[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Widzicie, moc zaklÄ™ta w Ghal-marazie jestprzedwieczna, nawet dla nas, krasnoludów, i broÅ„ samawybiera tego, kto bÄ™dzie jÄ… nosiÅ‚.PrawdÄ™ mówiÄ…c,myÅ›lÄ™, że ten mÅ‚ot byÅ‚ od poczÄ…tku przeznaczony dlaciebie, Sigmarze, dÅ‚ugo przed tym, zanim przyszedÅ‚eÅ›na Å›wiat.SÄ…dzÄ™, że przez dÅ‚ugie, samotne stuleciaczekaÅ‚ na ciebie i na moment, w którym bÄ™dziesz gotówgo podjąć.- Dlatego też zamiast ruszyć do ataku, rzuciÅ‚em Ghal-maraza Sigmarowi, który broniÅ‚ siÄ™ ostatkiem siÅ‚, aVagraz lada chwila miaÅ‚ mu Å›ciąć tÄ™ jego mÅ‚odÄ… gÅ‚owÄ™.Niech sczeznÄ™, jeżeli chÅ‚opak nie chwyciÅ‚ mÅ‚ota w locie i nie sparowaÅ‚ nim ciosu orczego topora.W tymmomencie szanse siÄ™ wyrównaÅ‚y i nagle Vagraz przestaÅ‚być taki pewny siebie, a zaczÄ…Å‚ siÄ™ Å›linić, zgrzytajÄ…cwielkimi kÅ‚ami i wydajÄ…c z siebie potÄ™pieÅ„cze jÄ™ki.Ale obecny tu Sigmar nie daÅ‚ siÄ™ zwieść i wyczuÅ‚osÅ‚abienie przeciwnika.NatarÅ‚ na niego z caÅ‚Ä… siÅ‚Ä… i ciosza ciosem spychaÅ‚ orka do tyÅ‚u, aż wreszcie bestia padÅ‚ana kolana.Sigmar uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ na wspomnienie tamtej chwili,znowu czujÄ…c wypeÅ‚niajÄ…cy go wtedy żar i uczuciespeÅ‚nienia, kiedy uniósÅ‚ potężny mÅ‚ot nad gÅ‚owÄ…watażki i przygotowaÅ‚ siÄ™ do zadania Å›miertelnegociosu.- PamiÄ™tasz, co mu wtedy powiedziaÅ‚eÅ›? - zapytaÅ‚Kurgan.- PowiedziaÅ‚em: Czy to wszystko na co ciÄ™ stać? -odpowiedziaÅ‚ Sigmar.- DokÅ‚adnie - potwierdziÅ‚ Kurgan.- Po czymroztrzaskaÅ‚eÅ› mu czaszkÄ™ jednym uderzeniem.MyÅ›lÄ™, żeniewielu potrafiÅ‚oby powtórzyć ten wyczyn, nawet zużyciem krasnoludzkiego mÅ‚ota.W tym momencieszala zwyciÄ™stwa przechyliÅ‚a siÄ™ na naszÄ… stronÄ™.Orkinie lubiÄ…, kiedy zabija siÄ™ ich wielkiego przywódcÄ™, boich odwaga Å‚amie siÄ™ wtedy niczym kruche żelazo.PoÅ›mierci Vagraza poszÅ‚y w rozsypkÄ™.PamiÄ™tam, że kiedybitwa dobiegÅ‚a koÅ„ca, próbowaÅ‚eÅ› oddać Ghal-maraza,bardzo honorowy gest jak na czÅ‚owieka, pomyÅ›laÅ‚em,ale spojrzawszy w twoje oczy dostrzegÅ‚em, że emanujÄ…one energiÄ…, jakiej jeszcze nigdy w życiu nie widziaÅ‚em.ZwiatÅ‚a w dÅ‚ugim domu zdawaÅ‚y siÄ™ przygasać w miarÄ™, jak król krasnoludów zbliżaÅ‚ siÄ™ do koÅ„caopowieÅ›ci, tak jakby budowla wzniesiona przez jegowspółbraci chciaÅ‚a wzmocnić efekt wywoÅ‚any przezhistoriÄ™.- Twarz Sigmara skryta byÅ‚a w cieniu i tylko oczybÅ‚yszczaÅ‚y w ciemnoÅ›ci niesamowitym Å›wiatÅ‚em.Nawetspojrzenie przywódcy zielonoskórych nie miaÅ‚o surowejmocy.Wtedy zrozumiaÅ‚em, że ten chÅ‚opak jest kimÅ›wyjÄ…tkowym.ByÅ‚em tego tak pewien, jakbym mówiÅ‚ okamieniu czy piwie, czyli o rzeczach, na którychnaprawdÄ™ siÄ™ znam.SpojrzaÅ‚em na Ghal-maraza izrozumiaÅ‚em, że nadszedÅ‚ czas, abym przekazaÅ‚ tÄ™wspaniaÅ‚Ä… broÅ„, dziedzictwo mego rodu czÅ‚owiekowi.Nic takiego nigdy nie wydarzyÅ‚o siÄ™ w dÅ‚ugiej,krasnoludzkiej historii, ale myÅ›lÄ™, że życie wÅ‚adcykrasnoludów warte jest daru w postaci RozbijaczaCzaszek.Kurgan przeszedÅ‚ przez podium i ponownie wrÄ™czyÅ‚Sigmarowi Ghal-maraza, wykonujÄ…c przy tym ukÅ‚onprzed mÅ‚odym ksiÄ™ciem, a nastÄ™pnie jeszcze razzwracajÄ…c siÄ™ w stronÄ™ zasÅ‚uchanej w nabożnymskupieniu publicznoÅ›ci.- PodarowaÅ‚em Sigmarowi ten mÅ‚ot nie bez powodu.Z pewnoÅ›ciÄ… jest to broÅ„ i to potężna, ale jest takżeczymÅ› wiÄ™cej.Ghal-maraz jest symbolem jednoÅ›ci itego, co można osiÄ…gnąć poprzez zjednoczenie.MÅ‚otsymbolizuje siÅ‚Ä™ i dominacjÄ™, to szlachetna broÅ„, któraw przeciwieÅ„stwie do innych ma zarówno siÅ‚Ä™niszczenia, jak i tworzenia.MÅ‚ot może miażdżyć izabijać, ale może też ksztaÅ‚tować metal, budować domy i naprawiać to, co zostaÅ‚o zniszczone.Traktujcie tenwspaniaÅ‚y dar nie tylko jako broÅ„, ale także jako symboltego, o czym mówiÅ‚ Sigmar.Ludu zamieszkujÄ…cy krainyna zachód od gór, rozważ sÅ‚owa Sigmara, ponieważprzemawia przez niego pradawna mÄ…drość.Król Kurgan zstÄ…piÅ‚ z podium przy akompaniamenciehucznych oklasków.SÄ™dziwy krasnolud wzniósÅ‚ dogóry rÄ™ce, proszÄ…c o ciszÄ™, która natychmiast zapadÅ‚a,ale nastroje byÅ‚y dużo bardziej radosne niż przedchwilÄ….- A teraz wypijmy za pamięć króla Björna i odeÅ›lijmygo w chwale do krainy przodków! KsiÄ™ga trzeciaWykuwanie legendyI wtedy imiÄ™Sigmara, dzierżącego mÅ‚otWielkiego Króla krasnoludów,StaÅ‚o siÄ™ znane jak Å›wiat dÅ‚ugi i szeroki.Sigmar, potężny przywódcaUnberogenów i pozostaÅ‚ych ludzkich plemion. RozdziaÅ‚ 14ZemstaBlask bijÄ…cy od pÅ‚onÄ…cych statków rzucaÅ‚ na wiszÄ…cenisko chmury czerwonÄ… poÅ›wiatÄ™, przywodzÄ…cÄ… na myÅ›lpiekielne otchÅ‚anie, w istnienie których ponoć wierzyliNorsowie.Sigmar obserwowaÅ‚ z wysokoÅ›ci klifuszeroki pas oceanu i tysiÄ…ce mężczyzn ginÄ…cych na jegopowierzchni, pÅ‚onÄ…cych żywcem na statkach lubÅ›ciÄ…ganych w odmÄ™ty przez ciężar swych zbroi.Nie odczuwaÅ‚ współczucia dla umierajÄ…cych ludzi,nie czuÅ‚ nic.Ich barbarzyÅ„stwo sprawiÅ‚o, że SigmarstraciÅ‚ dla nich caÅ‚y szacunek.SzerokÄ… zatokÄ™wypeÅ‚niaÅ‚y setki statków i mimo póznej pory byÅ‚o jasnojak w dzieÅ„, gdy unberogeÅ„scy i udosescy Å‚ucznicyposyÅ‚ali pÅ‚onÄ…ce strzaÅ‚y w żagle i kadÅ‚uby usiÅ‚ujÄ…cychumknąć z zasadzki okrÄ™tów.- Na brodÄ™ Ulryka - szepnÄ…Å‚ Pendrag.- Czy maszzamiar ich wszystkich pozabijać?Sigmar zagryzÅ‚ usta, najwyrazniej powstrzymujÄ…c siÄ™przed ciÄ™tym komentarzem, po czym skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Na nic wiÄ™cej nie zasÅ‚ugujÄ… - sarknÄ…Å‚ król Wolfila.-Przelana krew moich ludzi woÅ‚a o pomstÄ™ na ludziachpółnocy.- Ale to.- powiedziaÅ‚ Pendrag.- To jest rzez.Sigmar nie odpowiedziaÅ‚, bo jakżeż mógÅ‚by wytÅ‚umaczyć bratu miecza swoje motywy? Norsowienie byli częściÄ… jego wizji i nigdy niÄ… nie bÄ™dÄ….Bogowiepółnocy stanowili wcielenie krwawej rzezi, a tamtejszakultura gloryfikowaÅ‚a barbarzyÅ„stwo i ofiary z ludzi.Wimperium Sigmara nie byÅ‚o miejsca dla takichosobników.Ponieważ nie akceptowali jego zasad,musieli zginąć.Blask bijÄ…cy od ognia oÅ›wietliÅ‚ twarz Sigmara,sprawiajÄ…c, że jego przystojne, wyraziste rysywyostrzyÅ‚y siÄ™, a różnokolorowe oczy wydaÅ‚y siÄ™twarde jak kamieÅ„.DwadzieÅ›cia pięć lat minęło od jegonarodzin na wzgórzu Brackenwalsch i Sigmar wyrósÅ‚ napostawnego mężczyznÄ™.UnberogeÅ„ska korona, która należaÅ‚a do niego oddwóch lat, jakie minęły od Å›mierci króla Björna izÅ‚ożenia go w grobie na Wzgórzu Wojowników,spoczywaÅ‚a na jego gÅ‚owie.DÅ‚ugi pÅ‚aszcz zniedzwiedziej skóry zwisaÅ‚ z jego szerokich, potężnychramion.TysiÄ…ce wojowników staÅ‚o na klifie, podzielonych naoddziaÅ‚y tych, którzy walczyli mieczami i tych, którzyciskali włócznie.Udosesi cieszyli siÄ™ na widok klÄ™skiNorsów, podczas gdy Taleutenowie, Cherusenowie iUnberogenowie z trwogÄ… obserwowali, jak na ichoczach ginie caÅ‚e plemiÄ™.Gdy tylko grobowiec króla Björna zostaÅ‚ zamkniÄ™ty,a kapÅ‚an Ulryka ukoronowaÅ‚ Sigmara na królaUnberogenów, nowy wÅ‚adca ogÅ‚osiÅ‚ zaciÄ…g do wojskanastÄ™pnej wiosny.Pendrag, a nawet Wolfgart,twierdzili, że to za wczeÅ›nie i próbowali odwieść Sigmara od tego pomysÅ‚u, ale on byÅ‚ niewzruszony.- Czeka nas wiele pracy z wykuwaniem naszegoimperium - powiedziaÅ‚ wtedy Sigmar.- A z każdymmijajÄ…cym dniem nasza szansa coraz bardziej wymykasiÄ™ nam z rÄ…k.Dlatego też, gdy tylko podczas nastÄ™pnejwiosny puszczÄ… lody, ruszamy na Norsów.Tak też uczynili.Pozostawiwszy w krajuwystarczajÄ…co dużo zbrojnych, aby broniliunberogeÅ„skiej ojczyzny, Sigmar wraz z trzematysiÄ…cami żoÅ‚nierzy wyruszyÅ‚ na północ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl