[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wybieramy labirynt.OdwróciÅ‚ siÄ™ i szybko wszedÅ‚ miÄ™dzy gÄ™sto posadzonekrzewy, ciÄ…gnÄ…c za sobÄ… SanchiÄ™.Marco biegi tuż za nimi.Za pierwszym zakrÄ™temspytaÅ‚:- Cristo, Lion, po co majÄ… siÄ™ z nami bawić, skoro.Lion wpadÅ‚ mu w sÅ‚owo.- Damari ma racjÄ™; w czasie ucieczki mapa na nic siÄ™nie może przydać, ale Damari nic nie wie o zdolno­Å›ciach Sanchii.- ZwróciÅ‚ siÄ™ do niej.- Do zachodniejczęści obwodnicy.PrÄ™dko!Sanchia nie zadawaÅ‚a zbÄ™dnych pytaÅ„, by nie tracićczasu.Odwróciwszy siÄ™, rozpoczęła szaleÅ„czy bieg.- Ruszamy! - PrzebiÅ‚ siÄ™ przez żywopÅ‚ot gÅ‚os Dama-riego.- SÅ‚yszysz mnie, Lionie? Ruszamy!Serce Sanchii omal nie wyskoczyÅ‚o z piersi.Zaczęłażarliwie modlić siÄ™ bezgÅ‚oÅ›nym szeptem.Co bÄ™dzie,jeÅ›li ze strachu zapomni drogÄ™? Po chwili odetchnęłaz ulgÄ….Tuż przed niÄ… wyrósÅ‚ zwarty pas żywopÅ‚otu.- To tu-wydyszaÅ‚a.-Ale tu nie ma wyjÅ›cia.Dlaczego.?- PoÅ‚udniowe i północne wyjÅ›cia sÄ… pilnowane.-Lion odstawiÅ‚ kuferek, wyciÄ…gnÄ…Å‚ miecz i zaczÄ…Å‚ ciąć160 NIEWOLNICAżywopÅ‚ot.- Ale Damari nic nie mówiÅ‚, że labirynt jestotoczony.JeÅ›li uda nam siÄ™ wyciąć przejÅ›cie, mamyszansÄ™ wÅ›lizgnąć siÄ™ potem miÄ™dzy krzaki przy bramie.Dobywszy miecza, Marco doÅ‚Ä…czyÅ‚ do brata, odrÄ…bu­jÄ…c gaÅ‚Ä™zie.- Ale teraz brama jest już zapewne strzeżona.- BÄ™dziemy siÄ™ o to martwić, kiedy wyjdziemy z labi­ryntu.Dio, te krzaki sÄ… jak z kamienia.Sanchia obserwowaÅ‚a, jak Lion i Marco usiÅ‚ujÄ… wy­ciąć otwór w żywopÅ‚ocie.TrwaÅ‚o to już tak dÅ‚ugo, żedobiegÅ‚ jÄ… gÅ‚os Damariego.MusiaÅ‚ być już blisko.- Sanchio, wez latarniÄ™ i podejdz do koÅ„ca korytarza- powiedziaÅ‚ Lion; nawet nie spojrzawszy w jej stronÄ™,zawziÄ™cie rÄ…baÅ‚ żywopÅ‚ot.- JeÅ›li siÄ™ zorientujesz, żekierujÄ… siÄ™ tutaj, natychmiast wróć do nas, a wtedyspróbujemy przedrzeć siÄ™ od strony wschodniej.- Tak, panie.Chwyciwszy latarniÄ™, przebiegÅ‚a parÄ™ metrów do koÅ„­ca korytarza, zadowolona, że nareszcie może siÄ™ na coÅ›przydać.OdgÅ‚osy uderzeÅ„ mieczy dochodziÅ‚y do niej wyraznie;z pewnoÅ›ciÄ… usÅ‚yszy je i Damari, gdy znajdzie siÄ™ w po­bliżu.A byÅ‚ już niebezpiecznie blisko! Jego gÅ‚os dobiegaÅ‚z odlegÅ‚oÅ›ci nie wiÄ™kszej niż dÅ‚ugość dwóch korytarzy.- Już siÄ™ zgubiÅ‚eÅ›, Lionie? Już drżysz ze strachu?Sanchii zaschÅ‚o w ustach.To ona drżaÅ‚a ze strachu.GwaÅ‚townie odwróciwszy siÄ™ przez ramiÄ™, spojrzaÅ‚a naLiona i Marca.ByÅ‚a zbyt daleko, żeby ocenić, jak dÅ‚ugojeszcze muszÄ… pracować, by wyciąć przejÅ›cie.- Już koÅ„czymy - zawoÅ‚aÅ‚ stÅ‚umionym gÅ‚osem Lion,jakby odpowiadajÄ…c na nie wypowiedziane pytanie.-Gdzie jest Damari?ZorientowaÅ‚a siÄ™, że odgÅ‚os walenia mieczami od parudobrych chwil nie pozwoliÅ‚ jej usÅ‚yszeć Damariego.- Jest już blisko.Lion zaklÄ…Å‚ pod nosem i z jeszcze wiÄ™kszÄ… zaciekÅ‚o­Å›ciÄ… zaatakowaÅ‚ żywopÅ‚ot.161 IRIS JOHANSEN- Twój bezcenny TaÅ„czÄ…cy na Wietrze musi ci jużciążyć - zakpiÅ‚ Damari.- NiedÅ‚ugo z radoÅ›ciÄ… go zosta­wisz, żeby mieć wiÄ™cej siÅ‚ na ucieczkÄ™.Jest najwyżej o korytarz dalej - stwierdziÅ‚a z przera­Å¼eniem Sanchia.Musi ostrzec Liona i Marca.Lecz oni niemal przedarli siÄ™ już przez żywopÅ‚ot,a jeÅ›li poniechajÄ… dalszych wysiÅ‚ków, za chwilÄ™ Damarimoże odkryć wyciÄ™ty otwór i domyÅ›lić siÄ™, że postarajÄ…siÄ™ zrobić to samo po drugiej stronie labiryntu.Musiznalezć inne wyjÅ›cie.Gdyby tak udaÅ‚o jej siÄ™ odciÄ…gnąć stÄ…d Damariegoi jego ludzi, a potem pÄ™dem tu wrócić.Przymknęłapowieki i staraÅ‚a siÄ™ przypomnieć sobie ukÅ‚ad korytarzyprowadzÄ…cych od zachodniej części obwodnicy.Podwóch zakrÄ™tach w prawo znajdzie siÄ™ w przejÅ›ciu, któ­rym szli do skarbca.Potem okrąży ten niewielki budy­nek, pobiegnie do granicznego żywopÅ‚otu po stroniezachodniej i doÅ‚Ä…czy do Liona i Marca.Jeżeli Damarizobaczy kawaÅ‚ek sukni znikajÄ…cy za zakrÄ™tem, z pewno­Å›ciÄ… pomyÅ›li, że wszyscy troje nadal sÄ… razem.UsÅ‚yszaÅ‚a szczÄ™k broni w przeciwlegÅ‚ym korytarzubezpoÅ›rednio przylegajÄ…cym do tego, w którym staÅ‚a.JeÅ›li ma siÄ™ udać to, co zaplanowaÅ‚a, musi zrobić toteraz.Zacisnęła kurczowo dÅ‚oÅ„ na uchwycie latarnii z trudem zaczerpnęła tchu.Po chwili biegÅ‚a już alejkÄ…przecinajÄ…cÄ… korytarz, którym posuwali siÄ™ Damari i je­go ludzie.UsÅ‚yszaÅ‚a krzyk jednego ze strażników i gardÅ‚owy,peÅ‚en satysfakcji Å›miech Damariego.WyciÄ™te w żywopÅ‚ocie przejÅ›cie miaÅ‚o niecaÅ‚e trzy sto­py dÅ‚ugoÅ›ci i dwie szerokoÅ›ci, musiaÅ‚o jednak wystarczyć.Lion schowaÅ‚ miecz do pochwy, uniósÅ‚ kuferek z TaÅ„­czÄ…cym na Wietrze i wystawiÅ‚ go na drugÄ… stronÄ™ żywo­pÅ‚otu.- Sanchia! - zawoÅ‚aÅ‚ stÅ‚umionym gÅ‚osem.ZaczÄ…Å‚ prze­dzierać siÄ™ przez zaroÅ›la, rzuciwszy do Marca: - ZnajdzSanchiÄ™.PrzejdÄ™ pierwszy.upewniÄ™ siÄ™, czy droga jest162 NIEWOLNICAwolna, i unieszkodliwiÄ™ strażników przy bramie.- Jużw poÅ‚owie drogi, dodaÅ‚: - Pospiesz siÄ™!Gdy dobiegÅ‚a go odpowiedz Marca, zajÄ™ty byÅ‚ pokony­waniem ostatniego odcinka żywopÅ‚otu.Ostre kikuty zÅ‚a­manych gaÅ‚Ä™zi i kÅ‚ujÄ…ce liÅ›cie rozdzieraÅ‚y mu kaftani wbijaÅ‚y siÄ™ w ciaÅ‚o jak sztylety.Wreszcie stanÄ…Å‚ podrugiej stronie, gorÄ…czkowo badajÄ…c wzrokiem sytuacjÄ™.Mieli dużo szczęścia.Tak jak siÄ™ spodziewaÅ‚, DamariskoncentrowaÅ‚ wojsko przy obu wejÅ›ciach, a chociażdobiegaÅ‚y go jakieÅ› gÅ‚osy z drugiej strony labiryntu,tutaj nie byÅ‚o nikogo.Szybko uniósÅ‚ kuferek, zniknÄ…Å‚ zakrzakami rosnÄ…cymi wzdÅ‚uż ogrodzenia i pobiegÅ‚ kubramie.Przy koÅ„cu linii krzaków zwolniÅ‚, posuwajÄ…c siÄ™naprzód z wielkÄ… ostrożnoÅ›ciÄ….JeÅ›li brama byÅ‚a strzeżo­na, lada chwila mógÅ‚ natknąć siÄ™ na wartowników [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl