[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tym razem zde-PIEZC GÓR85cydowanie zÅ‚apaÅ‚ jÄ… za ramiona i odsunÄ…Å‚ od siebie.- CaÅ‚a bÄ™dziesz w Å›niegu.- PatrzyÅ‚a na niego dużymi,zaÅ‚zawionymi oczami.- Wybacz, że tak dÅ‚ugo nie wracaÅ‚em, ale byÅ‚o dużo różnej roboty, a w takim baÅ‚aganiewolniej siÄ™ pracuje.Samanta cofnęła siÄ™, zawstydzona swoim wybuchem.- Musisz być zmÄ™czony.Przepraszam, że tak siÄ™ zachowaÅ‚am.To pewnie dlatego, że spÄ™dziÅ‚am samotniecaÅ‚y dzieÅ„ w pustym domu.- Cofnęła siÄ™ w stronÄ™drzwi.- Pewnie marzysz o tym, żeby siÄ™ wykÄ…pać i wypić coÅ› gorÄ…cego.Obiad jest już gotowy.- CoÅ› piÄ™knie pachnie - zauważyÅ‚.SpojrzaÅ‚ na jejzarumienionÄ… twarz i uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.- Eee.To spaghetti - zajÄ…knęła siÄ™.- PójdÄ™ dokoÅ„czyć przygotowania.Samanta wróciÅ‚a do kuchni.Za plecami usÅ‚yszaÅ‚ajeszcze, jak Jake zawoÅ‚aÅ‚, że wezmie przed obiademgorÄ…cy prysznic.OdpowiedziaÅ‚a mu coÅ› zdawkowo,udajÄ…c, że jest pochÅ‚oniÄ™ta przygotowaniem obiadu.Kiedy usÅ‚yszaÅ‚a jego oddalajÄ…ce siÄ™ kroki, odetchnęłaz ulgÄ….- Ale ze mnie idiotka - westchnęła i z irytacjÄ… odgarnęła wÅ‚osy z czoÅ‚a.Takie zachowanie mogÅ‚o prowadzić jedynie do kÅ‚opotów.PrzyrzekÅ‚a sobie, że bÄ™dzietrzymaÅ‚a emocje na wodzy.ZwÅ‚aszcza w obecnoÅ›ci Jake'a Tannera.Jutro, pomyÅ›laÅ‚a z mieszaninÄ… ulgi i rozczarowania,bÄ™dÄ™ z powrotem w domu mojej siostry i unikanie Jake'a bÄ™dzie wtedy o wiele prostsze.MuszÄ™ tylko przetrwać ten jeden wieczór i spróbować nie zrobić z siebie86 NORA ROBERTSidiotki.A potem muszÄ™ sobie wszystko poukÅ‚adaćw gÅ‚owie.Kiedy Jake wróciÅ‚, Samanta wÅ‚aÅ›nie nakrywaÅ‚a dostoÅ‚u.- JeÅ›li to smakuje tak samo dobrze, jak wyglÄ…da,to umrÄ™ jako szczęśliwy czÅ‚owiek.- ZajrzaÅ‚ do garnka i uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ z uznaniem.WyszedÅ‚ na momentz kuchni i wróciÅ‚ z butelkÄ… wina.- Dobry burgund - powiedziaÅ‚, otwierajÄ…c butelkÄ™i stawiajÄ…c na stole dwa kieliszki.Po chwili siedzieli już razem przy stole.- Samanto, to jest przepyszne.- PrzerwaÅ‚ jedzenie,żeby jej to powiedzieć i uÅ›miechnąć siÄ™ do niej.- GdziesiÄ™ nauczyÅ‚aÅ› tak Å›wietnie gotować?- NajwiÄ™cej na sÅ‚ynnych lekcjach mojej mamy.- Co jeszcze potrafisz?- PomyÅ›lmy.PotrafiÄ™ Å›wietnie skakać do wody, robiÄ™eleganckie arabeski, potrafiÄ™ chodzić na rÄ™kach z takÄ…Å‚atwoÅ›ciÄ…, jak inni na nogach i taÅ„czyć walca, bez odliczania kroków.- Jestem pod wrażeniem twoich umiejÄ™tnoÅ›ci.Jakkobieta o tak rozlicznych talentach spÄ™dza dzieÅ„?Westchnęła i z grymasem na twarzy zaczęła bawićsiÄ™ swoim spaghetti.- Głównie Å›piÄ™.-ZachÅ‚ysnÄ…Å‚ siÄ™ od napadu kaszlu, usiÅ‚ujÄ…c zdusić serdeczny Å›miech.Po obiedzie Samanta nalegaÅ‚a, że sama pozmywa.WolaÅ‚a uniknąć niezrÄ™cznej bliskoÅ›ci, gdyby mieli razem z Jakiem zająć siÄ™ uprzÄ…taniem po posiÅ‚ku.PIEZC GÓR 87Kiedy skoÅ„czyÅ‚a sprzÄ…tać, przeszÅ‚a do salonu.JakedorzucaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie drewno do kominka.- Napijesz siÄ™ brandy?- Nie, nie.DziÄ™kujÄ™.- Wzięła gÅ‚Ä™boki oddechi usiadÅ‚a na sofie.- OgieÅ„ jest wspaniaÅ‚y.- ChwyciÅ‚a siÄ™ pierwszegolepszego tematu, jaki przyszedÅ‚ jej do gÅ‚owy.- ZawszemarzyÅ‚am o kominku w swoim domu.MiaÅ‚yÅ›my takiw domu rodzinnym, i razem z SabrinÄ… piekÅ‚yÅ›my kukurydzÄ™ nad ogniem.OczywiÅ›cie zawsze jÄ… spaliÅ‚yÅ›my i.Nie dokoÅ„czyÅ‚a.Jake przyciÄ…gnÄ…Å‚ jej twarz ku swojej, a kiedy Samanta próbowaÅ‚a siÄ™ bronić, jego brwiuniosÅ‚y siÄ™ w grymasie rozbawienia.- ChcÄ™ ciÄ™ tylko pocaÅ‚ować, Sam.- PrzytrzymaÅ‚mocniej jej brodÄ™, a jego usta Å‚agodnie musnęły jejwargi.Wbrew samej sobie rozchyliÅ‚a je, dajÄ…c mu jednoczeÅ›nie przyzwolenie na to, żeby wziÄ…Å‚ wiÄ™cej.- Samanto - wyszeptaÅ‚ jej imiÄ™.- CaÅ‚uj mnie - poprosiÅ‚a cicho.ZbliżyÅ‚ usta do jej warg.Przylgnęła do niego.JejciaÅ‚em wstrzÄ…saÅ‚y dreszcze, a serce biÅ‚o jej jak mÅ‚ot.OdwzajemniÅ‚a pocaÅ‚unek.Jej spragnione, sÅ‚odkie ustaprzywarÅ‚y do jego.UÅ›piona do tej pory namiÄ™tnośćznalazÅ‚a swe ujÅ›cie.Liczyli siÄ™ teraz tylko on i ona, i ichpożądanie.RozpiÄ…Å‚ jej bluzkÄ™.PoczÄ…tkowe przerażenie przerodziÅ‚o siÄ™ w cudowne, magiczne wrÄ™cz uczucie, kiedyjego palce Å‚agodnie sunęły po jej skórze.Jego usta pieÅ›ciÅ‚y jej szyjÄ™, jego twarz utonęła w jej wÅ‚osach.88 NORA ROBERTSBardziej poczuÅ‚a niż usÅ‚yszaÅ‚a, jak wymawia jej imiÄ™.Niezbyt wyraznie usÅ‚yszaÅ‚a natarczywy dzwiÄ™k dzwonka wÅ‚aÅ›nie w chwili, kiedy wyciÄ…gaÅ‚a rÄ™ce, żeby mocniej przyciÄ…gnąć Jake'a do siebie i doznać rozkoszy.- Nie mogli znalezć lepszego momentu na naprawÄ™tych cholernych telefonów? - zaklÄ…Å‚ cicho Jake.OtworzyÅ‚a oczy, które wydawaÅ‚y siÄ™ ciemniejsze niżzwykle i popatrzyÅ‚a na niego bez zrozumienia.- Bardzo chciaÅ‚bym zignorować ten dzwonek, Samanto, ale to może być coÅ› ważnego.Zmieszana zamrugaÅ‚a nerwowo.CaÅ‚y czas czuÅ‚a ciepÅ‚o jego oddechu na twarzy.- Telefony nie dziaÅ‚aÅ‚y przez dwa dni i na pewnojest dużo szkód w terenie - powiedziaÅ‚ jeszcze.OdsunÄ…Å‚ siÄ™ od niej, zabierajÄ…c caÅ‚e ciepÅ‚o.ZmusiÅ‚asiÄ™, żeby usiąść i osÅ‚oniÅ‚a siÄ™ koszulÄ….Niepewnymi,trzÄ™sÄ…cymi siÄ™ dÅ‚oÅ„mi zapięła guziki, na miÄ™kkich nogach podeszÅ‚a do ognia, chcÄ…c siÄ™ ogrzać.Kucnęła przedkominkiem, oplotÅ‚a nogi ramionami i zamknęła oczy.Co ja najlepszego zrobiÅ‚am? Jak mogÅ‚am siÄ™ tak zatracić? - MyÅ›li biegaÅ‚y jej po gÅ‚owie.Co by siÄ™ staÅ‚o,gdyby nie zadzwoniÅ‚ telefon? Mocniej zacisnęła ramiona.Czy miÅ‚ość zawsze boli? Czy zawsze sprawia, żeczujesz siÄ™ gÅ‚upio?- Samanto!Drgnęła na dzwiÄ™k swojego imienia.SpojrzaÅ‚a naJake'a pytajÄ…co.- Dzwoni Sabrina.PodniosÅ‚a sÅ‚uchawkÄ™ i, zanim siÄ™ odezwaÅ‚a, nerwowoprzeÅ‚knęła Å›linÄ™.PIEZC GÓR89- Cześć, siostrzyczko.- Jej gÅ‚os jej samej wydaÅ‚ siÄ™nienaturalny.Mocniej zacisnęła palce na sÅ‚uchawce.- Sam, jak siÄ™ czujesz?- Dobrze [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.- Tym razem zde-PIEZC GÓR85cydowanie zÅ‚apaÅ‚ jÄ… za ramiona i odsunÄ…Å‚ od siebie.- CaÅ‚a bÄ™dziesz w Å›niegu.- PatrzyÅ‚a na niego dużymi,zaÅ‚zawionymi oczami.- Wybacz, że tak dÅ‚ugo nie wracaÅ‚em, ale byÅ‚o dużo różnej roboty, a w takim baÅ‚aganiewolniej siÄ™ pracuje.Samanta cofnęła siÄ™, zawstydzona swoim wybuchem.- Musisz być zmÄ™czony.Przepraszam, że tak siÄ™ zachowaÅ‚am.To pewnie dlatego, że spÄ™dziÅ‚am samotniecaÅ‚y dzieÅ„ w pustym domu.- Cofnęła siÄ™ w stronÄ™drzwi.- Pewnie marzysz o tym, żeby siÄ™ wykÄ…pać i wypić coÅ› gorÄ…cego.Obiad jest już gotowy.- CoÅ› piÄ™knie pachnie - zauważyÅ‚.SpojrzaÅ‚ na jejzarumienionÄ… twarz i uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.- Eee.To spaghetti - zajÄ…knęła siÄ™.- PójdÄ™ dokoÅ„czyć przygotowania.Samanta wróciÅ‚a do kuchni.Za plecami usÅ‚yszaÅ‚ajeszcze, jak Jake zawoÅ‚aÅ‚, że wezmie przed obiademgorÄ…cy prysznic.OdpowiedziaÅ‚a mu coÅ› zdawkowo,udajÄ…c, że jest pochÅ‚oniÄ™ta przygotowaniem obiadu.Kiedy usÅ‚yszaÅ‚a jego oddalajÄ…ce siÄ™ kroki, odetchnęłaz ulgÄ….- Ale ze mnie idiotka - westchnęła i z irytacjÄ… odgarnęła wÅ‚osy z czoÅ‚a.Takie zachowanie mogÅ‚o prowadzić jedynie do kÅ‚opotów.PrzyrzekÅ‚a sobie, że bÄ™dzietrzymaÅ‚a emocje na wodzy.ZwÅ‚aszcza w obecnoÅ›ci Jake'a Tannera.Jutro, pomyÅ›laÅ‚a z mieszaninÄ… ulgi i rozczarowania,bÄ™dÄ™ z powrotem w domu mojej siostry i unikanie Jake'a bÄ™dzie wtedy o wiele prostsze.MuszÄ™ tylko przetrwać ten jeden wieczór i spróbować nie zrobić z siebie86 NORA ROBERTSidiotki.A potem muszÄ™ sobie wszystko poukÅ‚adaćw gÅ‚owie.Kiedy Jake wróciÅ‚, Samanta wÅ‚aÅ›nie nakrywaÅ‚a dostoÅ‚u.- JeÅ›li to smakuje tak samo dobrze, jak wyglÄ…da,to umrÄ™ jako szczęśliwy czÅ‚owiek.- ZajrzaÅ‚ do garnka i uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ z uznaniem.WyszedÅ‚ na momentz kuchni i wróciÅ‚ z butelkÄ… wina.- Dobry burgund - powiedziaÅ‚, otwierajÄ…c butelkÄ™i stawiajÄ…c na stole dwa kieliszki.Po chwili siedzieli już razem przy stole.- Samanto, to jest przepyszne.- PrzerwaÅ‚ jedzenie,żeby jej to powiedzieć i uÅ›miechnąć siÄ™ do niej.- GdziesiÄ™ nauczyÅ‚aÅ› tak Å›wietnie gotować?- NajwiÄ™cej na sÅ‚ynnych lekcjach mojej mamy.- Co jeszcze potrafisz?- PomyÅ›lmy.PotrafiÄ™ Å›wietnie skakać do wody, robiÄ™eleganckie arabeski, potrafiÄ™ chodzić na rÄ™kach z takÄ…Å‚atwoÅ›ciÄ…, jak inni na nogach i taÅ„czyć walca, bez odliczania kroków.- Jestem pod wrażeniem twoich umiejÄ™tnoÅ›ci.Jakkobieta o tak rozlicznych talentach spÄ™dza dzieÅ„?Westchnęła i z grymasem na twarzy zaczęła bawićsiÄ™ swoim spaghetti.- Głównie Å›piÄ™.-ZachÅ‚ysnÄ…Å‚ siÄ™ od napadu kaszlu, usiÅ‚ujÄ…c zdusić serdeczny Å›miech.Po obiedzie Samanta nalegaÅ‚a, że sama pozmywa.WolaÅ‚a uniknąć niezrÄ™cznej bliskoÅ›ci, gdyby mieli razem z Jakiem zająć siÄ™ uprzÄ…taniem po posiÅ‚ku.PIEZC GÓR 87Kiedy skoÅ„czyÅ‚a sprzÄ…tać, przeszÅ‚a do salonu.JakedorzucaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie drewno do kominka.- Napijesz siÄ™ brandy?- Nie, nie.DziÄ™kujÄ™.- Wzięła gÅ‚Ä™boki oddechi usiadÅ‚a na sofie.- OgieÅ„ jest wspaniaÅ‚y.- ChwyciÅ‚a siÄ™ pierwszegolepszego tematu, jaki przyszedÅ‚ jej do gÅ‚owy.- ZawszemarzyÅ‚am o kominku w swoim domu.MiaÅ‚yÅ›my takiw domu rodzinnym, i razem z SabrinÄ… piekÅ‚yÅ›my kukurydzÄ™ nad ogniem.OczywiÅ›cie zawsze jÄ… spaliÅ‚yÅ›my i.Nie dokoÅ„czyÅ‚a.Jake przyciÄ…gnÄ…Å‚ jej twarz ku swojej, a kiedy Samanta próbowaÅ‚a siÄ™ bronić, jego brwiuniosÅ‚y siÄ™ w grymasie rozbawienia.- ChcÄ™ ciÄ™ tylko pocaÅ‚ować, Sam.- PrzytrzymaÅ‚mocniej jej brodÄ™, a jego usta Å‚agodnie musnęły jejwargi.Wbrew samej sobie rozchyliÅ‚a je, dajÄ…c mu jednoczeÅ›nie przyzwolenie na to, żeby wziÄ…Å‚ wiÄ™cej.- Samanto - wyszeptaÅ‚ jej imiÄ™.- CaÅ‚uj mnie - poprosiÅ‚a cicho.ZbliżyÅ‚ usta do jej warg.Przylgnęła do niego.JejciaÅ‚em wstrzÄ…saÅ‚y dreszcze, a serce biÅ‚o jej jak mÅ‚ot.OdwzajemniÅ‚a pocaÅ‚unek.Jej spragnione, sÅ‚odkie ustaprzywarÅ‚y do jego.UÅ›piona do tej pory namiÄ™tnośćznalazÅ‚a swe ujÅ›cie.Liczyli siÄ™ teraz tylko on i ona, i ichpożądanie.RozpiÄ…Å‚ jej bluzkÄ™.PoczÄ…tkowe przerażenie przerodziÅ‚o siÄ™ w cudowne, magiczne wrÄ™cz uczucie, kiedyjego palce Å‚agodnie sunęły po jej skórze.Jego usta pieÅ›ciÅ‚y jej szyjÄ™, jego twarz utonęła w jej wÅ‚osach.88 NORA ROBERTSBardziej poczuÅ‚a niż usÅ‚yszaÅ‚a, jak wymawia jej imiÄ™.Niezbyt wyraznie usÅ‚yszaÅ‚a natarczywy dzwiÄ™k dzwonka wÅ‚aÅ›nie w chwili, kiedy wyciÄ…gaÅ‚a rÄ™ce, żeby mocniej przyciÄ…gnąć Jake'a do siebie i doznać rozkoszy.- Nie mogli znalezć lepszego momentu na naprawÄ™tych cholernych telefonów? - zaklÄ…Å‚ cicho Jake.OtworzyÅ‚a oczy, które wydawaÅ‚y siÄ™ ciemniejsze niżzwykle i popatrzyÅ‚a na niego bez zrozumienia.- Bardzo chciaÅ‚bym zignorować ten dzwonek, Samanto, ale to może być coÅ› ważnego.Zmieszana zamrugaÅ‚a nerwowo.CaÅ‚y czas czuÅ‚a ciepÅ‚o jego oddechu na twarzy.- Telefony nie dziaÅ‚aÅ‚y przez dwa dni i na pewnojest dużo szkód w terenie - powiedziaÅ‚ jeszcze.OdsunÄ…Å‚ siÄ™ od niej, zabierajÄ…c caÅ‚e ciepÅ‚o.ZmusiÅ‚asiÄ™, żeby usiąść i osÅ‚oniÅ‚a siÄ™ koszulÄ….Niepewnymi,trzÄ™sÄ…cymi siÄ™ dÅ‚oÅ„mi zapięła guziki, na miÄ™kkich nogach podeszÅ‚a do ognia, chcÄ…c siÄ™ ogrzać.Kucnęła przedkominkiem, oplotÅ‚a nogi ramionami i zamknęła oczy.Co ja najlepszego zrobiÅ‚am? Jak mogÅ‚am siÄ™ tak zatracić? - MyÅ›li biegaÅ‚y jej po gÅ‚owie.Co by siÄ™ staÅ‚o,gdyby nie zadzwoniÅ‚ telefon? Mocniej zacisnęła ramiona.Czy miÅ‚ość zawsze boli? Czy zawsze sprawia, żeczujesz siÄ™ gÅ‚upio?- Samanto!Drgnęła na dzwiÄ™k swojego imienia.SpojrzaÅ‚a naJake'a pytajÄ…co.- Dzwoni Sabrina.PodniosÅ‚a sÅ‚uchawkÄ™ i, zanim siÄ™ odezwaÅ‚a, nerwowoprzeÅ‚knęła Å›linÄ™.PIEZC GÓR89- Cześć, siostrzyczko.- Jej gÅ‚os jej samej wydaÅ‚ siÄ™nienaturalny.Mocniej zacisnęła palce na sÅ‚uchawce.- Sam, jak siÄ™ czujesz?- Dobrze [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]