[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Będzie musiała uciec przez ogrody, stałym mostem43 do strażnicy i przezwschodnią wieżę.Przeszła wcześniej przez gorsze rzeczy.Jakoś da radę.Zawsze dawała, gdy przychodziło do ucieczki.Hawk przez jedno lekko otwarte oko obserwował jej odejście.Mruknąłpod nosem posępnie i przeciągnął się, zakładając umięśnione ręce za głowę.Patrzył na drzwi przez krótką chwilę.Zostawiała go?Nigdy.Nie, tak długo jak żył i oddychał, a ona będzie musiała o wielewięcej walki niż sądziła.Podniósł się na nogi, złapał swój kilt i zawiązał go luzno wokół talii.Więc tak to będzie, pomyślał gorzko.Pierwszy znak czegośnieprzyjemnego w jego przeszłości a ona ucieka.Nie uważał ją za typpłochliwej.Uważał ją za dziewczynę z ognistym temperamentem podjedwabnym wyglądem zewnętrznym, ale odrobina jego paskudnej przeszłości ibyła gotowa go zostawić.Po rozkoszy, jaką wyraznie doświadczyła w jegorękach, nadal chciała odejść.Cóż, jak do diabła myślała, że jak się nauczył dawać rozkosz?Och, nay.Następnym razem, gdy będzie miał żonę w ramionach, a będzienastępny raz, wezmie jeden z tych cygańskich napojów, by stać siębezstronnym.Potem naprawdę pokaże jej korzyści z przeszłości, którą takgwałtownie odrzuca.43Eternal bridge - eternal to wieczny, niezmienny, ciągły.Przyjąłem, że to stały most, jakoprzeciwieostwo mostu zwodzonego (ruchomego).- 138 - Oferował jej swoją miłość, swobodnie i otwarcie.On, który nigdy nieoferował nic więcej poza krótkotrwałą fizyczną rozkoszą żadnej dziewczynie,oferował tej kobiecie swoje życie.A ona nadal go nie akceptowała.A nie wiedziała najważniejszej, pieprzonej rzeczy o tym, co znaczy byćkrólewska dziwką.Olivia prawie jej to powiedziała tam w ogrodach.Olivia,która bezlitośnie wykorzystywała służbę Hawka u króla, przez proszenieJamesa, by rozkazał Hawkowi, by dał jej te cielesne względy, których przedtemjej odmówił.Olivia, która dała Jamesowi całkowicie nowy sposób by poniżyćHawka.Wspomnienia o tym zawstydziły go i rozwścieczyły.Wygnał takiemyśli i oślepiający gniew, który powodowały stanowczym napięciem woli.Adrienne była jego pilnym problemem.Hawk parsknął.Uciekała, byodkryć świat w ramionach jej kowala?Aye.Był pewien, że tak zrobiła.W tej chwili Grimm pchnął drzwi i wsunął głowę do środka z cichympytaniem w oczach.- Poszła na północ? - Twarz Hawka była zawzięta.- Nay.- Zakłopotał się Grimm.- Też tego oczekiwałem, ale poszła nawschód.- Do strażnicy? Sama?- Aye.Niosąc tylko mały pakunek.- Musi się tam z nią spotkać.- Rozmyślał Hawk.- Strażnik idzie za nią?- Aye.W pewnej odległości.Dopóki nie wydasz rozkazu.Hawk odwrócił się i przypatrywał się gasnącym węglom.Jego rozkaz.Czy powinien pozwolić jej odejść? Czy mógłby to zrobić? A jeśli dołączyła doAdama, jak mógłby powstrzymać się od zabicia kowala gołymi rękami? Nie.Lepiej zatrzymać ją zanim całkowicie pewnie pozna jej zdradę.- Czego dowiedziałeś się o Adamie?- Niczego, Hawk.To tak, jakby przyleciał z wiatrem Wróżek i zapuściłkorzenie.To jest najdziwniejsze.Nikt nie wie, skąd przyszedł.Myślę, żeEsmerelda jest najlepszym zródłem informacji, skoro ogrzewa jego łoże.Alejeszcze nie udało mi się jej znalezć.- Grimm potarł szczękę w zamyśleniu.-Wygląda na to, że ludzie Esmereldy przenieśli swój obóz z dala od jarzębin napółnocy, na pastwiska daleko na wschodzie.Hawk odwrócił się na piętach i przyjrzał uważnie Grimmowi.- Romowie nigdy nie przenoszą obozu.Zawsze zostają na północnychpastwiskach przez lato.- 139 - - Nie tego lata.- Grimm wzruszył ramionami.- Zaprawdę dziwne.Mówiąnawet, że Samhain44 będzie obchodzone w innym miejscu w czasie tych żniw.- Dziwne.- Hawk rozważył tę nową osobliwość.Ale przeznaczył tylkochwilę na rozważanie sprawy grupy Cyganów obozujących w Dalkeith.Byływażniejsze rzeczy do zrobienia.Jego żona opuszczała go.- Zatrzymaj ją wstrażnicy, Grimm.Wkrótce tam będę.Adrienne wiedziała, że jest śledzona.Uciec z zamku było równie trudno, co próbować uciec z więzienia.Miałamniejsze szanse uniknięcia strażników, niż życzenie sobie powrotu dodwudziestego wieku.Tym razem nie miała nawet pistoletu.Jak w noc, gdy zginął Eberhard.Noc, o której obiecała sobie nigdy więcejnie myśleć.Nie zamierzała niczego z tego, co się stało.Nawet nie wiedziała o cochodzi, do nocy, w której w końcu odkryła, dlaczego Eberhard wysyłał ją na tewszystkie samotne wakacje.Taka miła i głupio łatwowierna.Czy nie takusłyszała, gdy opisywał ją tej nocy, gdy wróciła niespodziewanie z Londynu,mając nadzieję, że zrobi mu niespodziankę?A to ona miała niespodziankę.Wślizgując się przez tylne drzwi garażu do jego luksusowego domu,Adrienne podsłuchała rozmowę nieprzeznaczona dla jej uszu.Rozmowę, zausłyszenie, której zabiłby ja.Nie zawołała jego imienia, gdy położyła dłoń na drzwiach do jegopokoju45.Głos Gerarda dobiegł wyraznie zza drzwi.- Czy Rupert spotkał się z nią w Londynie?Adrienne zamarła.Rozmawiali o niej.Skąd wiedzieli, że Rupert był wLondynie? Spotkała się z nim wczoraj.Nie dzwoniła jeszcze nawet do44Samhain (czyt Saołin/Samłejn) - Jest obchodzony 31 pazdziernika.Inne nazwy:Harvest All Hallows,All Hallow s Eve, Hallow E en, Halloween, Dzieo Wszystkich Zwiętych, Wigilia Wszystkich Zmarłych,Wigilia Wszystkich Zwiętych, Wigilia Listopadowa, Festiwal Zmarłych oraz Trzeci Festiwal żniw, obchodzonyjest to co roku 31 pazdziernika.Wiele starożytnych tradycji uznawało ten dzień za początek nowego roku.Jest tonoc, podczas której zanika bariera oddzielająca świat żywych od świata umarłych i duchy wstają z grobów,odwiedzając żywych, przyjmując ich poczęstunki i dary.Ta noc szczególnie obdarza mocą widzenia tego, cozakryte, a także wzmaga moce psychiczne u każdego, kto je choć w niewielkim stopniu posiada.Jest tojednocześnie święto smutne i radosne, a raczej nie smutne, lecz niosące wiele refleksji o przemijaniu i kruchościżycia.Jest jednym z celtyckich świąt ogni.Obecnie obchodzone przez Wiccan.45Den -ang.pokój do relaksu.Taki mały, cichy pokój, w którym nikt nie przeszkadza.Także nora albomelina, ale nie pasowałoby do luksusowego domu.- 140 - Eberharda i nie rozmawiała z nim.Wróciła przefarbowana46 i zajęło jej pół całydzień i pół nocy, by dotrzeć do domu.Przycisnęła ucho do drzwi, słuchającuważnie.Eberhard roześmiał się.- Tak, jak planowaliśmy.Powiedział jej, że jest w mieście, by kupićprezent dla żony.Znasz Adrienne.Uwierzy we wszystko.Niczego niezauważyła, gdy zamienił jej bagaż.Jest taka miła i łatwowierna.Miałeś rację odpoczątku, Gerard.Jest idealnym jeleniem47.I nigdy nie załapie, co robimy,dopóki nie będzie za pózno, by to miało znaczenie.Adrienne zadrżała gwałtownie, a jej ręka zastygła na drzwiach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl