[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Lordzie Hugh odezwała się ze zniecierpliwieniem Sarah. Czy pan mnie słyszy? Jeśliuniesie pan nogę, będzie mi łatwiej przysunąć stolik. Przepraszam mruknął i uniósł odrobinę nogę.Przysunęła stolik, który zaczepił o jego but, zmuszając ją, by zrobiła krok dla odzyskaniarównowagi.Była teraz tak blisko, że mógł sięgnąć i jej dotknąć.Zacisnął kurczowo palce naporęczach fotela, na wypadek gdyby nie oparły się pożądaniu.Chciał dotknąć jej dłoni, poczuć, jak jej palce zamykają się na jego palcach, a potemunieść jej dłoń do ust.Chciał pocałować wewnętrzną stronę jej nadgarstka, poczuć jej puls poddelikatną, jasną skórą.A potem& Boże, to nie był czas na erotyczne marzenia, ale nic nie mógł na to poradzić potem uniósłby jej ręce i odchylił ją do tyłu, żeby przywarła do niego całym ciałem, żeby mógłpoczuć każdą wypukłość i zagłębienie.A potem sięgnąłby pod spódnicę i powiódł dłonią wzdłużczułej krzywizny jej bioder.Chciał poczuć, jak jest ciepła, a potem sprawdzić to jeszcze raz, kiedy będzie zgrzana izarumieniona z pożądania. Gotowe oznajmiła, prostując się.Niemal nie potrafił sobie wyobrazić, że jest zupełnienieświadoma jego cierpienia, że może nie wiedzieć, jak mało mu brakuje, by stracił panowanienad sobą.Obrzuciła wzrokiem stolik, który w końcu stał tak, jak tego chciała, i uśmiechnęła się. Czy tak jest lepiej?Skinął głową, nie ufając sobie na tyle, by się odezwać. Nic panu nie dolega? Zaczerwienił się pan.Och, wielkie nieba. Czy mogę coś panu podać?Panu. Nie rzucił, nieco zbyt głośno.Do diabła, jak do tego doszło? Gapił się na SarahPleinsworth jak roznamiętniony uczniak i wszystko, o czym był w stanie myśleć, to kształt jejwarg.I ich kolor.Pragnął poznać ich fakturę.Położyła mu rękę na czole. Czy mogę? spytała, ale i tak dotknęła go, zanim jeszcze skończyła mówić.Skinął głową.Co mógł innego zrobić? Naprawdę nie wygląda pan dobrze mruknęła. Może kiedy Frances przyjdzie ztortem, poprosimy ją, żeby przyniosła panu trochę lemoniady.To pana orzezwi.Przytaknął ponownie, starając się skupić na Frances.Która miała jedenaście lat.I lubiłajednorożce.I nie powinna, pod żadnym pozorem, wchodzić do tego pomieszczenia, kiedy on jest wtakim stanie.Zdjęła rękę z jego czoła i zmarszczyła brwi. Jest pan trochę ciepły powiedziała. Ale nie bardzo.Nie miał pojęcia, jak to możliwe.Zaledwie przed chwilą obawiał się, że może stanąć wpłomieniach. Nic mi nie jest niemal jej przerwał. Potrzebuję tylko kawałek tortu.Albo trochęlemoniady. Patrzyła na niego, jakby wyrosło mu dodatkowe ucho.Albo jakby zmienił kolor. Czy coś się stało? spytał. Nie odparła, chociaż nie mówiła tego z przekonaniem. Po prostu ma pan dziwniezmieniony głos. Nie wiedziałem, że my dwoje znamy się na tyle dobrze, by móc to ocenić rzucił, silącsię na beztroski ton. To dziwne przyznała, siadając. Myślę, że& Mniejsza z tym. Ależ nie, proszę powiedzieć nalegał.Rozmowa to doskonały pomysł.Pozwalała munie myśleć o innych rzeczach, a co ważniejsze, wówczas Sarah siedziała na sofie, a nie pochylałasię nad jego fotelem. Często długo pan milczy, zanim zacznie mówić zauważyła. Czy to problem? Nie, oczywiście, że nie.Tylko& jest jakoś inaczej. Może lubię rozważyć słowa, zanim ich użyję. Nie mruknęła. To nie to.Nieznaczny uśmieszek pojawił się na jego wargach. Chce pani powiedzieć, że nie zastanawiam się nad słowami, zanim ich użyję? Nie zaprzeczyła i tym razem to ona się roześmiała. Jestem pewna, że pan sięzastanawia.Jest pan bardzo mądry i z pewnością dobrze pan wie, że o tym wiem.To wywołało uśmiech na jego twarzy. Nie umiem tego wyjaśnić mówiła dalej. Ale kiedy pan na kogoś patrzy& Nie,mówmy bez ogródek.Kiedy patrzy pan na mnie, zanim się odezwie, zapada chwila ciszy i niesądzę, żeby to było dlatego, iż próbuje pan dobrać odpowiednie słowa.Przyglądał się jej uważnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
. Lordzie Hugh odezwała się ze zniecierpliwieniem Sarah. Czy pan mnie słyszy? Jeśliuniesie pan nogę, będzie mi łatwiej przysunąć stolik. Przepraszam mruknął i uniósł odrobinę nogę.Przysunęła stolik, który zaczepił o jego but, zmuszając ją, by zrobiła krok dla odzyskaniarównowagi.Była teraz tak blisko, że mógł sięgnąć i jej dotknąć.Zacisnął kurczowo palce naporęczach fotela, na wypadek gdyby nie oparły się pożądaniu.Chciał dotknąć jej dłoni, poczuć, jak jej palce zamykają się na jego palcach, a potemunieść jej dłoń do ust.Chciał pocałować wewnętrzną stronę jej nadgarstka, poczuć jej puls poddelikatną, jasną skórą.A potem& Boże, to nie był czas na erotyczne marzenia, ale nic nie mógł na to poradzić potem uniósłby jej ręce i odchylił ją do tyłu, żeby przywarła do niego całym ciałem, żeby mógłpoczuć każdą wypukłość i zagłębienie.A potem sięgnąłby pod spódnicę i powiódł dłonią wzdłużczułej krzywizny jej bioder.Chciał poczuć, jak jest ciepła, a potem sprawdzić to jeszcze raz, kiedy będzie zgrzana izarumieniona z pożądania. Gotowe oznajmiła, prostując się.Niemal nie potrafił sobie wyobrazić, że jest zupełnienieświadoma jego cierpienia, że może nie wiedzieć, jak mało mu brakuje, by stracił panowanienad sobą.Obrzuciła wzrokiem stolik, który w końcu stał tak, jak tego chciała, i uśmiechnęła się. Czy tak jest lepiej?Skinął głową, nie ufając sobie na tyle, by się odezwać. Nic panu nie dolega? Zaczerwienił się pan.Och, wielkie nieba. Czy mogę coś panu podać?Panu. Nie rzucił, nieco zbyt głośno.Do diabła, jak do tego doszło? Gapił się na SarahPleinsworth jak roznamiętniony uczniak i wszystko, o czym był w stanie myśleć, to kształt jejwarg.I ich kolor.Pragnął poznać ich fakturę.Położyła mu rękę na czole. Czy mogę? spytała, ale i tak dotknęła go, zanim jeszcze skończyła mówić.Skinął głową.Co mógł innego zrobić? Naprawdę nie wygląda pan dobrze mruknęła. Może kiedy Frances przyjdzie ztortem, poprosimy ją, żeby przyniosła panu trochę lemoniady.To pana orzezwi.Przytaknął ponownie, starając się skupić na Frances.Która miała jedenaście lat.I lubiłajednorożce.I nie powinna, pod żadnym pozorem, wchodzić do tego pomieszczenia, kiedy on jest wtakim stanie.Zdjęła rękę z jego czoła i zmarszczyła brwi. Jest pan trochę ciepły powiedziała. Ale nie bardzo.Nie miał pojęcia, jak to możliwe.Zaledwie przed chwilą obawiał się, że może stanąć wpłomieniach. Nic mi nie jest niemal jej przerwał. Potrzebuję tylko kawałek tortu.Albo trochęlemoniady. Patrzyła na niego, jakby wyrosło mu dodatkowe ucho.Albo jakby zmienił kolor. Czy coś się stało? spytał. Nie odparła, chociaż nie mówiła tego z przekonaniem. Po prostu ma pan dziwniezmieniony głos. Nie wiedziałem, że my dwoje znamy się na tyle dobrze, by móc to ocenić rzucił, silącsię na beztroski ton. To dziwne przyznała, siadając. Myślę, że& Mniejsza z tym. Ależ nie, proszę powiedzieć nalegał.Rozmowa to doskonały pomysł.Pozwalała munie myśleć o innych rzeczach, a co ważniejsze, wówczas Sarah siedziała na sofie, a nie pochylałasię nad jego fotelem. Często długo pan milczy, zanim zacznie mówić zauważyła. Czy to problem? Nie, oczywiście, że nie.Tylko& jest jakoś inaczej. Może lubię rozważyć słowa, zanim ich użyję. Nie mruknęła. To nie to.Nieznaczny uśmieszek pojawił się na jego wargach. Chce pani powiedzieć, że nie zastanawiam się nad słowami, zanim ich użyję? Nie zaprzeczyła i tym razem to ona się roześmiała. Jestem pewna, że pan sięzastanawia.Jest pan bardzo mądry i z pewnością dobrze pan wie, że o tym wiem.To wywołało uśmiech na jego twarzy. Nie umiem tego wyjaśnić mówiła dalej. Ale kiedy pan na kogoś patrzy& Nie,mówmy bez ogródek.Kiedy patrzy pan na mnie, zanim się odezwie, zapada chwila ciszy i niesądzę, żeby to było dlatego, iż próbuje pan dobrać odpowiednie słowa.Przyglądał się jej uważnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]