[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sposób, w jaki ta cała sprawa się rozwinęła, przerastał jej najgorszeoczekiwania! Co zrobi Cheiron, gdy się o tym dowie?Godiva otwarła drzwi.Była to izba chorych, z łó\kiem i goblinką pielęgniarką.Nałó\ku le\ał pacjent, mały i mizerny.Nie goblin, nie dziecko, lecz& Elf! zawołała Elektra. Jego wiąz musi być z pewnością daleko stąd! Poza Górą Goblinów zgodziła się Godiva. Jednak nie w du\ej odległości.Woli le\eć, poniewa\ tutaj nie ma du\o siły, jest jednak w dobrym zdrowiu. Pochwili, gdy podeszli bli\ej, przedstawiła ich: To jest Bud z plemienia KwiatowychElfów, elf skinął im głową. A to są ksią\ę Naldo z Naga, goblinoharpia Gloha iElektra, narzeczona księcia Dolpha z rodu ludzkiego. Wszyscy skinęli wodpowiedzi.Elf Bud wyglądał na zaskoczonego. To ludzie te\ są z tobą sprzymierzeni? Nie powiedziała szybko Elektra. Nie biorą udziału w tej sprzeczce.Tylkoniewielu z nas zna centaura Che osobiście.Gloha i ja przyszłyśmy tutaj w imieniucentaura Cheirona, aby zobaczyć, czy uda nam się odzyskać Che i Jenny, zanimskrzydlate potwory zniszczą górę. A kim jest Jenny? zapytał. Dziewczynka elf Jenny.Ona jest& Elektra przerwała, zauwa\ając, \e byłato jeszcze jedna dziwna sprawa. Nie pochodzi ona z \adnego wiązu ani nawet zXanth.Nie słabnie, będąc z dala od swego drzewa.Jest dwa razy większa od ciebie ima spiczaste uszy.Ale sądzę, \e bez wątpienia jest elfem. Chciałbym ją poznać. Przyprowadzę ją odezwała się Godiva.Wyszła. Jak mo\ecie pomagać goblinom, będąc tak daleko od waszego wiązu? Glohazapytała Buda. To znaczy& Jestem tutaj tylko po to, \eby uzgodnić szczegóły odparł Bud. Będziemybronić jednej strony Góry Goblinów przed inwazją skrzydlatych potworów.Uwolni togobliny od strachu przed atakiem flankowym.Z pewnością tak było! Elfy były małe, lecz w pobli\u ich wiązu miały taką moc, \e\aden potwór nie miał szansy, aby się tamtędy przedrzeć. Nigdy nie podejrzewałam, \e elfy mogą te\ być w to zamieszane stwierdziłaGloha smutno. Ale przypuszczam, \e muszą one dotrzymać danego słowa, aprzymierze jest danym słowem. A ty jesteś po stronie skrzydlatych potworów? zapytał ją Bud. Czy twojapozycja nie jest trochę dwuznaczna? Nie.Centaur Che jest skrzydlatym potworem, tak jak i ja. Z pewnością powiedział, folgując sobie rzucaniem ukradkowych spojrzeń najej drobną postać.Elektra znała to spojrzenie; takiego nigdy nikt jej nie rzucał.Podczas gdy oni rozmawiali, podszedł do Elektry ksią\ę Naldo. Moja siostra& Gdzie ona teraz jest? Nada jest z Cheironem wyjaśniła Elektra. Połączyłyśmy się z nim po tym,jak dostarczyłyśmy tutaj Che. To wy tutaj przyprowadziłyście centaura? zapytał zaskoczony. To był układ.Goblinat Złotej Ordy zamierzał go ugotować, tak więcpołączyłyśmy się z Godivą, aby go uratować.Potem musiałyśmy zdecydować, kto godostanie, i ona wygrała.Nie chcemy, aby tu został, ale nie miałyśmy wyboru.Tobyła& Kwestia honoru dokończył. Jak dobrze to rozumiem.Powiedz, jak sięmają sprawy między wami dwiema? Między Nada i mną wszystko dobrze się układa.Chciałybyśmy tylko, \ebyDolph się z nią nie o\enił. To był te\ układ przypominał. Polityczne zaręczyny.Sądziliśmy, \eprzepowiednia dotyczyła mnie i księ\niczki Ivy.Lecz pomyliliśmy się, tak więc Nadaprzejęła pałeczkę.Elektra zaczęła zastanawiać się, co by się stało, gdyby to Ivy była na miejscuDolpha w czasie poszukiwań.Ivy mogłaby bez przeszkód wyjść za mą\ za Nalda,który był prawdziwym księciem i w swojej ludzkiej postaci równie\ przystojnymmę\czyzną.Lecz oznaczałoby to, \e Ivy nigdy nie spotkałaby Greya Murphy ego i \eDolph nigdy nie spotkałby Elektry. Có\, Nada chce doprowadzić to do końca.Ona nie kocha Dolpha, ja natomiasttak, lecz decyzja nale\y do niego. To jest właśnie cała ironia.Mój ojciec mógłby polecić Nadzie zerwaćzaręczyny, lecz nie ma takiego prawa.Przyjęliśmy korzyści płynące z politycznegoukładu z Zamkiem Roogna i nie mo\emy z honorem od tego odstąpić. Wiem.Tak jak ty nie mo\esz nie dotrzymać przymierza z goblinami.Skrzywił się. Dokładnie.Obie te sytuacje uwa\amy za niewłaściwe, lecz wiemy dokładnie, comusimy robić.Elfy Kwiatowe są tak samo złapane.Drzwi otwarły się& i stanęła w nich Jenny.Ale oczywiście nie mogła ona byćprawdziwym elfem, poniewa\& Och, jak się cieszę, \e cię widzę, Lektra! zawołała Jenny, podbiegając, aby jąuścisnąć.Nagle Elektra zdała sobie sprawę z tego, jak ró\niły się wzrostem; Jennysięgała jej ledwie do pasa. Gwenny i ja zorganizowaliśmy walkę lemoniadową, takjak chcieliśmy to zrobić nad jeziorem! Lecz nagle zdała sobie sprawę z obecnościinnych i zmieszała się. Mo\e lepiej cię przedstawię powiedziała Elektra. To jest Jenny ze ZwiataDwóch Księ\yców.Jenny, to jest Gloha, to ksią\ę Naldo, który jest bratem Nady, a tojest Bud z Elfów Kwiatowych. Umiesz latać? zapytała Jenny, patrząc wpierw na Glohę.W odpowiedziGloha rozło\yła skrzydła i podleciała pod sufit.Nie było jednak dosyć miejsca, aby gdziekolwiek polecieć, tak więc prawie od razuwylądowała. Musisz poznać Che! zawołała Jenny. On jeszcze nie umie latać, ale& Wiem odparła Gloha. Przybyłam tutaj z Cheironem.Teraz Jenny skoncentrowała wzrok na Budzie. Elf? zapytała, wyglądając na zaskoczoną. Ale ty jesteś taki malutki! Rzeczywiście, był zaledwie połowy jej wzrostu.Bud uśmiechnął się tolerancyjnie. Tak jak ludzie mają swoje olbrzymy, to znaczy ogry, i jak gobliny mają swojeolbrzymy, to znaczy kallikancary, staje się jasnym, \e i my elfy tak\e mamy swojeolbrzymy.Ale wyglądasz jeszcze na młodą; inni w twoim gatunku muszą być jeszczewięksi. Tak, ja jestem mała.Mo\e gdzieś popełniony został jakiś błąd, poniewa\ moiludzi nigdy nie nazywali siebie elfami.Pewnie jesteśmy innym gatunkiem, który przezprzypadek w pewnym stopniu jest do was podobny.Bud uśmiechnął się. To całkiem interesujące.Zajmijmy się tym bardziej szczegółowo, jeśli nie masznic przeciwko temu. Spojrzał na pozostałych. Jeśli nie przeszkadza to sprawie. Zale\ało mi na tym, aby was sobie nawzajem przedstawić odezwała sięGodiva. Aby Elektra i Gloha mogły przekazać dokładne sprawozdanie popowrocie na powierzchnię. A\eby Cheiron uwierzył, \e rzeczywiście masz przy sobie tychsprzymierzeńców dodała Gloha. Przypuszczam, \e oznacza to, i\ nie maszzamiaru uwolnić centaura Che i Jenny. Jenny jest wolna oświadczyła Godiva. Nie trzymam jej. Spojrzała nadziewczynkę i zwróciła się do niej: Lecz spodziewam się, \e dotrzymasz danegosłowa. Dotrzymam powiedziała Jenny. Jednak nie odejdę stąd, dopóki Cherównie\ nie będzie mógł stąd odejść. Odwróciła się z powrotem do Buda.Naprawdę sądzisz, \e jesteśmy przedstawicielami tego samego gatunku? Przypuszczam, \e jesteśmy odpowiednikami specyficznymi dla naszych krajów [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Sposób, w jaki ta cała sprawa się rozwinęła, przerastał jej najgorszeoczekiwania! Co zrobi Cheiron, gdy się o tym dowie?Godiva otwarła drzwi.Była to izba chorych, z łó\kiem i goblinką pielęgniarką.Nałó\ku le\ał pacjent, mały i mizerny.Nie goblin, nie dziecko, lecz& Elf! zawołała Elektra. Jego wiąz musi być z pewnością daleko stąd! Poza Górą Goblinów zgodziła się Godiva. Jednak nie w du\ej odległości.Woli le\eć, poniewa\ tutaj nie ma du\o siły, jest jednak w dobrym zdrowiu. Pochwili, gdy podeszli bli\ej, przedstawiła ich: To jest Bud z plemienia KwiatowychElfów, elf skinął im głową. A to są ksią\ę Naldo z Naga, goblinoharpia Gloha iElektra, narzeczona księcia Dolpha z rodu ludzkiego. Wszyscy skinęli wodpowiedzi.Elf Bud wyglądał na zaskoczonego. To ludzie te\ są z tobą sprzymierzeni? Nie powiedziała szybko Elektra. Nie biorą udziału w tej sprzeczce.Tylkoniewielu z nas zna centaura Che osobiście.Gloha i ja przyszłyśmy tutaj w imieniucentaura Cheirona, aby zobaczyć, czy uda nam się odzyskać Che i Jenny, zanimskrzydlate potwory zniszczą górę. A kim jest Jenny? zapytał. Dziewczynka elf Jenny.Ona jest& Elektra przerwała, zauwa\ając, \e byłato jeszcze jedna dziwna sprawa. Nie pochodzi ona z \adnego wiązu ani nawet zXanth.Nie słabnie, będąc z dala od swego drzewa.Jest dwa razy większa od ciebie ima spiczaste uszy.Ale sądzę, \e bez wątpienia jest elfem. Chciałbym ją poznać. Przyprowadzę ją odezwała się Godiva.Wyszła. Jak mo\ecie pomagać goblinom, będąc tak daleko od waszego wiązu? Glohazapytała Buda. To znaczy& Jestem tutaj tylko po to, \eby uzgodnić szczegóły odparł Bud. Będziemybronić jednej strony Góry Goblinów przed inwazją skrzydlatych potworów.Uwolni togobliny od strachu przed atakiem flankowym.Z pewnością tak było! Elfy były małe, lecz w pobli\u ich wiązu miały taką moc, \e\aden potwór nie miał szansy, aby się tamtędy przedrzeć. Nigdy nie podejrzewałam, \e elfy mogą te\ być w to zamieszane stwierdziłaGloha smutno. Ale przypuszczam, \e muszą one dotrzymać danego słowa, aprzymierze jest danym słowem. A ty jesteś po stronie skrzydlatych potworów? zapytał ją Bud. Czy twojapozycja nie jest trochę dwuznaczna? Nie.Centaur Che jest skrzydlatym potworem, tak jak i ja. Z pewnością powiedział, folgując sobie rzucaniem ukradkowych spojrzeń najej drobną postać.Elektra znała to spojrzenie; takiego nigdy nikt jej nie rzucał.Podczas gdy oni rozmawiali, podszedł do Elektry ksią\ę Naldo. Moja siostra& Gdzie ona teraz jest? Nada jest z Cheironem wyjaśniła Elektra. Połączyłyśmy się z nim po tym,jak dostarczyłyśmy tutaj Che. To wy tutaj przyprowadziłyście centaura? zapytał zaskoczony. To był układ.Goblinat Złotej Ordy zamierzał go ugotować, tak więcpołączyłyśmy się z Godivą, aby go uratować.Potem musiałyśmy zdecydować, kto godostanie, i ona wygrała.Nie chcemy, aby tu został, ale nie miałyśmy wyboru.Tobyła& Kwestia honoru dokończył. Jak dobrze to rozumiem.Powiedz, jak sięmają sprawy między wami dwiema? Między Nada i mną wszystko dobrze się układa.Chciałybyśmy tylko, \ebyDolph się z nią nie o\enił. To był te\ układ przypominał. Polityczne zaręczyny.Sądziliśmy, \eprzepowiednia dotyczyła mnie i księ\niczki Ivy.Lecz pomyliliśmy się, tak więc Nadaprzejęła pałeczkę.Elektra zaczęła zastanawiać się, co by się stało, gdyby to Ivy była na miejscuDolpha w czasie poszukiwań.Ivy mogłaby bez przeszkód wyjść za mą\ za Nalda,który był prawdziwym księciem i w swojej ludzkiej postaci równie\ przystojnymmę\czyzną.Lecz oznaczałoby to, \e Ivy nigdy nie spotkałaby Greya Murphy ego i \eDolph nigdy nie spotkałby Elektry. Có\, Nada chce doprowadzić to do końca.Ona nie kocha Dolpha, ja natomiasttak, lecz decyzja nale\y do niego. To jest właśnie cała ironia.Mój ojciec mógłby polecić Nadzie zerwaćzaręczyny, lecz nie ma takiego prawa.Przyjęliśmy korzyści płynące z politycznegoukładu z Zamkiem Roogna i nie mo\emy z honorem od tego odstąpić. Wiem.Tak jak ty nie mo\esz nie dotrzymać przymierza z goblinami.Skrzywił się. Dokładnie.Obie te sytuacje uwa\amy za niewłaściwe, lecz wiemy dokładnie, comusimy robić.Elfy Kwiatowe są tak samo złapane.Drzwi otwarły się& i stanęła w nich Jenny.Ale oczywiście nie mogła ona byćprawdziwym elfem, poniewa\& Och, jak się cieszę, \e cię widzę, Lektra! zawołała Jenny, podbiegając, aby jąuścisnąć.Nagle Elektra zdała sobie sprawę z tego, jak ró\niły się wzrostem; Jennysięgała jej ledwie do pasa. Gwenny i ja zorganizowaliśmy walkę lemoniadową, takjak chcieliśmy to zrobić nad jeziorem! Lecz nagle zdała sobie sprawę z obecnościinnych i zmieszała się. Mo\e lepiej cię przedstawię powiedziała Elektra. To jest Jenny ze ZwiataDwóch Księ\yców.Jenny, to jest Gloha, to ksią\ę Naldo, który jest bratem Nady, a tojest Bud z Elfów Kwiatowych. Umiesz latać? zapytała Jenny, patrząc wpierw na Glohę.W odpowiedziGloha rozło\yła skrzydła i podleciała pod sufit.Nie było jednak dosyć miejsca, aby gdziekolwiek polecieć, tak więc prawie od razuwylądowała. Musisz poznać Che! zawołała Jenny. On jeszcze nie umie latać, ale& Wiem odparła Gloha. Przybyłam tutaj z Cheironem.Teraz Jenny skoncentrowała wzrok na Budzie. Elf? zapytała, wyglądając na zaskoczoną. Ale ty jesteś taki malutki! Rzeczywiście, był zaledwie połowy jej wzrostu.Bud uśmiechnął się tolerancyjnie. Tak jak ludzie mają swoje olbrzymy, to znaczy ogry, i jak gobliny mają swojeolbrzymy, to znaczy kallikancary, staje się jasnym, \e i my elfy tak\e mamy swojeolbrzymy.Ale wyglądasz jeszcze na młodą; inni w twoim gatunku muszą być jeszczewięksi. Tak, ja jestem mała.Mo\e gdzieś popełniony został jakiś błąd, poniewa\ moiludzi nigdy nie nazywali siebie elfami.Pewnie jesteśmy innym gatunkiem, który przezprzypadek w pewnym stopniu jest do was podobny.Bud uśmiechnął się. To całkiem interesujące.Zajmijmy się tym bardziej szczegółowo, jeśli nie masznic przeciwko temu. Spojrzał na pozostałych. Jeśli nie przeszkadza to sprawie. Zale\ało mi na tym, aby was sobie nawzajem przedstawić odezwała sięGodiva. Aby Elektra i Gloha mogły przekazać dokładne sprawozdanie popowrocie na powierzchnię. A\eby Cheiron uwierzył, \e rzeczywiście masz przy sobie tychsprzymierzeńców dodała Gloha. Przypuszczam, \e oznacza to, i\ nie maszzamiaru uwolnić centaura Che i Jenny. Jenny jest wolna oświadczyła Godiva. Nie trzymam jej. Spojrzała nadziewczynkę i zwróciła się do niej: Lecz spodziewam się, \e dotrzymasz danegosłowa. Dotrzymam powiedziała Jenny. Jednak nie odejdę stąd, dopóki Cherównie\ nie będzie mógł stąd odejść. Odwróciła się z powrotem do Buda.Naprawdę sądzisz, \e jesteśmy przedstawicielami tego samego gatunku? Przypuszczam, \e jesteśmy odpowiednikami specyficznymi dla naszych krajów [ Pobierz całość w formacie PDF ]