[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie wiem, jak ci dziÄ™kować Jürgen.PrzywiozÄ™ stamtÄ…d NagrodÄ™ Pulitzera dla siebie, atobie uÅ‚atwiÄ™ awans na dyrektora redakcji miÄ™dzynarodowej!Tomas siÄ™ rozÅ‚Ä…czyÅ‚.Knapp patrzyÅ‚, jak Julia i towarzyszÄ…cy jej mężczyzna idÄ… przez holi wychodzÄ… z budynku.UsiadÅ‚ przy biurku i odÅ‚ożyÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™ do Å‚adowarki.17Tomas wróciÅ‚ do Mariny, która czekaÅ‚a u szczytu Schodów HiszpaÅ„skich.Po placukrążyÅ‚y tÅ‚umy ludzi. RozmawiaÅ‚eÅ› z nim? zapytaÅ‚a Marina. Chodzmy, straszny tu tÅ‚ok, można siÄ™ udusić.Powłóczymy siÄ™ po sklepach i jeÅ›liznajdziemy tÄ™ apaszkÄ™, która ci siÄ™ tak podobaÅ‚a, tÄ™ tÄ™czowÄ…, kupiÄ™ jÄ… dla ciebie.Marina wsunęła na nos ciemne okulary i wstaÅ‚a bez sÅ‚owa. TÄ™dy nie dojdziemy do tego sklepu! krzyknÄ…Å‚ za niÄ… Tomas, kiedy Marina szybkimkrokiem szÅ‚a w stronÄ™ fontanny. Nie, to w przeciwnym kierunku, ale i tak nie chcÄ™ już tej apaszki!Tomas pobiegÅ‚ za niÄ… i dogoniÅ‚ u stóp schodów. Wczoraj o niej marzyÅ‚aÅ›! Sam powiedziaÅ‚eÅ›, to byÅ‚o wczoraj, a dziÅ› już jej nic chcÄ™! Takie wÅ‚aÅ›nie sÄ… kobiety,czÄ™sto zmieniajÄ… zdanie, a wy, mężczyzni, jesteÅ›cie durniami. Co ciÄ™ ugryzÅ‚o? zdziwiÅ‚ siÄ™ Tomas. Jeżeli naprawdÄ™ chciaÅ‚eÅ› mi coÅ› podarować, to trzeba byÅ‚o wybrać prezent, Å‚adnie gozapakować i ukrywać jak niespodziankÄ™, bo to powinna być niespodzianka.To siÄ™ nazywatroskliwość, Tomasie, rzadka cecha, bardzo ceniona przez kobiety.Od razu uspokajam twojeobawy, to wcale jeszcze nie oznacza wciskania wam obrÄ…czek na palce. Przepraszam, myÅ›laÅ‚em, że sprawiÄ™ ci przyjemność. A zrobiÅ‚eÅ› przykrość.Nie chcÄ™ prezentu na przeprosiny.RL Ale ja nie zamierzaÅ‚em ciÄ™ przepraszać, nie miaÅ‚em za co! Czyżby? JesteÅ› jak Pinokio, nos ci siÄ™ wydÅ‚uża! Chodz, uczcijmy twój wyjazd,zamiast gÅ‚upio siÄ™ kłócić.Bo przecież Knapp poinformowaÅ‚ ciÄ™, że wyjeżdżasz, prawda? RadzÄ™ci znalezć dobrÄ… restauracjÄ™ i zaprosić mnie na kolacjÄ™!I Marina poszÅ‚a dalej, nie czekajÄ…c na Tomasa.RLf& f& f&Julia otworzyÅ‚a drzwi taksówki, kiedy Anthony zbliżaÅ‚ siÄ™ już do hotelu. Musi być jakieÅ› rozwiÄ…zanie.Przecież ten twój Tomas nie mógÅ‚ zniknąć bez Å›ladu.GdzieÅ› jest i znajdziemy go, trzeba tylko trochÄ™ cierpliwoÅ›ci. W ciÄ…gu dwudziestu czterech godzin? ZostaÅ‚ nam tylko jeden dzieÅ„, w sobotÄ™wracamy.Chyba nie zapomniaÅ‚eÅ›? Tylko mój czas jest policzony, Julio.Ty masz przed sobÄ… życie.Jeżeli chceszzakoÅ„czyć tÄ™ sprawÄ™, wrócisz tu.Sama, ale wrócisz.A ta podróż pozwoliÅ‚a nam obojgupogodzić siÄ™ z tym miastem.To już coÅ›. Chyba nie po to mnie tu ciÄ…gnÄ…Å‚eÅ›? Nie mów mi, że chciaÅ‚eÅ› mieć czyste sumienie? Jeżeli chcesz, możesz tak na to patrzeć.Nie mogÄ™ ciÄ™ zmusić, żebyÅ› mi wybaczyÅ‚acoÅ›, co być może zrobiÅ‚bym raz jeszcze w podobnej sytuacji.Jednak nie kłóćmy siÄ™, chociażraz okażmy oboje dobrÄ… wolÄ™.Zapewniam ciÄ™, że w ciÄ…gu doby wiele siÄ™ może zdarzyć.Julia odwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™.Jej rÄ™ka musnęła dÅ‚oÅ„ Anthony'ego, on niemal jÄ… już ujÄ…Å‚, ale siÄ™powstrzymaÅ‚.PrzeszedÅ‚ przez hol i stanÄ…Å‚ przy windach. Obawiam siÄ™, że dziÅ› wieczorem nie bÄ™dÄ™ mógÅ‚ dotrzymać ci towarzystwa powiedziaÅ‚ do córki. Nie miej mi tego za zÅ‚e, ale czujÄ™ siÄ™ zmÄ™czony.BÄ™dzie rozsÄ…dniej,jeżeli zaoszczÄ™dzÄ™ baterie na jutro.Nigdy nie przyszÅ‚oby mi do gÅ‚owy, że można coÅ› takiegopowiedzieć. Idz odpocząć.Ja też jestem u kresu siÅ‚, zamówiÄ™ kolacjÄ™ do pokoju.Spotkamy siÄ™przy Å›niadaniu, jeżeli chcesz, przyjdÄ™ do ciebie rano i zjemy je razem. Zwietny pomysÅ‚ powiedziaÅ‚ Anthony z uÅ›miechem na ustach.Winda wjechaÅ‚a na górÄ™.Julia wysiadÅ‚a, kiedy drzwi siÄ™ zamykaÅ‚y, skinęła ojcu rÄ™kÄ… izaczekaÅ‚a, aż cyfry w okienku wskażą, że kabina dotarÅ‚a na ostatnie piÄ™tro.Po powrocie do pokoju napeÅ‚niÅ‚a wannÄ™ gorÄ…cÄ… wodÄ…, wlaÅ‚a do niej dwie buteleczkiolejku zapachowego, które staÅ‚y na półce, i podeszÅ‚a do telefonu, żeby zamówić półmisekowoców i pÅ‚atki owsiane.Przy okazji wÅ‚Ä…czyÅ‚a telewizor zawieszony na Å›cianie, na wprostłóżka.RozebraÅ‚a siÄ™ i poszÅ‚a do Å‚azienki.RLf& f& f&Knapp dÅ‚ugo przeglÄ…daÅ‚ siÄ™ w lustrze.PoprawiÅ‚ krawat i raz jeszcze zerknÄ…Å‚ na swojeodbicie, wychodzÄ…c z toalety.Punktualnie o dwudziestej wystawÄ™, której byÅ‚ pomysÅ‚odawcÄ…,minister kultury miaÅ‚ otworzyć w PaÅ‚acu Fotografii.Dodatkowa praca zwiÄ…zana z tymzamierzeniem pochÅ‚onęła sporo czasu, jednak stawka byÅ‚a wysoka jego awans.Jeżeliwieczór przyniesie sukces, jeżeli prasa wypowie siÄ™ w jutrzejszych numerach przychylnie natemat jego dzieÅ‚a, wkrótce bÄ™dzie mógÅ‚ siÄ™ przenieść do dużego przeszklonego gabinetu przywejÅ›ciu do redakcji.Knapp rzuciÅ‚ okiem na zegar w holu.MiaÅ‚ jeszcze kwadrans dośćczasu, żeby przejść piechotÄ… przez Pariserplatz i zająć miejsce pod schodami, do których wiódÅ‚czerwony dywan.Tam, zgodnie z planem, miaÅ‚ powitać ministra w obecnoÅ›ci kamer tele-wizyjnych.f& f& f&Adam zwinÄ…Å‚ w kulkÄ™ celofan, w który byÅ‚a opakowana jego kanapka, i zaczÄ…Å‚ celowaćdo kosza wiszÄ…cego na latarni w parku.ChybiÅ‚ i wstaÅ‚, by go podnieść.Kiedy zbliżyÅ‚ siÄ™ dotrawnika, wiewiórka podniosÅ‚a Å‚ebek i stanęła na tylnych Å‚apkach. Przykro mi, maÅ‚a powiedziaÅ‚ Adam. Nie noszÄ™ w kieszeni orzeszkówlaskowych, a Julia wyjechaÅ‚a z miasta.WystawiÅ‚a nas oboje do wiatru.ZwierzÄ…tko patrzyÅ‚o na niego, przechylajÄ…c główkÄ™ to w prawo, to w lewo. Nie sÄ…dzÄ™, żeby wiewiórki lubiÅ‚y wÄ™dlinÄ™ powiedziaÅ‚, rzucajÄ…c na trawnik kawaÅ‚ekszynki, który wystawaÅ‚ spomiÄ™dzy kromek chleba.Wiewiórka nie skorzystaÅ‚a z poczÄ™stunku i pobiegÅ‚a pod drzewo.Po chwili Å›migaÅ‚a popniu.JakaÅ› uprawiajÄ…ca jogging dziewczyna zatrzymaÅ‚a siÄ™ obok Adama. Rozmawia pan z wiewiórkami? Ja też, uwielbiam, kiedy do mnie podbiegajÄ… i takzabawnie ruszajÄ… noskiem. Wiem, kobiety majÄ… do nich sÅ‚abość, chociaż to bliscy kuzyni szczurów mruknÄ…Å‚niechÄ™tnie Adam.WyrzuciÅ‚ kanapkÄ™ do kosza i odszedÅ‚, wcisnÄ…wszy rÄ™ce do kieszeni.RLf& f& f&KtoÅ› zapukaÅ‚ do drzwi.Julia chwyciÅ‚a rÄ™kawicÄ™ toaletowÄ… i szybko starÅ‚a z twarzymaseczkÄ™, którÄ… przed chwilÄ… naÅ‚ożyÅ‚a.WyszÅ‚a z wanny, wÅ‚ożyÅ‚a szlafrok i podeszÅ‚a do drzwi,żeby otworzyć pokojowemu.PoprosiÅ‚a, żeby postawiÅ‚ tacÄ™, a potem siÄ™gnęła do portfela, żebywsunąć w rachunek banknot.PodaÅ‚a go pokojowemu.Kiedy odszedÅ‚ z podpisanym rachunkiemi napiwkiem, usadowiÅ‚a siÄ™ na łóżku i zabraÅ‚a siÄ™ do pÅ‚atków.RównoczeÅ›nie przerzucaÅ‚apilotem programy w telewizji, szukajÄ…c zagranicznych stacji.ZnalazÅ‚a trzy hiszpaÅ„skie, dwie francuskie, potem CNN, ale nie miaÅ‚a ochoty oglÄ…daćbrutalnych scen wojennych, wreszcie informacje gieÅ‚dowe na Bloombergu, także pozostajÄ…cepoza zakresem jej zainteresowaÅ„, podobnie jak teleturniej na RAI, gdzie prowadzÄ…ca wydaÅ‚a jejsiÄ™ zbyt wyzywajÄ…ca.f& f& f&Dwóch motocyklistów eskortowaÅ‚o auto.Knapp stanÄ…Å‚ na palcach.Jego sÄ…siad próbowaÅ‚wysunąć siÄ™ przed niego, wiÄ™c Knapp trÄ…ciÅ‚ go Å‚okciem, przywoÅ‚ujÄ…c do porzÄ…dku.Trzeba byÅ‚oprzyjść wczeÅ›niej.Czarna limuzyna już zatrzymaÅ‚a siÄ™ przed nim [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
. Nie wiem, jak ci dziÄ™kować Jürgen.PrzywiozÄ™ stamtÄ…d NagrodÄ™ Pulitzera dla siebie, atobie uÅ‚atwiÄ™ awans na dyrektora redakcji miÄ™dzynarodowej!Tomas siÄ™ rozÅ‚Ä…czyÅ‚.Knapp patrzyÅ‚, jak Julia i towarzyszÄ…cy jej mężczyzna idÄ… przez holi wychodzÄ… z budynku.UsiadÅ‚ przy biurku i odÅ‚ożyÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™ do Å‚adowarki.17Tomas wróciÅ‚ do Mariny, która czekaÅ‚a u szczytu Schodów HiszpaÅ„skich.Po placukrążyÅ‚y tÅ‚umy ludzi. RozmawiaÅ‚eÅ› z nim? zapytaÅ‚a Marina. Chodzmy, straszny tu tÅ‚ok, można siÄ™ udusić.Powłóczymy siÄ™ po sklepach i jeÅ›liznajdziemy tÄ™ apaszkÄ™, która ci siÄ™ tak podobaÅ‚a, tÄ™ tÄ™czowÄ…, kupiÄ™ jÄ… dla ciebie.Marina wsunęła na nos ciemne okulary i wstaÅ‚a bez sÅ‚owa. TÄ™dy nie dojdziemy do tego sklepu! krzyknÄ…Å‚ za niÄ… Tomas, kiedy Marina szybkimkrokiem szÅ‚a w stronÄ™ fontanny. Nie, to w przeciwnym kierunku, ale i tak nie chcÄ™ już tej apaszki!Tomas pobiegÅ‚ za niÄ… i dogoniÅ‚ u stóp schodów. Wczoraj o niej marzyÅ‚aÅ›! Sam powiedziaÅ‚eÅ›, to byÅ‚o wczoraj, a dziÅ› już jej nic chcÄ™! Takie wÅ‚aÅ›nie sÄ… kobiety,czÄ™sto zmieniajÄ… zdanie, a wy, mężczyzni, jesteÅ›cie durniami. Co ciÄ™ ugryzÅ‚o? zdziwiÅ‚ siÄ™ Tomas. Jeżeli naprawdÄ™ chciaÅ‚eÅ› mi coÅ› podarować, to trzeba byÅ‚o wybrać prezent, Å‚adnie gozapakować i ukrywać jak niespodziankÄ™, bo to powinna być niespodzianka.To siÄ™ nazywatroskliwość, Tomasie, rzadka cecha, bardzo ceniona przez kobiety.Od razu uspokajam twojeobawy, to wcale jeszcze nie oznacza wciskania wam obrÄ…czek na palce. Przepraszam, myÅ›laÅ‚em, że sprawiÄ™ ci przyjemność. A zrobiÅ‚eÅ› przykrość.Nie chcÄ™ prezentu na przeprosiny.RL Ale ja nie zamierzaÅ‚em ciÄ™ przepraszać, nie miaÅ‚em za co! Czyżby? JesteÅ› jak Pinokio, nos ci siÄ™ wydÅ‚uża! Chodz, uczcijmy twój wyjazd,zamiast gÅ‚upio siÄ™ kłócić.Bo przecież Knapp poinformowaÅ‚ ciÄ™, że wyjeżdżasz, prawda? RadzÄ™ci znalezć dobrÄ… restauracjÄ™ i zaprosić mnie na kolacjÄ™!I Marina poszÅ‚a dalej, nie czekajÄ…c na Tomasa.RLf& f& f&Julia otworzyÅ‚a drzwi taksówki, kiedy Anthony zbliżaÅ‚ siÄ™ już do hotelu. Musi być jakieÅ› rozwiÄ…zanie.Przecież ten twój Tomas nie mógÅ‚ zniknąć bez Å›ladu.GdzieÅ› jest i znajdziemy go, trzeba tylko trochÄ™ cierpliwoÅ›ci. W ciÄ…gu dwudziestu czterech godzin? ZostaÅ‚ nam tylko jeden dzieÅ„, w sobotÄ™wracamy.Chyba nie zapomniaÅ‚eÅ›? Tylko mój czas jest policzony, Julio.Ty masz przed sobÄ… życie.Jeżeli chceszzakoÅ„czyć tÄ™ sprawÄ™, wrócisz tu.Sama, ale wrócisz.A ta podróż pozwoliÅ‚a nam obojgupogodzić siÄ™ z tym miastem.To już coÅ›. Chyba nie po to mnie tu ciÄ…gnÄ…Å‚eÅ›? Nie mów mi, że chciaÅ‚eÅ› mieć czyste sumienie? Jeżeli chcesz, możesz tak na to patrzeć.Nie mogÄ™ ciÄ™ zmusić, żebyÅ› mi wybaczyÅ‚acoÅ›, co być może zrobiÅ‚bym raz jeszcze w podobnej sytuacji.Jednak nie kłóćmy siÄ™, chociażraz okażmy oboje dobrÄ… wolÄ™.Zapewniam ciÄ™, że w ciÄ…gu doby wiele siÄ™ może zdarzyć.Julia odwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™.Jej rÄ™ka musnęła dÅ‚oÅ„ Anthony'ego, on niemal jÄ… już ujÄ…Å‚, ale siÄ™powstrzymaÅ‚.PrzeszedÅ‚ przez hol i stanÄ…Å‚ przy windach. Obawiam siÄ™, że dziÅ› wieczorem nie bÄ™dÄ™ mógÅ‚ dotrzymać ci towarzystwa powiedziaÅ‚ do córki. Nie miej mi tego za zÅ‚e, ale czujÄ™ siÄ™ zmÄ™czony.BÄ™dzie rozsÄ…dniej,jeżeli zaoszczÄ™dzÄ™ baterie na jutro.Nigdy nie przyszÅ‚oby mi do gÅ‚owy, że można coÅ› takiegopowiedzieć. Idz odpocząć.Ja też jestem u kresu siÅ‚, zamówiÄ™ kolacjÄ™ do pokoju.Spotkamy siÄ™przy Å›niadaniu, jeżeli chcesz, przyjdÄ™ do ciebie rano i zjemy je razem. Zwietny pomysÅ‚ powiedziaÅ‚ Anthony z uÅ›miechem na ustach.Winda wjechaÅ‚a na górÄ™.Julia wysiadÅ‚a, kiedy drzwi siÄ™ zamykaÅ‚y, skinęła ojcu rÄ™kÄ… izaczekaÅ‚a, aż cyfry w okienku wskażą, że kabina dotarÅ‚a na ostatnie piÄ™tro.Po powrocie do pokoju napeÅ‚niÅ‚a wannÄ™ gorÄ…cÄ… wodÄ…, wlaÅ‚a do niej dwie buteleczkiolejku zapachowego, które staÅ‚y na półce, i podeszÅ‚a do telefonu, żeby zamówić półmisekowoców i pÅ‚atki owsiane.Przy okazji wÅ‚Ä…czyÅ‚a telewizor zawieszony na Å›cianie, na wprostłóżka.RozebraÅ‚a siÄ™ i poszÅ‚a do Å‚azienki.RLf& f& f&Knapp dÅ‚ugo przeglÄ…daÅ‚ siÄ™ w lustrze.PoprawiÅ‚ krawat i raz jeszcze zerknÄ…Å‚ na swojeodbicie, wychodzÄ…c z toalety.Punktualnie o dwudziestej wystawÄ™, której byÅ‚ pomysÅ‚odawcÄ…,minister kultury miaÅ‚ otworzyć w PaÅ‚acu Fotografii.Dodatkowa praca zwiÄ…zana z tymzamierzeniem pochÅ‚onęła sporo czasu, jednak stawka byÅ‚a wysoka jego awans.Jeżeliwieczór przyniesie sukces, jeżeli prasa wypowie siÄ™ w jutrzejszych numerach przychylnie natemat jego dzieÅ‚a, wkrótce bÄ™dzie mógÅ‚ siÄ™ przenieść do dużego przeszklonego gabinetu przywejÅ›ciu do redakcji.Knapp rzuciÅ‚ okiem na zegar w holu.MiaÅ‚ jeszcze kwadrans dośćczasu, żeby przejść piechotÄ… przez Pariserplatz i zająć miejsce pod schodami, do których wiódÅ‚czerwony dywan.Tam, zgodnie z planem, miaÅ‚ powitać ministra w obecnoÅ›ci kamer tele-wizyjnych.f& f& f&Adam zwinÄ…Å‚ w kulkÄ™ celofan, w który byÅ‚a opakowana jego kanapka, i zaczÄ…Å‚ celowaćdo kosza wiszÄ…cego na latarni w parku.ChybiÅ‚ i wstaÅ‚, by go podnieść.Kiedy zbliżyÅ‚ siÄ™ dotrawnika, wiewiórka podniosÅ‚a Å‚ebek i stanęła na tylnych Å‚apkach. Przykro mi, maÅ‚a powiedziaÅ‚ Adam. Nie noszÄ™ w kieszeni orzeszkówlaskowych, a Julia wyjechaÅ‚a z miasta.WystawiÅ‚a nas oboje do wiatru.ZwierzÄ…tko patrzyÅ‚o na niego, przechylajÄ…c główkÄ™ to w prawo, to w lewo. Nie sÄ…dzÄ™, żeby wiewiórki lubiÅ‚y wÄ™dlinÄ™ powiedziaÅ‚, rzucajÄ…c na trawnik kawaÅ‚ekszynki, który wystawaÅ‚ spomiÄ™dzy kromek chleba.Wiewiórka nie skorzystaÅ‚a z poczÄ™stunku i pobiegÅ‚a pod drzewo.Po chwili Å›migaÅ‚a popniu.JakaÅ› uprawiajÄ…ca jogging dziewczyna zatrzymaÅ‚a siÄ™ obok Adama. Rozmawia pan z wiewiórkami? Ja też, uwielbiam, kiedy do mnie podbiegajÄ… i takzabawnie ruszajÄ… noskiem. Wiem, kobiety majÄ… do nich sÅ‚abość, chociaż to bliscy kuzyni szczurów mruknÄ…Å‚niechÄ™tnie Adam.WyrzuciÅ‚ kanapkÄ™ do kosza i odszedÅ‚, wcisnÄ…wszy rÄ™ce do kieszeni.RLf& f& f&KtoÅ› zapukaÅ‚ do drzwi.Julia chwyciÅ‚a rÄ™kawicÄ™ toaletowÄ… i szybko starÅ‚a z twarzymaseczkÄ™, którÄ… przed chwilÄ… naÅ‚ożyÅ‚a.WyszÅ‚a z wanny, wÅ‚ożyÅ‚a szlafrok i podeszÅ‚a do drzwi,żeby otworzyć pokojowemu.PoprosiÅ‚a, żeby postawiÅ‚ tacÄ™, a potem siÄ™gnęła do portfela, żebywsunąć w rachunek banknot.PodaÅ‚a go pokojowemu.Kiedy odszedÅ‚ z podpisanym rachunkiemi napiwkiem, usadowiÅ‚a siÄ™ na łóżku i zabraÅ‚a siÄ™ do pÅ‚atków.RównoczeÅ›nie przerzucaÅ‚apilotem programy w telewizji, szukajÄ…c zagranicznych stacji.ZnalazÅ‚a trzy hiszpaÅ„skie, dwie francuskie, potem CNN, ale nie miaÅ‚a ochoty oglÄ…daćbrutalnych scen wojennych, wreszcie informacje gieÅ‚dowe na Bloombergu, także pozostajÄ…cepoza zakresem jej zainteresowaÅ„, podobnie jak teleturniej na RAI, gdzie prowadzÄ…ca wydaÅ‚a jejsiÄ™ zbyt wyzywajÄ…ca.f& f& f&Dwóch motocyklistów eskortowaÅ‚o auto.Knapp stanÄ…Å‚ na palcach.Jego sÄ…siad próbowaÅ‚wysunąć siÄ™ przed niego, wiÄ™c Knapp trÄ…ciÅ‚ go Å‚okciem, przywoÅ‚ujÄ…c do porzÄ…dku.Trzeba byÅ‚oprzyjść wczeÅ›niej.Czarna limuzyna już zatrzymaÅ‚a siÄ™ przed nim [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]