.Dworzyszcze książęce było mocno zbudowane z bierwion.Lecz i one nie oparty sięszturmowi rozjątrzonego tłumu.Kładkami, wiodącymi przez tonące w przepastnym błocieuliczki, uciekał Otto z towarzyszami ku mostowi na Dziwnie.Ktoś go doścignął i uderzyłgrubą gałęzią tak, że biskup wpadł w bajoro, gdzie omal nie utonął.Zbiegowie opamiętali siędopiero między jakimiś stodołami, na prawym brzegu Dziwny.Starczyło im jednakprzytomności umysłu, by zerwać za sobą deski nawierzchni mostu.W sprawie przyjęcia chrześcijaństwa Wolin zlot się ostatecznie na sąd Szczecina, matkimiast.Czarna warstwa spalenizny zalegała już wtedy wzgórze świątyni Trzygława.Szczecindoradził przyjęcie nowej wiary.To jego postępowanie dato Rugii powód do wypowiedzeniamu wojny.Zresztą pózniej zarówno Szczecin, jak Wolin powracały do pogaństwa, co byłooryginalnym, lecz niezmiernie zapóznionym i szkodliwym wyrazem prób obrony dawnychporządków.Te miasta były republikami.Rządziła w nich starszyzna przy współudziale wiecu, któregorola była raczej formalna.Przeciwko chrześcijaństwu występowała jednak cała ludność,ponieważ porządek feudalny, który przychodził wraz z nim, wcale nie zapowiadał gminowipoprawy doli.Odwrotnie niż w reszcie kraju, przyjęcie chrześcijaństwa nie stało się na Pomorzuczynnikiem utrwalającym władzę polskich monarchów.Sama Polska właśnie wtedywchodziła w okres rozbicia dzielnicowego i dostatecznej pomocy dać nie mogła.Własnegokleru miała mało, nie mogła sprostać niemieckiemu współzawodnictwu.W roku 1177 książępomorski Bogusław I, wespół z innymi polskimi dynastami, uczestniczył w wiecupaństwowym w Gnieznie.W cztery lata pózniej złożył na rynku w Lubece hołd cesarzowiFryderykowi Rudobrodemu.Pragnął poprawić w ten sposób swe ciężkie położenie polityczne,gdyż jego najgorszymi nieprzyjaciółmi byli margrabiowie pograniczni.Opieka cesarza mogłaosłonić przed nimi.Razem z nową wiarą szeroką falą chlusnęła na Pomorze niemczyzna.W takimTrzebiatowie w roku 1244 założono klasztor norbertanów [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Kazimierz Jagiellończyk, przyjmując w roku 1454Pomorze pod swe berło, przyrzekł prawa tego nie wykonywać.Jednakże jeszcze ZygmuntAugust potrafił nadawać ius naufragii, a i w XVII stuleciu je stosowano.Po raz ostatniwspomina się o nim w Kodeksie Zamoyskiego, lecz już jako o przestępstwie.Osobliwością historii Pomorza było zażarte i wytrwałe pogaństwo.Istniały tam ośrodkikultu o znaczeniu i wpływach bez precedensu w innych dzielnicach polski, gdzie - jak sięzdaje - już pierwsi Piastowie umieli sobie poradzić z uroszczeniami kapłanów.W Woliniestała na rynku obrzędowa włócznia, Szczecin miał aż cztery świątynie.PoświęconaTrzygławowi wznosiła się tam, gdzie teraz jest Zamek, i budziła podziw u obcych.Bogate jejrzezby pokrywały malowidła nieczułe na deszcz.%7ładnych jej szczątków jeszcze nie odszukano.Chociaż.a tamta figurynka z rogu? Leżaław warstwie bardzo starej - kultowy charakter posążku nie może być chyba podawany wwątpliwość.Więc może magister Wieczorkowski schował do szuflady przedmiot, który ongipozostawał w jakimś związku ze świątynią albo nawet pochodził z niej.Z wykopu szczecińskiego wydobyło wiele skorup orzechów laskowych.Prasłowianiejadali ich zawsze sporo.Leszczyna najpierwsza porasta na porębach.Ale profesor KonstantyMoldenhawer, któremu odesłano łupiny do Poznania, potraktował je bardzo poważnie,oglądał przez lupę każdy ułamek.Zauważył rzecz dziwną.Znakomita większość skorup niebyła zgnieciona, jak to się zwykle zdarza.Ten, kto te orzechy setki lat temu otwierał, brał nóżi bardzo delikatnie ścinał ich wierzchotki.Przez szkło powiększające można, było wyrazniedostrzec ślady cięć, a nawet ustalić, że raz użyto noża ostrego, kiedy indziej przytępionego.203Takie postępowanie pozwalało na wydobywanie jąder orzechów w stanie nie uszkodzonym.Profesor Moldenhawer długo zastanawiał się nad znaczeniem swego odkrycia.Doszedł downiosku, że chodziło albo o dostarczenie całych jąder na stół jakiegoś władcy, albo były onepotrzebne na ofiary dla bóstw.Byłem świadkiem dyskusji na ten temat toczonej w gronie specjalistów.Ledwie profesorMoldenhawer skończył, stała się rzecz nieoczekiwana.Zabrał głos Ryszard Kiersnowski,który dużo i dobrze pisze, lecz za to niechętnie mówi.- Spostrzeżenie pana profesora - oświadczył - znakomicie pasuje do notatki jednego zkronikarzy XII wieku, który zapisał, że w Szczecinie był otoczony czcią święty orzech.Uparte trwanie Pomorzan przy pogaństwie tłumaczy się w sposób zwyczajny, bez potrzebyodwoływania się do jakichś szczególnych cech psychiki tego plemienia.Stara wiara byłasilnie związana z morzem, doskonale przyrastała do typu społeczeństwa, Chrobry założyłbiskupstwo w Kołobrzegu, który nie miał takiego znaczenia w religii pogańskiej, jak Wolinczy Szczecin.A mimo to biskup Reinbern niszczył i palił świątynie z posągami bożków ioczyścił morze zamieszkałe przez złe duchy, wrzuciwszy w nie cztery kamienie pomazaneolejem świętym i skropiwszy je wodą święconą.Doktor Kowalenko przypomina, że jeszczew roku 1150 poseł plemienia Ranów złożył królowi duńskiemu uroczyste oświadczenie: że poręką dotrzymania warunków pokoju będzie uroczyste rzucenie kamienia do morza orazzaklęcie, że naruszający pokój niech zginie w otchłani morskiej, jak kamień do niejwrzucony.Wieszcze konie Pomorzan - kary w Szczecinie, siwy na Rugii - służyły do wróżb na tematpowodzenia zamierzonych wypraw morskich.Toteż i działania mające na celu opanowanie tego kraju nosiły charakter wojen, lecz takżewypraw misyjnych, ideologicznych przedsięwzięć popartych silą oręża.Trzecia spomiędzy warstw odkopanych w Szczecinie była czarna od węgla i nie zawierałażadnych pozostałości budowli.Obliczenie pozwoliło datować ją na początek XII wieku.W1121 roku zdobył miasto Bolesław Krzywousty.Akcję misyjną na Pomorzu prowadziłnajpierw z jego ramienia Hiszpan, imieniem Bernard; a potem Niemiec, św.Otto, biskupbamberski, który nieco pózniej doświadczył zadziwiających przygód w Wolinie, biografowiejego opisali wszystko dokładnie.Według nich wolinianie byli okrutni i barbarzyńscy, brutalnii nieposkromieni, ale dzielni i wielce zacięci.Otto zjawił się u nich pewnego wieczoru 1124 roku.Przyjęto go bardzo nieżyczliwie, jako204wroga ojczyzny i burzyciela starych praw, które zabraniały publicznego wyznawaniachrześcijaństwa.Misjonarze schronili się do domu książęcego, azylu, skąd bez pozwoleniawładcy nie wolno było zabrać nawet najgorszego zbrodniarza, jeśli się tam schronu.Dworzyszcze książęce było mocno zbudowane z bierwion.Lecz i one nie oparty sięszturmowi rozjątrzonego tłumu.Kładkami, wiodącymi przez tonące w przepastnym błocieuliczki, uciekał Otto z towarzyszami ku mostowi na Dziwnie.Ktoś go doścignął i uderzyłgrubą gałęzią tak, że biskup wpadł w bajoro, gdzie omal nie utonął.Zbiegowie opamiętali siędopiero między jakimiś stodołami, na prawym brzegu Dziwny.Starczyło im jednakprzytomności umysłu, by zerwać za sobą deski nawierzchni mostu.W sprawie przyjęcia chrześcijaństwa Wolin zlot się ostatecznie na sąd Szczecina, matkimiast.Czarna warstwa spalenizny zalegała już wtedy wzgórze świątyni Trzygława.Szczecindoradził przyjęcie nowej wiary.To jego postępowanie dato Rugii powód do wypowiedzeniamu wojny.Zresztą pózniej zarówno Szczecin, jak Wolin powracały do pogaństwa, co byłooryginalnym, lecz niezmiernie zapóznionym i szkodliwym wyrazem prób obrony dawnychporządków.Te miasta były republikami.Rządziła w nich starszyzna przy współudziale wiecu, któregorola była raczej formalna.Przeciwko chrześcijaństwu występowała jednak cała ludność,ponieważ porządek feudalny, który przychodził wraz z nim, wcale nie zapowiadał gminowipoprawy doli.Odwrotnie niż w reszcie kraju, przyjęcie chrześcijaństwa nie stało się na Pomorzuczynnikiem utrwalającym władzę polskich monarchów.Sama Polska właśnie wtedywchodziła w okres rozbicia dzielnicowego i dostatecznej pomocy dać nie mogła.Własnegokleru miała mało, nie mogła sprostać niemieckiemu współzawodnictwu.W roku 1177 książępomorski Bogusław I, wespół z innymi polskimi dynastami, uczestniczył w wiecupaństwowym w Gnieznie.W cztery lata pózniej złożył na rynku w Lubece hołd cesarzowiFryderykowi Rudobrodemu.Pragnął poprawić w ten sposób swe ciężkie położenie polityczne,gdyż jego najgorszymi nieprzyjaciółmi byli margrabiowie pograniczni.Opieka cesarza mogłaosłonić przed nimi.Razem z nową wiarą szeroką falą chlusnęła na Pomorze niemczyzna.W takimTrzebiatowie w roku 1244 założono klasztor norbertanów [ Pobierz całość w formacie PDF ]