[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Musimy już iść.Mike wywrócił oczami. Ale właśnie zamówiłem drugiego jaegera. Tym gorzej dla ciebie Aria chwyciła kurtkę.- Wy-chodzimy.Natychmiast.Rzuciła na stół czterdzieści dolarów i pociągnęła Mike'a zaramię tak mocno, że od razu wstał.Zachwiał się, ale Arii udałosię go przepchnąć do wyjścia.Niestety, właśnie w tym momencie Byron wydał jeden zeswoich charakterystycznych chichotów, o których Aria mówiła,że brzmią jak dzwięki umierającego wieloryba.Mike zamarł, boteż rozpoznał śmiech ojca.Ojciec siedział bokiem do nich, podstolikiem trzymając Meredith za rękę.Aria widziała, że Mike rozpoznał Byrona.Zmarszczył brwi. Czekaj - powiedział piskliwie i zdezorientowany spojrzałna Arię.Próbowała przybrać obojętny wyraz twarzy, ale czuła, żekąciki jej ust opadają.Wiedziała, że robi dokładnie talią samąminę jak Ella, kiedy próbowała ochronić ją i jej brata przedczymś, co mogłoby ich zaboleć.Mike zmrużył oczy i spojrzał na nią, a potem znowu na ojca iMeredith.Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, potem zamknął jei zrobił krok w ich kierunku.Aria53wyciągnęła rękę, żeby go zatrzymać nie chciała, żeby tostało się właśnie teraz.Nie chciała, żeby to się kied ykolwiekstało.Mike zacisnął zęby, odwrócił się i wybiegł z baru,wpadając po drodze na ich kelnerkę.Aria wyszła za nim.W jasnym popołudniowym świetlerozglądała się za bratem.Nigdzie go nie było.545PODZIELONY DOMSpencer obudziła się na posadzce w łazience na piętrze.Niemiała pojęcia, jak się tu znalazła.Zegar stojący na półcepokazywał, że jest za piętnaście siódma, a za oknem zachodzącesłońce rzucało długie cienie na ich podwórko.Nadal byłponiedziałek, dzień pogrzebu Ali.Pewnie zasnęła.ilunatykowała.Kiedyś robiła to notorycznie.W siódmej klasiezdarzało jej się to tak często, że musiała spędzić jedną noc wKlinice Badań nad Snem na Uniwersytecie Pensylwanii, zmózgiem podłączonym do elektrod.Lekarze powiedzieli, że towynik stresu.Wstała i zwilżyła twarz zimną wodą.Przejrzała się w lustrze.Miała długie blond włosy, szmaragdowe oczy, ostry podbródek,czystą cerę i promiennie białe zęby.Dlaczego nie wyglądała takkoszmarnie, jak się czuła?Jeszcze raz próbowała poukładać w głowie wszystkie fakty.Wwiadomości od A.mowa była o Tobym i sprawie Jenny.Tobywrócił.Zatem A.to Toby.I na dodatek mówił55Spencer, że ma trzymać gębę na kłódkę.Poczuła się jak natorturach, jakby wróciła do szóstej klasyPoszła do swojego pokoju i przycisnęła czoło do okna.Polewej stronic stał ich młyn.Nie działał już od lat, ale rodzicompodobało się, że nadaje ich posiadłości taki rustykalny,autentyczny wygląd.Po prawej stronie widziała dom DiLaurentisów, nadal odgrodzony od ulicy żółtą policyjną taśmą.Ołtarzykdla Ali, z kwiatów, świec, zdjęć i innych pamiątek, rozrósł się iwypełniał właściwie całą ślepą uliczkę.Naprzeciwko tego domu był dom Cavanaughów, Napodjezdzie stały dwa samochody, przy garażu wisiał kosz dokoszykówki, a na skrzynce na listy była mała czerwonachorągiewka.Z zewnątrz wszystko wyglądało tak zwyczajnie.Zato w środku.Spencer przymknęła oczy i wróciła pamięcią do tamte go majaw siódmej klasie, w rok po sprawie Jenny.Właśnie wsiadła dopociągu do Filadelfii, gdzie umówiła się z Ali na zakupy.Była takzajęta esemesowaniem z Ali przez nowy telefon, że dopiero popięciu czy sześciu stacjach zauważyła, że ktoś siedzi po drugiejstronie