[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nikt mnie nie rozumie, muszę ukrywać swoje uczucia, gdyż uznano bymnie za dziwaczkę, a być może już nawet tak się stało.Chciałabym Cię prosić o opiekę nadCzarnym, nad Waderą, nad Blanką, nad Neo, nad Juniorem i nad omegą, któremu jakoś nienadałam imienia.Opiekuj się nimi, święty Franciszku, wyproś u Pana Boga, żeby niewpadły we wnyki i żeby nie dosięgła ich kula.Chciałabym, by były szczęśliwe, polowałysobie, bo to wytrawni myśliwi, i w spokoju wychowywały młode.I jeszcze spraw, by mogłydożyć wilczej starości.Więcej próśb do Ciebie nie mam, kochany święty Franciszku, tylko tęjedną, którą głęboko ukryłam w swoim sercu.Podniosła się z kolan i tuż obok zobaczyła ojca, którego zostawiła na zewnątrz, ale jakwidać, wszedł tu za nią.- O co tak żarliwie prosiłaś świętego Franciszka? - spytał z uśmiechem.- Nie mogę powiedzieć.- Dlaczego nie?- Bo nie jesteś świętym Franciszkiem - odpowiedziała z powagą.Szesnastego sierpnia około południa wszyscy troje wybrali się do Sieny, aby obejrzeć wyścigikonne, podobno biorące swój początek już w trzynastym wieku.Ojciec i siostra mieliKatarzynę za kompletną ignorantkę, jeżeli chodzi o zabytki włoskiej architektury i tutejszeobyczaje, więc aby się nie narażać na ich uszczypliwe uwagi, wolała podpytać o te zawodywłaścicielkę willi.- O, to najbardziej spektakularny wyścig we Włoszech - odparła.- Odbywa się dwarazy w roku, zawsze drugiego lipca i szesnastego sierpnia i nawiązuje do średniowiecznychwidowisk.Jest tu wszystko, intryga, krew i śmierć.- Co pani mówi! - zawołała lekko zszokowana.- Krew? Zmierć?Pani Grażyna uśmiechnęła się.- No niedosłownie, ale to bardzo brutalne przedstawienie.- Taki rodzaj teatru? - zainteresowała się Katarzyna. - Niezupełnie, to są stricte zawody konne, tyle że w otoczce brutalnej rywalizacji,niemal na śmierć i życie, konie padają, ludzie padają, ale gra toczy się dalej.- Jak tak pani opowiada, zaczynam się bać - powiedziała na wpół serio.- Nie ma czego, pani Katarzyno - uspokoiła ją kobieta.- Państwu nic nie grozi,będziecie bezpieczni za barierką, ale radzę znalezć się przy niej jak najbliżej, bo inaczej nicnie zobaczycie.- A skąd ta nazwa palio! - chciała wiedzieć.- To jedwabna szata, którą wręcza się zwycięzcy.Widowisko miało się rozpocząć punktualnie o siódmej wieczorem, lecz publicznośćzaczynała się gromadzić już na wiele godzin wcześniej.- I co? Będziemy tak sterczeć w tym tłumie? - Katarzyna zaniepokoiła się nie na żarty.- Przed wyścigiem też się będzie dużo działo - pocieszył ją ojciec.- Najpierw defilada,potem eliminacje do końcowego pokazu.Czyli cały dzień z głowy - pomyślała.Jednak kiedy zostawili samochód na parkingu na obrzeżach Sieny i weszli do tegoosadzonego na trzech wzgórzach miasta, z miejsca uległa urokowi jego zaułków, wzniesień,krętych uliczek i stłoczonych domów, które na różnych poziomach pokrywały czerwono-brązowe dachy.- Są z terakoty - wyjaśnił ojciec i można mu było wierzyć, był przecież z zawoduarchitektem.- Prześliczne miasto - powiedziała i bez szemrania dała się prowadzić przed pałacSalimbeni, aby podziwiać jego fasadę, potem Palazzo Pubblico, czyli ratusz miejski przyPiazza del Campo, gdzie właśnie miały się rozgrywać te igrzyska.Widoczny już był tor wyścigowy, wysypany piaskiem i obłożony materacami po obustronach, a także przygotowane zawczasu trybuny dla dygnitarzy i lepszych gości - podobnokażdy, kto miał jakieś nazwisko, chciał się tam dostać.Pojawienie się na trybunie - liczbamiejsc była ograniczona - oznaczało nobilitację, a także wskazywało na dobrą kondycjęfinansową tej osoby, najtańszy bilet kosztował czterysta euro.Zwykłym widzom miałyprzypaść miejsca na środku Campo za wewnętrzną barierką, o której wspomniała paniGrażyna.- Sceneria jak w rzymskim Koloseum, nie ma tylko lwów - powiedziała.- No i dobrze - odrzekła siostra - bo ja wolę konie.Było jeszcze trochę czasu, toteż ojciec zaproponował, aby wstąpili do katedry. - Przecież już ją zwiedzaliśmy - skrzywiła się Sandra, którą najwyrazniej interesowałyprzygotowania na placu.Jacyś ludzie ubrani w bogato przyozdobione stroje biegali tam i zpowrotem, taszcząc naręcza chorągwi, na których można było zobaczyć pięknie wyhaftowaneherby dzielnic Sieny [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl