[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie przewracają się.Nurkują z bu-dynków, mostów, klifów.Odejście Callie Harding z tego świataz pewnością wymagało sporej dawki energii. Czy zidentyfikowano pasażerkę? chciała wiedzieć Jo. Prawo jazdy podaje, że to Angelika Meyer powiedziałCruz.Fonsecca się wyprostował. Co? Jest pan pewien? Oficer zajrzał w notatki. Tak brzmi jej nazwisko. Nie, to.o dobry Boże.To stażystka z naszego biura.Studentka prawa w Hastings. Prokurator dotknął dłoniączoła. To bez sensu.Dlaczego Angelika.Och, to potworne.Wyjął komórkę. Przepraszam. Odszedł na bok, wystukując numer. Co się dzieje? zapytała Tang.Jo obserwowała mężczyznę. Nie wiem.Czemu nie chciała pani, żebym z nim rozma-wiała? Nie ma udziału w naszym śledztwie, choćby usilnie pró-bował się wkręcić.Nie wie o napisie na udzie Harding, nie musi50wiedzieć.Proszę nie ujawniać tej informacji, dopóki pani dotego nie upoważnię. Nie ujawnię. Zwietnie. Tang zmrużyła oczy, patrząc na Jo. Pasa-żerka bmw powiedziała do pani: Powstrzymaj to ? Głośno i wyraznie. Psychiatra odwzajemniła spojrze-nie. Wiem.Czterdzieści osiem godzin. I czas płynie.Doktor Beckett skinęła głową.Dotknęła ramienia Cruza iwręczyła mu swoją wizytówkę. Jeżeli cokolwiek się panu przypomni, proszę do mniezadzwonić.Cokolwiek.Gdy potaknął skinieniem głowy, odeszła, kierując się w dółStockton do Union Square. To była dobra robota.Przez sekundę wydawało jej się, żesłyszy, jak maszyneria drze się na strzępy, a także głos wyma-wiający jej imię.Znajomy głos, pełen bólu i tęsknoty.Zapra-gnęła uciec.Za jej plecami przygasał blask reflektora kalifornij-skiego wydziału komunikacji, który przyćmił latarnie.Oknabiurowców wydawały się żółtymi szparkami w ścianach wzno-szących się do gwiazd niczym skały.Dochodziła do Union Squ-are.Dotarłszy do narożnika, zaczerpnęła powietrza, jakby do-piero tu znalazła tlen. Dobra robota.Barry Cohen nie wiedział, jak mocno zabo-lą jego słowa.Nagle zobaczyła wyraznie Daniela, poczuła, jak ujmuje jejdłoń, usłyszała ponownie słowa, które jej podarował, kiedy całyświat zamienił się w gówno.Nie, pomyślała.Wypuściła powietrze i zagrzebała żarzące się węgle pamięci,które groziły wznieceniem pożaru.Wbiła paznokcie w dłonie,by powstrzymać ich drżenie.To były nerwy, tylko nerwy.Od51dawna nie musiała już wskakiwać z rozpędu w traumatycznąsytuację. Daj sobie spokój wyszeptała.Tu nie chodziło o nią, lecz o trójkę martwych ludzi we wra-ku i o młodą kobietę, której niewiele brakowało, by do nichdołączyła.Kobietę, która chyba usiłowała wydusić z siebieostrzeżenie.Jo mrugnięciem strząsnęła chłód z powiek i poszła dalej.f& f& f&Wibracja komórki sprawiła, że otworzył oczy.Nabrał po-wietrza, wpatrując się w ciemny sufit, natychmiast czujny.To będą nowe wiadomości, uaktualnienie.Cicho, aby niezakłócać nocy, ciemności, ciszy własnego spokoju, Perry od-wrócił w dłoni telefon, żeby odczytać tekst na wyświetlaczu.Szukał potwierdzenia i znalazł je w dwóch słowach. Nie żyje.Zacisnął dłoń wokół komórki.Pani prokurator zniknęła.Nie przeczytał reszty.Tego jak i czy w licznym towarzy-stwie.Przez chwilę czuł kłucie pod powiekami i ucisk w gardle.Bał się, że łzy się przeleją.Zwalczył to.Spojrzał przed siebie ipozwolił sobie na chwilę odprężenia.Niedługo pozna wszystkieszczegóły.Teraz chciał rozkoszować się chwilą.Harding nie żyła.Już po niej, parszywej suce.Myśli rwały się do biegu, ale zmusił je, by zwolniły.Sercezdawało się rosnąć mu w piersi, biło powoli wypełnione krwią.Przepełnione radością.Miał nadzieję, że cierpiała.%7łe umarła wrzeszcząc, płacząc,może dławiąc się własną krwią, nie mogąc złapać tchu.Uśmiechnął się powoli.Jakie to uczucie znalezć się po niewła-ściwej stronie bólu, Callie? Patrząc w sufit, wyobraził to sobie.Ciemne sklepienie nad jego głową stało się ekranem kinowym.52W swoim własnym filmie zobaczył panikę na twarzy Harding.Przyglądał się, jak walczyła o oddech, widział jej gardło zgnie-cione i opuchnięte, ręce zbyt potrzaskane, by nimi poruszyć.Nie mógł znieść faktu, że nie był obecny na miejscu, u jej boku,by stać się świadkiem tej chwili [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Nie przewracają się.Nurkują z bu-dynków, mostów, klifów.Odejście Callie Harding z tego świataz pewnością wymagało sporej dawki energii. Czy zidentyfikowano pasażerkę? chciała wiedzieć Jo. Prawo jazdy podaje, że to Angelika Meyer powiedziałCruz.Fonsecca się wyprostował. Co? Jest pan pewien? Oficer zajrzał w notatki. Tak brzmi jej nazwisko. Nie, to.o dobry Boże.To stażystka z naszego biura.Studentka prawa w Hastings. Prokurator dotknął dłoniączoła. To bez sensu.Dlaczego Angelika.Och, to potworne.Wyjął komórkę. Przepraszam. Odszedł na bok, wystukując numer. Co się dzieje? zapytała Tang.Jo obserwowała mężczyznę. Nie wiem.Czemu nie chciała pani, żebym z nim rozma-wiała? Nie ma udziału w naszym śledztwie, choćby usilnie pró-bował się wkręcić.Nie wie o napisie na udzie Harding, nie musi50wiedzieć.Proszę nie ujawniać tej informacji, dopóki pani dotego nie upoważnię. Nie ujawnię. Zwietnie. Tang zmrużyła oczy, patrząc na Jo. Pasa-żerka bmw powiedziała do pani: Powstrzymaj to ? Głośno i wyraznie. Psychiatra odwzajemniła spojrze-nie. Wiem.Czterdzieści osiem godzin. I czas płynie.Doktor Beckett skinęła głową.Dotknęła ramienia Cruza iwręczyła mu swoją wizytówkę. Jeżeli cokolwiek się panu przypomni, proszę do mniezadzwonić.Cokolwiek.Gdy potaknął skinieniem głowy, odeszła, kierując się w dółStockton do Union Square. To była dobra robota.Przez sekundę wydawało jej się, żesłyszy, jak maszyneria drze się na strzępy, a także głos wyma-wiający jej imię.Znajomy głos, pełen bólu i tęsknoty.Zapra-gnęła uciec.Za jej plecami przygasał blask reflektora kalifornij-skiego wydziału komunikacji, który przyćmił latarnie.Oknabiurowców wydawały się żółtymi szparkami w ścianach wzno-szących się do gwiazd niczym skały.Dochodziła do Union Squ-are.Dotarłszy do narożnika, zaczerpnęła powietrza, jakby do-piero tu znalazła tlen. Dobra robota.Barry Cohen nie wiedział, jak mocno zabo-lą jego słowa.Nagle zobaczyła wyraznie Daniela, poczuła, jak ujmuje jejdłoń, usłyszała ponownie słowa, które jej podarował, kiedy całyświat zamienił się w gówno.Nie, pomyślała.Wypuściła powietrze i zagrzebała żarzące się węgle pamięci,które groziły wznieceniem pożaru.Wbiła paznokcie w dłonie,by powstrzymać ich drżenie.To były nerwy, tylko nerwy.Od51dawna nie musiała już wskakiwać z rozpędu w traumatycznąsytuację. Daj sobie spokój wyszeptała.Tu nie chodziło o nią, lecz o trójkę martwych ludzi we wra-ku i o młodą kobietę, której niewiele brakowało, by do nichdołączyła.Kobietę, która chyba usiłowała wydusić z siebieostrzeżenie.Jo mrugnięciem strząsnęła chłód z powiek i poszła dalej.f& f& f&Wibracja komórki sprawiła, że otworzył oczy.Nabrał po-wietrza, wpatrując się w ciemny sufit, natychmiast czujny.To będą nowe wiadomości, uaktualnienie.Cicho, aby niezakłócać nocy, ciemności, ciszy własnego spokoju, Perry od-wrócił w dłoni telefon, żeby odczytać tekst na wyświetlaczu.Szukał potwierdzenia i znalazł je w dwóch słowach. Nie żyje.Zacisnął dłoń wokół komórki.Pani prokurator zniknęła.Nie przeczytał reszty.Tego jak i czy w licznym towarzy-stwie.Przez chwilę czuł kłucie pod powiekami i ucisk w gardle.Bał się, że łzy się przeleją.Zwalczył to.Spojrzał przed siebie ipozwolił sobie na chwilę odprężenia.Niedługo pozna wszystkieszczegóły.Teraz chciał rozkoszować się chwilą.Harding nie żyła.Już po niej, parszywej suce.Myśli rwały się do biegu, ale zmusił je, by zwolniły.Sercezdawało się rosnąć mu w piersi, biło powoli wypełnione krwią.Przepełnione radością.Miał nadzieję, że cierpiała.%7łe umarła wrzeszcząc, płacząc,może dławiąc się własną krwią, nie mogąc złapać tchu.Uśmiechnął się powoli.Jakie to uczucie znalezć się po niewła-ściwej stronie bólu, Callie? Patrząc w sufit, wyobraził to sobie.Ciemne sklepienie nad jego głową stało się ekranem kinowym.52W swoim własnym filmie zobaczył panikę na twarzy Harding.Przyglądał się, jak walczyła o oddech, widział jej gardło zgnie-cione i opuchnięte, ręce zbyt potrzaskane, by nimi poruszyć.Nie mógł znieść faktu, że nie był obecny na miejscu, u jej boku,by stać się świadkiem tej chwili [ Pobierz całość w formacie PDF ]