przejścia.To był Toby.Patrzył na nią.Zaczęły jej się trząść ręce.Toby spędził cały rok w szkole zinternatem, więc Spencer nie widziała go od kilku miesięcy.Jakzwykle włosy spadały mu na oczy i miał olbrzymie słuchawki,ale tego dnia było w nim coś.dziwniejszego.Bardziejprzerażającego.Całe poczucie winy i strach spowodowane sprawą Jenny,które Spencer próbowała od siebie odepchnąć, nagle zalały jąniczym powódz.Dorwę cię.Nie chciała siedzieć w tym samymwagonie co on.Już miała wstać i zmienić miejsce, gdy naglewyrósł przed nią konduktor.56 Wysiadasz na Trzydziestej Ulicy czy na Market East? -zapytał.Spencer zdrętwiała. Na Trzydziestej odparła.Kiedy konduktor odszedł, spojrzała znowu na Toby'ego.Najego twarzy pojawił się na okamgnienie szeroki, złośliwyuśmiech.Jego oczy mówiły: Poczekaj tylko".Spencer wstała i przeszła do innego wagonu.Ali czekała nanią na peronie na Trzydziestej Ulicy i kiedy spojrzały na pociąg,Toby gapił się na nie. Widzę, że kogoś wypuścili z więzienia powiedziała Aliz pogardliwym uśmiechem.Tak Spencer próbowała się zaśmiać. Jednak to nadalfrajer przez duże F.Ale kilka tygodni pózniej Ali zaginęła.1 wtedy nikomu niebyło do śmiechu.Z komputera dobiegł świszczący dzwięk sygnalizujący, żeprzyszedł nowy e-mail.Podeszła do biurka i otworzyławiadomość.Cześć, kochanie.Nie rozmawialiśmy od dwóch dni i tęsknię za tobą jak wariat.WrenSpencer westchnęła i poczuła, jak dreszcze przebiegają przezcałe jej ciało.Kiedy tylko spojrzała na Wrena - siostraprzyprowadziła go na kolację z rodzicami coś w nią wstąpiło.Czuła się tak.jakby rzucił na nią urok, gdy tylko usiadł przystoliku w restauracji, napił się wina i spojrzał jej w oczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
. Musimy już iść.Mike wywrócił oczami. Ale właśnie zamówiłem drugiego jaegera. Tym gorzej dla ciebie Aria chwyciła kurtkę.- Wy-chodzimy.Natychmiast.Rzuciła na stół czterdzieści dolarów i pociągnęła Mike'a zaramię tak mocno, że od razu wstał.Zachwiał się, ale Arii udałosię go przepchnąć do wyjścia.Niestety, właśnie w tym momencie Byron wydał jeden zeswoich charakterystycznych chichotów, o których Aria mówiła,że brzmią jak dzwięki umierającego wieloryba.Mike zamarł, boteż rozpoznał śmiech ojca.Ojciec siedział bokiem do nich, podstolikiem trzymając Meredith za rękę.Aria widziała, że Mike rozpoznał Byrona.Zmarszczył brwi. Czekaj - powiedział piskliwie i zdezorientowany spojrzałna Arię.Próbowała przybrać obojętny wyraz twarzy, ale czuła, żekąciki jej ust opadają.Wiedziała, że robi dokładnie talią samąminę jak Ella, kiedy próbowała ochronić ją i jej brata przedczymś, co mogłoby ich zaboleć.Mike zmrużył oczy i spojrzał na nią, a potem znowu na ojca iMeredith.Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, potem zamknął jei zrobił krok w ich kierunku.Aria53wyciągnęła rękę, żeby go zatrzymać nie chciała, żeby tostało się właśnie teraz.Nie chciała, żeby to się kied ykolwiekstało.Mike zacisnął zęby, odwrócił się i wybiegł z baru,wpadając po drodze na ich kelnerkę.Aria wyszła za nim.W jasnym popołudniowym świetlerozglądała się za bratem.Nigdzie go nie było.545PODZIELONY DOMSpencer obudziła się na posadzce w łazience na piętrze.Niemiała pojęcia, jak się tu znalazła.Zegar stojący na półcepokazywał, że jest za piętnaście siódma, a za oknem zachodzącesłońce rzucało długie cienie na ich podwórko.Nadal byłponiedziałek, dzień pogrzebu Ali.Pewnie