[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A więc Arcadia nie uniknie już swego przeznaczenia, pomyślał.Nic już niemoże jej uratować.Za kilka godzin znajdzie się na dnie oceanu, tam, gdzie jest jej miejsce, obok Titanica.Tam, gdzie będą lądować wszystkie jej następczynie, dopóki kapitaliści nie przestanąich budować i nie oddadzą swych bogactw tym ludziom, którzy naprawdę na nie zasługują.ROZDZIAA PIDZIESITYZamieszanie na górnym pokładzie spacerowym, którego nie zauważył Harry, śpiesząc doładowni, spowodowane było powtarzaną od kilku minut z ust do ust informacją, że jakaśpasażerka z pierwszej klasy właśnie wyskoczyła za burtę, prosto do oceanu.Sam skok widziało tylko dwoje pasażerów: emerytowany brygadier policji i jego żona, któranigdy nie jadała śniadania, była bowiem przekonana, że jadanie o zbyt wczesnej porze zlewpływa na wątrobę.Zaobserwowali, jak jakaś kobieta ubrana jedynie w białą pidżamę wchodzina barierkę, po czym skacze do wody głową w dół i ginie w ciemnej toni.Natychmiast pobiegliw kierunku mostku, krzycząc: Kobieta za burtą!Przez cały czas, gdy Harry przebywał w ładowni, Arcadia robiła zwrot o sto osiemdziesiątstopni, a pasażerowie tłoczyli się na pokładach, chcąc ujrzeć ciało nieszczęsnej kobiety nawodzie.Już krążyła plotka, że popełniła ona samobójstwo z powodu nieszczęśliwej miłości, apodróżujący Arcadią dziennikarze, pijąc o wiele więcej whisky z wodą sodową niż zazwyczaj,przeglądali nerwowo listę pasażerów, próbując odgadnąć, która spośród znajdujących się na niejkobiet postanowiła zginąć.O wydarzeniu poinformowano sir Peregrine a, lecz on skomentował je krótko i zupełnie odrzeczy: Rozumiem.Ale lepiej powiedzcie mamie.Dowiedziawszy się o incydencie, Edgar natychmiast pojawił się na mostku.Po kilku minutachdołączyła do niego Catriona i Mark Beeney. Co się dzieje? zapytała Catriona. Słyszałam, że ktoś wyskoczył za burtę. To jeszcze nie potwierdzona informacja stwierdził Rudyard Philips. BrygadierRepson twierdzi jednak, że na własne oczy widział skaczącą kobietę. Czy wie, kto to był? zapytał Mark.Edgar potrząsnął przecząco głową. Niestety, jest krótkowidzem.Ale powiedział, że z całą pewnością była to kobieta w białejpidżamie. Czy można zwołać wszystkich pasażerów, aby przekonać się, kogo brakuje? Zrobimy to pózniej, jeżeli jej nie znajdziemy i przerwiemy poszukiwania na morzu.Terazwolę, aby wszyscy jej wypatrywali.Każda para oczu może okazać się nieoceniona w takiejsytuacji.Czasami zwyczajny pasażer potrafi dostrzec na wodzie o wiele więcej niż doświadczonymarynarz. To mogła być ta francuska śpiewaczka operowa, prawda? powiedział Mark. Przecieżpróbowała popełnić samobójstwo już na początku podróży.Nie odwracając się, Rudyard odparł: Ta sama myśl przyszła mi do głowy, panie Beeney i natychmiast to sprawdziłem.Jednakżeta dama jest teraz bardziej szczęśliwa niż wówczas, toteż zaprzestała prób samobójczych.Na mostku nie byli do niczego potrzebni, Mark z Catrioną dołączyli więc do pozostałychpasażerów próbujących wypatrzyć ciało samobójczyni.Szansę, że je ujrzą, były jednak bardzonikłe.Wiał silny, poranny wiatr, a prądy morskie były w tej części Atlantyku niezwykle silne;kobieta mogła więc znajdować się już bardzo daleko.Nawet jeżeli przeżyła skok do zimnej wodyz wysokości siedemdziesięciu pięciu stóp, do tej pory i tak musiała już nie żyć: z powoduwycieńczenia i wychłodzenia organizmu.Północny Atlantyk nigdy nie był najlepszym miejscemdo pływania. Boże, oby to była tylko pomyłka westchnęła Catriona. Cokolwiek to jest powiedział Mark chciałbym jednak, żeby te poszukiwania jaknajszybciej się zakończyły.Przyjąłem wysoki zakład dotyczący dystansu, który pokonamy wdzisiejszym dniu.Catriona nie uwierzyła własnym uszom. Mark, zagrożone jest życie jakiejś nieszczęśliwej kobiety, a ty potrafisz myśleć jedynie oswoim głupim zakładzie? Nie wzbudzisz we mnie poczucia winy odparł Mark. Dla mnie ważny jest ten zakład.Ktokolwiek skacze ze statku do oceanu, czyni to tylko po to, żeby się zabić, a nie po to, żebysobie popływać.I taki był też zamiar tej kobiety.Dlaczego nie mielibyśmy uszanować jejpostanowienia? Tym bardziej że w tej chwili i tak z całą pewnością już nie żyje.A poza tym,jeżeli ją uratujemy, czy na pewno będzie to zgodne z jej życzeniem?W tej samej chwili, jak zwiastun nieszczęścia, pojawił się przy Marku steward z kartkąpapieru, położoną na srebrnej tacy. Otrzymałem to przed minutą, sir, z poczty Arcadii powiedział.Mark wręczył mu półkorony, po czym rozłożył kartkę i zaczął czytać:Mój drogi Marku,Kiedy przeczytasz ten list, będę już spoglądała na Ciebie z nieba, jeśli takie miejsce wogóle istnieje.Wiem, że nie zawsze byłam dobra dla Ciebie i dla innych ludzi.Mam jednaknadzieję, iż wybaczysz mi, że tak strasznie Cię kochałam i że straciłam ochotę do życia,kiedy zrozumiałam, że nigdy nie będziesz całkowicie mój.Nie czuj się winny z powodutego, co zrobiłam.To moja własna decyzja; wolę śmierć niż dalsze życie bez Ciebie.Wiem,że nigdy mnie nie pokochasz, chociaż, na miłość boską, zupełnie nie mam pojęciadlaczego.Obiecaj mi tylko jedno: że od czasu do czasu o mnie pomyślisz, a może nawetwrzucisz wieniec do oceanu, przepływając tam, gdzie pochłonęła mnie morska toń.Beznadziejnie Twoja, MarciaNie było wątpliwości, co ten list oznacza.Wpatrując się gdzieś w dal, Mark mechaniczniezłożył kartkę i wsunął do kieszeni.Czuł w sobie pustkę, a z jego twarzy w jednej chwili zniknęłacała opalenizna.Był blady jak nieboszczyk. Mark powiedziała Catriona ze zdziwieniem, ciągnąc go za rękaw. To był list od Marcu z trudem wystękał Mark. To ona wyskoczyła za burtę.Utopiłasię, popełniła samobójstwo.Przeze mnie.Zachwiawszy się lekko, usiadł na drewnianej ławeczce. Nie mogę w to uwierzyć mówił. Zawsze twierdziła, że mnie kocha.Ale nigdyprzecież nie przyszło mi do głowy, że mówi serio.Myślałem, że się zgrywa.Ani mi się nieLeniło&Catriona usiadła obok niego.Ogromnie mu współczuła, i ale jednocześnie nie potrafiłaodsunąć od siebie myśli, iż jej jedyna poważna rywalka do serca Marka niespodziewaniezniknęła.Boże, ale jestem wstrętna, stwierdziła. To przecież nie twoja wina powiedziała głośno. Nikt normalny nie rzuca się dooceanu z powodu nie spełnionej miłości.Ludzie robią różne dziwaczne rzeczy, ale przeważnie sąto osobnicy niezrównoważem. Niezrównoważeni? powtórzył Mark gorzko.Jeszcze raz wyciągnął list i podał goCatrionie, aby przeczytała. Może tobie Marcia wyda się osobą niezrównoważoną, na mniejednak ten list robi wrażenie napisanego przez rozsądną i racjonalnie postępującą osobę.Catriona dotknęła jego dłoni. Przepraszam powiedziała. Nie chciałam&Mark ciężko westchnął. Nic się nie stało.Po prostu ta wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba.Pójdziemy więc na mostek, by powiedzieć Rudyardowi Philipsowi, kogo poszukuje.Na mostek tymczasem dotarł kolejny pasażer i gdy Catriona ujrzała go, instynktowniewycofała się na zewnątrz, pozwalając, by Mark sam wszedł do środka i opowiedział o swymodkryciu Philipsowi.Był to George Welterman, w żółtym kapeluszu i kamizelce w czerwone iczarne pasy.Wyglądał na zdenerwowanego, a z twarzy Edgara Catriona odgadła, że ludzie zKeys Shipping mają z nim akurat ciężką przeprawę.Ujrzawszy Catrionę, Rudyard wyszedł na zewnątrz [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.A więc Arcadia nie uniknie już swego przeznaczenia, pomyślał.Nic już niemoże jej uratować.Za kilka godzin znajdzie się na dnie oceanu, tam, gdzie jest jej miejsce, obok Titanica.Tam, gdzie będą lądować wszystkie jej następczynie, dopóki kapitaliści nie przestanąich budować i nie oddadzą swych bogactw tym ludziom, którzy naprawdę na nie zasługują.ROZDZIAA PIDZIESITYZamieszanie na górnym pokładzie spacerowym, którego nie zauważył Harry, śpiesząc doładowni, spowodowane było powtarzaną od kilku minut z ust do ust informacją, że jakaśpasażerka z pierwszej klasy właśnie wyskoczyła za burtę, prosto do oceanu.Sam skok widziało tylko dwoje pasażerów: emerytowany brygadier policji i jego żona, któranigdy nie jadała śniadania, była bowiem przekonana, że jadanie o zbyt wczesnej porze zlewpływa na wątrobę.Zaobserwowali, jak jakaś kobieta ubrana jedynie w białą pidżamę wchodzina barierkę, po czym skacze do wody głową w dół i ginie w ciemnej toni.Natychmiast pobiegliw kierunku mostku, krzycząc: Kobieta za burtą!Przez cały czas, gdy Harry przebywał w ładowni, Arcadia robiła zwrot o sto osiemdziesiątstopni, a pasażerowie tłoczyli się na pokładach, chcąc ujrzeć ciało nieszczęsnej kobiety nawodzie.Już krążyła plotka, że popełniła ona samobójstwo z powodu nieszczęśliwej miłości, apodróżujący Arcadią dziennikarze, pijąc o wiele więcej whisky z wodą sodową niż zazwyczaj,przeglądali nerwowo listę pasażerów, próbując odgadnąć, która spośród znajdujących się na niejkobiet postanowiła zginąć.O wydarzeniu poinformowano sir Peregrine a, lecz on skomentował je krótko i zupełnie odrzeczy: Rozumiem.Ale lepiej powiedzcie mamie.Dowiedziawszy się o incydencie, Edgar natychmiast pojawił się na mostku.Po kilku minutachdołączyła do niego Catriona i Mark Beeney. Co się dzieje? zapytała Catriona. Słyszałam, że ktoś wyskoczył za burtę. To jeszcze nie potwierdzona informacja stwierdził Rudyard Philips. BrygadierRepson twierdzi jednak, że na własne oczy widział skaczącą kobietę. Czy wie, kto to był? zapytał Mark.Edgar potrząsnął przecząco głową. Niestety, jest krótkowidzem.Ale powiedział, że z całą pewnością była to kobieta w białejpidżamie. Czy można zwołać wszystkich pasażerów, aby przekonać się, kogo brakuje? Zrobimy to pózniej, jeżeli jej nie znajdziemy i przerwiemy poszukiwania na morzu.Terazwolę, aby wszyscy jej wypatrywali.Każda para oczu może okazać się nieoceniona w takiejsytuacji.Czasami zwyczajny pasażer potrafi dostrzec na wodzie o wiele więcej niż doświadczonymarynarz. To mogła być ta francuska śpiewaczka operowa, prawda? powiedział Mark. Przecieżpróbowała popełnić samobójstwo już na początku podróży.Nie odwracając się, Rudyard odparł: Ta sama myśl przyszła mi do głowy, panie Beeney i natychmiast to sprawdziłem.Jednakżeta dama jest teraz bardziej szczęśliwa niż wówczas, toteż zaprzestała prób samobójczych.Na mostku nie byli do niczego potrzebni, Mark z Catrioną dołączyli więc do pozostałychpasażerów próbujących wypatrzyć ciało samobójczyni.Szansę, że je ujrzą, były jednak bardzonikłe.Wiał silny, poranny wiatr, a prądy morskie były w tej części Atlantyku niezwykle silne;kobieta mogła więc znajdować się już bardzo daleko.Nawet jeżeli przeżyła skok do zimnej wodyz wysokości siedemdziesięciu pięciu stóp, do tej pory i tak musiała już nie żyć: z powoduwycieńczenia i wychłodzenia organizmu.Północny Atlantyk nigdy nie był najlepszym miejscemdo pływania. Boże, oby to była tylko pomyłka westchnęła Catriona. Cokolwiek to jest powiedział Mark chciałbym jednak, żeby te poszukiwania jaknajszybciej się zakończyły.Przyjąłem wysoki zakład dotyczący dystansu, który pokonamy wdzisiejszym dniu.Catriona nie uwierzyła własnym uszom. Mark, zagrożone jest życie jakiejś nieszczęśliwej kobiety, a ty potrafisz myśleć jedynie oswoim głupim zakładzie? Nie wzbudzisz we mnie poczucia winy odparł Mark. Dla mnie ważny jest ten zakład.Ktokolwiek skacze ze statku do oceanu, czyni to tylko po to, żeby się zabić, a nie po to, żebysobie popływać.I taki był też zamiar tej kobiety.Dlaczego nie mielibyśmy uszanować jejpostanowienia? Tym bardziej że w tej chwili i tak z całą pewnością już nie żyje.A poza tym,jeżeli ją uratujemy, czy na pewno będzie to zgodne z jej życzeniem?W tej samej chwili, jak zwiastun nieszczęścia, pojawił się przy Marku steward z kartkąpapieru, położoną na srebrnej tacy. Otrzymałem to przed minutą, sir, z poczty Arcadii powiedział.Mark wręczył mu półkorony, po czym rozłożył kartkę i zaczął czytać:Mój drogi Marku,Kiedy przeczytasz ten list, będę już spoglądała na Ciebie z nieba, jeśli takie miejsce wogóle istnieje.Wiem, że nie zawsze byłam dobra dla Ciebie i dla innych ludzi.Mam jednaknadzieję, iż wybaczysz mi, że tak strasznie Cię kochałam i że straciłam ochotę do życia,kiedy zrozumiałam, że nigdy nie będziesz całkowicie mój.Nie czuj się winny z powodutego, co zrobiłam.To moja własna decyzja; wolę śmierć niż dalsze życie bez Ciebie.Wiem,że nigdy mnie nie pokochasz, chociaż, na miłość boską, zupełnie nie mam pojęciadlaczego.Obiecaj mi tylko jedno: że od czasu do czasu o mnie pomyślisz, a może nawetwrzucisz wieniec do oceanu, przepływając tam, gdzie pochłonęła mnie morska toń.Beznadziejnie Twoja, MarciaNie było wątpliwości, co ten list oznacza.Wpatrując się gdzieś w dal, Mark mechaniczniezłożył kartkę i wsunął do kieszeni.Czuł w sobie pustkę, a z jego twarzy w jednej chwili zniknęłacała opalenizna.Był blady jak nieboszczyk. Mark powiedziała Catriona ze zdziwieniem, ciągnąc go za rękaw. To był list od Marcu z trudem wystękał Mark. To ona wyskoczyła za burtę.Utopiłasię, popełniła samobójstwo.Przeze mnie.Zachwiawszy się lekko, usiadł na drewnianej ławeczce. Nie mogę w to uwierzyć mówił. Zawsze twierdziła, że mnie kocha.Ale nigdyprzecież nie przyszło mi do głowy, że mówi serio.Myślałem, że się zgrywa.Ani mi się nieLeniło&Catriona usiadła obok niego.Ogromnie mu współczuła, i ale jednocześnie nie potrafiłaodsunąć od siebie myśli, iż jej jedyna poważna rywalka do serca Marka niespodziewaniezniknęła.Boże, ale jestem wstrętna, stwierdziła. To przecież nie twoja wina powiedziała głośno. Nikt normalny nie rzuca się dooceanu z powodu nie spełnionej miłości.Ludzie robią różne dziwaczne rzeczy, ale przeważnie sąto osobnicy niezrównoważem. Niezrównoważeni? powtórzył Mark gorzko.Jeszcze raz wyciągnął list i podał goCatrionie, aby przeczytała. Może tobie Marcia wyda się osobą niezrównoważoną, na mniejednak ten list robi wrażenie napisanego przez rozsądną i racjonalnie postępującą osobę.Catriona dotknęła jego dłoni. Przepraszam powiedziała. Nie chciałam&Mark ciężko westchnął. Nic się nie stało.Po prostu ta wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba.Pójdziemy więc na mostek, by powiedzieć Rudyardowi Philipsowi, kogo poszukuje.Na mostek tymczasem dotarł kolejny pasażer i gdy Catriona ujrzała go, instynktowniewycofała się na zewnątrz, pozwalając, by Mark sam wszedł do środka i opowiedział o swymodkryciu Philipsowi.Był to George Welterman, w żółtym kapeluszu i kamizelce w czerwone iczarne pasy.Wyglądał na zdenerwowanego, a z twarzy Edgara Catriona odgadła, że ludzie zKeys Shipping mają z nim akurat ciężką przeprawę.Ujrzawszy Catrionę, Rudyard wyszedł na zewnątrz [ Pobierz całość w formacie PDF ]