[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ponieważ Grace wierzyła w nienawiść, tak jak wierzyła w istnienie zła.Pomimo wszystko uczucie to istniało.I jeśli dotychczas nie była co do tego przekonana, teraz już nie miała wątpli-wości.RLTROZDZIAA 80Poniedziałek, 17 sierpnia 1998Zebranie faktów zajęło trochę czasu.Dopiero kiedy mężczyzna przedstawia-jący się jako Eric Pares opuścił oddział intensywnej opieki medycznej, wszczętodochodzenie w sprawie jego przeszłości.Odciski zębów oraz klisze rentgenow-skie zostały wysłane do dentysty Johna Brodericka w Tallahassee, aby sprawdził,czy Pares i Broderick to ten sam człowiek.Stwierdzono już, że Broderick nosiłbrązowe szkła kontaktowe oraz że przyciemnił sobie włosy.Zauważono też nie-wielkie blizny za jego uszami po operacji plastycznej, której celem było skory-gowanie okrągłej twarzy.Dodatkowe badanie rentgenowskie wykazało, że rów-nież jego wydatny nos został zmniejszony.Blizny na przegubach obu rąk oraz naszyi morderca pozostawił działaniu czasu.Prawdopodobnie dlatego - wszyscybyli co do tego zgodni - że Broderick bał się poprosić chirurga o ich usunięcie,aby nie ściągać na siebie niepożądanej uwagi.W dniu kiedy Broderick został zawieziony do szpitala Jackson Memoriał,funkcjonariusze z grupy dochodzeniowej wydziału policji w Miami udali się podadres, jaki Pares podał w kwestionariuszu, gdy ubiegał się o część etatu lekarzaw zakładzie karnym dla kobiet.Mieszkanie, zjedna sypialnią, mieściło się w pobliżu Tamiami Trail.Było ma-łe, czyste i schludnie utrzymane.Wszystko miało tam swoje miejsce i wszystkoznajdowało się na swoim miejscu.Rewizja została przeprowadzona z wielkąskrupulatnością.Policjanci dokładnie przetrząsnęli obie szuflady biurka i spraw-dzili każdy świstek papieru w papierowej teczce.Nie znalezli jednak niczego, coodnosiłoby się do Johna Brodericka albo do rodziny Robbinsów.Wszystkowskazywało na to, że mieszkanie rzeczywiście wynajmował Eric Pares, lekarzmedycyny, bez względu na zamierzenia i cele, jakie mu przyświecały, kiedy tamsię wprowadził.Tylko jeden fakt mógł wydawać się dość osobliwy: nie znalezio-no żadnego dokumentu, który pochodziłby sprzed maja bieżącego roku.- Broderick milczy - oznajmił Sam Grace.- Zdaje sobie sprawę z tego, żewiemy, kim jest i co zrobił, ale nie chce odbić piłeczki.Och, nie, coś jednak po-wiedział.Pozwól, że zacytuję: Jeśli ten czarny policjant z żydowskiej rodzinyjeszcze raz się do mnie zbliży, będę milczał jak grób".RLT- Miły facet - zauważyła Grace.Kilka dni temu oboje zostali wypisani ze szpitala.Cathy przebywała tamnadal na obserwacji, gdyż lekarze wciąż nie byli pewni następstw jej ostatnichprzeżyć.Wieczorem Sam i Grace siedzieli na pomoście w towarzystwieHarry'ego.- I tak nie mógłbym go przesłuchać - odezwał się Sam.- Na razie jest tylkooskarżony o podanie narkotyków Cathy i zranienie nas.- W końcu go złamią, prawda?- Nie lubię przyjmować zakładów - odrzekł detektyw - sądzę jednak, że im sięto z czasem uda.Już trochę wiemy o Brodericku.Kiedy się wścieknie, wyrzuciwszystko z siebie.Poza tym lubi się chełpić własnym sprytem.- Ale jeszcze bardziej lubi mieć przewagę nad innymi - dodała Grace.- A do-póki milczy, to on jest górą, prawda?- Do pewnego stopnia.- Co się stanie, jeśli sam się nie przyzna, a my nie zdołamy niczego mu udo-wodnić?- Udowodnimy - zapewnił ją Sam stanowczym tonem.- A jeśli nam się to nie uda? Czy w tej sytuacji Cathy nie zostanie postawionaprzed sądem za dokonanie morderstw w stanie odurzenia narkotykami lub hipno-zy albo podczas transu lunatycznego?- %7ładen prokurator stanowy nie przedstawi przed sądem tego rodzaju oskar-żenia, Grace.- Może i nie - zgodziła się chętnie.- Ale ta sprawa wymaga rozwiązania.I za-kończenia.Cathy tego potrzebuje, jeśli ma kiedykolwiek przezwyciężyć tenkoszmar i śmiałym okiem patrzeć w przyszłość.RLTROZDZIAA 81Wtorek, 25 sierpnia 1998Broderick został wypisany ze szpitala i przebywał w więzieniu.Po kilkudniach od momentu, kiedy został osadzony w najlepiej strzeżonej celi, zawiado-mił swojego prawnika, że jest gotów do złożenia zeznań, ale pod jednym warun-kiem.Sam zastanawiał się, czy nie pojechać do domu Grace i w cztery oczy nieprzekazać jej wiadomości.Był jednak na służbie, a wiedział, że sprawa jest zbytpoważna, aby mógł zwlekać aż do wieczora.Poza tym i tak nie był w stanie zła-godzić wstrząsu, jakiego musiała doznać na wieść o żądaniu mordercy.- On chce się widzieć z Cathy - oznajmił jej przez telefon.Sam przewidział, co powie Grace.Cathy dopiero kilka dni temu wróciła dodomu i choć forma fizyczna dziewczynki nie budziła obaw, jej równowaga emo-cjonalna była jeszcze bardzo krucha.- Po moim trupie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Ponieważ Grace wierzyła w nienawiść, tak jak wierzyła w istnienie zła.Pomimo wszystko uczucie to istniało.I jeśli dotychczas nie była co do tego przekonana, teraz już nie miała wątpli-wości.RLTROZDZIAA 80Poniedziałek, 17 sierpnia 1998Zebranie faktów zajęło trochę czasu.Dopiero kiedy mężczyzna przedstawia-jący się jako Eric Pares opuścił oddział intensywnej opieki medycznej, wszczętodochodzenie w sprawie jego przeszłości.Odciski zębów oraz klisze rentgenow-skie zostały wysłane do dentysty Johna Brodericka w Tallahassee, aby sprawdził,czy Pares i Broderick to ten sam człowiek.Stwierdzono już, że Broderick nosiłbrązowe szkła kontaktowe oraz że przyciemnił sobie włosy.Zauważono też nie-wielkie blizny za jego uszami po operacji plastycznej, której celem było skory-gowanie okrągłej twarzy.Dodatkowe badanie rentgenowskie wykazało, że rów-nież jego wydatny nos został zmniejszony.Blizny na przegubach obu rąk oraz naszyi morderca pozostawił działaniu czasu.Prawdopodobnie dlatego - wszyscybyli co do tego zgodni - że Broderick bał się poprosić chirurga o ich usunięcie,aby nie ściągać na siebie niepożądanej uwagi.W dniu kiedy Broderick został zawieziony do szpitala Jackson Memoriał,funkcjonariusze z grupy dochodzeniowej wydziału policji w Miami udali się podadres, jaki Pares podał w kwestionariuszu, gdy ubiegał się o część etatu lekarzaw zakładzie karnym dla kobiet.Mieszkanie, zjedna sypialnią, mieściło się w pobliżu Tamiami Trail.Było ma-łe, czyste i schludnie utrzymane.Wszystko miało tam swoje miejsce i wszystkoznajdowało się na swoim miejscu.Rewizja została przeprowadzona z wielkąskrupulatnością.Policjanci dokładnie przetrząsnęli obie szuflady biurka i spraw-dzili każdy świstek papieru w papierowej teczce.Nie znalezli jednak niczego, coodnosiłoby się do Johna Brodericka albo do rodziny Robbinsów.Wszystkowskazywało na to, że mieszkanie rzeczywiście wynajmował Eric Pares, lekarzmedycyny, bez względu na zamierzenia i cele, jakie mu przyświecały, kiedy tamsię wprowadził.Tylko jeden fakt mógł wydawać się dość osobliwy: nie znalezio-no żadnego dokumentu, który pochodziłby sprzed maja bieżącego roku.- Broderick milczy - oznajmił Sam Grace.- Zdaje sobie sprawę z tego, żewiemy, kim jest i co zrobił, ale nie chce odbić piłeczki.Och, nie, coś jednak po-wiedział.Pozwól, że zacytuję: Jeśli ten czarny policjant z żydowskiej rodzinyjeszcze raz się do mnie zbliży, będę milczał jak grób".RLT- Miły facet - zauważyła Grace.Kilka dni temu oboje zostali wypisani ze szpitala.Cathy przebywała tamnadal na obserwacji, gdyż lekarze wciąż nie byli pewni następstw jej ostatnichprzeżyć.Wieczorem Sam i Grace siedzieli na pomoście w towarzystwieHarry'ego.- I tak nie mógłbym go przesłuchać - odezwał się Sam.- Na razie jest tylkooskarżony o podanie narkotyków Cathy i zranienie nas.- W końcu go złamią, prawda?- Nie lubię przyjmować zakładów - odrzekł detektyw - sądzę jednak, że im sięto z czasem uda.Już trochę wiemy o Brodericku.Kiedy się wścieknie, wyrzuciwszystko z siebie.Poza tym lubi się chełpić własnym sprytem.- Ale jeszcze bardziej lubi mieć przewagę nad innymi - dodała Grace.- A do-póki milczy, to on jest górą, prawda?- Do pewnego stopnia.- Co się stanie, jeśli sam się nie przyzna, a my nie zdołamy niczego mu udo-wodnić?- Udowodnimy - zapewnił ją Sam stanowczym tonem.- A jeśli nam się to nie uda? Czy w tej sytuacji Cathy nie zostanie postawionaprzed sądem za dokonanie morderstw w stanie odurzenia narkotykami lub hipno-zy albo podczas transu lunatycznego?- %7ładen prokurator stanowy nie przedstawi przed sądem tego rodzaju oskar-żenia, Grace.- Może i nie - zgodziła się chętnie.- Ale ta sprawa wymaga rozwiązania.I za-kończenia.Cathy tego potrzebuje, jeśli ma kiedykolwiek przezwyciężyć tenkoszmar i śmiałym okiem patrzeć w przyszłość.RLTROZDZIAA 81Wtorek, 25 sierpnia 1998Broderick został wypisany ze szpitala i przebywał w więzieniu.Po kilkudniach od momentu, kiedy został osadzony w najlepiej strzeżonej celi, zawiado-mił swojego prawnika, że jest gotów do złożenia zeznań, ale pod jednym warun-kiem.Sam zastanawiał się, czy nie pojechać do domu Grace i w cztery oczy nieprzekazać jej wiadomości.Był jednak na służbie, a wiedział, że sprawa jest zbytpoważna, aby mógł zwlekać aż do wieczora.Poza tym i tak nie był w stanie zła-godzić wstrząsu, jakiego musiała doznać na wieść o żądaniu mordercy.- On chce się widzieć z Cathy - oznajmił jej przez telefon.Sam przewidział, co powie Grace.Cathy dopiero kilka dni temu wróciła dodomu i choć forma fizyczna dziewczynki nie budziła obaw, jej równowaga emo-cjonalna była jeszcze bardzo krucha.- Po moim trupie [ Pobierz całość w formacie PDF ]