[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Omówiłem z generałem Catroux zarysowujące się przed namiperspektywy.Najistotniejsze dla nas było to, co stać się miało w Syrii iLibanie.Wcześniej czy pózniej będziemy musieli tam wkroczyć.Zchwilą gdy znajdziemy się w tych krajach, Francja będzie mogła wnieśćpoważny wkład do wspólnego wysiłku aliantów.Gdybyśmy natomiastutracili tę szansę, utracona byłaby także pozycja Francji.Jeżeli bowiemzwycięstwo odniosłyby państwa Osi, ustanowiłyby one tu swepanowanie tak jak gdzie indziej.W przeciwnym razie nasze miejscezajęliby Anglicy.Toteż konieczne było, aby Wolna Francja przypierwszej nadarzającej się sposobności rozciągnęła swe wpływy naDamaszek i Bejrut.Jednakże w chwili mego przybycia do Kairu sposobności takiej jeszczenie było.Nie można też było się spodziewać, że nasze władze i armia wSyrii i Libanie same przez się wydobędą się z zaczarowanego kołapozbawiającego je wszelkiej swobody działania.Ruch, który w końcuczerwca 1940 roku pchał całe kolumny ku granicom Palestyny, ustąpiłmiejsca nastrojom wyczekiwania.Na skutek demobilizacji zarządzonejprzez Vichy po zawieszeniu broni wielu oficerów i żołnierzy powróciłodo Francji.Prócz tego spośród wojskowych i urzędników pozostającychnadal na służbie władze vichystowskie odesłały do kraju lub nawetaresztowały znaczną liczbę degaullistów".Słowem, naszeprzewidywania co do tego ruchu, na którym budowaliśmy nadzieje wmomencie przybycia generała Catroux do Kairu, okazały się płonne, ainformacje otrzymywane przez nas z Bejrutu i Damaszku niewskazywały na to, by miały się one w najbliższym czasie potwierdzić.Ten sam duch rezygnacji paraliżował także eskadrę francuskąw Aleksandrii.Odkąd admirał Godfroy zawarł z AndrewCunninghamem układ, który ją zneutralizował, jego okręty pancernik Lorraine", krążowniki Duguay-Trouin", Duquesne", Suffren", Tourville", niszczyciele Basque", Forbin" i Fortun" oraz okrętpodwodny Prote" stały na kotwicy w porcie.Od czasu do czasupojedynczy oficerowie i marynarze przechodzili na naszą stronę.Resztanatomiast, posłuszna rozkazom Vichy, spędzała wolny czas na tym, abysię wzajemnie przekonywać, iż najlepiej służy się Francji, jeżeli się wogóle nie walczy.Gdy w kwietniu pewnego dnia płynąłem przez redęportu aleksandryjskiego, aby odwiedzić admirała Cunninghama na po-kładzie jego okrętu, patrzyłem z bólem w sercu na te wspaniałefrancuskie okręty drzemiące bezczynnie w porcie, podczas gdy tuż obokflota angielska przygotowywała się do walki.Ponieważ jednak nie chciało się wprost wierzyć, żeby przebieg walk naMorzu Zródziemnym nie odbił się na mentalności francuskichdowódców w Afryce i na Bliskim Wschodzie, spróbowaliśmy nawiązaćz nimi kontakt.W listopadzie Catroux wystosował list do Weyganda zracji łączącego ich sąsiedztwa.Zaaprobowałem ten krok, chociaż niełudziłem się co do jego możliwych skutków.Sam niejednokrotnie wprzemówieniach radiowych kierowałem do vichystowskich dowódcówkonkretne wezwania, w szczególności 28 grudnia 1940 roku, kiedyoświadczyłem: Wszyscy francuscy dowódcy, jakiekolwiek przedtempopełniliby błędy, którzy zdecydują się dobyć znowu miecza włożonegodo pochwy, mogą liczyć na to, że staniemy u ich boku bez żadnychzastrzeżeń i nie pretendując do żadnych przywilejów.Jeżeli AfrykaPółnocna zdobędzie się wreszcie na przystąpienie do wojny, to wraz zczęścią imperium znajdującą się w naszych rękach połączymy się z niąw jedną całość".Gdy w styczniu 1941 roku naradzałem się z członkami Rady Obronynad tym, jak powinniśmy się zachować, gdyby Vichy mimo wszystkoznowu przystąpiło do walki, wszyscy jednomyślnie byliśmy zdania, żenależałoby się znowu zjednoczyć.24 lutego napisałem w tym duchu dogenerała Weyganda nie zważając na to, jaki los niedawno chciał mizgotować, ani na wysoce nieuprzejmy sposób, w jaki przyjął mepoprzednie pismo.Zaklinałem go, by skorzystał z tej ostatniej okazjiwłączenia się znowu do walki.Proponowałem, byśmy się połączyli,dając do zrozumienia, że w razie wyrażenia zgody na to może liczyć namój szacunek i współprace.Z drugiej strony Catroux nie pomijał żadnejokazji, by zwracać się do admirała Godfroy zachęcając go do współ-pracy.Wreszcie w listopadzie Catroux napisał do Puaux, wysokiegokomisarza w krajach Lewantu, jak również do dowódcywojsk generała Fougre'a i do jego zastępcy generała Arlabosse'a, abyprzynajmniej zapoczątkować jakiś pierwszy z nimi kontakt.Jednakże te rozliczne próby nie dały żadnego rezultatu.Naszymemisariuszom Weygand bądz odpowiadał, że generała de Gaulle'anależy rozstrzelać", bądz: jestem za stary, by występować w rolibuntownika", bądz wreszcie, że dwie trzecie Francji są okupowaneprzez przeciwnika, a pozostała trzecia przez marynarkę wojenną, co jestjeszcze gorsze, i że będąc stale szpiegowany przez Darlana, nawet gdybychciał, nie mógłby niczego przedsięwziąć" [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Omówiłem z generałem Catroux zarysowujące się przed namiperspektywy.Najistotniejsze dla nas było to, co stać się miało w Syrii iLibanie.Wcześniej czy pózniej będziemy musieli tam wkroczyć.Zchwilą gdy znajdziemy się w tych krajach, Francja będzie mogła wnieśćpoważny wkład do wspólnego wysiłku aliantów.Gdybyśmy natomiastutracili tę szansę, utracona byłaby także pozycja Francji.Jeżeli bowiemzwycięstwo odniosłyby państwa Osi, ustanowiłyby one tu swepanowanie tak jak gdzie indziej.W przeciwnym razie nasze miejscezajęliby Anglicy.Toteż konieczne było, aby Wolna Francja przypierwszej nadarzającej się sposobności rozciągnęła swe wpływy naDamaszek i Bejrut.Jednakże w chwili mego przybycia do Kairu sposobności takiej jeszczenie było.Nie można też było się spodziewać, że nasze władze i armia wSyrii i Libanie same przez się wydobędą się z zaczarowanego kołapozbawiającego je wszelkiej swobody działania.Ruch, który w końcuczerwca 1940 roku pchał całe kolumny ku granicom Palestyny, ustąpiłmiejsca nastrojom wyczekiwania.Na skutek demobilizacji zarządzonejprzez Vichy po zawieszeniu broni wielu oficerów i żołnierzy powróciłodo Francji.Prócz tego spośród wojskowych i urzędników pozostającychnadal na służbie władze vichystowskie odesłały do kraju lub nawetaresztowały znaczną liczbę degaullistów".Słowem, naszeprzewidywania co do tego ruchu, na którym budowaliśmy nadzieje wmomencie przybycia generała Catroux do Kairu, okazały się płonne, ainformacje otrzymywane przez nas z Bejrutu i Damaszku niewskazywały na to, by miały się one w najbliższym czasie potwierdzić.Ten sam duch rezygnacji paraliżował także eskadrę francuskąw Aleksandrii.Odkąd admirał Godfroy zawarł z AndrewCunninghamem układ, który ją zneutralizował, jego okręty pancernik Lorraine", krążowniki Duguay-Trouin", Duquesne", Suffren", Tourville", niszczyciele Basque", Forbin" i Fortun" oraz okrętpodwodny Prote" stały na kotwicy w porcie.Od czasu do czasupojedynczy oficerowie i marynarze przechodzili na naszą stronę.Resztanatomiast, posłuszna rozkazom Vichy, spędzała wolny czas na tym, abysię wzajemnie przekonywać, iż najlepiej służy się Francji, jeżeli się wogóle nie walczy.Gdy w kwietniu pewnego dnia płynąłem przez redęportu aleksandryjskiego, aby odwiedzić admirała Cunninghama na po-kładzie jego okrętu, patrzyłem z bólem w sercu na te wspaniałefrancuskie okręty drzemiące bezczynnie w porcie, podczas gdy tuż obokflota angielska przygotowywała się do walki.Ponieważ jednak nie chciało się wprost wierzyć, żeby przebieg walk naMorzu Zródziemnym nie odbił się na mentalności francuskichdowódców w Afryce i na Bliskim Wschodzie, spróbowaliśmy nawiązaćz nimi kontakt.W listopadzie Catroux wystosował list do Weyganda zracji łączącego ich sąsiedztwa.Zaaprobowałem ten krok, chociaż niełudziłem się co do jego możliwych skutków.Sam niejednokrotnie wprzemówieniach radiowych kierowałem do vichystowskich dowódcówkonkretne wezwania, w szczególności 28 grudnia 1940 roku, kiedyoświadczyłem: Wszyscy francuscy dowódcy, jakiekolwiek przedtempopełniliby błędy, którzy zdecydują się dobyć znowu miecza włożonegodo pochwy, mogą liczyć na to, że staniemy u ich boku bez żadnychzastrzeżeń i nie pretendując do żadnych przywilejów.Jeżeli AfrykaPółnocna zdobędzie się wreszcie na przystąpienie do wojny, to wraz zczęścią imperium znajdującą się w naszych rękach połączymy się z niąw jedną całość".Gdy w styczniu 1941 roku naradzałem się z członkami Rady Obronynad tym, jak powinniśmy się zachować, gdyby Vichy mimo wszystkoznowu przystąpiło do walki, wszyscy jednomyślnie byliśmy zdania, żenależałoby się znowu zjednoczyć.24 lutego napisałem w tym duchu dogenerała Weyganda nie zważając na to, jaki los niedawno chciał mizgotować, ani na wysoce nieuprzejmy sposób, w jaki przyjął mepoprzednie pismo.Zaklinałem go, by skorzystał z tej ostatniej okazjiwłączenia się znowu do walki.Proponowałem, byśmy się połączyli,dając do zrozumienia, że w razie wyrażenia zgody na to może liczyć namój szacunek i współprace.Z drugiej strony Catroux nie pomijał żadnejokazji, by zwracać się do admirała Godfroy zachęcając go do współ-pracy.Wreszcie w listopadzie Catroux napisał do Puaux, wysokiegokomisarza w krajach Lewantu, jak również do dowódcywojsk generała Fougre'a i do jego zastępcy generała Arlabosse'a, abyprzynajmniej zapoczątkować jakiś pierwszy z nimi kontakt.Jednakże te rozliczne próby nie dały żadnego rezultatu.Naszymemisariuszom Weygand bądz odpowiadał, że generała de Gaulle'anależy rozstrzelać", bądz: jestem za stary, by występować w rolibuntownika", bądz wreszcie, że dwie trzecie Francji są okupowaneprzez przeciwnika, a pozostała trzecia przez marynarkę wojenną, co jestjeszcze gorsze, i że będąc stale szpiegowany przez Darlana, nawet gdybychciał, nie mógłby niczego przedsięwziąć" [ Pobierz całość w formacie PDF ]