[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A potem ni będzie po nas ani śladu.Bramkarz potarł nadgarstek, mrucząc coś pod nosem.Wreszcie kiwnął lekko głową izaczął gramolić się na nogi, odwracając się w kierunku drzwi wejściowych.W klubie rozległsię złowrogi pomruk, dwie z dziewcząt przestały tańczyć, aby zobaczyć, co się dzieje.Parumotocyklistów wstało od pobliskiego stolika, patrząc groznie na Buffy i Xandera.- Siadać - rzuciła beznamiętnie Buffy, unosząc kusze na wysokość piersi.Oczywiścienie wystrzeliłaby w ich kierunku, lecz oni o tym nie wiedzieli.Zerknęli na bramkarza i usiedli grzecznie.- Chodz - powiedziała, ruszając między stolikami pośród spojrzeń siedzących dookołarobotników o grubych szyjach.Idący za nią Xander mruczał coś pod nosem, ale Buffy niezwracała na to uwagi.Zbyt du\o czasu zmarnowali przy drzwiach.Wampirów nigdzie niebyło widać, więc musiały być w toalecie albo w jakimś pomieszczeniu na zapleczu baru.Buffy pomyślała, ze zapewne ruszyli do tylniego wyjścia, o ile takowe w ogóle istniało.Skierowała się do grubych drewnianych drzwi w drugim końcu Sali.Nie sięgały tam \adneświatła, więc mało kto w ogóle ja zauwa\ył.Wcią\ głośno grała muzyka, dziewczęta wróciły do tańca, a zanim Buffy i Xanderdoszli do drzwi oczy wszystkich z powrotem powędrowały w kierunku tancerek.Buffyprzygotowała kuszę do strzału i stanęła w pozycji do walki, napinając mięśnie.- Xander, otwieraj drzwi.Rozbawienie znikło z jego twarzy.Skupiony i powa\ny stanął przy niej, przekręciłgałkę, pchnął drzwi i cofnął się.Buffy ruszyła naprzód i znalazła się w brudnympomieszczeniu, które okazało się garderobą tancerek.Pełno tam było luster i szafek, jednak wzle oświetlonym wnętrzu panował półmrok.Mimo to dojrzał ich.Buldog.śeńskie wydanie clowna.I jeszcze czterech& nie, pięciu innych.Buffy stanęła nieruchomo w wejściu, blokując drogę Xanderowi.- Co jest? - spytał niespokojny.- Jeszcze trochę arytmetyki - Wyciągnęła do tyłu rękę i podała mu palik, po czymzamknęła za sobą drzwi, zostawiając Xandera w klubowej Sali.Zawołał ją, lecz odkrzyknęła,aby pozostał w pełnej gotowości.Buffy pomyślała, \e jeśli w klubie są jeszcze inne wampiry, z pewnością się nieujawnią.A gdyby nawet, Xander miał zaostrzony kołek.Tymczasem ona miała do wykonaniadrobną robotę w garderobie.- Siadać - rzuciła beznamiętnie Buffy, unosząc kuszę na wysokość piersi.Oczywiścienie wystrzeliłaby w ich kierunku, lecz oni o tym nie wiedzieli.Zerknęli na bramkarza i usiedli grzecznie.- Chodz - powiedziała, ruszając między stoliki pośród spojrzeń siedzących dookołarobotników o grubych szyjach.Idący za nią Xander mruczał coś pod nosem, ale Buffy niezwracała na to uwagi.Zbyt du\o czasu zmarnowali przy drzwiach.Wampirów nigdzie niebyło widać, więc musiały być w toalecie albo w jakimś pomieszczeniu na zapleczu baru.Buffy pomyślała, \e zapewne ruszyli do tylnego wyjścia, o ile takowe w ogóle istniało.Skierowała się do grubych drewnianych drzwi w drugim końcu sali.Nie sięgały tam \adneświatła, więc mało kto w ogóle je zauwa\ał.Wcią\ głośno grała muzyka, dziewczęta wróciły do tańca, a zanim Buffy i Xanderdoszli do drzwi, oczy wszystkich z powrotem powędrowały w kierunku tancerek.Buffyprzygotowała kuszę do strzału i stanęła w pozycji do walki, napinając mięśnie.- Xander, otwieraj drzwi.Rozbawienie znikło z jego twarzy.Skupiony i powa\ny stanął przy niej, przekręciłgałkę, pchnął drzwi i cofnął się.Buffy ruszyła naprzód i znalazła się w brudnympomieszczeniu, które okazało się garderobą tancerek.Pełno tam było luster i szafek, jednak wzle oświetlonym wnętrzu panował półmrok.Mimo to dojrzała ich.Buldog.śeńskie wydanie clowna.I jeszcze czterech.nie, pięciu innych.Buffy stanęła nieruchomo w wejściu, blokując drogę Xanderowi.- Co jest? - spytał niespokojnie.- Jeszcze trochę arytmetyki.- Wyciągnęła do tyłu rękę i podała mu palik, po czymzamknęła za sobą drzwi, zostawiając Xandera w klubowej sali.Zawołał ją, lecz odkrzyknęła,aby pozostał w pełnej gotowości.Buffy pomyślała, \e jeśli w klubie są jeszcze inne wampiry, z pewnością się nieujawnią.A gdyby nawet, Xander miał zaostrzony kołek [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.A potem ni będzie po nas ani śladu.Bramkarz potarł nadgarstek, mrucząc coś pod nosem.Wreszcie kiwnął lekko głową izaczął gramolić się na nogi, odwracając się w kierunku drzwi wejściowych.W klubie rozległsię złowrogi pomruk, dwie z dziewcząt przestały tańczyć, aby zobaczyć, co się dzieje.Parumotocyklistów wstało od pobliskiego stolika, patrząc groznie na Buffy i Xandera.- Siadać - rzuciła beznamiętnie Buffy, unosząc kusze na wysokość piersi.Oczywiścienie wystrzeliłaby w ich kierunku, lecz oni o tym nie wiedzieli.Zerknęli na bramkarza i usiedli grzecznie.- Chodz - powiedziała, ruszając między stolikami pośród spojrzeń siedzących dookołarobotników o grubych szyjach.Idący za nią Xander mruczał coś pod nosem, ale Buffy niezwracała na to uwagi.Zbyt du\o czasu zmarnowali przy drzwiach.Wampirów nigdzie niebyło widać, więc musiały być w toalecie albo w jakimś pomieszczeniu na zapleczu baru.Buffy pomyślała, ze zapewne ruszyli do tylniego wyjścia, o ile takowe w ogóle istniało.Skierowała się do grubych drewnianych drzwi w drugim końcu Sali.Nie sięgały tam \adneświatła, więc mało kto w ogóle ja zauwa\ył.Wcią\ głośno grała muzyka, dziewczęta wróciły do tańca, a zanim Buffy i Xanderdoszli do drzwi oczy wszystkich z powrotem powędrowały w kierunku tancerek.Buffyprzygotowała kuszę do strzału i stanęła w pozycji do walki, napinając mięśnie.- Xander, otwieraj drzwi.Rozbawienie znikło z jego twarzy.Skupiony i powa\ny stanął przy niej, przekręciłgałkę, pchnął drzwi i cofnął się.Buffy ruszyła naprzód i znalazła się w brudnympomieszczeniu, które okazało się garderobą tancerek.Pełno tam było luster i szafek, jednak wzle oświetlonym wnętrzu panował półmrok.Mimo to dojrzał ich.Buldog.śeńskie wydanie clowna.I jeszcze czterech& nie, pięciu innych.Buffy stanęła nieruchomo w wejściu, blokując drogę Xanderowi.- Co jest? - spytał niespokojny.- Jeszcze trochę arytmetyki - Wyciągnęła do tyłu rękę i podała mu palik, po czymzamknęła za sobą drzwi, zostawiając Xandera w klubowej Sali.Zawołał ją, lecz odkrzyknęła,aby pozostał w pełnej gotowości.Buffy pomyślała, \e jeśli w klubie są jeszcze inne wampiry, z pewnością się nieujawnią.A gdyby nawet, Xander miał zaostrzony kołek.Tymczasem ona miała do wykonaniadrobną robotę w garderobie.- Siadać - rzuciła beznamiętnie Buffy, unosząc kuszę na wysokość piersi.Oczywiścienie wystrzeliłaby w ich kierunku, lecz oni o tym nie wiedzieli.Zerknęli na bramkarza i usiedli grzecznie.- Chodz - powiedziała, ruszając między stoliki pośród spojrzeń siedzących dookołarobotników o grubych szyjach.Idący za nią Xander mruczał coś pod nosem, ale Buffy niezwracała na to uwagi.Zbyt du\o czasu zmarnowali przy drzwiach.Wampirów nigdzie niebyło widać, więc musiały być w toalecie albo w jakimś pomieszczeniu na zapleczu baru.Buffy pomyślała, \e zapewne ruszyli do tylnego wyjścia, o ile takowe w ogóle istniało.Skierowała się do grubych drewnianych drzwi w drugim końcu sali.Nie sięgały tam \adneświatła, więc mało kto w ogóle je zauwa\ał.Wcią\ głośno grała muzyka, dziewczęta wróciły do tańca, a zanim Buffy i Xanderdoszli do drzwi, oczy wszystkich z powrotem powędrowały w kierunku tancerek.Buffyprzygotowała kuszę do strzału i stanęła w pozycji do walki, napinając mięśnie.- Xander, otwieraj drzwi.Rozbawienie znikło z jego twarzy.Skupiony i powa\ny stanął przy niej, przekręciłgałkę, pchnął drzwi i cofnął się.Buffy ruszyła naprzód i znalazła się w brudnympomieszczeniu, które okazało się garderobą tancerek.Pełno tam było luster i szafek, jednak wzle oświetlonym wnętrzu panował półmrok.Mimo to dojrzała ich.Buldog.śeńskie wydanie clowna.I jeszcze czterech.nie, pięciu innych.Buffy stanęła nieruchomo w wejściu, blokując drogę Xanderowi.- Co jest? - spytał niespokojnie.- Jeszcze trochę arytmetyki.- Wyciągnęła do tyłu rękę i podała mu palik, po czymzamknęła za sobą drzwi, zostawiając Xandera w klubowej sali.Zawołał ją, lecz odkrzyknęła,aby pozostał w pełnej gotowości.Buffy pomyślała, \e jeśli w klubie są jeszcze inne wampiry, z pewnością się nieujawnią.A gdyby nawet, Xander miał zaostrzony kołek [ Pobierz całość w formacie PDF ]