[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jajecznica za mną chodzi, co ty na to?.Mussina potwierdził równie\ to, co na temat losu Steviegozeznał Denunziatta.U\ył tych samych słów: Steviego trzebasię pozbyć.Potem opowiedział przysięgłym o tancerce Glorii, którapracowała w nale\ącym do Cavella, eleganckim klubie stripti-zowym w okręgu Rockland w stanie Nowy Jork.Gloria chwa-liła się swoim kole\ankom, \e ma odło\onych trzydzieści ty-sięcy dolarów w gotówce.Nazywała to swoim funduszem namiędzystanową 1-70.Mówiła, \e któregoś dnia zabierze córkęi pojedzie przed siebie na zachód, \eby rozpocząć nowe \y-cie.115 Kiedy pan Cavello się o tym dowiedział ciągnąłTommy Mussina strasznie się wkurzył.Doszedł do wniosku,ze ta mała musiała go okradać.Wysłał do niej dwóch ludzi.Zgwałcili ją, udusili, a ciało wrzucili do rzeki.Dziecko było naszczęście w szkole. Znalezli pieniądze? spytał Goldenberger. Tak. Mussina kiwnął głową. W walizce stojącejw szafie.Trzydzieści patyków, tak jak mówiła.Oddali wszystkopanu Cavellowi. Dlaczego? Bo ich za\ądał. Tommy Mussina wzruszył ramiona-mi. Roześmiał się i powiedział: Co było kiedyś cesarskie,nale\y do cesarza.Byłem przy tym.Cały Cavello.Z zimną krwią i niepotrzebnie.Okrucieństwodo kwadratu. Czyli w końcu okazało się powiedział oskar\yciel,kręcąc ze smutkiem głową \e te pieniądze rzeczywiściezostały ukradzione? Nie.Ona naprawdę je zaoszczędziła.Pan Cavello zwróciłje rodzinie z przeznaczeniem na fundusz powierniczy dla córkiGlorii.Dobrze się przy tym ubawił.Przecie\ te pieniądze i taknale\ały do dziewczynki.Rozdział 34Po wysłuchaniu zeznań Mussiny członkowie ławy przysięg-łych przeszli do swojej salki na lunch.Apetyt nikomu jakoś niedopisywał. Widzieliście tego skubańca? Hector gniewnie po-trząsnął głową. Siedział sobie spokojnie i nawet jedenmięsień mu nie drgnął.Zupełnie jakby miał pod kontrolą całyświat.Z nami włącznie. No to ju\ niedługo nacieszy się tym kontrolowaniem, boteraz ze mną ma do czynienia. Rosella prze\egnała się.Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie.W piekle.Andie usiadła i zerknęła na Marca.Pisarz opierał się o pa-rapet okna zapatrzony w panoramę dolnego Manhattanu. Biedna ta tancerka powiedziała Andie. Jakiśfundusz powierniczy na odczepnego, co? Mam synka.Mniete\ mogło to spotkać.Marc pokiwał ze współczuciem głową. Mówiłaś, \e w jakim klubie tańczyłaś na tej rurze? Bardzo śmieszne. Andie skrzywiła się.Ale ten \arcik rozładował napięcie i poprawił przysięgłymhumory.Uśmiechnięci zaczęli zajmować miejsca przy stole.Rozdano talerzyki. Powinniśmy się gdzieś spotkać, kiedy to się ju\ skoń-117czy zaproponował O Flynn, smarując masłem kromkęchleba. Znam taką jedną farmę w Poconos.MechanikWinston parsknął śmiechem. Tak, tylko trzeba tam uwa\ać na kopce usypane ześwie\o wzruszonej ziemi. Lorraine powiedziała Andie. Mam dla ciebie pro-pozycję.Zrzucimy się po dziesięć dolarów, a ty zachichoczeszpo swojemu, kiedy Brewka następnym razem oświadczy, \eCavello jest porządnym obywatelem. Na takie coś nie ma ceny. O Flynn zarechotał.Wchodzę.Podejrzewam, \e nawet sędzina Seiderman dorzucisię do puli.Lorraine musiała się spodobać ta propozycja, bo znowu za-chichotała.Piskliwie i świdrująco.Wszyscy wybuchnęliśmiechem jeszcze głośniej ni\ za pierwszym razem.Andie musiała przyznać, \e z\yła się przez ostami tydzieńz tymi ludzmi.Mo\e sprawiły to okoliczności.Przesiadywalicałymi dniami w tej samej sali, wysłuchiwali tych samychmro\ących krew w \yłach, przygnębiających zeznań.Rozejrzała się po salce. Słuchajcie, jutro są urodziny mojego syna.Załatwiłam,\e pozwolą mu ze mną przenocować.Nie wpadlibyście pokolacji do mojego pokoju na bezalkoholowego drinka i tort? O, impreza podchwycił O Flynn, kiwając głową zawszystkich [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Jajecznica za mną chodzi, co ty na to?.Mussina potwierdził równie\ to, co na temat losu Steviegozeznał Denunziatta.U\ył tych samych słów: Steviego trzebasię pozbyć.Potem opowiedział przysięgłym o tancerce Glorii, którapracowała w nale\ącym do Cavella, eleganckim klubie stripti-zowym w okręgu Rockland w stanie Nowy Jork.Gloria chwa-liła się swoim kole\ankom, \e ma odło\onych trzydzieści ty-sięcy dolarów w gotówce.Nazywała to swoim funduszem namiędzystanową 1-70.Mówiła, \e któregoś dnia zabierze córkęi pojedzie przed siebie na zachód, \eby rozpocząć nowe \y-cie.115 Kiedy pan Cavello się o tym dowiedział ciągnąłTommy Mussina strasznie się wkurzył.Doszedł do wniosku,ze ta mała musiała go okradać.Wysłał do niej dwóch ludzi.Zgwałcili ją, udusili, a ciało wrzucili do rzeki.Dziecko było naszczęście w szkole. Znalezli pieniądze? spytał Goldenberger. Tak. Mussina kiwnął głową. W walizce stojącejw szafie.Trzydzieści patyków, tak jak mówiła.Oddali wszystkopanu Cavellowi. Dlaczego? Bo ich za\ądał. Tommy Mussina wzruszył ramiona-mi. Roześmiał się i powiedział: Co było kiedyś cesarskie,nale\y do cesarza.Byłem przy tym.Cały Cavello.Z zimną krwią i niepotrzebnie.Okrucieństwodo kwadratu. Czyli w końcu okazało się powiedział oskar\yciel,kręcąc ze smutkiem głową \e te pieniądze rzeczywiściezostały ukradzione? Nie.Ona naprawdę je zaoszczędziła.Pan Cavello zwróciłje rodzinie z przeznaczeniem na fundusz powierniczy dla córkiGlorii.Dobrze się przy tym ubawił.Przecie\ te pieniądze i taknale\ały do dziewczynki.Rozdział 34Po wysłuchaniu zeznań Mussiny członkowie ławy przysięg-łych przeszli do swojej salki na lunch.Apetyt nikomu jakoś niedopisywał. Widzieliście tego skubańca? Hector gniewnie po-trząsnął głową. Siedział sobie spokojnie i nawet jedenmięsień mu nie drgnął.Zupełnie jakby miał pod kontrolą całyświat.Z nami włącznie. No to ju\ niedługo nacieszy się tym kontrolowaniem, boteraz ze mną ma do czynienia. Rosella prze\egnała się.Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie.W piekle.Andie usiadła i zerknęła na Marca.Pisarz opierał się o pa-rapet okna zapatrzony w panoramę dolnego Manhattanu. Biedna ta tancerka powiedziała Andie. Jakiśfundusz powierniczy na odczepnego, co? Mam synka.Mniete\ mogło to spotkać.Marc pokiwał ze współczuciem głową. Mówiłaś, \e w jakim klubie tańczyłaś na tej rurze? Bardzo śmieszne. Andie skrzywiła się.Ale ten \arcik rozładował napięcie i poprawił przysięgłymhumory.Uśmiechnięci zaczęli zajmować miejsca przy stole.Rozdano talerzyki. Powinniśmy się gdzieś spotkać, kiedy to się ju\ skoń-117czy zaproponował O Flynn, smarując masłem kromkęchleba. Znam taką jedną farmę w Poconos.MechanikWinston parsknął śmiechem. Tak, tylko trzeba tam uwa\ać na kopce usypane ześwie\o wzruszonej ziemi. Lorraine powiedziała Andie. Mam dla ciebie pro-pozycję.Zrzucimy się po dziesięć dolarów, a ty zachichoczeszpo swojemu, kiedy Brewka następnym razem oświadczy, \eCavello jest porządnym obywatelem. Na takie coś nie ma ceny. O Flynn zarechotał.Wchodzę.Podejrzewam, \e nawet sędzina Seiderman dorzucisię do puli.Lorraine musiała się spodobać ta propozycja, bo znowu za-chichotała.Piskliwie i świdrująco.Wszyscy wybuchnęliśmiechem jeszcze głośniej ni\ za pierwszym razem.Andie musiała przyznać, \e z\yła się przez ostami tydzieńz tymi ludzmi.Mo\e sprawiły to okoliczności.Przesiadywalicałymi dniami w tej samej sali, wysłuchiwali tych samychmro\ących krew w \yłach, przygnębiających zeznań.Rozejrzała się po salce. Słuchajcie, jutro są urodziny mojego syna.Załatwiłam,\e pozwolą mu ze mną przenocować.Nie wpadlibyście pokolacji do mojego pokoju na bezalkoholowego drinka i tort? O, impreza podchwycił O Flynn, kiwając głową zawszystkich [ Pobierz całość w formacie PDF ]