[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wisz gÅ‚owÄ… skinÄ…Å‚. A dalej? Z Leszków choćby do MiÅ‚osza& mówiÅ‚ Doman. Tego synowi wyÅ‚upiÅ‚ on oczy.Liczyli tak dwory, gość palec na ustach kÅ‚adÅ‚: Krom²¹t nas dwu niech o tym nikt nie wie.Jeóiemy na Å‚owy. Jedzmy na Å‚owy luói waszych zostawicie u mnie, we dwu ruszymy, tak lepiej. Tak lepiej dodaÅ‚ Wisz. Góież my wiec zwoÅ‚amy, boć stanie na tym, aby siÄ™ zebraÅ‚, dawno go nie byÅ‚o rzekÅ‚ Doman. Góie? Tam, góie on od wieków bywaÅ‚ nowego miejsca ni szukać, ni znalezć.Na %7Å‚m3owym uroczysku, nieopodal od dÄ™bu Å›wiÄ™tego i zdroju, w okopie na horodysz-czu góie ojcowie, óiadowie i praóiady siÄ™ nasze zwoÅ‚ywaÅ‚y.Tam nam też stanąćwszystkim i raóić.W oczy sobie popatrzali. Uroczysko to w gÅ‚Ä™bi lasów, bezpieczne, bÅ‚otami opasane dokoÅ‚a.Lepiej tam niżgóie inóiej.Gdyby siÄ™ starszyzny zebraÅ‚y gromadÄ… przy naszej czy waszej zagroóie,mÅ›ciÅ‚by siÄ™ knez i paliÅ‚ tam kto wie? I posÅ‚uchu²¹u może mieć nie bęóie.²p y r óiÅ›: przylepiony.²¹p (daw.) podobno; przecież.²¹¹ ra r (daw.) przodek.²¹² (daw.) góie.²¹³ ta a wypytać.²¹t r (daw.) oprócz.²¹u tu: wywiad, wieść.ze i k zew ki Stara baśń 42 PosÅ‚uchuG rozÅ›miaÅ‚ siÄ™ Doman. Ma on swoich wszęóie, doniosÄ… mu,byleÅ›my siÄ™ ruszyli tylko, ale nie przetoż siÄ™ lÄ™kać mamy i sieóieć po norach.Z wiekówsiÄ™ luóie na wiece zbierali, czemu by i óiÅ› nie mogli? Pilno obeÅ›lem wiciami. Tak rzekÅ‚ Wisz poÅ›lemy dwu po dworach, zagrodach, chatach, aby starszyznaprzyszÅ‚a, lecz wieóieć wprzódy musimy, kogo woÅ‚ać i kto z nami stanie.GoóiÅ‚oby siÄ™wziąć klÄ…twÄ™²¹v na ogieÅ„ i wodÄ™.Naraóać siÄ™ zaczÄ™li po cichu.StaÅ‚o na tym, że wiec być ma koniecznie i że siÄ™ temunie sprzeciwiÄ… luóie, wiÄ™c już naprzód myÅ›lano, jak nieznacznie go zebrać, a że na KupaÅ‚Ä™gromady siÄ™ i tak po uroczyskach schoóiÅ‚y, przed KupaÅ‚Ä… óieÅ„ wybrać chciano.Wisz i Doman zgoóili siÄ™ na to zawczasu.Na wici czasu byÅ‚o dosyć, a do KupaÅ‚y teżnie tak daleko, aby rzecz poszÅ‚a w odwÅ‚okÄ™²¹w.Gwarzyli dÅ‚ugo& Naraóali siÄ™ w izbie po cichu aż do zmierzchu.StaÅ‚ miód na stole,ale go prawie nie tknÄ™li.PochmurniaÅ‚y czoÅ‚a, zasÄ™piÅ‚y siÄ™ oczy nawet wesoÅ‚emu Doma-nowi.PrzebraÅ‚o siÄ™ w koÅ„cu i rady, i sÅ‚owa, rÄ™ce sobie podali i gospodarz wywiódÅ‚ starcaza zagrodÄ™ pod lipÄ™, która na wzgórzu staÅ‚a.Ledwie siÄ™ tam ukazali, ze dworu za panemskoczyÅ‚o caÅ‚e psów stado, bo myÅ›liwiec byÅ‚ wielki.ObsiadÅ‚o ich dokoÅ‚a.MÅ‚oóież też,czeladz, dwór stanÄ…wszy z dala jakby na coÅ› oczekiwać siÄ™ zdawaÅ‚a.Doman ku nim,oni patrzali ku niemu. ChciaÅ‚bym was zabawić i ugoÅ›cić odezwaÅ‚ siÄ™ gospodarz staremu nie w smakmÅ‚ode pieÅ›ni, bo sÄ… pÅ‚oche.CzymÅ› byÅ›my was przyjąć przecie raói i pokazać, że my odsnu nie puchniem i u ognia nie drzemiemy. Hej, Zcibor! krzyknÄ…Å‚ Doman, znak dajÄ…c rÄ™kÄ… sam tu!Dorodny chÅ‚op, któremu też oczy ogniem paÅ‚aÅ‚y, na zawoÅ‚anie siÄ™ stawiÅ‚.Zabawa, Polowanie, Lepszego dnia na naszego wilka nie znajóiemy odezwaÅ‚ siÄ™ Doman. PrzedOkrucieÅ„stwokim siÄ™ pochwalić, jeÅ›li nie przed starym Wiszem.Dajcie go tu z zagrody, pokażemy, żesiÄ™ óikiego zwierza nie boim.SkoczyÅ‚ Zcibor razno, a za nim ozwaÅ‚y siÄ™ gÅ‚osy ochocze.Psy wnet zagnano do zagrody,kilka tylko zostawiwszy na sznurach.Wisz i Doman wstali spod lipy zbliżajÄ…c siÄ™ dowrót, przy których już siÄ™ chÅ‚opaki gromaóili.Gospodarz kazaÅ‚ wziąć oszczepy i poczÄ…Å‚luói rozstawiać dokoÅ‚a.Sam też ujÄ…Å‚ óidÄ™ z żelezcem, zajmujÄ…c stanowisko w oddali.Psyna powrozach trzymali parobcy, a rwaÅ‚y siÄ™ czujÄ…c, że je nie darmo więżą.KlasnÄ…Å‚ w rÄ™ce pan i wrota siÄ™ skrzypiÄ…c otwarÅ‚y.Wilk, który dni kilka w niewoli przesieóiaÅ‚, zahukany byÅ‚ i wylÄ™kÅ‚y, nierychÅ‚o ko-rzystaÅ‚ ze swobody.WoÅ‚ano naÅ„, b3Ä…c k3ami o Å›ciany od podwórza, a ruszać siÄ™ niechciaÅ‚, skulony kÅ‚apiÄ…c tylko zÄ™bami.Nagnano go przecie ożogami²¹x do wrót i gÅ‚owajego w nich siÄ™ ukazaÅ‚a, wnet też, rozglÄ…dnÄ…wszy siÄ™ ostrożnie, naprzód skoczyÅ‚ i staÅ‚.Cicho przysiedli czatujÄ…cy, psy tylko wyć poczęły, wilczysko siÄ™ ruszyÅ‚o, zrazu krokiemniepewnym, potem szybciej coraz, patrzÄ…c ino²¹y , kÄ™dy²²p umykać ma do lasu.Ucieczka byÅ‚a trudnÄ…, bo zewszÄ…d luóie zabiegali.Doman naÅ„ goóiÅ‚ pierwszy, bie-gnÄ…c żywo na przeÅ‚aj, aby go nie mógÅ‚ wyminąć.Gdy siÄ™ leniwo poruszaÅ‚ zwierz, spusz-czono psy, a te siÄ™ wnet naÅ„ rzuciÅ‚y.I Å‚owy rozpoczęły siÄ™ wtedy na dobre.Jeden i drugi z chÅ‚opaków Å›mielej zabiegli wilkowi z oszczepami, cisnÄ…Å‚ któryÅ› z dalekai trafiÅ‚ sÅ‚abo po grzbiecie psy zatrzymaÅ‚y za uda i szarpać poczęły.Doman korzystajÄ…cz tego, przypadÅ‚ i z wielkÄ… zrÄ™cznoÅ›ciÄ… w otwartÄ… paszczÄ™ wbiÅ‚ mu óidÄ™, na miejscu kÅ‚adÄ…ckudÅ‚acza.W czasie tych Å‚owów dla zabawy krzyk, Å›miechy i klaskania w rÄ™ce po dworze siÄ™rozlegaÅ‚y, óiewczÄ™ta, na pÅ‚oty wlazÅ‚szy, zachÄ™caÅ‚y i nawoÅ‚ywaÅ‚y, óieci wyw3aÅ‚y k3ami.Stary Wisz nawet parÄ™ razy za mieczyk chwyciÅ‚, nie mogÄ…c siÄ™ w spokoju utrzymać.A gdywilczysko, broczÄ…c posokÄ…²²¹ ziemiÄ™, zwaliÅ‚o siÄ™ i psy je dÅ‚awić poczęły, dopieroż zbieglisiÄ™ wszyscy z bliska oglÄ…dać zabitego.²¹v t a tu: przysiÄ™ga; por.wyrażenie: a Å›.²¹w Å› odwlec siÄ™, przeciÄ…gnąć.²¹x k3 do poprawiania ognia, usuwania popioÅ‚u i żużlu w piecu (piekarskim a.kowalskim); tlÄ…ca siÄ™gÅ‚ownia.²¹y (daw., gwar.) tylko.²²p (daw.) góie, którÄ™dy.²²¹ a krew.ze i k zew ki Stara baśń 43Kilka dni temu pojmaÅ‚ go w lesie któryÅ› z luói Domana, ogÅ‚uszywszy uderzeniemw gÅ‚owÄ™ tak, że na poÅ‚y przybitego zwiÄ…zano i na dwór przywieziono, góie siÄ™ wylizaÅ‚i odżyÅ‚, aby posÅ‚użyć teraz do zabawy.Zwleczono potem zabitego, a zaczÄ™to próbować Å‚uków i procy.Doman ze wszystkichnajzrÄ™czniejszym byÅ‚, choć druóy też czynili, co mogli, aby mu sprostać.Wisz patrzaÅ‚tylko, a wzdychaÅ‚, że mu rÄ™ce stare drżaÅ‚y.NiegdyÅ› i on tak dokazywać umiaÅ‚.Gdy zmierzchÅ‚o i Å‚uczywa w izbie pozapalano, siedli raóić jeszcze i dÅ‚ugo na osobnoÅ›ciszeptali z sobÄ… aż Doman posÅ‚anie swe staremu ustÄ…piwszy, drugie dla siebie w tejżeizbie kazawszy poÅ‚ożyć, do spoczynku zaprosiÅ‚.Jak óieÅ„ tedy pozrywali siÄ™, konie od wczora byÅ‚y zapowieóiane, luóie, choć im siÄ™chciaÅ‚o baróo jechać razem z panami, musieli zostać w zagroóie.Do dworu Leszka MiÅ‚osza, drogi przez lasy byÅ‚o na óieÅ„ caÅ‚y.W torbach na plecachmieli jadÅ‚o, w drewnianych smoÅ‚Ä… wylanych flaszkach po trosze miodu, konie nawykÅ‚edo trzÄ™sawisk i lasów, nie lÄ™kaÅ‚y siÄ™ podróży.Doman jechaÅ‚ przodem.Dla poÅ›piechu wybrano krótszÄ… drogÄ™ wiodÄ…cÄ… przez moczary i gÄ…szcze nieprzeby-te.Góieniegóie ogromne stosy drzew wiatrem obalonych, na pół pogniÅ‚ych, trawamibujnymi porosÅ‚ych, gaÅ‚Ä™zmi i korzeniami posplatanych, tamowaÅ‚y przejazd, musieli jeobjeżdżać dokoÅ‚a; inóiej gniÅ‚e²²² rzeczuÅ‚ki ze Å›liskimi brzegi²²³ trudno konie przeby-waÅ‚y.W ostÄ™pach²²t tych, które rzadko czÅ‚owieka widywaÅ‚y, zwierz nie tak pÅ‚ochliwy,zrywaÅ‚ siÄ™ niemal spod stóp jezdzców& na drzewach Å›wieciÅ‚y ogniste żbików Å›lepia, podkrzakami mruczaÅ‚y niedzwieóie, stada Å‚osiów i jeleni z ogromnym chrzÄ™stem pierzchaÅ‚yprzed nimi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Wisz gÅ‚owÄ… skinÄ…Å‚. A dalej? Z Leszków choćby do MiÅ‚osza& mówiÅ‚ Doman. Tego synowi wyÅ‚upiÅ‚ on oczy.Liczyli tak dwory, gość palec na ustach kÅ‚adÅ‚: Krom²¹t nas dwu niech o tym nikt nie wie.Jeóiemy na Å‚owy. Jedzmy na Å‚owy luói waszych zostawicie u mnie, we dwu ruszymy, tak lepiej. Tak lepiej dodaÅ‚ Wisz. Góież my wiec zwoÅ‚amy, boć stanie na tym, aby siÄ™ zebraÅ‚, dawno go nie byÅ‚o rzekÅ‚ Doman. Góie? Tam, góie on od wieków bywaÅ‚ nowego miejsca ni szukać, ni znalezć.Na %7Å‚m3owym uroczysku, nieopodal od dÄ™bu Å›wiÄ™tego i zdroju, w okopie na horodysz-czu góie ojcowie, óiadowie i praóiady siÄ™ nasze zwoÅ‚ywaÅ‚y.Tam nam też stanąćwszystkim i raóić.W oczy sobie popatrzali. Uroczysko to w gÅ‚Ä™bi lasów, bezpieczne, bÅ‚otami opasane dokoÅ‚a.Lepiej tam niżgóie inóiej.Gdyby siÄ™ starszyzny zebraÅ‚y gromadÄ… przy naszej czy waszej zagroóie,mÅ›ciÅ‚by siÄ™ knez i paliÅ‚ tam kto wie? I posÅ‚uchu²¹u może mieć nie bęóie.²p y r óiÅ›: przylepiony.²¹p (daw.) podobno; przecież.²¹¹ ra r (daw.) przodek.²¹² (daw.) góie.²¹³ ta a wypytać.²¹t r (daw.) oprócz.²¹u tu: wywiad, wieść.ze i k zew ki Stara baśń 42 PosÅ‚uchuG rozÅ›miaÅ‚ siÄ™ Doman. Ma on swoich wszęóie, doniosÄ… mu,byleÅ›my siÄ™ ruszyli tylko, ale nie przetoż siÄ™ lÄ™kać mamy i sieóieć po norach.Z wiekówsiÄ™ luóie na wiece zbierali, czemu by i óiÅ› nie mogli? Pilno obeÅ›lem wiciami. Tak rzekÅ‚ Wisz poÅ›lemy dwu po dworach, zagrodach, chatach, aby starszyznaprzyszÅ‚a, lecz wieóieć wprzódy musimy, kogo woÅ‚ać i kto z nami stanie.GoóiÅ‚oby siÄ™wziąć klÄ…twÄ™²¹v na ogieÅ„ i wodÄ™.Naraóać siÄ™ zaczÄ™li po cichu.StaÅ‚o na tym, że wiec być ma koniecznie i że siÄ™ temunie sprzeciwiÄ… luóie, wiÄ™c już naprzód myÅ›lano, jak nieznacznie go zebrać, a że na KupaÅ‚Ä™gromady siÄ™ i tak po uroczyskach schoóiÅ‚y, przed KupaÅ‚Ä… óieÅ„ wybrać chciano.Wisz i Doman zgoóili siÄ™ na to zawczasu.Na wici czasu byÅ‚o dosyć, a do KupaÅ‚y teżnie tak daleko, aby rzecz poszÅ‚a w odwÅ‚okÄ™²¹w.Gwarzyli dÅ‚ugo& Naraóali siÄ™ w izbie po cichu aż do zmierzchu.StaÅ‚ miód na stole,ale go prawie nie tknÄ™li.PochmurniaÅ‚y czoÅ‚a, zasÄ™piÅ‚y siÄ™ oczy nawet wesoÅ‚emu Doma-nowi.PrzebraÅ‚o siÄ™ w koÅ„cu i rady, i sÅ‚owa, rÄ™ce sobie podali i gospodarz wywiódÅ‚ starcaza zagrodÄ™ pod lipÄ™, która na wzgórzu staÅ‚a.Ledwie siÄ™ tam ukazali, ze dworu za panemskoczyÅ‚o caÅ‚e psów stado, bo myÅ›liwiec byÅ‚ wielki.ObsiadÅ‚o ich dokoÅ‚a.MÅ‚oóież też,czeladz, dwór stanÄ…wszy z dala jakby na coÅ› oczekiwać siÄ™ zdawaÅ‚a.Doman ku nim,oni patrzali ku niemu. ChciaÅ‚bym was zabawić i ugoÅ›cić odezwaÅ‚ siÄ™ gospodarz staremu nie w smakmÅ‚ode pieÅ›ni, bo sÄ… pÅ‚oche.CzymÅ› byÅ›my was przyjąć przecie raói i pokazać, że my odsnu nie puchniem i u ognia nie drzemiemy. Hej, Zcibor! krzyknÄ…Å‚ Doman, znak dajÄ…c rÄ™kÄ… sam tu!Dorodny chÅ‚op, któremu też oczy ogniem paÅ‚aÅ‚y, na zawoÅ‚anie siÄ™ stawiÅ‚.Zabawa, Polowanie, Lepszego dnia na naszego wilka nie znajóiemy odezwaÅ‚ siÄ™ Doman. PrzedOkrucieÅ„stwokim siÄ™ pochwalić, jeÅ›li nie przed starym Wiszem.Dajcie go tu z zagrody, pokażemy, żesiÄ™ óikiego zwierza nie boim.SkoczyÅ‚ Zcibor razno, a za nim ozwaÅ‚y siÄ™ gÅ‚osy ochocze.Psy wnet zagnano do zagrody,kilka tylko zostawiwszy na sznurach.Wisz i Doman wstali spod lipy zbliżajÄ…c siÄ™ dowrót, przy których już siÄ™ chÅ‚opaki gromaóili.Gospodarz kazaÅ‚ wziąć oszczepy i poczÄ…Å‚luói rozstawiać dokoÅ‚a.Sam też ujÄ…Å‚ óidÄ™ z żelezcem, zajmujÄ…c stanowisko w oddali.Psyna powrozach trzymali parobcy, a rwaÅ‚y siÄ™ czujÄ…c, że je nie darmo więżą.KlasnÄ…Å‚ w rÄ™ce pan i wrota siÄ™ skrzypiÄ…c otwarÅ‚y.Wilk, który dni kilka w niewoli przesieóiaÅ‚, zahukany byÅ‚ i wylÄ™kÅ‚y, nierychÅ‚o ko-rzystaÅ‚ ze swobody.WoÅ‚ano naÅ„, b3Ä…c k3ami o Å›ciany od podwórza, a ruszać siÄ™ niechciaÅ‚, skulony kÅ‚apiÄ…c tylko zÄ™bami.Nagnano go przecie ożogami²¹x do wrót i gÅ‚owajego w nich siÄ™ ukazaÅ‚a, wnet też, rozglÄ…dnÄ…wszy siÄ™ ostrożnie, naprzód skoczyÅ‚ i staÅ‚.Cicho przysiedli czatujÄ…cy, psy tylko wyć poczęły, wilczysko siÄ™ ruszyÅ‚o, zrazu krokiemniepewnym, potem szybciej coraz, patrzÄ…c ino²¹y , kÄ™dy²²p umykać ma do lasu.Ucieczka byÅ‚a trudnÄ…, bo zewszÄ…d luóie zabiegali.Doman naÅ„ goóiÅ‚ pierwszy, bie-gnÄ…c żywo na przeÅ‚aj, aby go nie mógÅ‚ wyminąć.Gdy siÄ™ leniwo poruszaÅ‚ zwierz, spusz-czono psy, a te siÄ™ wnet naÅ„ rzuciÅ‚y.I Å‚owy rozpoczęły siÄ™ wtedy na dobre.Jeden i drugi z chÅ‚opaków Å›mielej zabiegli wilkowi z oszczepami, cisnÄ…Å‚ któryÅ› z dalekai trafiÅ‚ sÅ‚abo po grzbiecie psy zatrzymaÅ‚y za uda i szarpać poczęły.Doman korzystajÄ…cz tego, przypadÅ‚ i z wielkÄ… zrÄ™cznoÅ›ciÄ… w otwartÄ… paszczÄ™ wbiÅ‚ mu óidÄ™, na miejscu kÅ‚adÄ…ckudÅ‚acza.W czasie tych Å‚owów dla zabawy krzyk, Å›miechy i klaskania w rÄ™ce po dworze siÄ™rozlegaÅ‚y, óiewczÄ™ta, na pÅ‚oty wlazÅ‚szy, zachÄ™caÅ‚y i nawoÅ‚ywaÅ‚y, óieci wyw3aÅ‚y k3ami.Stary Wisz nawet parÄ™ razy za mieczyk chwyciÅ‚, nie mogÄ…c siÄ™ w spokoju utrzymać.A gdywilczysko, broczÄ…c posokÄ…²²¹ ziemiÄ™, zwaliÅ‚o siÄ™ i psy je dÅ‚awić poczęły, dopieroż zbieglisiÄ™ wszyscy z bliska oglÄ…dać zabitego.²¹v t a tu: przysiÄ™ga; por.wyrażenie: a Å›.²¹w Å› odwlec siÄ™, przeciÄ…gnąć.²¹x k3 do poprawiania ognia, usuwania popioÅ‚u i żużlu w piecu (piekarskim a.kowalskim); tlÄ…ca siÄ™gÅ‚ownia.²¹y (daw., gwar.) tylko.²²p (daw.) góie, którÄ™dy.²²¹ a krew.ze i k zew ki Stara baśń 43Kilka dni temu pojmaÅ‚ go w lesie któryÅ› z luói Domana, ogÅ‚uszywszy uderzeniemw gÅ‚owÄ™ tak, że na poÅ‚y przybitego zwiÄ…zano i na dwór przywieziono, góie siÄ™ wylizaÅ‚i odżyÅ‚, aby posÅ‚użyć teraz do zabawy.Zwleczono potem zabitego, a zaczÄ™to próbować Å‚uków i procy.Doman ze wszystkichnajzrÄ™czniejszym byÅ‚, choć druóy też czynili, co mogli, aby mu sprostać.Wisz patrzaÅ‚tylko, a wzdychaÅ‚, że mu rÄ™ce stare drżaÅ‚y.NiegdyÅ› i on tak dokazywać umiaÅ‚.Gdy zmierzchÅ‚o i Å‚uczywa w izbie pozapalano, siedli raóić jeszcze i dÅ‚ugo na osobnoÅ›ciszeptali z sobÄ… aż Doman posÅ‚anie swe staremu ustÄ…piwszy, drugie dla siebie w tejżeizbie kazawszy poÅ‚ożyć, do spoczynku zaprosiÅ‚.Jak óieÅ„ tedy pozrywali siÄ™, konie od wczora byÅ‚y zapowieóiane, luóie, choć im siÄ™chciaÅ‚o baróo jechać razem z panami, musieli zostać w zagroóie.Do dworu Leszka MiÅ‚osza, drogi przez lasy byÅ‚o na óieÅ„ caÅ‚y.W torbach na plecachmieli jadÅ‚o, w drewnianych smoÅ‚Ä… wylanych flaszkach po trosze miodu, konie nawykÅ‚edo trzÄ™sawisk i lasów, nie lÄ™kaÅ‚y siÄ™ podróży.Doman jechaÅ‚ przodem.Dla poÅ›piechu wybrano krótszÄ… drogÄ™ wiodÄ…cÄ… przez moczary i gÄ…szcze nieprzeby-te.Góieniegóie ogromne stosy drzew wiatrem obalonych, na pół pogniÅ‚ych, trawamibujnymi porosÅ‚ych, gaÅ‚Ä™zmi i korzeniami posplatanych, tamowaÅ‚y przejazd, musieli jeobjeżdżać dokoÅ‚a; inóiej gniÅ‚e²²² rzeczuÅ‚ki ze Å›liskimi brzegi²²³ trudno konie przeby-waÅ‚y.W ostÄ™pach²²t tych, które rzadko czÅ‚owieka widywaÅ‚y, zwierz nie tak pÅ‚ochliwy,zrywaÅ‚ siÄ™ niemal spod stóp jezdzców& na drzewach Å›wieciÅ‚y ogniste żbików Å›lepia, podkrzakami mruczaÅ‚y niedzwieóie, stada Å‚osiów i jeleni z ogromnym chrzÄ™stem pierzchaÅ‚yprzed nimi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]