[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiem, że nie świadczy tonajlepiej o moich manierach, ale muszę się z tobą zobaczyć.Zadzwonięjutro.Na twarzy Susan pojawił się uśmiech.Wcale nie czuję się zmieszana,słysząc komplementy na swój temat, doktorze Richards, pomyślała,przynajmniej w tym wypadku.I cieszy mnie, że Dee wypływa na rejs jużw przyszłym tygodniu.Dopiero znacznie pózniej, leżąc w łóżku i niemal zasypiając, Susanprzypomniała sobie, że miała zadzwonić do Tiffany.Musi przekonać jąprzynajmniej do tego, aby dziewczyna pokazała jej pierścionek.Zapaliłalampkę nocną i spojrzała na zegarek do północy brakowało piętnastuminut.Jeszcze ją złapię, pomyślała.Może jeśli powiem jej, żeby przyszła jutrodo studia i że zapraszam ją na lunch, zgodzi się.Zadzwoniła do informacji, gdzie podano jej numer The Grotto, a potemdo restauracji.Czekała dłuższą chwilę, zanim ktoś odebrał telefon iwarknął do słuchawki: Grotto!Susan poprosiła do telefonu Tiffany i znowu musiała chwilę poczekać,zanim dziewczyna podniosła słuchawkę.Gdy Tiffany usłyszała, ktodzwoni, wpadła w szał. Doktor Susan, mam dosyć gadania o tym pierścionku.Dzwoniła domnie matka Matta i kazała mi przestać mówić o nim; powiedziała, że Mattsię żeni.Wyrzuciłam ten durny pierścionek! Bez urazy, ale zaczynamżałować, że słuchałam pani programu tamtego dnia.I żałuję też, że wogóle poszliśmy z Mattem do tego głupiego sklepu.A najbardziej mniewścieka, że właściciel tej paskudnej nory powiedział nam, że facet, któryakurat wyszedł ze sklepu, kupił kilka takich pierścionków dla swoichdziewczyn.Susan usiadła na łóżku. Tiffany, to bardzo ważne.Czy widziałaś tego mężczyznę? Pewnie że tak.To jakiś elegancik.Facet z klasą nie taki jak Matt. Tiffany, muszę z tobą porozmawiać.Przyjedz jutro do centrum.Pójdziemy razem na lunch.Ale powiedz mi jeszcze jedno czy możeszjakoś odzyskać ten pierścionek? Doktor Susan, do tej pory jest już pewnie przysypany tonami resztekpizzy i pieczonych kurczaków, no i dobrze! Nie chcę o tym rozmawiać.Czuję się jak idiotka, zwłaszcza że cały świat słyszał, jak wychwalałamMatta.Dureń! No, muszę kończyć.Szef zabija mnie wzrokiem. Tiffany, czy pamiętasz, gdzie kupiliście ten pierścionek? Mówiłam pani, w Village.W zachodnim Village.Wiem, że to byłoniedaleko od stacji metra.Na pewno po drugiej stronie ulicy był sexshop.Muszę kończyć.Do widzenia, doktor Susan.Susan powoli odłożyła słuchawkę; zupełnie odechciało jej się spać.Fatalnie, że Tiffany wyrzuciła swój pierścionek, ale wygląda na to, żewidziała mężczyznę, który kupił ich co najmniej kilka.Miałam zadzwonićdo Chrisa Ryana, żeby sprawdził Douglasa Laytona, przypomniała sobie.Mogę mu też dać numer domowy Tiffany, to zdobędzie dla mnie jej adres.A nawet jeśli nie, to i tak jutro wieczorem będę siedzieć w The Grotto nadtalerzem pełnym najlepszego włoskiego jedzenia w Yonkers.56Tiffany zdołała jakoś przetrwać wieczór i przez większość czasuzachowywała się jak zwykle, dowcipkując i złośliwie komentującpolecenia szefa.Na pewno pomógł jej w tym fakt, że przez całą zmianęrestauracja The Grotto była wypełniona po brzegi, a ona nie miała czasuna myślenie.Zaledwie kilka razy, gdy poszła do łazienki i zobaczyła swojeodbicie w lustrze, znów poczuła falę złości i bólu.Koło jedenastej do restauracji wszedł jakiś mężczyzna i usiadł przybarze.Za każdym razem, gdy Tiffany mijała go, podchodząc do stolików,czuła, że facet pożera ją wzrokiem.Idiota, pomyślała.Za dwadzieścia dwunasta facet chwycił ją nagle za rękę, prosząc, żebypo pracy poszła z nim na drinka. Spadaj, zboczeńcu! ucięła jego propozycję.A wtedy ścisnął jej dłoń tak mocno, że zawyła cicho z bólu. Nie musisz być niegrzeczna rzucił półgłosem. Puść ją! Z zaplecza w mgnieniu oka wyszedł barman Joey. Możejuż dosyć tego picia? Zapłać i wynocha!Nieznajomy wstał.Był wysoki, ale Joey przewyższał go wzrostem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Wiem, że nie świadczy tonajlepiej o moich manierach, ale muszę się z tobą zobaczyć.Zadzwonięjutro.Na twarzy Susan pojawił się uśmiech.Wcale nie czuję się zmieszana,słysząc komplementy na swój temat, doktorze Richards, pomyślała,przynajmniej w tym wypadku.I cieszy mnie, że Dee wypływa na rejs jużw przyszłym tygodniu.Dopiero znacznie pózniej, leżąc w łóżku i niemal zasypiając, Susanprzypomniała sobie, że miała zadzwonić do Tiffany.Musi przekonać jąprzynajmniej do tego, aby dziewczyna pokazała jej pierścionek.Zapaliłalampkę nocną i spojrzała na zegarek do północy brakowało piętnastuminut.Jeszcze ją złapię, pomyślała.Może jeśli powiem jej, żeby przyszła jutrodo studia i że zapraszam ją na lunch, zgodzi się.Zadzwoniła do informacji, gdzie podano jej numer The Grotto, a potemdo restauracji.Czekała dłuższą chwilę, zanim ktoś odebrał telefon iwarknął do słuchawki: Grotto!Susan poprosiła do telefonu Tiffany i znowu musiała chwilę poczekać,zanim dziewczyna podniosła słuchawkę.Gdy Tiffany usłyszała, ktodzwoni, wpadła w szał. Doktor Susan, mam dosyć gadania o tym pierścionku.Dzwoniła domnie matka Matta i kazała mi przestać mówić o nim; powiedziała, że Mattsię żeni.Wyrzuciłam ten durny pierścionek! Bez urazy, ale zaczynamżałować, że słuchałam pani programu tamtego dnia.I żałuję też, że wogóle poszliśmy z Mattem do tego głupiego sklepu.A najbardziej mniewścieka, że właściciel tej paskudnej nory powiedział nam, że facet, któryakurat wyszedł ze sklepu, kupił kilka takich pierścionków dla swoichdziewczyn.Susan usiadła na łóżku. Tiffany, to bardzo ważne.Czy widziałaś tego mężczyznę? Pewnie że tak.To jakiś elegancik.Facet z klasą nie taki jak Matt. Tiffany, muszę z tobą porozmawiać.Przyjedz jutro do centrum.Pójdziemy razem na lunch.Ale powiedz mi jeszcze jedno czy możeszjakoś odzyskać ten pierścionek? Doktor Susan, do tej pory jest już pewnie przysypany tonami resztekpizzy i pieczonych kurczaków, no i dobrze! Nie chcę o tym rozmawiać.Czuję się jak idiotka, zwłaszcza że cały świat słyszał, jak wychwalałamMatta.Dureń! No, muszę kończyć.Szef zabija mnie wzrokiem. Tiffany, czy pamiętasz, gdzie kupiliście ten pierścionek? Mówiłam pani, w Village.W zachodnim Village.Wiem, że to byłoniedaleko od stacji metra.Na pewno po drugiej stronie ulicy był sexshop.Muszę kończyć.Do widzenia, doktor Susan.Susan powoli odłożyła słuchawkę; zupełnie odechciało jej się spać.Fatalnie, że Tiffany wyrzuciła swój pierścionek, ale wygląda na to, żewidziała mężczyznę, który kupił ich co najmniej kilka.Miałam zadzwonićdo Chrisa Ryana, żeby sprawdził Douglasa Laytona, przypomniała sobie.Mogę mu też dać numer domowy Tiffany, to zdobędzie dla mnie jej adres.A nawet jeśli nie, to i tak jutro wieczorem będę siedzieć w The Grotto nadtalerzem pełnym najlepszego włoskiego jedzenia w Yonkers.56Tiffany zdołała jakoś przetrwać wieczór i przez większość czasuzachowywała się jak zwykle, dowcipkując i złośliwie komentującpolecenia szefa.Na pewno pomógł jej w tym fakt, że przez całą zmianęrestauracja The Grotto była wypełniona po brzegi, a ona nie miała czasuna myślenie.Zaledwie kilka razy, gdy poszła do łazienki i zobaczyła swojeodbicie w lustrze, znów poczuła falę złości i bólu.Koło jedenastej do restauracji wszedł jakiś mężczyzna i usiadł przybarze.Za każdym razem, gdy Tiffany mijała go, podchodząc do stolików,czuła, że facet pożera ją wzrokiem.Idiota, pomyślała.Za dwadzieścia dwunasta facet chwycił ją nagle za rękę, prosząc, żebypo pracy poszła z nim na drinka. Spadaj, zboczeńcu! ucięła jego propozycję.A wtedy ścisnął jej dłoń tak mocno, że zawyła cicho z bólu. Nie musisz być niegrzeczna rzucił półgłosem. Puść ją! Z zaplecza w mgnieniu oka wyszedł barman Joey. Możejuż dosyć tego picia? Zapłać i wynocha!Nieznajomy wstał.Był wysoki, ale Joey przewyższał go wzrostem [ Pobierz całość w formacie PDF ]