[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pół tuzina robali zameldowało- Przynajmniej jedna tajemnica rozwiązana - mruknęła Leia.Wskazała durapla-się natychmiast u stóp rampy i ruszyło na pokład.Miały ciemnopomarańczowe podgar-stową paletę pełną skrzyń i oznakowaną WAADZE ODNOWY - ARTYKUAY SANI-dla, jasnobłękitne odwłoki i pierzaste, metrowej długości antenki.Han poczuł dziwneTARNE.- To może wyjaśniać, czemu tak trudno prześledzić ubytki w dostawach.mrowienie w żołądku, ale ruszył im na spotkanie.- Sam nie wiem - odparł Han.Obserwował kątem oka ogromne owady, które zda-Leia chwyciła go za ramię.wały się roić na wszystkich odkrytych powierzchniach.- Ta kupa kamieni nie jest dość- Han! Co się dzieje?duża, aby pomieścić wszystko, co znika.- Nic, nic.- Przełknął z trudem ślinę i ruszył dalej.Nie miał zamiaru poddawaćIm dłużej Han przyglądał się temu.co działo się wokół transportowców, tym wię-się wspomnieniu Kamarian.Poza tym ci tutaj sięgali mu ledwie do pasa, mieli po czterycej włosów stawało mu na głowie.Robale właziły i wyłaziły z ładowni statków całkiemchude ramiona, krzywe nogi i parę masywnych żuwaczek, bardziej przystosowanych dobez nadzoru, wyładowując towary, żywność, a nawet ważne narzędzia niezbędne naustawiania ładunków niż do szarpania mięsa.- Nic mi nie jest.pokładzie, i ustawiały je w pryzmy u stóp ramp wyładowczych.Zamiast powstrzymy-Zatrzymał się w połowie rampy.Skrzyżował ramiona na piersi i stanął tak, aby za-wać insekty, załogi statków robiły dokładnie to samo co one, tylko w odwrotnym kie-blokować przejście.Zmusił się, aby groznie spojrzeć na dowódcę.Oprócz głównej paryrunku, ładując ogromne kamionkowe beczki, kule wielobarwnego wosku oraz więk-zielonych, kulistych oczu, robak miał jeszcze trzy soczewki na szczycie głowy.Han nieszość narzędzi i żywności, które robale wyładowywały.A przy tym wyglądało na to, żebył pewien, w które oczy powinien patrzeć.- Hej, panowie, dokąd to?Janko5 Janko5Troy Denning Mroczne Gniazdo I Władca Dwumyślnych49 50Dowódca spojrzał na niego i nerwowo zaklekotał żuwaczkami.- Nieprawda - zaprzeczyła Leia.- Burrubbubbuurrr, rubb.- zawarczał cicho.- Po moim trupie - dodał Han.Opadł na sześć łap.Teraz sięgał Hanowi ledwie do kolan.Grzecznie opuścił an- Chwycił kolejnego owada i rzucił nim na drugą stronę hangaru.Cakhmain i Mee-tenki i dał nura pomiędzy nogi Hana.walha pozbyli się ostatniej dwójki, łapiąc je za żuwaczki i odrzucając lekkim skrętem- Hej! - wrzasnął Solo.Zanim owad zdołał rozpędzić się na dobre, odwrócił się i dłoni.złapał go za skarlałe skrzydełka na grzbiecie.Niektóre insekty miały brzydki zwyczaj Han skinął głową z aprobatą.składania jaj gdzie popadnie, a on nie chciał żadnego paskudztwa na pokładzie.- Cze- - Widzisz?kaj no! Z podłoża dotarł na górę gorzki zapach.Han spojrzał w dół i ujrzał, jak dwa zrzu-Robak obejrzał się, spojrzał Hanowi prosto w oczy i wskazał na jego dłonie, ła- cone robaki stoją obok rampy na czterech przednich łapach, a z ich wzniesionych od-godnie klikając żuwaczkami.włoków na krawędzie rampy spływa zielonkawa ciecz.- Ubburr buurr ub.- Co jest, do garzala? - huknął Han.- Kapitanie Solo - usłużnie odezwał się Threepio.- Sądzę, że owad prosi, aby pan - Ubbub bubbur - zawarczały robale.go puścił.- Sam jesteś bubbur!- Rozumiesz ten bełkot? - zapytał Han.Han podniósł ręce, żeby je odpędzić, ale bezskutecznie.Threepio wykorzystał- Obawiam się, że to głównie polega na zgadywance - przyznał się C-3PO.- Ta chwilę ogólnej konsternacji, żeby wtrącić:forma ich języka jest równie niejasna jak tańce.- Mamy chyba kolejnego gościa kapitanie Solo.- No to daj sobie spokój.Robot wskazał palcem ponad ramieniem Hana.- Hanie - odezwała się Leia.- Ja tu nie wyczuwam żadnego zagrożenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Pół tuzina robali zameldowało- Przynajmniej jedna tajemnica rozwiązana - mruknęła Leia.Wskazała durapla-się natychmiast u stóp rampy i ruszyło na pokład.Miały ciemnopomarańczowe podgar-stową paletę pełną skrzyń i oznakowaną WAADZE ODNOWY - ARTYKUAY SANI-dla, jasnobłękitne odwłoki i pierzaste, metrowej długości antenki.Han poczuł dziwneTARNE.- To może wyjaśniać, czemu tak trudno prześledzić ubytki w dostawach.mrowienie w żołądku, ale ruszył im na spotkanie.- Sam nie wiem - odparł Han.Obserwował kątem oka ogromne owady, które zda-Leia chwyciła go za ramię.wały się roić na wszystkich odkrytych powierzchniach.- Ta kupa kamieni nie jest dość- Han! Co się dzieje?duża, aby pomieścić wszystko, co znika.- Nic, nic.- Przełknął z trudem ślinę i ruszył dalej.Nie miał zamiaru poddawaćIm dłużej Han przyglądał się temu.co działo się wokół transportowców, tym wię-się wspomnieniu Kamarian.Poza tym ci tutaj sięgali mu ledwie do pasa, mieli po czterycej włosów stawało mu na głowie.Robale właziły i wyłaziły z ładowni statków całkiemchude ramiona, krzywe nogi i parę masywnych żuwaczek, bardziej przystosowanych dobez nadzoru, wyładowując towary, żywność, a nawet ważne narzędzia niezbędne naustawiania ładunków niż do szarpania mięsa.- Nic mi nie jest.pokładzie, i ustawiały je w pryzmy u stóp ramp wyładowczych.Zamiast powstrzymy-Zatrzymał się w połowie rampy.Skrzyżował ramiona na piersi i stanął tak, aby za-wać insekty, załogi statków robiły dokładnie to samo co one, tylko w odwrotnym kie-blokować przejście.Zmusił się, aby groznie spojrzeć na dowódcę.Oprócz głównej paryrunku, ładując ogromne kamionkowe beczki, kule wielobarwnego wosku oraz więk-zielonych, kulistych oczu, robak miał jeszcze trzy soczewki na szczycie głowy.Han nieszość narzędzi i żywności, które robale wyładowywały.A przy tym wyglądało na to, żebył pewien, w które oczy powinien patrzeć.- Hej, panowie, dokąd to?Janko5 Janko5Troy Denning Mroczne Gniazdo I Władca Dwumyślnych49 50Dowódca spojrzał na niego i nerwowo zaklekotał żuwaczkami.- Nieprawda - zaprzeczyła Leia.- Burrubbubbuurrr, rubb.- zawarczał cicho.- Po moim trupie - dodał Han.Opadł na sześć łap.Teraz sięgał Hanowi ledwie do kolan.Grzecznie opuścił an- Chwycił kolejnego owada i rzucił nim na drugą stronę hangaru.Cakhmain i Mee-tenki i dał nura pomiędzy nogi Hana.walha pozbyli się ostatniej dwójki, łapiąc je za żuwaczki i odrzucając lekkim skrętem- Hej! - wrzasnął Solo.Zanim owad zdołał rozpędzić się na dobre, odwrócił się i dłoni.złapał go za skarlałe skrzydełka na grzbiecie.Niektóre insekty miały brzydki zwyczaj Han skinął głową z aprobatą.składania jaj gdzie popadnie, a on nie chciał żadnego paskudztwa na pokładzie.- Cze- - Widzisz?kaj no! Z podłoża dotarł na górę gorzki zapach.Han spojrzał w dół i ujrzał, jak dwa zrzu-Robak obejrzał się, spojrzał Hanowi prosto w oczy i wskazał na jego dłonie, ła- cone robaki stoją obok rampy na czterech przednich łapach, a z ich wzniesionych od-godnie klikając żuwaczkami.włoków na krawędzie rampy spływa zielonkawa ciecz.- Ubburr buurr ub.- Co jest, do garzala? - huknął Han.- Kapitanie Solo - usłużnie odezwał się Threepio.- Sądzę, że owad prosi, aby pan - Ubbub bubbur - zawarczały robale.go puścił.- Sam jesteś bubbur!- Rozumiesz ten bełkot? - zapytał Han.Han podniósł ręce, żeby je odpędzić, ale bezskutecznie.Threepio wykorzystał- Obawiam się, że to głównie polega na zgadywance - przyznał się C-3PO.- Ta chwilę ogólnej konsternacji, żeby wtrącić:forma ich języka jest równie niejasna jak tańce.- Mamy chyba kolejnego gościa kapitanie Solo.- No to daj sobie spokój.Robot wskazał palcem ponad ramieniem Hana.- Hanie - odezwała się Leia.- Ja tu nie wyczuwam żadnego zagrożenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]