[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chodzi mi raczej ookoliczności. Okoliczności? Przecież ty nic nie wiesz ookolicznościach tego romansu! Ale znam jego okoliczności rodzinne.Znamprzecież jego żonę. Nie wierzę! Uważasz, że to żona popchnęła go wramiona innej kobiety?Michalina przytaknęła z przekonaniem. Miśka! Co ty pleciesz? Przecież Anka świata pozanim nie widzi! Nieba by mu przychyliła, gdyby tylkomogła.Jego potrzeby są dla niej zawsze najważniejsze! No właśnie o tym mówię.Ona jest jak bluszcz,który czepia się swojej podpory i nie potrafi rosnąćsamodzielnie.Bez autonomii, ale za to zawłaszczającsobie cudzą.Anka przecież żyje wyłącznie życiemswojego męża.Nie ma własnego.Jego poglądy,zainteresowania, upodobania przyjęła za swoje i samauwierzyła, że tak jest. A mnie się wydawało, że Anka to idealna żona imatka.Zawsze podziwiałem ją za to, że poświęciła własnepotrzeby i karierę dla rodziny i zajęła się domem. Idealną żoną? Pomyśl, czy chciałbyś, żebym jazrezygnowała z pracy zawodowej, kontaktów zprzyjaciółkami, pasji i zainteresowań? %7łeby treściąmojego życia stały się tylko i wyłącznie twoje sprawy?%7łebym nie potrafiła samodzielnie myśleć i decydować oczymkolwiek? %7łebym jak ten plastikowy buldożek napodszybiu samochodu kiwała wiecznie główką: tak,kochanie, masz rację, obejrzymy film, który tywybierzesz, pójdziemy do twojej ulubionej restauracji,pojedziemy na wakacje, gdzie sobie życzysz, razemwybierzemy nowy obrus do jadalni i nowe trampki dladzieci& O trampkach raczej nie chciałbym decydować odparł niepewnie Wiktor. A o wakacjach to też jakoś takwspólnie& No widzisz? I zwróć też uwagę na to, że ona nigdynie używa pierwszej osoby liczby pojedynczej. Jak to? Zawsze mówi albo my z Piotrusiem, albo Piotruśuważa, Piotruś postanowił, Piotruś, Piotruś, Piotruś!Kiedy próbowałam zagadnąć ją o cokolwiek, za każdymrazem odpowiadała, że musi najpierw spytać Piotrusia.Mam wrażenie, że nie jest w stanie nawet mrugnąćsamodzielnie, bez wyraznej aprobaty Piotrusia.Nicdziwnego, że facet w końcu zaczął się dusić. I uważasz, że to jest wystarczający powód, żebyusprawiedliwić zdradę? Usprawiedliwić nie, ale jestem przekonana, że jeślijeden z partnerów zdradza, wina, choć niejednakowa,często leży po obu stronach.Jeżeli ktoś ma w związkuwszystko, nie będzie musiał niczego szukać poza nim.Todotyczy szczególnie facetów.Faceci są na to zbyt leniwi.Jeśli dostarczy im się tego, czego potrzebują, nie przyjdzieim do głowy, żeby rozglądać się za czymś więcej. Nie uważasz, że to, co mówisz, jest odrobinęcyniczne? To nie jest cynizm, tylko czysty pragmatyzm. Czyli według ciebie Piotr ma prawo poszukać sobiena boku tego, czego nie daje mu Anka, a ja powinienemmu pomóc ukryć ten romans? Wiktor spojrzał na żonę zpewnym zgorszeniem. No coś ty! Wcale tego nie powiedziałam! Jeśli Piotrma zamiar oszukiwać żonę i jeszcze wciąga w to swojegonajlepszego przyjaciela, to uważam, że jest skończonymdupkiem i tyle. Ale przecież jeszcze przed chwiląusprawiedliwiałaś to, co zrobił! Nie usprawiedliwiałam, tylko próbowałam znalezćracjonalne wyjaśnienie. To co ja właściwie mam mu teraz powiedzieć? Wiktor rozłożył bezradnie ręce. Przecież pracujemyrazem.Głupio tak jakoś to zostawić.On chce z tą swojąnową panią w przyszłym tygodniu wyjechać na kilka dni iprosi mnie, żebym w razie czego potwierdził Ance, żewysłałem go w delegację. Zrobisz, co uznasz za stosowne.To twój przyjaciel.Jednak chociaż nie przepadam za Anką, to uważam, żeoszukiwanie jej jest ostatnim draństwem. No ale podobno sama sobie na to zasłużyła. Na to, że mąż poszukał sobie innej kobiety, byćmoże częściowo tak, ale na to, żeby być oszukiwaną, niktsobie nie zasłużył.Moim zdaniem Piotrek powinienzdecydować, z którą z nich chce być.To będzie uczciwerównież wobec tej drugiej kobiety, mimo że według mnieraczej nie powinna tego oczekiwać, po tym jakprzywłaszczyła sobie cudzego męża. Ot, kobieca logika [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Chodzi mi raczej ookoliczności. Okoliczności? Przecież ty nic nie wiesz ookolicznościach tego romansu! Ale znam jego okoliczności rodzinne.Znamprzecież jego żonę. Nie wierzę! Uważasz, że to żona popchnęła go wramiona innej kobiety?Michalina przytaknęła z przekonaniem. Miśka! Co ty pleciesz? Przecież Anka świata pozanim nie widzi! Nieba by mu przychyliła, gdyby tylkomogła.Jego potrzeby są dla niej zawsze najważniejsze! No właśnie o tym mówię.Ona jest jak bluszcz,który czepia się swojej podpory i nie potrafi rosnąćsamodzielnie.Bez autonomii, ale za to zawłaszczającsobie cudzą.Anka przecież żyje wyłącznie życiemswojego męża.Nie ma własnego.Jego poglądy,zainteresowania, upodobania przyjęła za swoje i samauwierzyła, że tak jest. A mnie się wydawało, że Anka to idealna żona imatka.Zawsze podziwiałem ją za to, że poświęciła własnepotrzeby i karierę dla rodziny i zajęła się domem. Idealną żoną? Pomyśl, czy chciałbyś, żebym jazrezygnowała z pracy zawodowej, kontaktów zprzyjaciółkami, pasji i zainteresowań? %7łeby treściąmojego życia stały się tylko i wyłącznie twoje sprawy?%7łebym nie potrafiła samodzielnie myśleć i decydować oczymkolwiek? %7łebym jak ten plastikowy buldożek napodszybiu samochodu kiwała wiecznie główką: tak,kochanie, masz rację, obejrzymy film, który tywybierzesz, pójdziemy do twojej ulubionej restauracji,pojedziemy na wakacje, gdzie sobie życzysz, razemwybierzemy nowy obrus do jadalni i nowe trampki dladzieci& O trampkach raczej nie chciałbym decydować odparł niepewnie Wiktor. A o wakacjach to też jakoś takwspólnie& No widzisz? I zwróć też uwagę na to, że ona nigdynie używa pierwszej osoby liczby pojedynczej. Jak to? Zawsze mówi albo my z Piotrusiem, albo Piotruśuważa, Piotruś postanowił, Piotruś, Piotruś, Piotruś!Kiedy próbowałam zagadnąć ją o cokolwiek, za każdymrazem odpowiadała, że musi najpierw spytać Piotrusia.Mam wrażenie, że nie jest w stanie nawet mrugnąćsamodzielnie, bez wyraznej aprobaty Piotrusia.Nicdziwnego, że facet w końcu zaczął się dusić. I uważasz, że to jest wystarczający powód, żebyusprawiedliwić zdradę? Usprawiedliwić nie, ale jestem przekonana, że jeślijeden z partnerów zdradza, wina, choć niejednakowa,często leży po obu stronach.Jeżeli ktoś ma w związkuwszystko, nie będzie musiał niczego szukać poza nim.Todotyczy szczególnie facetów.Faceci są na to zbyt leniwi.Jeśli dostarczy im się tego, czego potrzebują, nie przyjdzieim do głowy, żeby rozglądać się za czymś więcej. Nie uważasz, że to, co mówisz, jest odrobinęcyniczne? To nie jest cynizm, tylko czysty pragmatyzm. Czyli według ciebie Piotr ma prawo poszukać sobiena boku tego, czego nie daje mu Anka, a ja powinienemmu pomóc ukryć ten romans? Wiktor spojrzał na żonę zpewnym zgorszeniem. No coś ty! Wcale tego nie powiedziałam! Jeśli Piotrma zamiar oszukiwać żonę i jeszcze wciąga w to swojegonajlepszego przyjaciela, to uważam, że jest skończonymdupkiem i tyle. Ale przecież jeszcze przed chwiląusprawiedliwiałaś to, co zrobił! Nie usprawiedliwiałam, tylko próbowałam znalezćracjonalne wyjaśnienie. To co ja właściwie mam mu teraz powiedzieć? Wiktor rozłożył bezradnie ręce. Przecież pracujemyrazem.Głupio tak jakoś to zostawić.On chce z tą swojąnową panią w przyszłym tygodniu wyjechać na kilka dni iprosi mnie, żebym w razie czego potwierdził Ance, żewysłałem go w delegację. Zrobisz, co uznasz za stosowne.To twój przyjaciel.Jednak chociaż nie przepadam za Anką, to uważam, żeoszukiwanie jej jest ostatnim draństwem. No ale podobno sama sobie na to zasłużyła. Na to, że mąż poszukał sobie innej kobiety, byćmoże częściowo tak, ale na to, żeby być oszukiwaną, niktsobie nie zasłużył.Moim zdaniem Piotrek powinienzdecydować, z którą z nich chce być.To będzie uczciwerównież wobec tej drugiej kobiety, mimo że według mnieraczej nie powinna tego oczekiwać, po tym jakprzywłaszczyła sobie cudzego męża. Ot, kobieca logika [ Pobierz całość w formacie PDF ]