[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pani poseł zażądała od rządu zadośćuczynienia głęboko obrażo-nym uczuciom nie tylko całego Wilna, ale i wszystkich obywatelipaństwa polskiego, dla których Józef Piłsudski pozostanie po wszeczasy nietykalną personifikacją wielkości i godności Polski".Czytając wypowiedzi polityków, można było odnieść wrażenie,że zagrożeniem porządku publicznego byli Cywiński i Zwierzyń-ski, a nie bandyci w mundurach.Kult Piłsudskiego doprowadzo-no jednak w Polsce do absurdalnych rozmiarów - oto fragmentwystąpienia senatora Władysława Malskiego podczas debaty wizbie wyższej parlamentu: Honor służby nakazuje nam reagować bez względu na to,kto, gdzie i jak uwłacza imieniu Komendanta.Nie jest istotą, czymniej bili, czy dużo bili [.] reagować będziemy bez względu nato, czy wymiar sprawiedliwości będzie działał sprawnie, czymniej sprawnie.Serca nasze i honor żołnierski każą nam reago-wać natychmiast".To brzmiało jak aprobata bezprawia, a słowa padały z trybunyparlamentarnej.Uczciwie trzeba przyznać, że pojawiały się również głosy bar-dziej wyważone.Senator Tadeusz Petrażycki dowodził: Samosąd ta prymitywna forma wymiaru sprawiedliwości wXX stuleciu godzi w autorytet, godzi w praworządność, siejeUstawa o ochronie Imienia Józefa Piłsudskiego 315anarchię w państwie [.].Ci, którzy pozwolili sobie na ubliżeniepamięci Marszałka, siedzą na ławie podsądnych.Wyrażam pew-ność, że władze wojskowe wyciągną konsekwencje wskazane wprawie [.] w stosunku do tych, którzy pozwolili sobie wkro-czyć na drogę samosądu".Rząd nie zwlekał i 15 marca 1938 roku przedłożył sejmowiprojekt ustawy o ochronie Imienia Józefa Piłsudskiego, Pierw-szego Marszałka Polski.Wicemarszałek Bohdan Podoski popro-sił posłów, aby nie odsyłali projektu do komisji (jak nakazywałyprzepisy).Uznał, że sprawa jest tak oczywista, że zbędne są do-datkowe prace nad ustawą.Parlamentarzyści zgodzili się z mar-szałkiem, natomiast poseł Bolesław Zwiedziński stwierdził: Zdać by się mogło, że zbędna jest w Polsce jakakolwiek usta-wa o ochronie Imienia Józefa Piłsudskiego[.] samo imię JP podszczególną ochroną znalezć się musi.A to tym bardziej, że żyjąjeszcze uprzedzenia, a nawet nienawiści ludzi małych, którzy nierozumiejąc Józefa Piłsudskiego [.] uczucia całego naroduośmielają się znieważać".Wszelkie granice przekroczył jednak poseł Michał Wymy-słowski, żądający zaostrzenia ustawy.Uznał, że przewidziana wprojekcie kara 5 lat więzienia jest zbyt łagodna, proponując jejzwiększenie do 15 lat!!! Resztki zdrowego rozsądku zachował naszczęście wicemarszałek Tadeusz Schaetzel, odmawiając przyję-cia wniosku.Sejm jednogłośnie w pierwszym i drugim czytaniuprzyjął rządowy projekt ustawy.Siedemnastego marca jednomyślnie przyjęła ją także senackakomisja prawnicza, a sześć dni pózniej zaaprobował senat.Głoszabrał premier Felicjan Sławoj-Składkowski: Gdy studiujemy życie i czyny bohaterów starożytnych, to zwy-kle dowiadujemy się, że byli kochani przez wszystkich, że nikt nieośmielał się wystąpić przeciw wielkości ich imienia.Jest to nie-prawda.Wiemy, że kiedy rycerze wznosili na tarczach przyszłe-go króla lub wodza, to w prawej ręce każdy trzymał obosiecznyOstatni zajazd na Litwie316miecz, aby karać tego, kto by się ośmielił targnąć na majestat isprzeciwić imieniu pańskiemu.Wysoka Izbo! Ta ustawa jestwłaśnie tarczą, na której cały Naród Polski wznosi Imię JózefaPiłsudskiego wysoko ku słońcu i chwale wieczystej".Generał Sławoj -Składkowski uchodził powszechnie za weso-łego zupaka", a jego bezkrytyczne uwielbienie dla osoby JózefaPiłsudskiego było powszechnie znane.Dał temu wyraz publicz-nie w opublikowanych jeszcze przed wybuchem wojny Strzępachmeldunków.To ewenement na polskim rynku wydawniczym -książka urzędującego premiera, napisana koszarową polszczy-zną, ukazująca go jako osobnika dumnego z faktu, że Piłsudskiuważał go za durnia.Ale nie bez powodu premier przeszedł dohistorii naszego kraju jako gorliwy orędownik toalet przydomo-wych (sławojek) i malowania płotów.Prezydent podpisał ustawę 7 kwietnia 1938 roku i zakończył pro-ces ustawodawczy.Od wejścia w życie dzieliła ją tylko publikacjaw Dzienniku Ustaw", co też stało się 13 kwietnia 1938 roku.Dziennikarze przed sądemCywiński i Zwierzyński stanęli przed sądem oskarżeni o obrazęnarodu polskiego.Prawo nie działało wstecz - nie mogli być są-dzeni za złamanie nowej ustawy.Proces rozpoczął się 9 kwietnia1938 roku w Warszawie, oskarżał prokurator Stanisław %7łeleński(bratanek Boya-%7łeleńskiego, znany ze śledztwa w sprawie zabój-stwa ministra Pierackiego), wśród obrońców znalezli się najlepsipolscy adwokaci z Janem Pierackim, Stefanem Glaserem, Mie-czysławem Engielem na czele.Zainteresowanie było ogromne, aby dostać się na salę sądowąpotrzebne było specjalne zaproszenie.Odpowiadający z wolnejstopy Zwierzyński miał kłopoty z wejściem, na nic zdało się tłu-maczenie, że jako oskarżony nie potrzebuje zaproszenia.Dopierointerwencja prawników umożliwiła zajęcie mu miejsca na ławieDziennikarze przed sqdem317oskarżonych.Cywiński nie miał podobnych problemów - z aresz-tu dowiozła go karetka więzienna.Był to jeden z najdziwniejszych procesów w dziejach DrugiejRzeczypospolitej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Pani poseł zażądała od rządu zadośćuczynienia głęboko obrażo-nym uczuciom nie tylko całego Wilna, ale i wszystkich obywatelipaństwa polskiego, dla których Józef Piłsudski pozostanie po wszeczasy nietykalną personifikacją wielkości i godności Polski".Czytając wypowiedzi polityków, można było odnieść wrażenie,że zagrożeniem porządku publicznego byli Cywiński i Zwierzyń-ski, a nie bandyci w mundurach.Kult Piłsudskiego doprowadzo-no jednak w Polsce do absurdalnych rozmiarów - oto fragmentwystąpienia senatora Władysława Malskiego podczas debaty wizbie wyższej parlamentu: Honor służby nakazuje nam reagować bez względu na to,kto, gdzie i jak uwłacza imieniu Komendanta.Nie jest istotą, czymniej bili, czy dużo bili [.] reagować będziemy bez względu nato, czy wymiar sprawiedliwości będzie działał sprawnie, czymniej sprawnie.Serca nasze i honor żołnierski każą nam reago-wać natychmiast".To brzmiało jak aprobata bezprawia, a słowa padały z trybunyparlamentarnej.Uczciwie trzeba przyznać, że pojawiały się również głosy bar-dziej wyważone.Senator Tadeusz Petrażycki dowodził: Samosąd ta prymitywna forma wymiaru sprawiedliwości wXX stuleciu godzi w autorytet, godzi w praworządność, siejeUstawa o ochronie Imienia Józefa Piłsudskiego 315anarchię w państwie [.].Ci, którzy pozwolili sobie na ubliżeniepamięci Marszałka, siedzą na ławie podsądnych.Wyrażam pew-ność, że władze wojskowe wyciągną konsekwencje wskazane wprawie [.] w stosunku do tych, którzy pozwolili sobie wkro-czyć na drogę samosądu".Rząd nie zwlekał i 15 marca 1938 roku przedłożył sejmowiprojekt ustawy o ochronie Imienia Józefa Piłsudskiego, Pierw-szego Marszałka Polski.Wicemarszałek Bohdan Podoski popro-sił posłów, aby nie odsyłali projektu do komisji (jak nakazywałyprzepisy).Uznał, że sprawa jest tak oczywista, że zbędne są do-datkowe prace nad ustawą.Parlamentarzyści zgodzili się z mar-szałkiem, natomiast poseł Bolesław Zwiedziński stwierdził: Zdać by się mogło, że zbędna jest w Polsce jakakolwiek usta-wa o ochronie Imienia Józefa Piłsudskiego[.] samo imię JP podszczególną ochroną znalezć się musi.A to tym bardziej, że żyjąjeszcze uprzedzenia, a nawet nienawiści ludzi małych, którzy nierozumiejąc Józefa Piłsudskiego [.] uczucia całego naroduośmielają się znieważać".Wszelkie granice przekroczył jednak poseł Michał Wymy-słowski, żądający zaostrzenia ustawy.Uznał, że przewidziana wprojekcie kara 5 lat więzienia jest zbyt łagodna, proponując jejzwiększenie do 15 lat!!! Resztki zdrowego rozsądku zachował naszczęście wicemarszałek Tadeusz Schaetzel, odmawiając przyję-cia wniosku.Sejm jednogłośnie w pierwszym i drugim czytaniuprzyjął rządowy projekt ustawy.Siedemnastego marca jednomyślnie przyjęła ją także senackakomisja prawnicza, a sześć dni pózniej zaaprobował senat.Głoszabrał premier Felicjan Sławoj-Składkowski: Gdy studiujemy życie i czyny bohaterów starożytnych, to zwy-kle dowiadujemy się, że byli kochani przez wszystkich, że nikt nieośmielał się wystąpić przeciw wielkości ich imienia.Jest to nie-prawda.Wiemy, że kiedy rycerze wznosili na tarczach przyszłe-go króla lub wodza, to w prawej ręce każdy trzymał obosiecznyOstatni zajazd na Litwie316miecz, aby karać tego, kto by się ośmielił targnąć na majestat isprzeciwić imieniu pańskiemu.Wysoka Izbo! Ta ustawa jestwłaśnie tarczą, na której cały Naród Polski wznosi Imię JózefaPiłsudskiego wysoko ku słońcu i chwale wieczystej".Generał Sławoj -Składkowski uchodził powszechnie za weso-łego zupaka", a jego bezkrytyczne uwielbienie dla osoby JózefaPiłsudskiego było powszechnie znane.Dał temu wyraz publicz-nie w opublikowanych jeszcze przed wybuchem wojny Strzępachmeldunków.To ewenement na polskim rynku wydawniczym -książka urzędującego premiera, napisana koszarową polszczy-zną, ukazująca go jako osobnika dumnego z faktu, że Piłsudskiuważał go za durnia.Ale nie bez powodu premier przeszedł dohistorii naszego kraju jako gorliwy orędownik toalet przydomo-wych (sławojek) i malowania płotów.Prezydent podpisał ustawę 7 kwietnia 1938 roku i zakończył pro-ces ustawodawczy.Od wejścia w życie dzieliła ją tylko publikacjaw Dzienniku Ustaw", co też stało się 13 kwietnia 1938 roku.Dziennikarze przed sądemCywiński i Zwierzyński stanęli przed sądem oskarżeni o obrazęnarodu polskiego.Prawo nie działało wstecz - nie mogli być są-dzeni za złamanie nowej ustawy.Proces rozpoczął się 9 kwietnia1938 roku w Warszawie, oskarżał prokurator Stanisław %7łeleński(bratanek Boya-%7łeleńskiego, znany ze śledztwa w sprawie zabój-stwa ministra Pierackiego), wśród obrońców znalezli się najlepsipolscy adwokaci z Janem Pierackim, Stefanem Glaserem, Mie-czysławem Engielem na czele.Zainteresowanie było ogromne, aby dostać się na salę sądowąpotrzebne było specjalne zaproszenie.Odpowiadający z wolnejstopy Zwierzyński miał kłopoty z wejściem, na nic zdało się tłu-maczenie, że jako oskarżony nie potrzebuje zaproszenia.Dopierointerwencja prawników umożliwiła zajęcie mu miejsca na ławieDziennikarze przed sqdem317oskarżonych.Cywiński nie miał podobnych problemów - z aresz-tu dowiozła go karetka więzienna.Był to jeden z najdziwniejszych procesów w dziejach DrugiejRzeczypospolitej [ Pobierz całość w formacie PDF ]