[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nieliczne światła odbijały się odkocich łbów.Kiedy dotarł do rezydencji Cezara, okrą\ył dom, zbity z pantałyku.Napotkałten sam problem, jaki wcześniej miał w oppidum.Brama była zamknięta.Przed nią stał umundurowany wartownik - w hełmie, z pilum i mieczem.Wilk zatrzymał się przed nim i przysiadł na zadzie.- Wynocha.- Wartownikpomachał w jego kierunku końcem oszczepu.Wilk uniósł pysk ku niebu i zawył.To obudziło wszystkie psy w całymmieście.Szczekały, ujadały, wyły, piszczały.Powstał nieziemski hałas.Wartownik wziął do ręki grudę ziemi i cisnął nią w wilka.Zwierzę zrobiło unik i wyszczerzyło kły, wywalając jęzor.śołnierz zaklął pod nosem.Wilk znów zawył.Tym razem trwało to bardzo długo, istny pokaz wilczegojodłowania.Wszystkie psy w sąsiedztwie dostały szału.Kapitan stra\y uchylił bramę.- Có\ na.- Tyle zdą\ył powiedzieć.Wilk przemknął obok niego i znikł wmroku atrium.- To pies! - zgłosił młodszy \ołnierz.- Pobiegł do domu.Kapitan popatrzył na niego, jakby tamtemu wyrosło trzecie ramię w najmniejodpowiednim miejscu.Powiedzmy na środku czoła.- Ka\ę na niego uwa\ać.Mo\e to pies kogoś z domowników.- Nie wiem.Pierwszy raz go widzę.- Dobra, ale jeśli nie nale\y do kogoś, kto tu mieszka, to czemu chciałwejść?- Nie wiem - rzekł wartownik - ale mo\e powinniśmy zapytać.- Kogo? Pani Kalpurnia śpi.Cezar jest w ramionach sam-wiesz-kogo wjej rezydencji.Proszę, idz spytaj go, czy to jego pies.Z chęcią to zobaczę.Z chęciązobaczę, co się z tobą stanie, kiedy to zrobisz.A teraz stul pysk i przestańdoprowadzać te cholerne psy do szału! - Po tych słowach zatrzasnął bramę,wywołując kolejny wybuch psiego rejwachu.- 412 - Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisekNoc była bezksię\ycowa, a na domiar złego dom miał układ godny labiryntu.Maeniel szybko przemykał od cienia do cienia.Nie miał pojęcia, gdzie ona jest.Usiadł i zdał się na swoje zmysły.śołnierz na kru\gankach.Tak, wszystkie wonie na to wskazywały: metalu,potu, rozgrzanego mę\czyzny, młodości.Tak, \ołnierz.Kolejni mę\czyzni, nie\ołnierze, w pobliskim pokoju przyjęć; nie tak zgrzani,w zle\ałej odzie\y; czuł zapach jedzenia, napitków.Słyszał śmiechy i rozmowy.Sekretarze Cezara? Mo\liwe.Kochankowie, dwoje niewolników? Razem w niedalekiej pustej salibiesiadnej.Zapach seksu go podniecił.Unikając wart, przeszedł cieniami wewnętrznego ganku na inny dziedziniec.Ró\e, tak, te ró\e.Białe w wazonach pod ścianą.Furtka do jej prywatnego ogrodu.Ich woń przenikała wilgotne, prawie nieruchome powietrze, zapraszały, jakby chciałypowiedzieć:  Chodz, chodz".Obudziła się.Dziś miała bóle głowy.Zaczęły się, kiedy Dryas walczyła ztygrysem, i tym razem ujrzała jego.Kalpurnia wiedziała, \e męki, które stanowiłytreść jej \ycia, wkrótce się skończą - męki, które zaczęły się, gdy ujrzał ją na proguosiemnastej wiosny i poprosił ojca o jej rękę, a które ciągnęły się dzień po dniu dodzisiaj.Dwadzieścia lat zabrało mu zrozumienie, jak bardzo go nienawidzi, ale dlaniego to nie miało najmniejszego znaczenia, byleby dała mu syna.Dalsze pięć lat zajęło mu wykrycie, \e zabijała ka\dy kolejny płód, nosząc gojeszcze w łonie, przy czym dwa razy otarła się o śmierć.Teraz miała to wszystko za sobą.Kleopatra dała mu syna i dzisiejszej nocyle\ał w jej ramionach, mając nadzieję na następnego.W pokoju było ciemno, a pokojówki tworzyły niewyrazne skulone kształty nasofach otaczających jej łó\ko.Zamknęła oczy i wdychała zapach ró\.Kiedyotworzyła powieki, zobaczyła parę oczu.Jaśniały, skupiając i odbijając promienieświatła.To było zwierzę.Kot? Nie, za wysoki.Pies? Ale w tym domu nie trzymanopsa.Rzadko spała w sypialni przylegającej do kru\ganków.Wolała ten pokój.Byłokrągły i jej mą\ czasami nazywał go świątynią Westy.Nie był to tylko \art.Jedynie- 413 - Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisekkolumny z zielonego i białego marmuru oraz delikatne zasłony oddzielały go odogrodu.Podłogę zdobiły mozaiki wyobra\ające skrzydlatego konia.Zasłonyporuszały się w nocnym powiewie.Nie, to dawniej miała kota i psa.Potem nigdy.Pies go dra\nił i pewnego dnia przekonała się, \e kazał zwierzę zakopać \ywcem.Pewnie długo walczył o \ycie, zanim się poddał.Nie wiedziała, \e kot - tak naprawdę kotka - złości go bezgranicznie, a\kiedyś spotkała zwierzę miauczące i błąkające się po ogrodzie.Ze ślepiów sterczałymu szpilki.Wtedy właśnie postanowiła, \e nigdy, ale to nigdy nie da mu dziecka, i niedała [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl