[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Włosy bezładnie okalały jej ramiona.- W szkole nawet by mnie nie poznali - szepnęła z nagłymukłuciem bólu.Dziwiło ją, że żal jej szkoły, ale żałowała szczerze.Todlatego że nie mogę do niej iść, pomyślała.I dlatego że tak długo byłakrólową, tak długo wszystkim rządziła.Nie mogła uwierzyć, że jużnigdy nie przestąpi jej progu.80RS- Możesz iść gdzieś indziej - zaproponowała Bonnie.- Po tym, jak to wszystko się skończy, możesz dokończyć rokgdzieś, gdzie nikt cię nie zna.Jak Stefano.- Nie sądzę.- Elena była w dziwnym humorze po tym, jak przezcały dzień spędziła w stodole, patrząc na śnieg.- Bonnie - powiedziałanagle.- Czy mogłabyś znowu odczytać moją przyszłość z dłoni? Chcę,żebyś przepowiedziała mi przyszłość.Moją przyszłość.- Nawet nie wiem, czy jeszcze pamiętam to wszystko, czegobabcia mnie uczyła.Ale w porządku, spróbuję.- Bonnie ustąpiłaniechętnie.- Mam tylko nadzieję, że nie zjawią się żadni nowiciemnowłosi nieznajomi.Już i tak dostało ci się za dużo.-Zachichotała, ujmując wyciągniętą rękę Eleny.- Pamiętasz, jakCaroline zapytała, którego wybierasz? Pewnie teraz zamierzasz siędowiedzieć, co?- Po prostu czytaj mi z dłoni, dobrze?- W porządku, to jest twoja linia życia.- Bonnie urwała, zanimzaczęła.Popatrzyła w dłoń Eleny z lękiem i niechęcią.- Powinna biecaż do tego punktu - powiedziała.-A urywa się tu, jest taka krótka.Przez chwilę Bonnie i Elena bez słowa wymieniały spojrzenia, aElena czuła ten sam lęk wzbierający w jej piersiach.Meredithprzerwała ciszę.- Oczywiście, że jest krótka - powiedziała trzezwo.- Oznaczatylko to, co już się stało, Elena utonęła.- No tak, pewnie o to chodzi - wymamrotała Bonnie.- Puściładłoń, a Elena powoli się wyprostowała.- Na pewno o to - powiedziałaBonnie pewniejszym głosem.Elena znów wpatrzyła się w lustro.Dziewczyna, którą zobaczyła,była piękna, ale w jej oczach kryła się smutna mądrość, której dawnaElena Gilbert nigdy nie posiadła.Zdała sobie sprawę, że Bonnie iMeredith także na nią spoglądają.- Na pewno o to - powtórzyła lekko, ale jej oczy się nieuśmiechały.81RSRozdział 9rzynajmniej tym razem nie zostałam opętana - powiedziałaP - Ale mam już dosyć tego wszystkiego.Nigdy więcejBonnie.przepowiedni, to był absolutnie ostatni raz.- W porządku - zgodziła się Elena, odchodząc od lustra.-Porozmawiajmy o czymś innym.Dowiedziałaś się czegoś dzisiaj?- Rozmawiałam z Alarikiem.W przyszłym tygodniu znówwydaje przyjęcie - odparła Bonnie.- Zapytał Caroline, Vickie i mnie,czy dałybyśmy się zahipnotyzować, żeby pomóc nam poradzić sobie ztym, co się wydarzyło.Ale dam głowę, że to nie on jest inną mocą,Eleno.Zachowuje się tak miło.Elena przytaknęła.Sama zaczęła się wahać, czy słuszniepodejrzewa Alarica.Nie dlatego że jest taki miły, ale dlatego żespędziła cztery dni, śpiąc na jego strychu.Czy inna moc nie zrobiłabyjej krzywdy? Oczywiście Damon twierdził, że wymazał z pamięciAlarica wspomnienie o tym, że weszła na górę, ale czy inna mocdałaby się tak łatwo opanować? Powinna przecież być znaczniepotężniejsza.Chyba że ta inna moc była chwilowo słaba, pomyślała nagleElena.Tak jak Stefano w tej chwili.Albo udawała, że poddaje sięwpływowi Damona.- Na razie jeszcze go nie skreślimy - powiedziała Elena.-Musimy być ostrożne.A co z panią Flowers? Odkryłyście coś?- Nie - odparła Meredith.- Rano wybrałyśmy się do pensjonatu,ale nie odpowiedziała na pukanie.Stefano powiedział, że spróbujewytropić ją jakoś po południu.- Gdyby tylko ktoś mnie zaprosił, także mogłabym jąpoobserwować.Zdaje się, że jako jedyna nic właściwie nie robię.Chyba.- Elena urwała na chwilę.- Chyba przejdę się do domu.Mamna myśli dom ciotki Judith.Może uda mi się wypatrzyć Robertaprzyczajonego w krzakach albo coś.82RS- Pójdziemy z tobą - zaproponowała Meredith.- Nie, lepiej, żebym była sama.Naprawdę.Potrafię stać sięzupełnie niewidzialna i niesłyszalna.- W takim razie posłuchaj własnej rady i bądz ostrożna, Wciążstrasznie pada.Elena przytaknęła i zniknęła po drugiej stronie parapetu.Zbliżając się do domu, zobaczyła, że z podjazdu właśnie wyjeżdżajakiś samochód.Wtopiła się w mrok [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Włosy bezładnie okalały jej ramiona.- W szkole nawet by mnie nie poznali - szepnęła z nagłymukłuciem bólu.Dziwiło ją, że żal jej szkoły, ale żałowała szczerze.Todlatego że nie mogę do niej iść, pomyślała.I dlatego że tak długo byłakrólową, tak długo wszystkim rządziła.Nie mogła uwierzyć, że jużnigdy nie przestąpi jej progu.80RS- Możesz iść gdzieś indziej - zaproponowała Bonnie.- Po tym, jak to wszystko się skończy, możesz dokończyć rokgdzieś, gdzie nikt cię nie zna.Jak Stefano.- Nie sądzę.- Elena była w dziwnym humorze po tym, jak przezcały dzień spędziła w stodole, patrząc na śnieg.- Bonnie - powiedziałanagle.- Czy mogłabyś znowu odczytać moją przyszłość z dłoni? Chcę,żebyś przepowiedziała mi przyszłość.Moją przyszłość.- Nawet nie wiem, czy jeszcze pamiętam to wszystko, czegobabcia mnie uczyła.Ale w porządku, spróbuję.- Bonnie ustąpiłaniechętnie.- Mam tylko nadzieję, że nie zjawią się żadni nowiciemnowłosi nieznajomi.Już i tak dostało ci się za dużo.-Zachichotała, ujmując wyciągniętą rękę Eleny.- Pamiętasz, jakCaroline zapytała, którego wybierasz? Pewnie teraz zamierzasz siędowiedzieć, co?- Po prostu czytaj mi z dłoni, dobrze?- W porządku, to jest twoja linia życia.- Bonnie urwała, zanimzaczęła.Popatrzyła w dłoń Eleny z lękiem i niechęcią.- Powinna biecaż do tego punktu - powiedziała.-A urywa się tu, jest taka krótka.Przez chwilę Bonnie i Elena bez słowa wymieniały spojrzenia, aElena czuła ten sam lęk wzbierający w jej piersiach.Meredithprzerwała ciszę.- Oczywiście, że jest krótka - powiedziała trzezwo.- Oznaczatylko to, co już się stało, Elena utonęła.- No tak, pewnie o to chodzi - wymamrotała Bonnie.- Puściładłoń, a Elena powoli się wyprostowała.- Na pewno o to - powiedziałaBonnie pewniejszym głosem.Elena znów wpatrzyła się w lustro.Dziewczyna, którą zobaczyła,była piękna, ale w jej oczach kryła się smutna mądrość, której dawnaElena Gilbert nigdy nie posiadła.Zdała sobie sprawę, że Bonnie iMeredith także na nią spoglądają.- Na pewno o to - powtórzyła lekko, ale jej oczy się nieuśmiechały.81RSRozdział 9rzynajmniej tym razem nie zostałam opętana - powiedziałaP - Ale mam już dosyć tego wszystkiego.Nigdy więcejBonnie.przepowiedni, to był absolutnie ostatni raz.- W porządku - zgodziła się Elena, odchodząc od lustra.-Porozmawiajmy o czymś innym.Dowiedziałaś się czegoś dzisiaj?- Rozmawiałam z Alarikiem.W przyszłym tygodniu znówwydaje przyjęcie - odparła Bonnie.- Zapytał Caroline, Vickie i mnie,czy dałybyśmy się zahipnotyzować, żeby pomóc nam poradzić sobie ztym, co się wydarzyło.Ale dam głowę, że to nie on jest inną mocą,Eleno.Zachowuje się tak miło.Elena przytaknęła.Sama zaczęła się wahać, czy słuszniepodejrzewa Alarica.Nie dlatego że jest taki miły, ale dlatego żespędziła cztery dni, śpiąc na jego strychu.Czy inna moc nie zrobiłabyjej krzywdy? Oczywiście Damon twierdził, że wymazał z pamięciAlarica wspomnienie o tym, że weszła na górę, ale czy inna mocdałaby się tak łatwo opanować? Powinna przecież być znaczniepotężniejsza.Chyba że ta inna moc była chwilowo słaba, pomyślała nagleElena.Tak jak Stefano w tej chwili.Albo udawała, że poddaje sięwpływowi Damona.- Na razie jeszcze go nie skreślimy - powiedziała Elena.-Musimy być ostrożne.A co z panią Flowers? Odkryłyście coś?- Nie - odparła Meredith.- Rano wybrałyśmy się do pensjonatu,ale nie odpowiedziała na pukanie.Stefano powiedział, że spróbujewytropić ją jakoś po południu.- Gdyby tylko ktoś mnie zaprosił, także mogłabym jąpoobserwować.Zdaje się, że jako jedyna nic właściwie nie robię.Chyba.- Elena urwała na chwilę.- Chyba przejdę się do domu.Mamna myśli dom ciotki Judith.Może uda mi się wypatrzyć Robertaprzyczajonego w krzakach albo coś.82RS- Pójdziemy z tobą - zaproponowała Meredith.- Nie, lepiej, żebym była sama.Naprawdę.Potrafię stać sięzupełnie niewidzialna i niesłyszalna.- W takim razie posłuchaj własnej rady i bądz ostrożna, Wciążstrasznie pada.Elena przytaknęła i zniknęła po drugiej stronie parapetu.Zbliżając się do domu, zobaczyła, że z podjazdu właśnie wyjeżdżajakiś samochód.Wtopiła się w mrok [ Pobierz całość w formacie PDF ]