[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wydała nieartykułowany krzyk bólu, chciała wstać i uciec.Co on zamierza jej zrobić?Dlaczego udaje i kłamie , dlaczego zadaje jejnowy ból ,jakby nie dość już wycierpiała?Zdrętwiałe mięśnie odmówiły posłuszeństwa.Kiedy starała się uwolnić i odsunąć od niego, noginie wspomogły jej wysiłku.Osunęła się ciężko, wydając krzyk niemocy i rozgoryczenia.Czuła wokół siebie jego zapach, który tak dobrze znała i ramiona, z uścisku których starała sięuwolnić.Jedwabna koszula, którą miał na sobie, zupełnie nie przypominała w dotyku szorstkichwełnianych koszul, jakie nosił wtedy, ale pod spodem było to samo mocne i ciepłe ciało a jegokształt i zapach niebezpiecznie przywoływały przeszłość.Im bardziej Kate starała się wyzwolić z oparów gwałtownych uczuć, tym bardziej było toniemożliwe.Zdezorientowana i wyczerpana nie mogła zrozumieć, dlaczego to on oskarżają, żego porzuciła.Dosłyszała, jak wymawia z napięciem jej imię.Gdy nie odpowiedziała, wziął ją naręce i poniósł w stronę foteli przy kominku.Usadowił ją w jednym z nich i stanąwszy nad nią,zapytał:- Czy masz w domu jakiś alkohol?Z zamkniętymi oczami pokręciła głową.- Nie potrzebuję nic takiego.- Nie, ale na pewno potrzebujesz czegoś dobrego do zjedzenia -powiedział chropawym głosem.- Naprawdę, Kate, jesteś chuda jak szczapa.Zesztywniała w fotelu i wpatrywała się weń, dotknięta do żywego.- Być może nie dorównuję posągowym kształtom twojej sekretarki, ale to jeszcze nie znaczy,Joss, że coś ze mną nie w porządku.- Nie powiedziałem, że nie w porządku - odparł sucho.- Kate, przeszłaś szok. - Tak - przerwała mu raptownie - ale czy jest w tym coś dziwnego?Przychodzisz tu, roszcząc sobie pretensje do mojej córki - zaakcentowała słowo  mojej ispostrzegła, że skrzywił się, jak gdyby zabolało go to stwierdzenie.- Zaczynasz mi mówićjakieś głupie kłamstwa o tym, że to ja ciebie nie chciałam, choć oboje wiemy, że było na odwrót.To ty odszedłeś bez słowa, zostawiając mi tylko wiadomość, którą dostałam od twojejgospodyni.Słuchał jej ze zmarszczonymi brwiami, ale nagle zareagował pełną napięcia czujnością.- Co to była za wiadomość? - spytał krótko.Kate popatrzyła na niego uważnie, a na jej ustachpojawił się wyraz łagodnej goryczy.- Nawet nie pamiętasz, co to było? - spytała z grymasem.- Ale ja pamiętam, Joss.- Cichym,zbolałym głosem dodała prawie nie oddychając:- Czasem myślę, że każde jej słowo noszę wypisane krwią w moim sercu.Nie patrzyła na niego, nie widziała więc, jak jego twarz zmieniała kolor, a kości tuż pod skórąujawniły się nagle, ostre i kanciaste.- Co to za wiadomość? - powtórzył pytanie.Spojrzała na niego z ukosa, potem odwróciła wzroki beznamiętnie wyrecytowała z pamięci.- Proszę jej powiedzieć, że to już skończone.nie ma sensu, żeby mnie szukała.Nie chcę jejwięcej widzieć.Doniosła mi też o twojej żonie i dziecku dodała udręczonym głosem, wpatrującsię w palenisko.Było puste -tylko zimą paliła ogień w kominku nagle zadrżała, czując zimno.Mimo że dzień był ciepły, przywyłączonym ogrzewaniu dostała gęsiej skórki.- To niemożliwe.Joss nagle usiadł, a Kate, uchwyciwszy żarliwą nutę bólu w jego głosie, spojrzała w jego stronę.Zauważyła że sposępniał w przeciągu jednej chwili.To już nie młodzieniec, którego pamiętała,ale dojrzały mężczyzna z doświadczeniem życiowym wypisanym na twarzy, którego oczyprzyćmiewała gorycz zmieszana z bólem.- Ja nie kłamię, Joss - odpowiedziała spokojnie.- Kochałam cię.Wierzyłam, że mnie kochasz.Nie wiedziałam, że byłeś żonaty.- Wcale nie byłem żonaty - powiedział brutalnie, wprawiając ją w zupełne osłupienie.Powolipotrząsnął głową, jakby chciał oczyścić umysł.-Poczekaj, muszę sobie to wszystko przypomnieć.Dostałem wtedy nagle wiadomość z domu, że mój ojciec jest w szpitalu.Miał atak serca.To było w środku nocy.Nie miałem jak ci o tympowiedzieć.Zostawiłem swój adres i telefon oraz parę słów prośby, żebyś odezwała się jaknajprędzej.Nie mogłem zrobić nic więcej.Nie miałem pojęcia, jak nazywa się twoja ciotka -nigdy mi tego nie mówiłaś - a moja gospodyni też jej nie znała.Wiedziałem, że jesteś z DolinYorkshirskich, ale nigdy przecież nie mówiliśmy szczegółowo o tym, skąd pochodzimy.Nieodezwałaś się do mnie, więc zadzwoniłem do tej gospodyni.Odpowiedziała, że mówiłaś jej, żenie zamierzasz się ze mną kontaktować.że to była tylko wakacyjna przygoda.Kate wpatrywała się w niego.Szczerość brzmiąca w jego głosie nie pozostawiała żadnychwątpliwości.- Okłamała nas oboje! - wykrzyknęła [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl