[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Pewnie dobrze będzie zacząć od rozmowy z Thaddeusem Webberem uznał. Ale chciałbym zrobić to osobiście, nie mailowo.Jego, w86RLTprzeciwieństwie do ciebie, niełatwo znalezć.Jak myślisz, uda ci sięprzekonać go, żeby ze mną porozmawiał? Na pewno.Sama muszę się z nim spotkać, żeby dać mu ten zielnik.Napiszę do niego dzisiaj i umówię się na spotkanie.On przykłada wielkąwagę do sprawy bezpieczeństwa, więc pewnie sam będzie chciał wybraćczas i miejsce. To mi nie przeszkadza, o ile spotkanie odbędzie się wkrótce,najlepiej jutro. Z tym chyba nie będzie problemu.W końcu sam mnie do ciebiewysłał.W miarę możliwości będzie się starał nam pomóc. Dobrze.Czekała jeszcze chwilę, ale Sam już nic więcej nie powiedział, razem zNewtonem w milczeniu kontemplował ciemność.Abby odchrząknęła. Wracasz dzisiaj do Copper Beach? Czeka cię długa droga. Co? spytał z roztargnieniem, jakby wyrwała go z zamyślenia.Nie, przecież jasno ci powiedziałem, że do końca tej sprawy będę siętrzymał w pobliżu.Masz jakiś koc, pod którym mógłbym się zdrzemnąć nakanapie?Zlepa.Abby patrzyła na niego, niezdolna wykrztusić słowa.Ogarnął jązimny strach.Powinna była dostrzec, że się na to zanosi. Naprawdę, nie musisz zostawać na noc powiedziała szybko. Niezagraża mi żadne bezpośrednie niebezpieczeństwo. Oczywiście, że zagraża. Nie widzę go.87RLT Podsumujmy powiedział Sam. Nagle stałaś się bardzo pożądana,nie tylko w pierwszym znaczeniu tego słowa.Gdziekolwiek spojrzeć, ktośpróbuje cię przekupić albo szantażem zmusić do podjęcia zlecenia. Tylko dwie osoby odparła. Trzy, wliczając ciebie. O dwie za dużo.Wcześniej czy pózniej ktoś może zdecydować się najakiś gwałtowny krok.To mieszkanie nie jest fortecą. Mam Newtona rzekła, zdając sobie sprawę, że to kiepski argument. Jestem pewny, że Newton to fantastyczny pies, nie jest jednakpitbullem ani rottweilerem.Zostaję tu dzisiaj na noc.Abby pomyślała o czarnej skórzanej torbie, którą zostawił wprzedpokoju. Domyślam się, że w swojej torbie nie przywiozłeś tu sprzętusportowego. Najpotrzebniejsze drobiazgi, rzeczy na zmianę i sprzęt, któregopotrzebuję do pracy.Nie ruszam się bez niego z domu. Przygotowałeś się. Siedzimy w tym razem, Abby. Zgadza się. Wzięła głęboki oddech. Prawdę mówiąc, jest nas wtym troje.Ty, ja i Newton.W tej chwili Newton ma pierwszeństwo.Czas najego wieczorny spacer. Proszę, nie mów, że masz w zwyczaju codziennie wychodzić naulicę o tej porze? Nie ma takiej potrzeby odparła Abby. Wybrałam tenapartamentowiec głównie dlatego, że ma na dachu ogródek dla psów.Newton rzucił się do drzwi, skrobiąc pazurami po podłodze. On rozumie słowo spacer" wyjaśniła Abby.88RLT Może masz rację powiedział Sam. Może on ma pewne zdolności. Wszystkie psy wyczuwają wibracje energii.A Newton lepiej niżwiększość tych zwierząt.Zauważyłam to natychmiast, gdy tylko zobaczyłamgo w schronisku.Jakiś czas pózniej zamknęła drzwi sypialni, wyłączyła światła iodrzuciła na bok kołdrę.Zasłony były rozsunięte, do pokoju wpadał nocnyblask miasta.Newton wskoczył na łóżko i ułożył się w nogach. Dziwnie jest pomyśleć, że on jest w pokoju obok, prawda? szepnęła Abby.Newton spojrzał na nią czujnie; jego łeb rysował się wyraznie na tleświetlistej poświaty.Abby naciągnęła kołdrę pod brodę i przez chwilę wpatrywała się wcienie na suficie.Powinnam czuć się w tej sytuacji gorzej, pomyślała.Niebyła przyzwyczajona, by mężczyzni u niej nocowali.Swoim chłopakomnigdy nie proponowała, by zostali do rana.Nie robiła tego nawet wtedy,kiedy związała się z Kanem.Może był to znak, że ich związek nie miałszans? Ale nigdy nie czuła potrzeby, by go zatrzymać.A po Kanieprowadziła życie niemal klasztorne.Pózniej nie weszła już w żadenpoważny związek.Nowy dom stał się jej ostoją, fortecą, osobistą przestrzenią.Było topierwsze mieszkanie, które naprawdę do niej należało.Wypełniła jeprzedmiotami, które miały dla niej znaczenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
. Pewnie dobrze będzie zacząć od rozmowy z Thaddeusem Webberem uznał. Ale chciałbym zrobić to osobiście, nie mailowo.Jego, w86RLTprzeciwieństwie do ciebie, niełatwo znalezć.Jak myślisz, uda ci sięprzekonać go, żeby ze mną porozmawiał? Na pewno.Sama muszę się z nim spotkać, żeby dać mu ten zielnik.Napiszę do niego dzisiaj i umówię się na spotkanie.On przykłada wielkąwagę do sprawy bezpieczeństwa, więc pewnie sam będzie chciał wybraćczas i miejsce. To mi nie przeszkadza, o ile spotkanie odbędzie się wkrótce,najlepiej jutro. Z tym chyba nie będzie problemu.W końcu sam mnie do ciebiewysłał.W miarę możliwości będzie się starał nam pomóc. Dobrze.Czekała jeszcze chwilę, ale Sam już nic więcej nie powiedział, razem zNewtonem w milczeniu kontemplował ciemność.Abby odchrząknęła. Wracasz dzisiaj do Copper Beach? Czeka cię długa droga. Co? spytał z roztargnieniem, jakby wyrwała go z zamyślenia.Nie, przecież jasno ci powiedziałem, że do końca tej sprawy będę siętrzymał w pobliżu.Masz jakiś koc, pod którym mógłbym się zdrzemnąć nakanapie?Zlepa.Abby patrzyła na niego, niezdolna wykrztusić słowa.Ogarnął jązimny strach.Powinna była dostrzec, że się na to zanosi. Naprawdę, nie musisz zostawać na noc powiedziała szybko. Niezagraża mi żadne bezpośrednie niebezpieczeństwo. Oczywiście, że zagraża. Nie widzę go.87RLT Podsumujmy powiedział Sam. Nagle stałaś się bardzo pożądana,nie tylko w pierwszym znaczeniu tego słowa.Gdziekolwiek spojrzeć, ktośpróbuje cię przekupić albo szantażem zmusić do podjęcia zlecenia. Tylko dwie osoby odparła. Trzy, wliczając ciebie. O dwie za dużo.Wcześniej czy pózniej ktoś może zdecydować się najakiś gwałtowny krok.To mieszkanie nie jest fortecą. Mam Newtona rzekła, zdając sobie sprawę, że to kiepski argument. Jestem pewny, że Newton to fantastyczny pies, nie jest jednakpitbullem ani rottweilerem.Zostaję tu dzisiaj na noc.Abby pomyślała o czarnej skórzanej torbie, którą zostawił wprzedpokoju. Domyślam się, że w swojej torbie nie przywiozłeś tu sprzętusportowego. Najpotrzebniejsze drobiazgi, rzeczy na zmianę i sprzęt, któregopotrzebuję do pracy.Nie ruszam się bez niego z domu. Przygotowałeś się. Siedzimy w tym razem, Abby. Zgadza się. Wzięła głęboki oddech. Prawdę mówiąc, jest nas wtym troje.Ty, ja i Newton.W tej chwili Newton ma pierwszeństwo.Czas najego wieczorny spacer. Proszę, nie mów, że masz w zwyczaju codziennie wychodzić naulicę o tej porze? Nie ma takiej potrzeby odparła Abby. Wybrałam tenapartamentowiec głównie dlatego, że ma na dachu ogródek dla psów.Newton rzucił się do drzwi, skrobiąc pazurami po podłodze. On rozumie słowo spacer" wyjaśniła Abby.88RLT Może masz rację powiedział Sam. Może on ma pewne zdolności. Wszystkie psy wyczuwają wibracje energii.A Newton lepiej niżwiększość tych zwierząt.Zauważyłam to natychmiast, gdy tylko zobaczyłamgo w schronisku.Jakiś czas pózniej zamknęła drzwi sypialni, wyłączyła światła iodrzuciła na bok kołdrę.Zasłony były rozsunięte, do pokoju wpadał nocnyblask miasta.Newton wskoczył na łóżko i ułożył się w nogach. Dziwnie jest pomyśleć, że on jest w pokoju obok, prawda? szepnęła Abby.Newton spojrzał na nią czujnie; jego łeb rysował się wyraznie na tleświetlistej poświaty.Abby naciągnęła kołdrę pod brodę i przez chwilę wpatrywała się wcienie na suficie.Powinnam czuć się w tej sytuacji gorzej, pomyślała.Niebyła przyzwyczajona, by mężczyzni u niej nocowali.Swoim chłopakomnigdy nie proponowała, by zostali do rana.Nie robiła tego nawet wtedy,kiedy związała się z Kanem.Może był to znak, że ich związek nie miałszans? Ale nigdy nie czuła potrzeby, by go zatrzymać.A po Kanieprowadziła życie niemal klasztorne.Pózniej nie weszła już w żadenpoważny związek.Nowy dom stał się jej ostoją, fortecą, osobistą przestrzenią.Było topierwsze mieszkanie, które naprawdę do niej należało.Wypełniła jeprzedmiotami, które miały dla niej znaczenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]