[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W Bath Ellie szło całkiem dobrze.Rzuciła torbę w pokoju, w którym spałapoprzednio, wstrząsnęła kołdrę i zrobiła wszystko, żeby nadać swojej sypialni jaknajprzytulniejszy wygląd.Następnie pozmywała i posprzątała odkurzaczem wszystkiepomieszczenia z wyjątkiem pracowni.I w końcu zapukała do drzwi tej ostatniej.Wymagało to trochę odwagi, na którą jednak się zdobyła.- Czy mogę coś tutaj zrobić? - Spojrzała w okno, zastanawiając się, kiedyostatnio było myte.- Przeciągnąć odkurzaczem? Umyć okna? Wyszorować obraz nasztalugach środkiem wybielającym i sodą?Ran kompletnie zignorował ten dowcip.- Zapisałaś się do lekarki?- Nie.ja.- zaczęła.Jej nonszalancja ulotniła się natychmiast.Poczuła się przyłapana na czymśzłym i winna, choć nie miała po temu powodu.- 309 -SR- Zrób to teraz.Zamieszkałaś tu między innymi po to, żeby do niej pójść.Potempozwolę ci zobaczyć, co tu robię - dodał, tak jakby uważał, że potrzebna jest jejnagroda.Ellie uśmiechnęła się szeroko.Zdała sobie sprawę, że naprawdę lubi Rana.Dotychczas wiedziała tylko, że on strasznie jej się podoba, więc świadomość, że golubi, okazała się przyjemną niespodzianką.Wertując książkę telefoniczną,zastanawiała się, czy zakochała się w nim dlatego, że on - tak skrycie i w głębi duszy -był miłym facetem.Doszła jednak do wniosku, że nie to jest przyczyną.Pewnieprawda była taka, że mogłaby zakochać się nawet w ropuchu, gdyby ten był takiseksowny i atrakcyjny jak Ran.I była to chyba wina dziwnego stanu jej hormonów.Chciałabym jednak wiedzieć, co on czuje do mnie, pomyślała, czy jest po prostu miły,czy może choć trochę mu się podobam?Rejestratorka, z którą się połączyła, powiedziała jej, że jeżeli zjawi się wgabinecie za piętnaście minut, to lekarka ją przyjmie.Bo ktoś odwołał wizytę.- Aha, i jeżeli sądzi pani, że jest pani w ciąży, proszę przynieść próbkę moczu -dodała.Ellie nie tylko tak sądziła.Ona wiedziała, że jest w ciąży.Poszła do kuchni izaczęła przeglądać zawartość szafki w poszukiwaniu pustego słoika.W trakcie tejczynności zastał ją Ran.- Muszę natychmiast jechać - poinformowała go.- Ktoś odwołał wizytę.Czymasz zamiar zjeść tę resztkę dżemu morelowego z brandy i migdałami? Bo widzisz,potrzebny mi słoik.A poza tym ten dżem i tak już się zepsuł.Muszę wysprzątać ciszafki.Są w strasznym stanie.- Wez sobie ten słoik.- A czy chciałbyś, żebym po wizycie u lekarki zrobiła jakieś zakupy? Nie majuż chleba, nie ma już prawie mleka, no i brakuje marmite.- Nie lubię marmite.- Ale ja lubię.Skończył się też już prawie płyn do zmywania.- Wyrzuciłaresztkę dżemu do śmieci i zaczęła myć słoik.- Boże, spóznię się!- Po co ci ten słoik po dżemie?- 310 -SR- Nie pytaj, uruchom wyobraznię - powiedziała, po czym, zirytowana, machnęław jego kierunku ręką.- Więc jak pani sądzi, kiedy nastąpiło zapłodnienie? - zapytała lekarka, kiedyskończyła już obmacywać brzuch Ellie zimnymi rękami.- Nie jestem pewna, kiedy dokładnie to się stało.To nie było zaplanowane.Przed Bożym Narodzeniem? - powiedziała Ellie, rumieniąc się, chociaż wcale się niewstydziła.- Sądzę, że lepiej będzie zrobić USG.Trzeba sprawdzić, na ile zaawansowanajest ciąża.Ale tak ogólnie jest pani w bardzo dobrym stanie; ciśnienie krwi ma panidobre.I dobrze, że przyniosła pani mocz.- Kiedy dzwoniłam, żeby się zapisać, i poinformowałam, że jestem w ciąży,rejestratorka powiedziała mi, że powinnam to zrobić.Lekarka roześmiała się.- Jest dobrze wyszkolona.A pani poprawnie odpowiedziała na wszystkiepytania - nie pali pani ani nie pije zbyt wiele.- Nie jem miękkich serów ani nie sprzątam kocich odchodów.- Zwietnie.Czytała też pani różne książki.- No.nie - wyznała Ellie - ale teraz nadrobię zaległości.- A ja ustalę jak najszybszy termin USG, umówię też panią z położną.Gdziechciałaby pani rodzić?Ellie była zaszokowana.Tak naprawdę nie myślała jeszcze o porodzie, już samaciąża była dla niej wystarczająco dużym kłopotem.- No cóż, chyba tutaj.A może wybrać poród w warunkach domowych?Czy jesienią w Luckenham House wciąż będzie pełno toksycznychchemikaliów?- Nie mogę pani tego zabronić, ale nie radziłabym.W trakcie porodu jestmnóstwo krwi.Jeżeli chodzi o jej rzeczywistą ilość, to nie jest ona wielka, jednakmoże to być szokujące dla otoczenia.A poza tym w razie jakichś komplikacji utrudniato znacznie nasze działania.Zwiatło jest też problemem, chyba że w domu są lampyłukowe.Czy będzie pani chciała rodzić w obecności swojego partnera?- 311 -SR- Um.Nie mam partnera ani lamp łukowych.Więc może w końcu lepiej będzierodzić w szpitalu.Lekarka poklepała jej dłoń.- To byłoby rozsądne.A teraz sprawdzimy, czy mam poprawne dane.Adres?Numer telefonu? Takie rzeczy.Skontaktujemy się, kiedy będzie znany termin USG.- No więc.ja już nie mieszkam pod dawnym adresem.Właściwie to mam dwaadresy.Lekarka była bardzo miła.Wszystko, co mówiła i robiła, nie powinno byłosprawiać, że Ellie poczuje się nieswojo, a jednak sprawiało.Spowodowały to,pomyślała Ellie już w drodze do samochodu, moje uczucia do Rana.Tak bardzopragnęła powiedzieć lekarce, że mieszka z nim [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.W Bath Ellie szło całkiem dobrze.Rzuciła torbę w pokoju, w którym spałapoprzednio, wstrząsnęła kołdrę i zrobiła wszystko, żeby nadać swojej sypialni jaknajprzytulniejszy wygląd.Następnie pozmywała i posprzątała odkurzaczem wszystkiepomieszczenia z wyjątkiem pracowni.I w końcu zapukała do drzwi tej ostatniej.Wymagało to trochę odwagi, na którą jednak się zdobyła.- Czy mogę coś tutaj zrobić? - Spojrzała w okno, zastanawiając się, kiedyostatnio było myte.- Przeciągnąć odkurzaczem? Umyć okna? Wyszorować obraz nasztalugach środkiem wybielającym i sodą?Ran kompletnie zignorował ten dowcip.- Zapisałaś się do lekarki?- Nie.ja.- zaczęła.Jej nonszalancja ulotniła się natychmiast.Poczuła się przyłapana na czymśzłym i winna, choć nie miała po temu powodu.- 309 -SR- Zrób to teraz.Zamieszkałaś tu między innymi po to, żeby do niej pójść.Potempozwolę ci zobaczyć, co tu robię - dodał, tak jakby uważał, że potrzebna jest jejnagroda.Ellie uśmiechnęła się szeroko.Zdała sobie sprawę, że naprawdę lubi Rana.Dotychczas wiedziała tylko, że on strasznie jej się podoba, więc świadomość, że golubi, okazała się przyjemną niespodzianką.Wertując książkę telefoniczną,zastanawiała się, czy zakochała się w nim dlatego, że on - tak skrycie i w głębi duszy -był miłym facetem.Doszła jednak do wniosku, że nie to jest przyczyną.Pewnieprawda była taka, że mogłaby zakochać się nawet w ropuchu, gdyby ten był takiseksowny i atrakcyjny jak Ran.I była to chyba wina dziwnego stanu jej hormonów.Chciałabym jednak wiedzieć, co on czuje do mnie, pomyślała, czy jest po prostu miły,czy może choć trochę mu się podobam?Rejestratorka, z którą się połączyła, powiedziała jej, że jeżeli zjawi się wgabinecie za piętnaście minut, to lekarka ją przyjmie.Bo ktoś odwołał wizytę.- Aha, i jeżeli sądzi pani, że jest pani w ciąży, proszę przynieść próbkę moczu -dodała.Ellie nie tylko tak sądziła.Ona wiedziała, że jest w ciąży.Poszła do kuchni izaczęła przeglądać zawartość szafki w poszukiwaniu pustego słoika.W trakcie tejczynności zastał ją Ran.- Muszę natychmiast jechać - poinformowała go.- Ktoś odwołał wizytę.Czymasz zamiar zjeść tę resztkę dżemu morelowego z brandy i migdałami? Bo widzisz,potrzebny mi słoik.A poza tym ten dżem i tak już się zepsuł.Muszę wysprzątać ciszafki.Są w strasznym stanie.- Wez sobie ten słoik.- A czy chciałbyś, żebym po wizycie u lekarki zrobiła jakieś zakupy? Nie majuż chleba, nie ma już prawie mleka, no i brakuje marmite.- Nie lubię marmite.- Ale ja lubię.Skończył się też już prawie płyn do zmywania.- Wyrzuciłaresztkę dżemu do śmieci i zaczęła myć słoik.- Boże, spóznię się!- Po co ci ten słoik po dżemie?- 310 -SR- Nie pytaj, uruchom wyobraznię - powiedziała, po czym, zirytowana, machnęław jego kierunku ręką.- Więc jak pani sądzi, kiedy nastąpiło zapłodnienie? - zapytała lekarka, kiedyskończyła już obmacywać brzuch Ellie zimnymi rękami.- Nie jestem pewna, kiedy dokładnie to się stało.To nie było zaplanowane.Przed Bożym Narodzeniem? - powiedziała Ellie, rumieniąc się, chociaż wcale się niewstydziła.- Sądzę, że lepiej będzie zrobić USG.Trzeba sprawdzić, na ile zaawansowanajest ciąża.Ale tak ogólnie jest pani w bardzo dobrym stanie; ciśnienie krwi ma panidobre.I dobrze, że przyniosła pani mocz.- Kiedy dzwoniłam, żeby się zapisać, i poinformowałam, że jestem w ciąży,rejestratorka powiedziała mi, że powinnam to zrobić.Lekarka roześmiała się.- Jest dobrze wyszkolona.A pani poprawnie odpowiedziała na wszystkiepytania - nie pali pani ani nie pije zbyt wiele.- Nie jem miękkich serów ani nie sprzątam kocich odchodów.- Zwietnie.Czytała też pani różne książki.- No.nie - wyznała Ellie - ale teraz nadrobię zaległości.- A ja ustalę jak najszybszy termin USG, umówię też panią z położną.Gdziechciałaby pani rodzić?Ellie była zaszokowana.Tak naprawdę nie myślała jeszcze o porodzie, już samaciąża była dla niej wystarczająco dużym kłopotem.- No cóż, chyba tutaj.A może wybrać poród w warunkach domowych?Czy jesienią w Luckenham House wciąż będzie pełno toksycznychchemikaliów?- Nie mogę pani tego zabronić, ale nie radziłabym.W trakcie porodu jestmnóstwo krwi.Jeżeli chodzi o jej rzeczywistą ilość, to nie jest ona wielka, jednakmoże to być szokujące dla otoczenia.A poza tym w razie jakichś komplikacji utrudniato znacznie nasze działania.Zwiatło jest też problemem, chyba że w domu są lampyłukowe.Czy będzie pani chciała rodzić w obecności swojego partnera?- 311 -SR- Um.Nie mam partnera ani lamp łukowych.Więc może w końcu lepiej będzierodzić w szpitalu.Lekarka poklepała jej dłoń.- To byłoby rozsądne.A teraz sprawdzimy, czy mam poprawne dane.Adres?Numer telefonu? Takie rzeczy.Skontaktujemy się, kiedy będzie znany termin USG.- No więc.ja już nie mieszkam pod dawnym adresem.Właściwie to mam dwaadresy.Lekarka była bardzo miła.Wszystko, co mówiła i robiła, nie powinno byłosprawiać, że Ellie poczuje się nieswojo, a jednak sprawiało.Spowodowały to,pomyślała Ellie już w drodze do samochodu, moje uczucia do Rana.Tak bardzopragnęła powiedzieć lekarce, że mieszka z nim [ Pobierz całość w formacie PDF ]