[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Złym wilkiem.Potem pobiegł za człowiekiem.Przywódcaukrył swoje stado głęboko w lesie.Ukrył przed ludzmi, przed obcym,i przed zapachem, który właśnie rozpoznał.36RS Zapach potępienia.Burza ustała.W jakże odpowiednim momencie.Ann włamała się do domu Jashy.Była tu teraz uwięziona przeznieprzewidzianą burzę.To więcej, niż oczekiwała.Weszła po schodach na górę, pózniej do sypialni.Kiedyrozpakowała swoje ubrania i powiesiła je do szafy, przyznała sobieodznakę za dobrą koordynację, sprawne rozpakowanie, ipowstrzymanie się od buszowania w ubraniach Jashy i rozkoszowaniasię jego zapachem.Właściwie, nie zasługiwała na uznanie za toostatnie.Pozwoliła sobie obwąchać rękaw jego płaszcza, kiedywieszała swój do szafy.Przez ten czas denerwowała się , nasłuchiwała, czekała na znak,że Josha wrócił do domu.A tu nic.Jej pobudzona wyobraznia wymyśliła scenariusz: poszedł naspacer do lasu, potknął się, złamał nogę.Lub jeszcze gorzej,zaatakowała go puma, walczył z nią, i teraz woła ją, by mu pomogła.A ona.wyczuła, że jest w niebezpieczeństwie i po-śród nocywyruszyła, aby go szukać dotąd, aż by go znalazła i opatrzyła jegorany, i przyciągnęła do domu na noszach zbudowanych z gałęzimłodych drzew i opiekowała się nim.Niestety, nawet sama nie była w stanie uwierzyć w tę historię.Nie dlatego, że Jasha nie mógłby zostać ranny.Był śmiały -skakał ze spadochronem, raz wziął nawet udział w ekstremalnymtrójboju dla twardzieli, lecz trenowanie zajmowało zbyt dużo czasu37RS przeznaczonego na surfing.Ubiegłej zimy po wypadku na nartachprzez trzy tygodnie był unieruchomiony.To w niej tkwił problem.Na widok krwi robiło jej się słabo,poza tym, dlaczego nie miałaby wezwać pomocy przez swojąkomórkę?Natychmiast wyobraziła sobie siebie ubraną jak Scarlett O'Hara,lecz nadal pozostawała kwestia obrzydzenia do krwi.Nie, jeżeli Jasha wie, co jest dla niego dobre, pozostanie cały izdrowy.Jednego była pewna: jeżeli nic mu nie jest, na pewno przyjdziena kolację - Jasha nigdy nie opuszczał posiłków.Jeżeli Ann się pospieszy, zdąży jeszcze wziąć prysznic i ubraćsię w seksowną czarno-białą jedwabną suknię zapinaną na jeden guzikw talii.Jej przyjaciółka Celia nazywała to idealnym strojem narozbieraną randkę.Ann musiała przyznać jej rację, bo z każdym krokiem rozcięciesukni ukazywało jej uda, a kiedy wyobraziła sobie, jak opalona rękaJashy wędruje w górę jej uda, przeszły ją ciarki.Celia lubiła zwracaćuwagę na fakt, że gdyby nie zakonnice mieszkające tuż przy plaży,Ann byłaby najstarszą dziewicą w Kalifornii, i coś należało z tymzrobić.W pośpiechu Ann chwyciła suknię, majtki tak skąpe, że składałysię tylko z koronki i gumki oraz czarne sandały na szpilce, które38RS dodawały jej kilka dodatkowych centymetrów wzrostu, i pognała dołazienki.Wspaniała kabina prysznicowa była wyłożona kafelkami wkolorze miedzi.Ann ustanowiła nowy rekord szybkości mycia się.Użyła szamponu i mydła Jashy - zrobionych specjalnie dla niego,bezzapachowych, dokładnie takich, jak sobie życzył.Kiedyskończyła, podbiegła do zamkniętych drzwi i nasłuchiwała.Nic.Cisza.Jeszcze go nie było.Jej serce łomotało, kiedy wycierała ciało ręcznikiem.Zawstydzało ją, kiedy tak czekała i pożądała go, kiedy był wpobliżu.Martwiła się, że mógłby zauważyć, że jąka się zakłopotana,kiedy jest zbyt blisko niej, lub rumieni się za każdym razem, kiedy nanią spojrzy.Ale nie zauważał tego.Jasha uważał ją za wysokowykwalifikowaną siłę wypełniającą dokumenty, wysyłającąkorespondencję i wykonującą telefony.Wyjeżdżając, zostawiałsprawy firmy Wilder Wines w jej rękach, a gdy jego zarząd narzekał,patrzył na nich obojętnie, mówiąc:- Przecież Ann pracuje lepiej od wasOczywiście to była prawda.Miała coś do udowodnienia.Wszystko musiała udowadniać - przepraszała, że żyje, aż półroku temu olśniło ją i uświadomiła sobie, że Jasha nie wie o niejdwóch podstawowych rzeczy.%7łe była żywą istotą.I że była kobietą.A ona wiedziała ó nim wszystko, nawet to, że lubił zadbane,pewne siebie kobiety.Przystąpiła więc do przemiany.I udało się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl