[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A poza tym skupiłam się na szukaniu mamy Nikki.- Nie przyszło ci do głowy - zapytał Christopher - że te dwie sprawy mogą byćpowiązane?Spojrzałam na niego, zdziwiona.- Jakie dwie sprawy?- Zniknięcie mamy Nikki - odparł.- I to, co zrobili z tobą.Zagapiłam się na niego.Zastanawiałam się nad tym, ale sądziłam, że nikt oprócz mnienie potraktuje tego poważnie.No, nikt oprócz Stevena.- Zdaje się, że wypiłeś jednego drinka za dużo.- Nie wypiłem ani jednego - odparł Christopher.Miał taką minę, jak w czasach, kiedyjeszcze jako dzieciaki próbowaliśmy kupować gry „tylko dla dorosłych” w sklepie Kim'sVideo na placu St.Mark.- Może mama Nikki dowiedziała się czegoś, czego nie powinna byławiedzieć.Przyszło ci kiedykolwiek do głowy, że może Nikki też coś wiedziała?- Nikki? - Przekrzywiłam głowę, patrząc na niego w pół - świetle padającym zolbrzymich okien.- Myślisz, że Nikki.O czym ty mówisz, Christopherze?- Mówię, że nie wierzę w przypadki, Em.- Jego niebieskie oczy wpatrywały się wemnie badawczo.- Czy ktokolwiek wie, co naprawdę stało się z Nikki tamtego dnia? Straciłaprzytomność i już się nie obudziła.Stark twierdzi, że to był tętniak.Ale skąd możemy miećpewność? Felix i ja sprawdzaliśmy wszędzie, ale nie mogliśmy znaleźć jej danychmedycznych.tylko twoje.Otworzyłam usta.To dziwne, prowadzić taką rozmowę w moim pokoju, i to zChristopherem.Tak bardzo za nim tęskniłam, a teraz był tutaj.I kiedy wreszcie działo się to,o czym nie śmiałam marzyć.Kłóciliśmy się.- Oczywiście nie wiemy, co naprawdę przydarzyło się Nikki - ciągnął, zanimzdążyłam się odezwać.- Może nigdy się nie dowiemy.Musimy wierzyć na słowo Starkowi.Pokręciłam głową.- Co chcesz przez to powiedzieć? Że nie miała tętniaka? To jakieś szaleństwo.Tyle że Steven mówił dokładnie to samo.Christopher wzruszył ramionami.- To nie był wypadek.Nikki była twarzą Starka.Zainwestowali w nią miliony.Byładla nich zbyt cenna, żeby mogli sobie pozwolić na jej utratę.Wiesz to aż za dobrze.Zwłaszcza że wchodzą na rynek z laptopami, nowym oprogramowaniem i nową częściąJourneyquest.Ale nie zatrudnili jej dla mózgu, zgodzisz się?Natychmiast się zjeżyłam.- Bycie modelką nie jest takie łatwe, jak się wszystkim wy-daje - wypaliłam.- To naprawdę ciężka praca.Spróbuj udawać przez parę godzin, żewygodnie ci w obcisłych skórzanych spodniach pod gorącymi reflektorami.- Posłuchaj, Stark Enterprises.Cały ten moloch wymknął się spod kontroli.- Woczach Christophera nie było współczucia.Ale pewnie nikt by mi nie współczuł na jegomiejscu.Dostawałam parę tysięcy dolarów za stanie kilka godzin pod reflektorami w jakichśskórzanych portkach.Zdaje się, że nie było to aż takim poświęceniem.Po prostu dosyćszybko traci się właściwą perspektywę.- Niezabezpieczona bezprzewodowa sieć,pochrzaniona konfiguracja systemu.To daje do myślenia.Pomyślałam o komputerze, który znalazłam w pokoju Nikki, kiedy się tuwprowadziłam.Był zainfekowany programami] szpiegowskimi.Tak samo jak komp Lulu,kiedy go sprawdziłam,, Nowego laptopa od Richarda Starka nie wypakowałam jeszcze nawetz pudełka, ale mogło w nim być wszystko.- Chyba nie myślisz.- Ledwie mogłam oddychać.- Nie wiem, co myśleć - powiedział Christopher.- Wiem tylko, że coś się dzieje.Coś,co chcą utrzymać w tajemnicy.Coś o czym dowiedziała się Nikki.I być może jej mama.Stark próbował im obu zamknąć usta.A ty znalazłaś się w odpowiednim miejscu i czasie,żeby mu to ułatwić.- Czekaj no.- Zrobiło mi się zimno, i to nie tylko dlatego, że wiatr dmuchał przezotwarte okno.- Myślisz, że Stark zabił Nikki? Bo wiedziała coś, czego nie powinna.- Przecież jej nie zabili, zgadza się? - Christopher uśmiechnął się do mnie ponuro.- BoNikki stoi tu przede mną.Zadrżałam.- Rozumiem, co masz na myśli.- A ja wiem, co ty masz na myśli - odparł.- A odpowiadając na twoje pytanie, myślę,że to jest możliwe.a nawet prawdopodobne, że sprytnie pozbyli się jej mózgu.- Mój Boże - szepnęłam.Dziwnie było znów rozmawiać z Christopherem.Nie dlatego, że dawno tego nierobiłam.Wcześniej też rozmawialiśmy, chociaż nie wiedział, że to prawdziwa ja.Teraz jużzdawał sobie z tego sprawę.I nawet mnie dotykał, wiedząc, że to ja.I chciał to znowu robić -poznawałam to po tym, jak wciąż unosił ręce w moją stronę, i w ostatniej chwili, zamiastmnie dotknąć, przeczesywał włosy albo bawił się kołdrą na łóżku.Wiedziałam, jak się czuje, bo ja czułam to samo.Ale nie zamierzałam się z niczymspieszyć.Miałam zbyt wiele pytań, a on nie odpowiedział jeszcze nawet na pierwsze.- Uważasz, że mama Nikki żyje? - spytałam.- Felix uspokajał nas jeszcze niedawno,że nie zginęła.- Nie ma powodu, żeby tak myśleć - przyznał Christopher.- Więc gdzie jest?- Gdzieś tam - powiedział, wskazując ruchem głowy jasne światła miasta, lśniące zamoim oknem.- Nikt nie może tak po prostu zniknąć na zawsze.To nie takie proste.Nawetkiedy dają [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl