[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Było to straszniedezorientujące.Cała sytuacja wydawała się bez wyjścia - Ellie, nie romansując zRanem, była bez reszty nim zajęta.Co oznaczało, że nie zechce romansu z kimśinnym.A tymczasem czas uciekał.Ach, ci mężczyzni.Tacy z nich egoiści!Ran ostrożnie wziął do ręki papier.- Dlaczego on jest ciepły?- Był pod moją bluzką.Chowałam go przed siostrą Grace.Ona słyszała oRichardzie Coatbridge'u.- Większość ludzi o nim słyszała.Tylko ty nie.A teraz zanieśmy ten papier doświatła.- Mhm - powiedział w chwilę pózniej.- To fragment listu.- 351 -SR - Ale co tam jest napisane?Ellie nie mogąc się doczekać odpowiedzi, przestępowała z nogi na nogę.Przypominało to szkolną sytuację, kiedy nauczyciel ocenia wypracowanie w obecnościucznia.- Jest oczywiste, że brakuje większej jego części.- Tak?!- Ale to, co daje się odczytać, brzmi: odwołany, potem jest plama, a potem dośćwyrazny kawałek.żeby nie zawstydzać służby, schowałem dwa malowidła zazasłonami.Odbiorę je podczas następnej wizyty.Dalej jest o pogodzie i o tym, żetrzeba za coś zapłacić.- Ale czy jest podpis?- Nie! Na tym kawałku papieru nie ma.Jesteś pewna, że to wszystko?- Tak.Szukałyśmy bardzo dokładnie.To szczęście, że znalazłyśmy chociaż tenkawałek.Ellie poczuła, że ogarnia ją przygnębienie.No bo.cała ta robota, wszystkieposzukiwania, a potem radość, że jednak coś się znalazło.no i teraz to coś.okazywało się zupełnie niewystarczające.- To i tak przydatne.Potrzebujemy teraz kogoś, kto nam powie, czy RichardCoatbridge odwiedzał Luckenham House.- On pisze:  podczas następnej wizyty".- Ten  on" to autor malowideł.Ale trzeba sprawdzić, kto to taki.- Powinieneś spojrzeć na obraz w galerii.Gdybyś zobaczył tego królika.- Ellie, ja ci naprawdę wierzę.Jednak trzeba znalezć dowód.- Ale specjalista z pewnością poznałby, czy malowidła namalował RichardCoatbridge?- Bywa, że i specjaliści się mylą.No, ale masz rację, specjalista pewnie bypoznał.- A ty nie możesz być naszym ekspertem?- Nie.Ellie ogarnęło ogromne zmęczenia.- Więc mam szukać dalej? I znalezć potrzebnego nam eksperta?- 352 -SR - Obawiam się, że tak.- Ran spojrzał na nią.- Jadłaś lunch?- Jadłam herbatniki.Z imbirem.Bardzo dobre.- Ale nie lunch.Chodzmy coś zjeść.- Najpierw muszę zadzwonić do Grace.- Zadzwonisz na komórkę, kiedy będziemy czekali, aż nas obsłużą.- Mówiłam ci, że Grace nie ma komórki.A poza tym oni też mieli iść gdzieś nalunch i nie będzie ich bardzo długo.Cholera! Już wiem, zadzwonię na komórkęFlynna.Grace, chcąc porozmawiać z Ellie, poszła z komórką Flynna do toalety.Było zazimno, żeby stać na dworze.- Więc nie ma tam nic, co by wskazywało, kto jest autorem malowideł?- Niestety nie.Ale mówi się o chowaniu ich za zasłonami i o tym, że ten ktoś jezabierze za następną bytnością.- Więc jest oczywiste, że ten, kto napisał ten list, ma związek z malowidłami?- Tak.- A zatem potrzebny nam grafolog, który sprawdzi, czyje to pismo.- Och, Grace, a czy nie sądzisz, że w tamtych czasach wszyscy pisalijednakowo?- No cóż, sądzę, że masz rację.Ale nie jestem biegłym grafologiem.- Ran jest zdania, że potrzebny nam ekspert od Richarda Coatbridge'a.- A jak takiego znalezć? Ooo, cześć, Hermio - powiedziała Grace.- Ellie,muszę iść.Zadzwonię do ciebie, kiedy wrócimy do domu.- Czy rozmawiałaś o USG swojej przyjaciółki? - zapytała Hermia, najwyrazniejpewna, że tak nie było.- Nie.Grace przełknęła ślinę.- Grace, ja naprawdę sądzę, że w sprawie tych malowideł postępujeszniewłaściwie.Dostałaś od ciotki znacznie więcej niż twoje rodzeństwo, a Edward teżcię bardzo dobrze wyposażył.Nie mówiąc już o pieniądzach, które ci daje za opiekęnad Demi.- Hermio, to nie twoja sprawa, a poza tym nie będę wieść rozmowy w toalecie!- 353 -SR Grace wymaszerowała, czując, że być może cała ta kindersztuba, którą wpoiłajej Allegra, na coś się teraz przydała.Jednak z samą Allegrą mogło jej pójść trudniej.Mimo to usiadła przy stole zbojowym nastawieniem.Przez cały czas trwania lunchu oboje z Flynnem starali się takprowadzić rozmowę, by nie zeszła na malowidła.Ale teraz, kiedy Allegra i Hermiapiły już kawę, Grace wiedziała, że nadszedł czas, by o nich porozmawiać.Wypiła profilaktycznie łyk brandy, którą Flynn zamówił dla niej na wypadek,gdyby sytuacja stała się niezręczna.- No więc - zagadnęła Allegra.- Zamierzasz się przyznać?- Allegro! Ja cię nie oszukiwałam!- Naprawdę? No to dlaczego musiałam usłyszeć o malowidłach od Hermii,której powiedziała o nich Demeter?- Czy Edward wiedział o malowidłach? - pytała dalej Allegra.- Mieszkałprzecież tutaj przez parę lat!- Zgadza się.Ale my nigdy nie ruszaliśmy zasłon w jadalni.Edwardowipodobało się, że są takie stare i z powodu starości takie delikatne.- Bardzo trudno mi w to uwierzyć!- W prawdę często jest trudno uwierzyć - stwierdziła spokojnie Grace,pociągając kolejny łyk brandy.- Nie miałam ci o nich nic do powiedzenia.Przecieżmogły okazać się bezwartościowe.Nie spodziewasz się chyba, że będę cięzawiadamiała o każdym graffiti znalezionym na ścianach ubikacji?- To nie to samo - powiedziała rzeczowo Allegra.- I ty dobrze o tym wiesz.Grace wiedziała, ale na tym etapie nie miała zamiaru tego przyznać.- Okej - kiwnęła spokojnie głową.- Więc nie jest to dokładnie to samo.Ale jakbyś zareagowała, gdybym do ciebie zadzwoniła i powiedziała, że znalazłamrozpadające się malowidła na deskach schowane za zasłonami?- Jeżeli sądziłaś, że one są całkiem bez znaczenia, to po co cała tajemnica? -zapytała Hermia.- Tajemnica?Grace próbowała zyskać na czasie.- Tak.Demeter była bardzo zdenerwowana, kiedy się na ich temat wygadała.- 354 -SR - I dlatego ty natychmiast powiedziałaś o nich Allegrze?- Tak! Allegra jest moją przyjaciółką! Grace westchnęła [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl