[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.wydawałeś się bardzo silny, silniejszy niżwszyscy, których tutaj spotkałam, oprócz niektórych Mistrzów.Co studiujesz?- Chyba wszystko.Dwa razy w tygodniu mam lekcje z bronią u Mistrza Harala, MistrzCoran uczy mnie zaklęć, Barin, Eavin, Esther i Godril czterech żywiołów, i z wszystkimipozostałymi, którzy mają akurat ochotę coś ze mną poćwiczyć, kiedy akurat nie robię nicinnego.Tanith uniosła brwi w wyrazie zaskoczenia.- Dajesz sobie radę ze wszystkimi czterema żywiołami?- Na to wygląda.Jeszcze nie trafiłem na coś, czego w końcu bym nie opanował.Astolańska Uzdrowicielka przyjrzała się mu, a potem szepnęła jakieś słowo w swoimjęzyku, które zabrzmiało jak coś zupełnie niegodnego damy.Wyciągnęła ręce w stronę jegotwarzy.- Mogę?Gair się wzdrygnął.- To zależy, co chcesz zrobić.- Nie będzie bolało.- To samo mówił Mistrz Brendan, kiedy chciał sprawdzić, dlaczego tak łatwoprzychodzą mi iluzje.Dostałem takiego bólu głowy, że widziałem podwójnie.Tanith się zaśmiała.- Nie bój się.Chcę tylko na ciebie spojrzeć.Ujęła go dłońmi za twarz i zamknęła oczy.Jej umysł przesunął się po powierzchni jegomyśli jak piórko; nie było to nieprzyjemne, choć trochę łaskotało.- Co robisz?- Cicho.Muszę się skupić.Ciepło i światło wlały się w niego tak nagle, że aż się wzdrygnął.Przelały się przezniego od czubka głowy po palce stóp i z powrotem, pozostawiając mrowienie nerwów iwrażliwą skórę.Poczuł na sobie drapiące wełniane spodnie, chłód kamienia przenikający przezpodeszwy, włosy na karku, wszystkie te tysiąc i jedno codzienne wrażenie, które umysłzazwyczaj odsiewa.Tanith otworzyła oczy, odsunęła ręce i wrażliwość minęła.Miała ciekawe, oceniającespojrzenie, które skojarzyło się Gairowi z biegłym wyceniającym klejnot.- Bez dalszych testów nie mogę powiedzieć, jaki jest twój pełny potencjał - rzekławolno.- Do kompletnej oceny potrzeba by dwóch Uzdrowicieli i pewnie z pół tuzina Mistrzów,biorąc pod uwagę to, co zobaczyłam do tej pory, i byłaby o wiele bardziej wyczerpująca niżtwoje próby po przyjęciu.Nieczęsto się je robi, rozumiesz, tylko w wyjątkowych przypadkach.- Cóż, powiedziałabym, że jesteś prawdopodobnie wyjątkowym przypadkiem.PoproszęSaarona, żeby przedstawił twoją sprawę na Radzie w przyszłym tygodniu, i zobaczymy.Takczy inaczej, przynajmniej poznasz swój stopień.W szpitalu Gair otworzył przed nią drzwi i poszedł za nią przez poczekalnię do salichorych.Pacjentów było niewielu, więc większość łóżek stała pusta.Tanith przystanęła przybiurku, żeby zamienić parę słów z dyżurną Uzdrowicielką, a potem wskazała wzdłuż sali.- Jest tam, na samym końcu - powiedziała.Darin z całą pewnością wyglądał lepiej.Miał zdrowe kolory, choć oczy tak podsinione,jakby ktoś mu złamał nos.Popijał akurat jakiś kordiał ze szklanki; usłyszawszy kroki podniósłwzrok.- Gair! - zawołał, odstawiając szklankę na stolik przy łóżku.Jego twarz rozciągnąłszeroki uśmiech.- Jak się miewasz?- Przede wszystkim jestem zmęczony.- Gair znalazł sobie taboret i usiadł.- A ty? Sporoludzi o ciebie pytało.- Och, wszystko gra.Jeszcze jeden dzień i Saaron mówi, że będę mógł wyjść.- Dobrze słyszeć.Wystraszyłeś mnie prawie na śmierć, kiedy cię tam znalazłemnieprzytomnego.- Prawie nic nie pamiętam - powiedział Darin i się skrzywił.- W jednej chwili maltretujęwypracowanie dla Donaty, a w następnej jakaś rudowłosa piękność karmi mnie łyżeczkąmiodem.- Nie najgorsza zamiana.- Gair się uśmiechnął.- Aż wstyd o tym mówić.Ta Tanith jest niewiarygodnie piękna.Gair zerknął wzdłuż sali, ale Astolanka już poszła.- Mistrzyni Donata powiedziała, że ma nadzieję, że szybko poczujesz się lepiej i żeprzedłużyła ci termin oddania tego wypracowania do końca przyszłego tygodnia.Uśmiech Darina stał się jeszcze szerszy.- A więc czasu jest aż nadto, żebyś mi je napisał.Obiecujesz, że mi pomożesz? -poprosił.- Zawsze dostaję lepsze stopnie, kiedy mi pomagasz.- Może powinieneś poświęcić więcej czasu na naukę, a mniej na marzenia o Rennie.- Wcale o niej nie marzę!Gair zaśmiał się i przechylił taboret na dwie nogi, by wygodniej opierać się o ścianę.- Jak będę miał czas, przejrzę twoje zadanie i pomogę ci z trudniejszymi kawałkami,obiecuję, ale Mistrzowie dają mi dużo zajęć.Zrób to, pokaż mi to, zrób to jeszcze raz, ćwicz,ćwicz, ćwicz.ledwie starcza mi czasu w nocy na sen.Do tego jeszcze się nie zdecydowali, najaki stopień mnie mianować.- Naprawdę?Gair pokręcił głową.- Nawet Tanith zwróciła na to uwagę.To się rzadko zdarza? To znaczy, żeby tak długosię zastanawiali?- Nie mam pojęcia - stwierdził Darin.- Jestem tu tylko dwa lata i wszyscy, którychznam, zostali mianowani prawie natychmiast [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.wydawałeś się bardzo silny, silniejszy niżwszyscy, których tutaj spotkałam, oprócz niektórych Mistrzów.Co studiujesz?- Chyba wszystko.Dwa razy w tygodniu mam lekcje z bronią u Mistrza Harala, MistrzCoran uczy mnie zaklęć, Barin, Eavin, Esther i Godril czterech żywiołów, i z wszystkimipozostałymi, którzy mają akurat ochotę coś ze mną poćwiczyć, kiedy akurat nie robię nicinnego.Tanith uniosła brwi w wyrazie zaskoczenia.- Dajesz sobie radę ze wszystkimi czterema żywiołami?- Na to wygląda.Jeszcze nie trafiłem na coś, czego w końcu bym nie opanował.Astolańska Uzdrowicielka przyjrzała się mu, a potem szepnęła jakieś słowo w swoimjęzyku, które zabrzmiało jak coś zupełnie niegodnego damy.Wyciągnęła ręce w stronę jegotwarzy.- Mogę?Gair się wzdrygnął.- To zależy, co chcesz zrobić.- Nie będzie bolało.- To samo mówił Mistrz Brendan, kiedy chciał sprawdzić, dlaczego tak łatwoprzychodzą mi iluzje.Dostałem takiego bólu głowy, że widziałem podwójnie.Tanith się zaśmiała.- Nie bój się.Chcę tylko na ciebie spojrzeć.Ujęła go dłońmi za twarz i zamknęła oczy.Jej umysł przesunął się po powierzchni jegomyśli jak piórko; nie było to nieprzyjemne, choć trochę łaskotało.- Co robisz?- Cicho.Muszę się skupić.Ciepło i światło wlały się w niego tak nagle, że aż się wzdrygnął.Przelały się przezniego od czubka głowy po palce stóp i z powrotem, pozostawiając mrowienie nerwów iwrażliwą skórę.Poczuł na sobie drapiące wełniane spodnie, chłód kamienia przenikający przezpodeszwy, włosy na karku, wszystkie te tysiąc i jedno codzienne wrażenie, które umysłzazwyczaj odsiewa.Tanith otworzyła oczy, odsunęła ręce i wrażliwość minęła.Miała ciekawe, oceniającespojrzenie, które skojarzyło się Gairowi z biegłym wyceniającym klejnot.- Bez dalszych testów nie mogę powiedzieć, jaki jest twój pełny potencjał - rzekławolno.- Do kompletnej oceny potrzeba by dwóch Uzdrowicieli i pewnie z pół tuzina Mistrzów,biorąc pod uwagę to, co zobaczyłam do tej pory, i byłaby o wiele bardziej wyczerpująca niżtwoje próby po przyjęciu.Nieczęsto się je robi, rozumiesz, tylko w wyjątkowych przypadkach.- Cóż, powiedziałabym, że jesteś prawdopodobnie wyjątkowym przypadkiem.PoproszęSaarona, żeby przedstawił twoją sprawę na Radzie w przyszłym tygodniu, i zobaczymy.Takczy inaczej, przynajmniej poznasz swój stopień.W szpitalu Gair otworzył przed nią drzwi i poszedł za nią przez poczekalnię do salichorych.Pacjentów było niewielu, więc większość łóżek stała pusta.Tanith przystanęła przybiurku, żeby zamienić parę słów z dyżurną Uzdrowicielką, a potem wskazała wzdłuż sali.- Jest tam, na samym końcu - powiedziała.Darin z całą pewnością wyglądał lepiej.Miał zdrowe kolory, choć oczy tak podsinione,jakby ktoś mu złamał nos.Popijał akurat jakiś kordiał ze szklanki; usłyszawszy kroki podniósłwzrok.- Gair! - zawołał, odstawiając szklankę na stolik przy łóżku.Jego twarz rozciągnąłszeroki uśmiech.- Jak się miewasz?- Przede wszystkim jestem zmęczony.- Gair znalazł sobie taboret i usiadł.- A ty? Sporoludzi o ciebie pytało.- Och, wszystko gra.Jeszcze jeden dzień i Saaron mówi, że będę mógł wyjść.- Dobrze słyszeć.Wystraszyłeś mnie prawie na śmierć, kiedy cię tam znalazłemnieprzytomnego.- Prawie nic nie pamiętam - powiedział Darin i się skrzywił.- W jednej chwili maltretujęwypracowanie dla Donaty, a w następnej jakaś rudowłosa piękność karmi mnie łyżeczkąmiodem.- Nie najgorsza zamiana.- Gair się uśmiechnął.- Aż wstyd o tym mówić.Ta Tanith jest niewiarygodnie piękna.Gair zerknął wzdłuż sali, ale Astolanka już poszła.- Mistrzyni Donata powiedziała, że ma nadzieję, że szybko poczujesz się lepiej i żeprzedłużyła ci termin oddania tego wypracowania do końca przyszłego tygodnia.Uśmiech Darina stał się jeszcze szerszy.- A więc czasu jest aż nadto, żebyś mi je napisał.Obiecujesz, że mi pomożesz? -poprosił.- Zawsze dostaję lepsze stopnie, kiedy mi pomagasz.- Może powinieneś poświęcić więcej czasu na naukę, a mniej na marzenia o Rennie.- Wcale o niej nie marzę!Gair zaśmiał się i przechylił taboret na dwie nogi, by wygodniej opierać się o ścianę.- Jak będę miał czas, przejrzę twoje zadanie i pomogę ci z trudniejszymi kawałkami,obiecuję, ale Mistrzowie dają mi dużo zajęć.Zrób to, pokaż mi to, zrób to jeszcze raz, ćwicz,ćwicz, ćwicz.ledwie starcza mi czasu w nocy na sen.Do tego jeszcze się nie zdecydowali, najaki stopień mnie mianować.- Naprawdę?Gair pokręcił głową.- Nawet Tanith zwróciła na to uwagę.To się rzadko zdarza? To znaczy, żeby tak długosię zastanawiali?- Nie mam pojęcia - stwierdził Darin.- Jestem tu tylko dwa lata i wszyscy, którychznam, zostali mianowani prawie natychmiast [ Pobierz całość w formacie PDF ]