[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.dzoną krwią.Jeżeli ktoś chciał podejść bliżej, ciążenie zmuszało go do rozciągnięcia się- Samozwańczą opiekunkę - zauważyła Alema.na koralowej posadzce.Nagle osłupiała Jabitha zachłysnęła się powietrzem i wytrzeszczyła oczy na blon- Kiedy skoczył ku niemu jeden z uśmiercicieli, Jacen postanowił wykorzystać gra-dwłosą badaczkę.witacyjną anomalię.Wyskoczył wysoko w powietrze, a wojownik przeleciał pod jego- Danni Quee.- powiedziała.- Sekot pragnie z tobą porozmawiać.stopami i runął twarzą na posadzkę.Lądując, młody Jedi obrócił się w powietrzu, prze-bił szpicem klingi przeciwnika i niemal przyszpilił go jak owada.Zanim miał czas sięJedynie Moc powstrzymywała Jacena przed poddaniem się bólowi.Moc i odwrócić, zaatakowali go od tyłu dwaj inni uśmierciciele.Jeden rozwinął amphistaffa iwszystko, czego się nauczył od Vergere podczas nie wiadomo jak długiego okresu, smagnąwszy nim jak biczem, owinął wężopodobną broń wokół nóg Jacena, a drugikiedy poddawała go Objęciom Cierpienia i starała się go złamać.Przebywając pod zamachnął się swoją bronią, mierząc w jego głowę.Młody Solo uchylił się przed cio-opieką mentorki, zachował dość świadomości, żeby stawić czoło bólowi na swoich sem, jeszcze raz wyskoczył w powietrze i wyszarpnął amphistaffa z palców pierwszegowarunkach, ale obecnie nie mógł sobie pozwolić na ten niezwykły luksus, bo musiał wojownika.Zmiercionośna broń zwiotczała, rozwinęła się i zanim zdążyła zatopić kłyprzywoływać na pomoc wszystkie umiejętności, żeby nie dać się zabić.w ciele Jacena, opadła na posadzkę.Domyślał się, że gdyby nie kołysanie się Cytadeli i wpływ, jaki jej ruchy wywiera- Shimrra kroczył sztywno w stronę Luke'a, który walczył z czterema wojownikamiły na nieprzewidywalne przechyły bunkra Shimrry - jego skrzyni albo kapsuły ratun- naraz.Ogromny władca Yuuzhan Vongów przeszedł nad fosą, jakby pokonywał osta-kowej - dawno by nie żył.Kołysanie wywoływał chyba Mózg Zwiata, który w końcu teczną granicę.Zachowywał się jak w transie - prawdopodobnie zauroczony przezsię zdecydował, po czyjej stanąć stronie.Kłopot w tym, że jego decyzja miała znacze- yuuzhańskich bogów - i cały czas kierował na ofiarę płonące oczy.Kiedy minął obszarnie tylko dla ukształtowania powierzchni Coruscant, ale nie dla samego najwyższego zwiększonego ciążenia, przestał podpierać się grubym, trzymetrowym amphistaffem,lorda, który widocznie bez pomocy dhuryama potrafił panować nad otaczającymi go chwycił go ogromną lewą dłonią mniej więcej w połowie długości i skierował ukośnieprzedmiotami i osobami.do przodu.Posługując się Mocą, Jacen posłał wujowi ostrzeżenie, a mistrz Jedi potwierdził,Na przykład nad uśmiercicielami.że je zrozumiał.Wyskoczył poza krąg wojowników, żeby mieć dość miejsca na stawie-Wcześniej poruszali się i walczyli jak indywidualni wojownicy, ale obecnie za- nie czoła najwyższemu lordowi.Po wylądowaniu wykonał młynek i kopnął obutymichowywali się raczej jak koralowe skoczki pod kontrolą yammoska.Zmiana w ich za- piętami w podbródek jednego z uśmiercicieli.Pozbawił go równowagi na dość długo,chowaniu zaszła, kiedy Shimrra wstał z tronu i pozwolił się wymknąć swojemu Zhań- żeby prześliznąć się pod jego ręką z amphistaffem i wbić szpic klingi świetlnego mie-bionemu towarzyszowi, za którym Jaina podążyła na wierzchołek Cytadeli.Jacen do- cza w kark przeciwnika.Szybko wyciągnął ostrze, bo do zadania ciosu przygotował sięmyślał się, że decyzja siostry miała coś wspólnego z tym, co dostrzegła za pośrednic- już drugi uśmierci-ciel.Luke wyciągnął rękę i wbił klingę w jego prawe oko.Dwajtwem Mocy, ale na razie jemu i wujowi bardzo przydałaby się klinga jej świetlnego pozostali wojownicy zaatakowali go jednak amphistaffami i coufee i zostawili na jegomiecza.piersi i ramionach krwawiące rany o poszarpanych brzegach.James Luceno Jednocząca moc389 390Niespodziewanie Cytadela zatrzęsła się w posadach i bunkier Shimrry przechylił Kiedy po chwili ją odzyskał, uświadomił sobie, że Luke przewidział następny ciossię w prawo.Luke przyklęknął na jedno kolano i uniósł rękę ze świetlnym mieczem nad najwyższego lorda.Shimrra, wielki, zwalisty i potwornie silny, górował nad nim ni-głowę, żeby się osłonić przed spodziewanym ciosem.Odskoczył w bok, zrobił salto, czym rankor.Zwietlny miecz mistrza Jedi pomrukiwał, lecz przywódca Yuuzhan chybawylądował i odwrócił się, żeby odeprzeć atak wojowników.Machnął zieloną klingą na nie zwracał na to uwagi.Luke próbował posłużyć się Mocą, żeby wyskoczyć w powie-ukos z dołu do góry i odciął rękę z amphistaffem trzeciego Yuuzhanina, a kiedy skie- trze i oddalić poza zasięg rąk najwyższego władcy, ale Shimrra nie zostawił mu dośćrował klingę ponownie w dół, pozostawił skwierczącą ranę w podbrzuszu ostatniego miejsca na wykonanie tego manewru.wojownika.Uśmierci-ciel skrzywił się i usiłował chwycić energetyczne ostrze, ale osu- Jacen przypomniał sobie, co mówiła Vergere: Mistrz obrony nigdy nie znajdujenął się na kolana.Luke przeszył na wylot jego pierś i obrócił się na pięcie, żeby podjąć się w miejscu, które ma zostać zaatakowane".Wszystko wskazywało na to, że Shimrrawalkę z resztą przeciwników.przyswoił sobie tę maksymę.Jeden z uśmiercicieli skradał się już w stronę Jacena, ale zrezygnował z zamiaru i Zadał cios trzymetrowym amphistaffem.Gruby wąż owinął się wokół piersi mi-postanowił podjąć walkę z mistrzem Jedi, dzięki czemu młody Solo mógł skupić uwagę strza Jedi i unieruchomił jego prawą rękę z rękojeścią świetlnego miecza w takiej pozy-na pozostałych.Niższy za-markował cios w jego prawą nogę, lecz w ostatniej chwili cji, że zielona klinga była zwrócona ku posadzce.W ostatniej chwili Luke wyszarpnąłobrócił amphistaffa w dłoniach i wbił szpic ogona w prawy policzek przeciwnika.Jacen lewą rękę, chwycił najwyższy zwój amphistaffa i odchylił łeb gada w bok, żeby zmie-zachwiał się i cofnął, ale znalazł się w zasięgu działania dovin basala i runął plecami na nić kierunek lecącej ku niemu strugi śmiercionośnego jadu.Jacen zorientował się jed-posadzkę.Niższy wojownik rzucił się ku niemu i zamachnął giętkim amphistaffem, ale nak, że zwoje wężopodobnej broni zaczynają dusić jego wuja.Wyczuwając, że Luk-kazał mu się wyprężyć i wbić w lewe przedramię przeciwnika, jakby zamierzał przy- e'owi brakuje powietrza, młody Solo zebrał resztkę sił i poczołgał się w kierunkugwozdzić do posadzki jego rękę.świetlnego miecza.Przywołał go do prawej dłoni, zapalił klingę i rzucił miecz prosto wMłody Jedi odwrócił się i uniknął ciosu, ale wyczuł, że Luke został ponownie za- głowę najwyższego lorda.pędzony pod ścianę.Toczył walkę już tylko z jednym uśmiercicielem, ale dopiero co Shimrra uniósł rękę i bez wysiłku odbił w bok lecącą ku niemu broń, a miecz Ja-pokonał trzech i powoli zaczynał tracić siły, jakby zasoby jego energii się wyczerpały.cena, wirując w locie, poszybował w stronę tronu.Wtedy Shimrra wsunął ogromnąNie chodziło jednak o obawę przed przejściem na ciemną stronę, ale zwykłe zmęczenie.dłoń między fałdy skórzanej peleryny.i wyciągnął własny świetlny miecz! OdchyliłCzekała go jeszcze walka z Shimrrą, który podchodził coraz bliżej.Pragnąc zostawić rękojeść w bok i zapalił energetyczne ostrze [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.dzoną krwią.Jeżeli ktoś chciał podejść bliżej, ciążenie zmuszało go do rozciągnięcia się- Samozwańczą opiekunkę - zauważyła Alema.na koralowej posadzce.Nagle osłupiała Jabitha zachłysnęła się powietrzem i wytrzeszczyła oczy na blon- Kiedy skoczył ku niemu jeden z uśmiercicieli, Jacen postanowił wykorzystać gra-dwłosą badaczkę.witacyjną anomalię.Wyskoczył wysoko w powietrze, a wojownik przeleciał pod jego- Danni Quee.- powiedziała.- Sekot pragnie z tobą porozmawiać.stopami i runął twarzą na posadzkę.Lądując, młody Jedi obrócił się w powietrzu, prze-bił szpicem klingi przeciwnika i niemal przyszpilił go jak owada.Zanim miał czas sięJedynie Moc powstrzymywała Jacena przed poddaniem się bólowi.Moc i odwrócić, zaatakowali go od tyłu dwaj inni uśmierciciele.Jeden rozwinął amphistaffa iwszystko, czego się nauczył od Vergere podczas nie wiadomo jak długiego okresu, smagnąwszy nim jak biczem, owinął wężopodobną broń wokół nóg Jacena, a drugikiedy poddawała go Objęciom Cierpienia i starała się go złamać.Przebywając pod zamachnął się swoją bronią, mierząc w jego głowę.Młody Solo uchylił się przed cio-opieką mentorki, zachował dość świadomości, żeby stawić czoło bólowi na swoich sem, jeszcze raz wyskoczył w powietrze i wyszarpnął amphistaffa z palców pierwszegowarunkach, ale obecnie nie mógł sobie pozwolić na ten niezwykły luksus, bo musiał wojownika.Zmiercionośna broń zwiotczała, rozwinęła się i zanim zdążyła zatopić kłyprzywoływać na pomoc wszystkie umiejętności, żeby nie dać się zabić.w ciele Jacena, opadła na posadzkę.Domyślał się, że gdyby nie kołysanie się Cytadeli i wpływ, jaki jej ruchy wywiera- Shimrra kroczył sztywno w stronę Luke'a, który walczył z czterema wojownikamiły na nieprzewidywalne przechyły bunkra Shimrry - jego skrzyni albo kapsuły ratun- naraz.Ogromny władca Yuuzhan Vongów przeszedł nad fosą, jakby pokonywał osta-kowej - dawno by nie żył.Kołysanie wywoływał chyba Mózg Zwiata, który w końcu teczną granicę.Zachowywał się jak w transie - prawdopodobnie zauroczony przezsię zdecydował, po czyjej stanąć stronie.Kłopot w tym, że jego decyzja miała znacze- yuuzhańskich bogów - i cały czas kierował na ofiarę płonące oczy.Kiedy minął obszarnie tylko dla ukształtowania powierzchni Coruscant, ale nie dla samego najwyższego zwiększonego ciążenia, przestał podpierać się grubym, trzymetrowym amphistaffem,lorda, który widocznie bez pomocy dhuryama potrafił panować nad otaczającymi go chwycił go ogromną lewą dłonią mniej więcej w połowie długości i skierował ukośnieprzedmiotami i osobami.do przodu.Posługując się Mocą, Jacen posłał wujowi ostrzeżenie, a mistrz Jedi potwierdził,Na przykład nad uśmiercicielami.że je zrozumiał.Wyskoczył poza krąg wojowników, żeby mieć dość miejsca na stawie-Wcześniej poruszali się i walczyli jak indywidualni wojownicy, ale obecnie za- nie czoła najwyższemu lordowi.Po wylądowaniu wykonał młynek i kopnął obutymichowywali się raczej jak koralowe skoczki pod kontrolą yammoska.Zmiana w ich za- piętami w podbródek jednego z uśmiercicieli.Pozbawił go równowagi na dość długo,chowaniu zaszła, kiedy Shimrra wstał z tronu i pozwolił się wymknąć swojemu Zhań- żeby prześliznąć się pod jego ręką z amphistaffem i wbić szpic klingi świetlnego mie-bionemu towarzyszowi, za którym Jaina podążyła na wierzchołek Cytadeli.Jacen do- cza w kark przeciwnika.Szybko wyciągnął ostrze, bo do zadania ciosu przygotował sięmyślał się, że decyzja siostry miała coś wspólnego z tym, co dostrzegła za pośrednic- już drugi uśmierci-ciel.Luke wyciągnął rękę i wbił klingę w jego prawe oko.Dwajtwem Mocy, ale na razie jemu i wujowi bardzo przydałaby się klinga jej świetlnego pozostali wojownicy zaatakowali go jednak amphistaffami i coufee i zostawili na jegomiecza.piersi i ramionach krwawiące rany o poszarpanych brzegach.James Luceno Jednocząca moc389 390Niespodziewanie Cytadela zatrzęsła się w posadach i bunkier Shimrry przechylił Kiedy po chwili ją odzyskał, uświadomił sobie, że Luke przewidział następny ciossię w prawo.Luke przyklęknął na jedno kolano i uniósł rękę ze świetlnym mieczem nad najwyższego lorda.Shimrra, wielki, zwalisty i potwornie silny, górował nad nim ni-głowę, żeby się osłonić przed spodziewanym ciosem.Odskoczył w bok, zrobił salto, czym rankor.Zwietlny miecz mistrza Jedi pomrukiwał, lecz przywódca Yuuzhan chybawylądował i odwrócił się, żeby odeprzeć atak wojowników.Machnął zieloną klingą na nie zwracał na to uwagi.Luke próbował posłużyć się Mocą, żeby wyskoczyć w powie-ukos z dołu do góry i odciął rękę z amphistaffem trzeciego Yuuzhanina, a kiedy skie- trze i oddalić poza zasięg rąk najwyższego władcy, ale Shimrra nie zostawił mu dośćrował klingę ponownie w dół, pozostawił skwierczącą ranę w podbrzuszu ostatniego miejsca na wykonanie tego manewru.wojownika.Uśmierci-ciel skrzywił się i usiłował chwycić energetyczne ostrze, ale osu- Jacen przypomniał sobie, co mówiła Vergere: Mistrz obrony nigdy nie znajdujenął się na kolana.Luke przeszył na wylot jego pierś i obrócił się na pięcie, żeby podjąć się w miejscu, które ma zostać zaatakowane".Wszystko wskazywało na to, że Shimrrawalkę z resztą przeciwników.przyswoił sobie tę maksymę.Jeden z uśmiercicieli skradał się już w stronę Jacena, ale zrezygnował z zamiaru i Zadał cios trzymetrowym amphistaffem.Gruby wąż owinął się wokół piersi mi-postanowił podjąć walkę z mistrzem Jedi, dzięki czemu młody Solo mógł skupić uwagę strza Jedi i unieruchomił jego prawą rękę z rękojeścią świetlnego miecza w takiej pozy-na pozostałych.Niższy za-markował cios w jego prawą nogę, lecz w ostatniej chwili cji, że zielona klinga była zwrócona ku posadzce.W ostatniej chwili Luke wyszarpnąłobrócił amphistaffa w dłoniach i wbił szpic ogona w prawy policzek przeciwnika.Jacen lewą rękę, chwycił najwyższy zwój amphistaffa i odchylił łeb gada w bok, żeby zmie-zachwiał się i cofnął, ale znalazł się w zasięgu działania dovin basala i runął plecami na nić kierunek lecącej ku niemu strugi śmiercionośnego jadu.Jacen zorientował się jed-posadzkę.Niższy wojownik rzucił się ku niemu i zamachnął giętkim amphistaffem, ale nak, że zwoje wężopodobnej broni zaczynają dusić jego wuja.Wyczuwając, że Luk-kazał mu się wyprężyć i wbić w lewe przedramię przeciwnika, jakby zamierzał przy- e'owi brakuje powietrza, młody Solo zebrał resztkę sił i poczołgał się w kierunkugwozdzić do posadzki jego rękę.świetlnego miecza.Przywołał go do prawej dłoni, zapalił klingę i rzucił miecz prosto wMłody Jedi odwrócił się i uniknął ciosu, ale wyczuł, że Luke został ponownie za- głowę najwyższego lorda.pędzony pod ścianę.Toczył walkę już tylko z jednym uśmiercicielem, ale dopiero co Shimrra uniósł rękę i bez wysiłku odbił w bok lecącą ku niemu broń, a miecz Ja-pokonał trzech i powoli zaczynał tracić siły, jakby zasoby jego energii się wyczerpały.cena, wirując w locie, poszybował w stronę tronu.Wtedy Shimrra wsunął ogromnąNie chodziło jednak o obawę przed przejściem na ciemną stronę, ale zwykłe zmęczenie.dłoń między fałdy skórzanej peleryny.i wyciągnął własny świetlny miecz! OdchyliłCzekała go jeszcze walka z Shimrrą, który podchodził coraz bliżej.Pragnąc zostawić rękojeść w bok i zapalił energetyczne ostrze [ Pobierz całość w formacie PDF ]