[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Co siÄ™ staÅ‚o? - Niezrażona powitaniem, rzuciÅ‚a siÄ™ kuniemu.- MieliÅ›cie wypadek?- Witaj, księżniczko - Alex uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ mimopodbitego oka - zabawiliÅ›my siÄ™ trochÄ™, prawda, bra­ciszku?Michael zamiast odpowiedzi poczÄ™stowaÅ‚ go kuksaÅ„­cem w bok, po czym zarechotaÅ‚ gÅ‚oÅ›no i niezrÄ™cznie siÄ™g­nÄ…Å‚ do kieszeni po klucze.- Alex, co siÄ™ staÅ‚o, kto ci to zrobiÅ‚? - nie ustÄ™powaÅ‚aSydney.- Co takiego? Ach to - dotknÄ…Å‚ spuchniÄ™tej twarzy -braciszek zawsze miaÅ‚ silny prawy sierpowy.- Przez chwi­lÄ™ z zainteresowaniem przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ bratu, który bez po­wodzenia próbowaÅ‚ trafić w dziurkÄ™ od klucza.- Ot, i napi­liÅ›my siÄ™ trochÄ™ i dlatego to wszystko.Chociaż gdybyÅ›mysiÄ™ nie napili, byÅ‚oby tak samo - stwierdziÅ‚ filozoficznie.- Cześć, Keely, pójdziesz ze mnÄ… potaÅ„czyć?- Ani mi to w gÅ‚owie - Keely wzięła go pod ramiÄ™i zaprowadziÅ‚a z powrotem w stronÄ™ windy - zamówiÄ™ cilepiej taksówkÄ™.- No chodz, durna, nie lubisz taÅ„czyć?- Uwielbiam, caÅ‚e życie nie robiÄ™ nic innego.- Keely KSI%7Å‚NICZKA I CZAROWNICAprzez ramiÄ™ zerknęła na Sydney.- Powodzenia - rzuciÅ‚aw jej stronÄ™.Nie majÄ…c wÄ…tpliwoÅ›ci, że dobre życzenia bardzo siÄ™przydadzÄ…, Sydney cierpliwie czekaÅ‚a, aż Michael uporasiÄ™ z drzwiami.OtworzyÅ‚ je wreszcie i szybko wszedÅ‚ doÅ›rodka, próbujÄ…c zatrzasnąć je przed jej nosem.Tym razemona byÅ‚a szybsza.- Dlaczego pobiÅ‚eÅ› siÄ™ z bratem? - spytaÅ‚a z wyrzutem,kiedy znalezli siÄ™ w Å›rodku.- Bo co? - odparÅ‚ zaczepnie.~ MiaÅ‚em siÄ™ bić z obcy­mi?- Daj spokój, siadaj - wykorzystujÄ…c swoja chwilowÄ…przewagÄ™, popchnęła go w stronÄ™ krzesÅ‚a.UsiadÅ‚, z trudemutrzymujÄ…c równowagÄ™.- Pokaż, gdzie jesteÅ› skaleczony.SiÄ™gnęła po plaster i wodÄ™ utlenionÄ….Michael zgramoliÅ‚siÄ™ z krzesÅ‚a, podszedÅ‚ do otwartego okna i wystawiÅ‚ gÅ‚o­wÄ™, żeby przyjść do siebie.- yle siÄ™ czujesz?SpojrzaÅ‚ na niÄ… z wyrzutem.- Wódka nie zaszkodziÅ‚a jeszcze nikomu ze Stani­sÅ‚awskich.Z rozciÄ™tej wargi pociekÅ‚a krew.SkrzywiÅ‚ siÄ™.Widocz­nie Alex też ma niezÅ‚y sierpowy.- UsiÄ…dz, przemyjÄ™ ci to.- Nie potrzebna mi pielÄ™gniarka - powiedziaÅ‚, leczusiadÅ‚ posÅ‚usznie.Widocznie dÅ‚uższe przebywanie w po­zycji wertykalnej przekraczaÅ‚o jego możliwoÅ›ci.- Wiem, potrzebna ci niaÅ„ka.Włóczysz siÄ™ po mieÅ›cie,pijesz, bijesz siÄ™ z bratem.- Nie odpowiadaÅ‚.SÅ‚uchaÅ‚ jejgÅ‚osu, wdychaÅ‚ zapach jej ciaÅ‚a.Dużo by daÅ‚ za to, żeby KSI%7Å‚NICZKA I CZAROWNICA 2 2 1zrzÄ™dzenie Sydney trwaÅ‚o jak najdÅ‚użej.- Dlaczego robiszte wszystkie gÅ‚upstwa? - zapytaÅ‚a.- Bo tak jest fajnie.- Tak, bardzo miÅ‚o mieć rozciÄ™tÄ… wargÄ™ i podbite oko.ZwÅ‚aszcza to ostatnie bÄ™dzie siÄ™ jutro wspaniale prezento­wać.Co by twoja matka na to powiedziaÅ‚a?- Nic.PrzylaÅ‚aby nam obu.Zawsze jak Alex coÅ› zbroi,wrzeszczy na nas obu, nie ma sprawiedliwoÅ›ci na Å›wiecie.- Należy wam siÄ™.Obaj jesteÅ›cie siebie warci.- Spoj­rzaÅ‚a na jego rÄ™ce.Kostki dÅ‚oni starte miaÅ‚ do krwi.- Zo­bacz tylko, co zrobiÅ‚eÅ› z rÄ™kami! Przecież jesteÅ› artystÄ…,twoje rÄ™ce to skarb!- Moja sprawa, co robiÄ™ z rÄ™kami - powiedziaÅ‚ ponuro,myÅ›lÄ…c jednoczeÅ›nie, co teraz zrobiÅ‚by z nimi najchÄ™tniej.- W porzÄ…dku.A rób sobie, co chcesz, Å‚az po mieÅ›cie,pij wódkÄ™.Cuchniesz jak otwarta butelka.Tego byÅ‚o zbyt wiele dla dumy StanisÅ‚awskich.MichaelpodniósÅ‚ siÄ™ z krzesÅ‚a, spojrzaÅ‚ na niÄ… wynioÅ›le i o wÅ‚as­nych siÅ‚ach poszedÅ‚ do Å‚azienki.Po chwili usÅ‚yszaÅ‚a dzwiÄ™kprysznica.PrzeszÅ‚a do kuchni i zamyÅ›lona zaczęła wycie­rać rÄ™ce.Wszystko miaÅ‚o być inaczej.Nie tak wyobrażaÅ‚a sobieto spotkanie.MyÅ›laÅ‚a, że przyjdzie do niego, powie jakbardzo go kocha, a on przytuli jÄ…, pocaÅ‚uje i powie, że jestnajszczęśliwszym czÅ‚owiekiem na Å›wiecie.Zamiast tego on jest zÅ‚y i pijany, a ona zrzÄ™dzi jak staraciotka.Ale czy nie należą mu siÄ™ ostre sÅ‚owa? PoczuÅ‚a, jakogarnia jÄ… gniew.Nie myÅ›lÄ…c wiele, z caÅ‚ej siÅ‚y uderzyÅ‚aÅ›cierkÄ… o zlew.Tak, ulżyÅ‚o jej trochÄ™.Jeszcze lepiej bÄ™dzie 2 2 2 KSI%7Å‚NICZKA I CZAROWNICAwalnąć czymÅ› w Å›cianÄ™.RozejrzaÅ‚a siÄ™.Nie, plastykkubek nie wystarczy, chodzi o to, żeby coÅ› siÄ™ roztrzaskaÅ‚o,gÅ‚oÅ›no, z haÅ‚asem.Może by tak butem w talerz.W drzwiach kuchni natychmiast ukazaÅ‚a siÄ™ twarz Mi­chaela zwabionego dzwiÄ™kiem tÅ‚uczonego szkÅ‚a.- Co ty wyprawiasz?- TÅ‚ukÄ™ naczynia.SchyliÅ‚ siÄ™, but przeleciaÅ‚ obok jego gÅ‚owy.- Chyba zwariowaÅ‚aÅ›! Wyjeżdżasz Bóg wie dokÄ…d, nic jnie mówisz, a potem zjawiasz siÄ™ nagle i demolujesz mi imieszkanie.- WÅ‚aÅ›nie tak.PodniósÅ‚ but, przez chwilÄ™ trzymaÅ‚ go w rÄ™kach, jakby jmierzyÅ‚ odlegÅ‚ość.Po chwili odÅ‚ożyÅ‚ go jednak na bok.- Gdzie byÅ‚aÅ›?OdrzuciÅ‚a do tyÅ‚u wÅ‚osy.- PojechaÅ‚am do Petera.|WÅ‚ożyÅ‚ rÄ™ce do kieszeni, jakby siÄ™ baÅ‚, że jeszcze chwilai jÄ… udusi.PokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….SprawiaÅ‚ wrażenie, jakby caÅ‚yalkohol wyparowaÅ‚ z niego w jednej sekundzie.- Jedziesz sobie do jakiegoÅ› faceta, a potem wracaszi rzucasz we mnie butami.Co ty sobie, do cholery, wy-obrażasz?- MusiaÅ‚am siÄ™ z nim zobaczyć, porozmawiać.- SprawiÅ‚aÅ› mi ból - dotknÄ…Å‚ dÅ‚oniÄ… zranionej wargi- to nic, nie o taki ból chodzi.Kiedy siÄ™ z kimÅ› bijÄ™, niezwracam uwagi, czy boli, czy nie.Ty sprawiÅ‚aÅ› mi inny ból.Ból, z którym nie można walczyć.Nie znoszÄ™ tego.- Michael.- PodeszÅ‚a do niego, ale czuÅ‚a, że jestjeszcze za wczeÅ›nie na pojednanie.- Nie chciaÅ‚am ciÄ™ zra- KSI%7Å‚NICZKA I CZAROWNICA 2 2 3nić.PojechaÅ‚am do Petera, bo jest moim jedynym przyja­cielem.Zawsze tak byÅ‚o.Z rodzicami nigdy nie mogÅ‚amrozmawiać, nie byÅ‚i tacy jak twoi.Kochali mnie, oczywi­Å›cie, ale nie rozumieliÅ›my siÄ™ zupeÅ‚nie.Kupowali mi zaba­wki, posyÅ‚ali do drogich szkół, robili wszystko, co uważaliza korzystne dla mojej osoby, ale rozmawiać mogÅ‚am tylkoz Peterem.- WytarÅ‚a oczy.- MyÅ›laÅ‚am już, że go straci­Å‚am, i zle mi byÅ‚o z tym.Ale ciebie kocham jeszcze bar­dziej, nie wiem wiÄ™c, co bym zrobiÅ‚a, gdybym straciÅ‚aciebie.- ZostawiÅ‚aÅ› mnie - powiedziaÅ‚ Å‚agodniejszym już gÅ‚o­sem - nie straciÅ‚aÅ› mnie, tylko zostawiÅ‚aÅ›.Z wÅ‚asnej woli.- MusiaÅ‚am go zobaczyć.%7Å‚yÅ‚am w przekonaniu, że goskrzywdziÅ‚am, że zniszczyÅ‚am wszystko - przyjazÅ„, maÅ‚­Å¼eÅ„stwo, miÅ‚ość.Co by byÅ‚o, gdyby to samo przydarzyÅ‚osiÄ™ nam? - PodeszÅ‚a do okna.- On jednak powiedziaÅ‚ mi,że czuje siÄ™ tak samo winny, że też miaÅ‚ wyrzuty sumieniai że caÅ‚y czas sÄ…dziÅ‚, że to wÅ‚aÅ›nie on mnie oszukaÅ‚.Naszarozmowa wszystko zmieniÅ‚a.Możemy nadal być przyja­ciółmi, wiem już, że nie zniszczyÅ‚am naszej przyjazni.I żenie muszÄ™ zniszczyć naszej, twojej i mojej.- BaÅ‚em siÄ™, że nie wrócisz - powiedziaÅ‚ po prostu,jakby caÅ‚a ta przemowa nie zrobiÅ‚a na nim wrażenia.- WyjechaÅ‚am wÅ‚aÅ›nie po to, żeby móc do ciebie wró­cić.Tym razem naprawdÄ™, no i wróciÅ‚am.- Na zawsze?- Tak - w jej gÅ‚osie byÅ‚ spokój i pewność.- KiedyszÅ‚am do tego domu, sÅ‚yszaÅ‚am dobiegajÄ…ce z niegodzwiÄ™ki, odgÅ‚osy życia.Za drzwiami ludzie gotowali, roz­mawiali, kłócili siÄ™, dzieci Å›miaÅ‚y siÄ™ i pÅ‚akaÅ‚y.ChcÄ™ nale- 2 2 4 KSI%7Å‚NICZKA I CZAROWNICAżeć do tego Å›wiata, chcÄ™ stać siÄ™ częściÄ… tego domu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl