[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie martw się, to samo mówią Cristal, Daniel i Lewis, twierdzą, że to zupełnieniekomercyjny utwór.- Może ty lepiej od nas wiesz, co się sprzedaje, a co nie.-Oddałam mu słuchawki,wzruszając ramionami.- Myślałam, że Cristal będzie zadowolona.Chciała przecież, żebyśnagrał coś nowego?- Ale nie to - uśmiechnął się.- Ale zgadzasz się z tym przesłaniem? %7łe w tych czasachłatwo zdobyć sławę, ale trudno żyć z jej konsekwencjami?- Nie wiem.Ty żyjesz w tym świecie, ja nie.- Uwierz mi - upierał się.- Ludzie, którzy dążą do sławy, a potem muszą z nią żyć, częstosą rozczarowani.Okazuje się, że nie mogą przejść ulicą bez ochroniarza, nie mogą jeść wrestauracji ani pójść obejrzeć przedstawienia bez kilkunastu fotografów błyskających im woczy fleszami.Może to nie wydaje ci się specjalnie wysoką ceną za milionowe dochody,sam nie wiem.- Naprawdę, nie mogę tego ocenić.- Chodz ze mną - powiedział Zoran, nagle ruszając do wyjścia ze studia i w dół korytarzem,który biegł pod ziemią i łączył studio z głównym budynkiem.Wyszliśmy w dużym pokoju,w którym odbyło się spotkanie dla wybranych gości podczas imprezy niebian.Sięgnął podspory szklany stolik i wyjął teczkę pełną kolorowych rysunków.- Znasz prace Andy'ego Warhola? Co myślisz o tych?Przekartkowałam rysunki: powielone Marilyn, Elizabeth Taylor, Jackie O i sam Warhol zburzą włosów.Klasyka.Genialne.Niesamowite.- To oryginały? - zapytałam bez tchu.Zoran roześmiał mi się w twarz, a potem przeprosił.- Nie, masz rację, z Warholem trudno być pewnym, nawet jeśli podpis wydaje sięprawdziwy.Ale osoba, od której je kupiłem, oddała je do The Studio w Nowym Jorku,żeby potwierdzili ich autentyczność.Zapłaciłem za nie fortunę, więc miejmy nadzieję, żesą prawdziwe.Który najbardziej ci się podoba?- Marilyn - odpowiedziałam natychmiast.- Warhol doskonale oddaje to, co w niejnajważniejsze.To, że była na każdym billboardzie i na okładkach wszystkich pism nacałym świecie, że była gwiazdą i była piękna.- Tak, piękna - powtórzył, muskając palcami twarz na obrazie, a potem zerkając na mnie.-1 taka bezbronna.- Zamknął teczkę i zaczął wypytywać mnie o moje ambicje artystyczne.-Wykorzystałaś zdjęcia, które zrobiłaś na górze?- Jeszcze nie.Właściwie straciłam tamte zdjęcia.Muszę zrobić inne.Skinął głową z, jak mi się wydawało, satysfakcją.- Masz pracownię?- Mam szczęście, mój tata zamienił część garażu w pracownię.Chciałabym tam spędzaćwięcej czasu.- Ale życie wciąż wchodzi ci w drogę.Wiem, jak to jest, uwierz mi.Lekcje, na któremusisz iść, przyjaciele, którzy cię potrzebują, ukochani.- Szukam Judea - powiedziałam, zanim rozmowa zeszła na zbyt osobiste tematy.- Lewismówił, że doktor Callum się nim zajął.- Tak, domyślam się, dlaczego wyszliście w góry - rzucił niezobowiązującym tonem.-Jude chciał sprawdzić, co u Grace.Nie dziwię się mu, biorąc pod uwagę ich historię,chociaż myślę, że mogliście wejść głównym wejściem!- Ja.my nie sądziliśmy, że ochrona nas wpuści.Zoran złapał się za serce, udając, żezraniło go to,co powiedziałam, po czym się uśmiechnął.- Spójrz na mnie, Tania.Czy sprzeciwiam się twojej wizycie? Nie, zawsze się cieszę, gdycię widzę.A twój przyjaciel jest moim przyjacielem.Jak zawsze, zupełnie zbił mnie z tropu.Bóg rocka kręcił głową i uśmiechał się do mnieszeroko; zachowywał się tak, jakby cały świat go nie rozumiał.On, Zoran Brancusi, którychciał tylko otworzyć swój dom i podzielić się swoimi skarbami z każdym, kto był tymzainteresowany.A jednak.- Właściwie to przykro mi z powodu twojego przyjaciela Jude'a - ciągnął.Miałamwrażenie, że zebrał moje wątpliwości w niewidzialne pudełko i przykrył wieczkiem.-Miłość boli, wszyscy to wiemy.To jak w mojej piosence: otwierasz się i stajesz podatnyna zranienie, a kiedy miłość się kończy, masz wrażenie, że cały świat się wali.Naprawdęrozumiem, co Jude przeżywa.A mimo to ochrona Zorana przestrzeliła opony samochodu państwa Montroseow,wszędzie były kamery monitorujące każdy kawałek jego terenu, a jeden chłopak wyszedłstąd na samotne spotkanie ze śmiercią na Black Rock.- Wezmy Olivera - mówił dalej, odgadując moje myśli w kolejnym z tych osobliwychmomentów.- Jedno spojrzenie na Cristal i dzieciak był załatwiony.To znaczy, naprawdęw chwili, w której ją zobaczył, był jak trafiony piorunem.Powiedziałam, że nie byłam tym zaskoczona.Dziewczyny nie bywają bardziej boskie niżCristal.- A co z nią? Czy ona czuła to samo?- A jak myślisz? - odpowiedział pytaniem.Przypomniałam sobie, jak patrzyłam na Cristal iOliverana imprezie nad basenem - to, jak przyciągała go jak ćmę do świecy, to, jak nie reagowała,kiedy podszedł do krawędzi przepaści, jakby miał skoczyć.- Sądzę, że na pewno nie.- Podaj mi powody - zachęcił Zoran.- Poza oczywistymi, to znaczy tym, że jest tak śliczna,że może mieć każdego faceta.W tym Aarona Holly, którego także rzuciła bez namysłu.- Tak - mruknęłam.- Dlaczego wybrała Olivera?- Przed nim był chłopak o imieniu Aaron - przypomniał beztrosko gwiazdor, znowu mniezaskakując.- Przed nim był chłopak, którego poznała na lotnisku, a przed nim zbyt wielu,by to pamiętać.- Wiec nie była zakochana w Oliverze i nie zmartwi się zbytnio tym, co się z nim stało? -upewniłam się.Choć raz wydawało się, że Zoran nie był najlepiej poinformowany.- Dlaczego, co się stało? - zdziwił się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.- Nie martw się, to samo mówią Cristal, Daniel i Lewis, twierdzą, że to zupełnieniekomercyjny utwór.- Może ty lepiej od nas wiesz, co się sprzedaje, a co nie.-Oddałam mu słuchawki,wzruszając ramionami.- Myślałam, że Cristal będzie zadowolona.Chciała przecież, żebyśnagrał coś nowego?- Ale nie to - uśmiechnął się.- Ale zgadzasz się z tym przesłaniem? %7łe w tych czasachłatwo zdobyć sławę, ale trudno żyć z jej konsekwencjami?- Nie wiem.Ty żyjesz w tym świecie, ja nie.- Uwierz mi - upierał się.- Ludzie, którzy dążą do sławy, a potem muszą z nią żyć, częstosą rozczarowani.Okazuje się, że nie mogą przejść ulicą bez ochroniarza, nie mogą jeść wrestauracji ani pójść obejrzeć przedstawienia bez kilkunastu fotografów błyskających im woczy fleszami.Może to nie wydaje ci się specjalnie wysoką ceną za milionowe dochody,sam nie wiem.- Naprawdę, nie mogę tego ocenić.- Chodz ze mną - powiedział Zoran, nagle ruszając do wyjścia ze studia i w dół korytarzem,który biegł pod ziemią i łączył studio z głównym budynkiem.Wyszliśmy w dużym pokoju,w którym odbyło się spotkanie dla wybranych gości podczas imprezy niebian.Sięgnął podspory szklany stolik i wyjął teczkę pełną kolorowych rysunków.- Znasz prace Andy'ego Warhola? Co myślisz o tych?Przekartkowałam rysunki: powielone Marilyn, Elizabeth Taylor, Jackie O i sam Warhol zburzą włosów.Klasyka.Genialne.Niesamowite.- To oryginały? - zapytałam bez tchu.Zoran roześmiał mi się w twarz, a potem przeprosił.- Nie, masz rację, z Warholem trudno być pewnym, nawet jeśli podpis wydaje sięprawdziwy.Ale osoba, od której je kupiłem, oddała je do The Studio w Nowym Jorku,żeby potwierdzili ich autentyczność.Zapłaciłem za nie fortunę, więc miejmy nadzieję, żesą prawdziwe.Który najbardziej ci się podoba?- Marilyn - odpowiedziałam natychmiast.- Warhol doskonale oddaje to, co w niejnajważniejsze.To, że była na każdym billboardzie i na okładkach wszystkich pism nacałym świecie, że była gwiazdą i była piękna.- Tak, piękna - powtórzył, muskając palcami twarz na obrazie, a potem zerkając na mnie.-1 taka bezbronna.- Zamknął teczkę i zaczął wypytywać mnie o moje ambicje artystyczne.-Wykorzystałaś zdjęcia, które zrobiłaś na górze?- Jeszcze nie.Właściwie straciłam tamte zdjęcia.Muszę zrobić inne.Skinął głową z, jak mi się wydawało, satysfakcją.- Masz pracownię?- Mam szczęście, mój tata zamienił część garażu w pracownię.Chciałabym tam spędzaćwięcej czasu.- Ale życie wciąż wchodzi ci w drogę.Wiem, jak to jest, uwierz mi.Lekcje, na któremusisz iść, przyjaciele, którzy cię potrzebują, ukochani.- Szukam Judea - powiedziałam, zanim rozmowa zeszła na zbyt osobiste tematy.- Lewismówił, że doktor Callum się nim zajął.- Tak, domyślam się, dlaczego wyszliście w góry - rzucił niezobowiązującym tonem.-Jude chciał sprawdzić, co u Grace.Nie dziwię się mu, biorąc pod uwagę ich historię,chociaż myślę, że mogliście wejść głównym wejściem!- Ja.my nie sądziliśmy, że ochrona nas wpuści.Zoran złapał się za serce, udając, żezraniło go to,co powiedziałam, po czym się uśmiechnął.- Spójrz na mnie, Tania.Czy sprzeciwiam się twojej wizycie? Nie, zawsze się cieszę, gdycię widzę.A twój przyjaciel jest moim przyjacielem.Jak zawsze, zupełnie zbił mnie z tropu.Bóg rocka kręcił głową i uśmiechał się do mnieszeroko; zachowywał się tak, jakby cały świat go nie rozumiał.On, Zoran Brancusi, którychciał tylko otworzyć swój dom i podzielić się swoimi skarbami z każdym, kto był tymzainteresowany.A jednak.- Właściwie to przykro mi z powodu twojego przyjaciela Jude'a - ciągnął.Miałamwrażenie, że zebrał moje wątpliwości w niewidzialne pudełko i przykrył wieczkiem.-Miłość boli, wszyscy to wiemy.To jak w mojej piosence: otwierasz się i stajesz podatnyna zranienie, a kiedy miłość się kończy, masz wrażenie, że cały świat się wali.Naprawdęrozumiem, co Jude przeżywa.A mimo to ochrona Zorana przestrzeliła opony samochodu państwa Montroseow,wszędzie były kamery monitorujące każdy kawałek jego terenu, a jeden chłopak wyszedłstąd na samotne spotkanie ze śmiercią na Black Rock.- Wezmy Olivera - mówił dalej, odgadując moje myśli w kolejnym z tych osobliwychmomentów.- Jedno spojrzenie na Cristal i dzieciak był załatwiony.To znaczy, naprawdęw chwili, w której ją zobaczył, był jak trafiony piorunem.Powiedziałam, że nie byłam tym zaskoczona.Dziewczyny nie bywają bardziej boskie niżCristal.- A co z nią? Czy ona czuła to samo?- A jak myślisz? - odpowiedział pytaniem.Przypomniałam sobie, jak patrzyłam na Cristal iOliverana imprezie nad basenem - to, jak przyciągała go jak ćmę do świecy, to, jak nie reagowała,kiedy podszedł do krawędzi przepaści, jakby miał skoczyć.- Sądzę, że na pewno nie.- Podaj mi powody - zachęcił Zoran.- Poza oczywistymi, to znaczy tym, że jest tak śliczna,że może mieć każdego faceta.W tym Aarona Holly, którego także rzuciła bez namysłu.- Tak - mruknęłam.- Dlaczego wybrała Olivera?- Przed nim był chłopak o imieniu Aaron - przypomniał beztrosko gwiazdor, znowu mniezaskakując.- Przed nim był chłopak, którego poznała na lotnisku, a przed nim zbyt wielu,by to pamiętać.- Wiec nie była zakochana w Oliverze i nie zmartwi się zbytnio tym, co się z nim stało? -upewniłam się.Choć raz wydawało się, że Zoran nie był najlepiej poinformowany.- Dlaczego, co się stało? - zdziwił się [ Pobierz całość w formacie PDF ]