[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jużsama wojna jest wystarczajÄ…co paskudnÄ… rzeczÄ….Ale ta-kie rozpasanie, to stanowczo przesada.- Po prostu odpÅ‚acamy piÄ™knym za nadobne.Towszystko.Spróbuj ludziom pokroju Lane'a czy Jenisso-na mówić coÅ› o niewinnoÅ›ci.Wojny nie zmienisz, Cole.Ani ty, ani nikt inny.- Nie przybyÅ‚em do ciebie, żeby cokolwiek zmie­niać - odparÅ‚ spokojnie Cole.- Chcesz tylko, żebym trochÄ™ przykróciÅ‚ Zeke'owicugli?- Cóż - odparÅ‚ wymijajÄ…co Cole.- Albo ty mu Å›ciÄ…g­niesz cugle, albo ja go zabijÄ™.Quantrill wzruszyÅ‚ ramionami i pokazaÅ‚ zÄ™by w zi­mnym uÅ›miechu.- Najwyrazniej przeceniasz moje możliwoÅ›ci, Sla­ter.Chcesz, żebym powstrzymaÅ‚ Zeke'a, chociaż tadziewczyna jest dla ciebie nikim, ani siostrÄ…, ani żonÄ….Do diabÅ‚a, z tego, co zrozumiaÅ‚em, to w ogóle pier­wszy spotkaÅ‚ jÄ… Zeke.WiÄ™c co, twoim zdaniem, powi­nienem zrobić? 160- Powstrzymać go.Quantrill ponownie rozparÅ‚ siÄ™ na krzeÅ›le i popa­trzyÅ‚ z zakÅ‚opotaniem na Cole'a.- Czym siÄ™ przejmujesz? - zapytaÅ‚.- Poradzisz so­bie z Moreau sam.- Nie wykonujÄ™ egzekucji, Quantrill.- Aha.i nie zamierzasz zostać w tamtych stro­nach na zimÄ™.No cóż, my też nie.Niebawem ruszamvna poÅ‚udnie i.- ChcÄ™ gwarancji, Quantrill.Ten milczaÅ‚.SiÄ™gnÄ…Å‚ po szklankÄ™, odchyliÅ‚ gÅ‚owÄ™,wypiÅ‚ whisky duszkiem i otarÅ‚ rÄ™kawem usta.PatrzÄ…cCole'owi w oczy, odstawiÅ‚ naczynie.- OżeÅ„ siÄ™ z niÄ….- Co? - spytaÅ‚ ostro Cole.- %7Å‚Ä…dasz ode mnie gwarancji, że dziewczynie nicsiÄ™ nie stanie.Dziewczynie, którÄ… pierwszy spotkaÅ‚ Ze-ke.Dziewczynie, na którÄ… ma ochotÄ™; powiedziaÅ‚bym,strasznÄ… ochotÄ™.Daj mi zatem jakiÅ› atut.Daj mi powód,dla którego mam trzymać go od niej z daleka.Powiemim, że jest twojÄ… żonÄ….Powiem im, że jest żonÄ… dobregokonfederaty.ZrozumiejÄ… to natychmiast.Cole potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Nie ożeniÄ™ siÄ™ ponownie, Quantrill.Nigdy.- Kim wiÄ™c jest dla ciebie ta dziewczyna McCahy'e-go?WÅ‚aÅ›nie, kim? - pomyÅ›laÅ‚ Slater.- Po prostu nie chcÄ™, żeby jÄ… po raz drugi skrzyw­dzono.Quantrill potrzÄ…snÄ…Å‚ powoli gÅ‚owÄ…, a w jego jasnychoczach pojawiÅ‚ siÄ™ cieÅ„ współczucia.- Nic nie jestem w stanie dla ciebie zrobić, Cole.Nic.Chyba że dasz mi jakiÅ› argument.Najgorsze w tym jest to, pomyÅ›laÅ‚ z goryczÄ… Cole, 161ze Quantrill naprawdÄ™ chce mi pomóc.Nie robi naj­mniejszych trudnoÅ›ci.Po prostu stawia sprawÄ™ otwar­cie.- Cóż, wkrótce wynosimy siÄ™ z tych okolic -oÅ›wiadczyÅ‚ Quantrill.- Jeszcze miesiÄ…c i już nas tu niebÄ™dzie.Potem nadejdzie zima.A wtedy zamierzam byćdaleko na poÅ‚udniu.Zima w Kansas nie jest odpowied­niÄ… porÄ… na prowadzenie walk i rabowanie.Może tatwoja panna bÄ™dzie bezpieczna, w każdym razie napewno od nas.Ale sam wiesz, że zawsze mogÄ… na ran-czo pojawić siÄ™ maruderzy, wszak Quantrill i jego kom­pania wyniesie siÄ™ w cieplejsze strony.- MiesiÄ…c - powtórzyÅ‚ Cole.Quantrill wzruszyÅ‚ ramionami.Przez dÅ‚ugÄ… chwilÄ™ obaj mężczyzni spoglÄ…dali nasiebie w milczeniu.Pózniej Quantrill ponownie napeÅ‚­niÅ‚ szklanki.PodniósÅ‚ do ust szklankÄ™ i wypiÅ‚.ZapiekÅ‚o.OgnistypÅ‚yn spÅ‚ynÄ…Å‚ do żoÅ‚Ä…dka.- Czy wybierasz siÄ™ na wschód? - zapytaÅ‚ Quantrill.Cole skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….Może nie powinien siÄ™ do tegoprzyznać, ale wiedziaÅ‚, że Quantrill wczeÅ›niej czypózniej i tak siÄ™ dowie, że Slater udaÅ‚ siÄ™ do Richmond;zapewne wczeÅ›niej niż pózniej.Cole wydaÅ‚ nagle grozny pomruk i uderzyÅ‚ szklan­kÄ… w blat stoÅ‚u.Pianista przestaÅ‚ grać, a w saloonie za­panowaÅ‚a cisza.Oczy wszystkich skupione byÅ‚y na Co-ie'u i Quantrillu.Cole wstaÅ‚.- PoÅ›lubiÄ™ jÄ…! - oÅ›wiadczyÅ‚ Quantrillowi.NastÄ™pnierozejrzaÅ‚ siÄ™ po twarzach zebranych.- Zamierzam oże­nić siÄ™ z Kristin McCahy i nie chcÄ™, aby ktokolwiektknÄ…Å‚ jÄ… nawet palcem.JÄ… i jej siostrÄ™.Ranczo McCa-hy'ów przejdzie na mojÄ… wÅ‚asność, wiÄ™c obiecujÄ™ każ- 162demu, kto podniesie rÄ™kÄ™ na mojÄ… wÅ‚asność, bardzo po­wolnÄ… i bardzo bolesnÄ… Å›mierć.Quantrill powoli podniósÅ‚ siÄ™ z miejsca i popatrzyÅ‚po swoich ludziach.- Do licha, Cole, wszyscy walczymy po tej samejstronie, prawda chÅ‚opcy?Na chwilÄ™ zapadÅ‚a cisza, a potem rozlegÅ‚ siÄ™ pomrukaprobaty.Quantrill podniósÅ‚ butelkÄ™ z whisky.- Wypijmy! Wypijmy za narzeczonÄ… Cole'a Slatera,pannÄ™ McCahy! PosÅ‚uchaj, Slater, nikt tutaj nie zamie­rza nastawać na twojÄ… wÅ‚asność ani molestować twojejkobiety.Jest pod naszÄ… opiekÄ….Masz na to moje sÅ‚owo.Quantrill mówiÅ‚ donoÅ›nym, wyraznym gÅ‚osem.WiedziaÅ‚, co mówi.Kristin bÄ™dzie bezpieczna.WyciÄ…gnÄ…Å‚ do Cole'a rÄ™kÄ™, a ten uÅ›cisnÄ…Å‚ jÄ….DÅ‚ugÄ…chwilÄ™ spoglÄ…dali sobie w oczy.W koÅ„cu QuantrilluÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.Cole postÄ…piÅ‚ krok do tyÅ‚u, rozejrzaÅ‚ siÄ™po sali i ruszyÅ‚ w stronÄ™ drzwi.StaÅ‚ wprawdzie odwró­cony do wszystkich plecami, ale nigdy jeszcze w życiunie czuÅ‚ siÄ™ tak bezpiecznie.Quantrill zagwarantowaÅ‚ mu bezpieczeÅ„stwo.PchnÄ…Å‚ ramieniem czerwone drzwi i wyszedÅ‚ z sa-loonu.SÅ‚oÅ„ce grzaÅ‚o jeszcze, ale wiaÅ‚ zimny wiatr.Zbli­Å¼aÅ‚ siÄ™ koniec jesieni.NadchodziÅ‚a zima.OÅ›wiadczyÅ‚, że siÄ™ z niÄ… ożeni.Niech to cholera!SÅ‚oÅ„ce Å›wieciÅ‚o jasno, powietrze byÅ‚o rzeÅ›kie, niebobezchmurne i bÅ‚Ä™kitne.PopatrzyÅ‚ w górÄ™ i przejÄ…Å‚ gochłód.CzuÅ‚ zimno mrożące mu serce.PodszedÅ‚ douwiÄ…zanego konia i ostrym, gniewnym szarpniÄ™ciemcofnÄ…Å‚ zwierzÄ™ z szeregu innych.WskoczyÅ‚ na siodÅ‚oi zaczÄ…Å‚ kÅ‚usować ulicÄ….Nie miaÅ‚ już odwrotu.PowiedziaÅ‚, że to zrobi, i musto zrobić. 163Musi ożenić siÄ™ z Kristin!Taka byÅ‚a rzeczywistość.I tylko ona siÄ™ liczyÅ‚a.TakmusiaÅ‚o siÄ™ stać i tak siÄ™ stanie.Znów ogarnÄ…Å‚ go chłód.Nie mógÅ‚ przecież tego zrobić.Nie mógÅ‚ poÅ›lubić in­nej kobiety.Nie mógÅ‚ nazwać jej swojÄ… żonÄ….Ale poÅ›lubi jÄ….Lecz nigdy nie nazwie jej swojÄ… żonÄ….Z dwu braci Cole'a MaÅ‚achi byÅ‚ poważniejszy.Kri­stin zauważyÅ‚a to bardzo szybko.Podobnie jak Cole,ukoÅ„czyÅ‚ West Point.StudiowaÅ‚ historiÄ™ wojskowoÅ›ci- od Aleksandra MacedoÅ„skiego poczynajÄ…c, a na re-wolucji amerykaÅ„skiej i próbie podboju Europy i Rosjiprzez Napoleona koÅ„czÄ…c.RozumiaÅ‚ racje PoÅ‚udnia i tozapewne powodowaÅ‚o, że do tej wojny podchodziÅ‚ takpoważnie.Na urlopie przebywaÅ‚ wprawdzie niecaÅ‚etrzy tygodnie, ale i tak niebawem musiaÅ‚ wracaćw swojej jednostki.Kristin zastanawiaÅ‚a siÄ™, czy przy­padkiem nie oznacza to, że wkrótce wróci Cole.Malachi odnosiÅ‚ siÄ™ do dziewczyny z wielkim sza­cunkiem.Chwilami wydawaÅ‚o siÄ™ jej, że jest ostatnimz wielkich dżentelmenów PoÅ‚udnia, zapewne ostatnimrycerzem.Shannon nieodmiennie manifestowaÅ‚a swojÄ… wro-gość do niego [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl