[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Z początku nie widzę sensutego pytania.Ale gdy zaczynam rozumieć,mówię: Ale szkoła Feliksa jest bardzoprzychylna w takich sytuacjach. Nie mająwielkiego wyboru.Vivienne jest jednym znajhojniejszych członków rady.Nikt nieośmieliłby się powiedzieć jej, kiedy może, akiedy nie może zabrać wnuczka na urlop.Chodzi do szkoły Stanleya Sidgwicka.Simon unosi lekko brwi.Wszyscy słyszeli oSzkole Podstawowej i Gimnazjum dla Dziewczątim.Stanleya Sidgwicka i większość osób ma najej temat silne przekonania.Szkoła jestbezwstydnie elitarna, płatna, z oddzielnymiklasami dla chłopców i dziewcząt, kładąca dużynacisk na dyscyplinę.Vivienne jest jej wielkąfanką.Posłała do niej Davida, a teraz Feliksa.Miejsce dla Florence zarezerwowała w dniu, gdyprzeprowadzone w dwudziestym tygodniu USGpokazało, że urodzę dziewczynkę.Zostałazapisana na liście jako Mała Fancourt.Vivienne sama zapłaciła trzysta funtów zarejestrację i dopiero po fakcie powiedziała owszystkim Davidowi i mnie. Nie ma lepszejszkoły w okolicy, w ogóle w kraju, bez względuna to, co mówią rankingi , powiedziałazdecydowanym tonem.Prawdopodobnieprzytaknęłam ledwie zauważalnym skinięciem iwyglądałam na speszoną.Myślałam wówczasjedynie o bezpiecznym wprowadzeniu swojegodziecka na świat.Nie zastanawiałam się nadszkołami. Felix nie mieszka ze swoją matką? ciekawi się Simon.Nie spodziewałam się, że o to zapyta.Podziwiam jego wnikliwe podejście, sposóbdoprecyzowywania najoczywistszych wątków.Tak samo postępuję ze swoimi pacjentami.Czasami, gdy patrzymy się tylko tam, gdziektoś kieruje nasz wzrok, nie zauważamynajważniejszych rzeczy Matka Feliksa nieżyje.Bacznie mu się przyglądam, wypowiadającte słowa.Najwyrazniej o niczym nie wie.Niedorzecznością byłoby założenie, że każdypolicjant zna szczegóły każdej sprawy Albo wie,tylko jeszcze nie skojarzył.Laura nie miała nanazwisko Fancourt.Nie zmieniła go po ślubie.Była to pierwsza rzecz z nią związana, którawkurzała Vivienne.Pierwsza z wielu. Zatem kto jeszcze, oprócz VivienneFancourt, widział Florence? Nikt.A, jeszcze Cheryl Dixon mojapołożna.Była u nas trzy razy i pełniła dyżur wszpitalu, gdy rodziła się Florence.Dlaczegowcześniej o niej nie pomyślałam? zastanawiam się na głos. Cheryl potwierdzimoje słowa.Porozmawiajcie z nią. Proszę się nie martwić, porozmawiam zkażdym, pani. Alice nalegam. Alice powtarza z zakłopotaniem, złapanyw pułapkę bliskości, w której najwyrazniej zlesię czuje. A co z poszukiwaniami? pytam.Wciążnie otrzymałam na to pytanie zadowalającejodpowiedzi. Ktoś mógł coś widzieć.Trzebazebrać świadków.Mogę wam podać dokładnegodziny.Wyszłam z domu zapięć druga.Simon kręci głową. Nie mogę tak po prostu rozpocząćposzukiwań mówi. Nie tak to działa.Musiałbym zdobyć zgodę swojego sierżanta, alenajpierw muszę porozmawiać z każdym, ktomoże potwierdzić twoją wersję.Powinienem naprzykład przesłuchać sąsiadów, sprawdzić, czynie zwróciło ich uwagi coś nietypowego.Bo twójmąż. Nie potwierdza mojej wersji, wiem.Zauważyłam mówię gorzko. Nie mamyżadnych sąsiadów.Gdy David po raz pierwszy przyprowadziłmnie do domu Pod Wiązami, Viviennepowiedziała dumnie, że jedynymi osobami, zktórymi dzieli swój kod pocztowy, są jej goście.Uśmiechnęła się, dając mi wyraznie dozrozumienia, że zostałam zaliczona do tejkategorii.Poczułam się uprzywilejowana ichroniona.Po śmierci rodziców, gdyuświadomiłam sobie, że nie ma na świecienikogo, kto naprawdę mnie kocha, straciłamwiele wiary w siebie.Nie mogłam pozbyć sięwrażenia, że tragedia to jakaś forma kary.Fakt,że byłam akceptowana przez kobietę pokrojuVivienne, która ani przez chwilę nie wątpiła wswoją wartość i która była absolutnie pewnaswojej każdej opinii, dał mi poczucie, iż muszębyć warta więcej, niż mi się zdawało. Nie mogę zacząć poszukiwań anipodejmować jakichkolwiek innych kroków tylkona podstawie twoich zeznań mówi Simonprzepraszającym tonem.Opadam w krześle i opieram na dłoniachobolałą głowę.Po zamknięciu oczu widzędziwne, ruchome plamy światła.Czujęnudności.Pierwszy raz w życiu rozumiem ludzi,którzy tracą siłę do walki [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
. Z początku nie widzę sensutego pytania.Ale gdy zaczynam rozumieć,mówię: Ale szkoła Feliksa jest bardzoprzychylna w takich sytuacjach. Nie mająwielkiego wyboru.Vivienne jest jednym znajhojniejszych członków rady.Nikt nieośmieliłby się powiedzieć jej, kiedy może, akiedy nie może zabrać wnuczka na urlop.Chodzi do szkoły Stanleya Sidgwicka.Simon unosi lekko brwi.Wszyscy słyszeli oSzkole Podstawowej i Gimnazjum dla Dziewczątim.Stanleya Sidgwicka i większość osób ma najej temat silne przekonania.Szkoła jestbezwstydnie elitarna, płatna, z oddzielnymiklasami dla chłopców i dziewcząt, kładąca dużynacisk na dyscyplinę.Vivienne jest jej wielkąfanką.Posłała do niej Davida, a teraz Feliksa.Miejsce dla Florence zarezerwowała w dniu, gdyprzeprowadzone w dwudziestym tygodniu USGpokazało, że urodzę dziewczynkę.Zostałazapisana na liście jako Mała Fancourt.Vivienne sama zapłaciła trzysta funtów zarejestrację i dopiero po fakcie powiedziała owszystkim Davidowi i mnie. Nie ma lepszejszkoły w okolicy, w ogóle w kraju, bez względuna to, co mówią rankingi , powiedziałazdecydowanym tonem.Prawdopodobnieprzytaknęłam ledwie zauważalnym skinięciem iwyglądałam na speszoną.Myślałam wówczasjedynie o bezpiecznym wprowadzeniu swojegodziecka na świat.Nie zastanawiałam się nadszkołami. Felix nie mieszka ze swoją matką? ciekawi się Simon.Nie spodziewałam się, że o to zapyta.Podziwiam jego wnikliwe podejście, sposóbdoprecyzowywania najoczywistszych wątków.Tak samo postępuję ze swoimi pacjentami.Czasami, gdy patrzymy się tylko tam, gdziektoś kieruje nasz wzrok, nie zauważamynajważniejszych rzeczy Matka Feliksa nieżyje.Bacznie mu się przyglądam, wypowiadającte słowa.Najwyrazniej o niczym nie wie.Niedorzecznością byłoby założenie, że każdypolicjant zna szczegóły każdej sprawy Albo wie,tylko jeszcze nie skojarzył.Laura nie miała nanazwisko Fancourt.Nie zmieniła go po ślubie.Była to pierwsza rzecz z nią związana, którawkurzała Vivienne.Pierwsza z wielu. Zatem kto jeszcze, oprócz VivienneFancourt, widział Florence? Nikt.A, jeszcze Cheryl Dixon mojapołożna.Była u nas trzy razy i pełniła dyżur wszpitalu, gdy rodziła się Florence.Dlaczegowcześniej o niej nie pomyślałam? zastanawiam się na głos. Cheryl potwierdzimoje słowa.Porozmawiajcie z nią. Proszę się nie martwić, porozmawiam zkażdym, pani. Alice nalegam. Alice powtarza z zakłopotaniem, złapanyw pułapkę bliskości, w której najwyrazniej zlesię czuje. A co z poszukiwaniami? pytam.Wciążnie otrzymałam na to pytanie zadowalającejodpowiedzi. Ktoś mógł coś widzieć.Trzebazebrać świadków.Mogę wam podać dokładnegodziny.Wyszłam z domu zapięć druga.Simon kręci głową. Nie mogę tak po prostu rozpocząćposzukiwań mówi. Nie tak to działa.Musiałbym zdobyć zgodę swojego sierżanta, alenajpierw muszę porozmawiać z każdym, ktomoże potwierdzić twoją wersję.Powinienem naprzykład przesłuchać sąsiadów, sprawdzić, czynie zwróciło ich uwagi coś nietypowego.Bo twójmąż. Nie potwierdza mojej wersji, wiem.Zauważyłam mówię gorzko. Nie mamyżadnych sąsiadów.Gdy David po raz pierwszy przyprowadziłmnie do domu Pod Wiązami, Viviennepowiedziała dumnie, że jedynymi osobami, zktórymi dzieli swój kod pocztowy, są jej goście.Uśmiechnęła się, dając mi wyraznie dozrozumienia, że zostałam zaliczona do tejkategorii.Poczułam się uprzywilejowana ichroniona.Po śmierci rodziców, gdyuświadomiłam sobie, że nie ma na świecienikogo, kto naprawdę mnie kocha, straciłamwiele wiary w siebie.Nie mogłam pozbyć sięwrażenia, że tragedia to jakaś forma kary.Fakt,że byłam akceptowana przez kobietę pokrojuVivienne, która ani przez chwilę nie wątpiła wswoją wartość i która była absolutnie pewnaswojej każdej opinii, dał mi poczucie, iż muszębyć warta więcej, niż mi się zdawało. Nie mogę zacząć poszukiwań anipodejmować jakichkolwiek innych kroków tylkona podstawie twoich zeznań mówi Simonprzepraszającym tonem.Opadam w krześle i opieram na dłoniachobolałą głowę.Po zamknięciu oczu widzędziwne, ruchome plamy światła.Czujęnudności.Pierwszy raz w życiu rozumiem ludzi,którzy tracą siłę do walki [ Pobierz całość w formacie PDF ]