zasnęła.ilunatykowała.Kiedyś robiła to notorycznie.W siódmej klasiezdarzało jej się to tak często, że musiała spędzić jedną noc wKlinice Badań nad Snem na Uniwersytecie Pensylwanii, zmózgiem podłączonym do elektrod.Lekarze powiedzieli, że towynik stresu.Wstała i zwilżyła twarz zimną wodą.Przejrzała się w lustrze.Miała długie blond włosy, szmaragdowe oczy, ostry podbródek,czystą cerę i promiennie białe zęby.Dlaczego nie wyglądała takkoszmarnie, jak się czuła?Jeszcze raz próbowała poukładać w głowie wszystkie fakty.Wwiadomości od A.mowa była o Tobym i sprawie Jenny.Tobywrócił.Zatem A.to Toby.I na dodatek mówił55Spencer, że ma trzymać gębę na kłódkę.Poczuła się jak natorturach, jakby wróciła do szóstej klasyPoszła do swojego pokoju i przycisnęła czoło do okna.Polewej stronic stał ich młyn.Nie działał już od lat, ale rodzicompodobało się, że nadaje ich posiadłości taki rustykalny,autentyczny wygląd.Po prawej stronie widziała dom DiLaurentisów, nadal odgrodzony od ulicy żółtą policyjną taśmą.Ołtarzykdla Ali, z kwiatów, świec, zdjęć i innych pamiątek, rozrósł się iwypełniał właściwie całą ślepą uliczkę.Naprzeciwko tego domu był dom Cavanaughów, Napodjezdzie stały dwa samochody, przy garażu wisiał kosz dokoszykówki, a na skrzynce na listy była mała czerwonachorągiewka.Z zewnątrz wszystko wyglądało tak zwyczajnie.Zato w środku.Spencer przymknęła oczy i wróciła pamięcią do tamte go majaw siódmej klasie, w rok po sprawie Jenny.Właśnie wsiadła dopociągu do Filadelfii, gdzie umówiła się z Ali na zakupy.Była takzajęta esemesowaniem z Ali przez nowy telefon, że dopiero popięciu czy sześciu stacjach zauważyła, że ktoś siedzi po drugiejstronie przejścia.To był Toby.Patrzył na nią.Zaczęły jej się trząść ręce.Toby spędził cały rok w szkole zinternatem, więc Spencer nie widziała go od kilku miesięcy.Jakzwykle włosy spadały mu na oczy i miał olbrzymie słuchawki,ale tego dnia było w nim coś.dziwniejszego.Bardziejprzerażającego.Całe poczucie winy i strach spowodowane sprawą Jenny,które Spencer próbowała od siebie odepchnąć, nagle zalały jąniczym powódz.Dorwę cię.Nie chciała siedzieć w tym samymwagonie co on.Już miała wstać i zmienić miejsce, gdy naglewyrósł przed nią konduktor.56 Wysiadasz na Trzydziestej Ulicy czy na Market East? -zapytał.Spencer zdrętwiała. Na Trzydziestej odparła.Kiedy konduktor odszedł, spojrzała znowu na Toby'ego.Najego twarzy pojawił się na okamgnienie szeroki, złośliwyuśmiech.Jego oczy mówiły: Poczekaj tylko".Spencer wstała i przeszła do innego wagonu.Ali czekała nanią na peronie na Trzydziestej Ulicy i kiedy spojrzały na pociąg,Toby gapił się na nie. Widzę, że kogoś wypuścili z więzienia powiedziała Aliz pogardliwym uśmiechem.Tak Spencer próbowała się zaśmiać. Jednak to nadalfrajer przez duże F.Ale kilka tygodni pózniej Ali zaginęła.1 wtedy nikomu niebyło do śmiechu.Z komputera dobiegł świszczący dzwięk sygnalizujący, żeprzyszedł nowy e-mail.Podeszła do biurka i otworzyławiadomość.Cześć, kochanie.Nie rozmawialiśmy od dwóch dni i tęsknię za tobą jak wariat.WrenSpencer westchnęła i poczuła, jak dreszcze przebiegają przezcałe jej ciało.Kiedy tylko spojrzała na Wrena - siostraprzyprowadziła go na kolację z rodzicami coś w nią wstąpiło.Czuła się tak.jakby rzucił na nią urok, gdy tylko usiadł przystoliku w restauracji, napił się wina i spojrzał jej w oczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]