[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zmusił go albo jeszcze gorzej - przerwała Elena.Cala klasapatrzyła już na nie obie, a pani Halpern właśnie otwierała usta.Elenanagle wstała z miejsca.Miała otwarte oczy, ale nie widziała niczegodookoła.- Niech Bóg ma go w swojej opiece, jeśli skrzywdził Stefano -zawodziła.- Niech go ma w opiece.- A potem odwróciła się i ruszyła dodrzwi.- Eleno, wracaj tu! Eleno! - słyszała za sobą wołanie Meredith i paniHalpern.Szła przed siebie coraz szybciej, widząc tylko to, coznajdowało się bezpośrednio na jej drodze.Skoncentrowała się na jednejmyśli.Pomyślą, że chce ścigać Tylera Smallwooda.Dobrze.Zmarnują czas,szukając jej, gdzie nie trzeba.Wiedziała, co musi zrobić.Wybiegła ze szkoły.Powietrze było chłodne, jesienne.Szła szybko,prędko pokonując dystans dzielący ją od Old Creek Road.Stamtądposzła w stronę mostu Wickery i cmentarza.Lodowaty wiatr szarpał ją za włosy i kłuł w twarz.Liście dębówfruwały wkoło niej i wirowały w powietrzu.Ale w sercu wciąż czułaogień, który nie dopuszczał do niej zimna.Wiedziała teraz, co znaczyfuria.Minęła purpurowe buki i płaczące wierzby.Znalazła się w samymśrodku cmentarza i rozejrzała wkoło rozgorączkowanym wzrokiem.Ponad nią chmury płynęły po niebie stalowoszarą rzeką.Gałęziedębów i buków obijały się o siebie dziko.Poryw wiatru cisnął jej wtwarz garść liści.Zupełnie jakby stary cmentarz próbował ją wypędzić.Jakby demonstrował jej swoją siłę, szykując się, żeby zrobić jejkrzywdę.Elena zignorowała to wszystko.Okręciła się na pięcie, płonącymspojrzeniem wypatrując czegoś między nagrobkami.A potem znów sięSummer & Polgaraouslandascobejrzała za siebie i krzyknęła prosto w dziko wiejący wiatr.To byłotylko jedno słowo, ale wiedziała, że tym słowem go sprowadzi:- Damonie!Summer & Polgaraouslandasc [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.- Zmusił go albo jeszcze gorzej - przerwała Elena.Cala klasapatrzyła już na nie obie, a pani Halpern właśnie otwierała usta.Elenanagle wstała z miejsca.Miała otwarte oczy, ale nie widziała niczegodookoła.- Niech Bóg ma go w swojej opiece, jeśli skrzywdził Stefano -zawodziła.- Niech go ma w opiece.- A potem odwróciła się i ruszyła dodrzwi.- Eleno, wracaj tu! Eleno! - słyszała za sobą wołanie Meredith i paniHalpern.Szła przed siebie coraz szybciej, widząc tylko to, coznajdowało się bezpośrednio na jej drodze.Skoncentrowała się na jednejmyśli.Pomyślą, że chce ścigać Tylera Smallwooda.Dobrze.Zmarnują czas,szukając jej, gdzie nie trzeba.Wiedziała, co musi zrobić.Wybiegła ze szkoły.Powietrze było chłodne, jesienne.Szła szybko,prędko pokonując dystans dzielący ją od Old Creek Road.Stamtądposzła w stronę mostu Wickery i cmentarza.Lodowaty wiatr szarpał ją za włosy i kłuł w twarz.Liście dębówfruwały wkoło niej i wirowały w powietrzu.Ale w sercu wciąż czułaogień, który nie dopuszczał do niej zimna.Wiedziała teraz, co znaczyfuria.Minęła purpurowe buki i płaczące wierzby.Znalazła się w samymśrodku cmentarza i rozejrzała wkoło rozgorączkowanym wzrokiem.Ponad nią chmury płynęły po niebie stalowoszarą rzeką.Gałęziedębów i buków obijały się o siebie dziko.Poryw wiatru cisnął jej wtwarz garść liści.Zupełnie jakby stary cmentarz próbował ją wypędzić.Jakby demonstrował jej swoją siłę, szykując się, żeby zrobić jejkrzywdę.Elena zignorowała to wszystko.Okręciła się na pięcie, płonącymspojrzeniem wypatrując czegoś między nagrobkami.A potem znów sięSummer & Polgaraouslandascobejrzała za siebie i krzyknęła prosto w dziko wiejący wiatr.To byłotylko jedno słowo, ale wiedziała, że tym słowem go sprowadzi:- Damonie!Summer & Polgaraouslandasc [ Pobierz całość w formacie PDF ]