[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pantera potrafiłaby znalezć drogę w tymlabiryncie.Znów pomyślał o kocicy jakiś czas pózniej, gdy minął róg i natknął się na świeżezwłoki.Był to jakiś rodzaj podziemnego jaszczura, zbyt okaleczony, by Drizzt mógłdokładnie określić, co to było.Nie miało ogona, podobnie jak żuchwy, a jego brzuchPDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/ był rozdarty i wyżarto z niego wnętrzności.Drizzt znalazł na skórze długie bruzdy,jakby wyryte przez szpony, oraz długie i cienkie blizny, niczym uczynione przez bicz.Za kałużą krwi, kilka kroków od ciała drow znalazł pojedynczy ślad, odcisk łapy,z kształtu i rozmiaru bardzo podobny do odcisku Guenhwyyar.Kocica Drizzta znajdowała się jednak setki kilometrów stąd, zaś te zwłoki, wedługszacunku tropiciela, miały zaledwie godzinę.Stworzenia Podmroku nie błąkały się takjak istoty powierzchni, więc niebezpieczny drapieżca przebywał najprawdopodobniejniedaleko.* * *Bruenor Battlehammer pędził korytarzami.Na chwilę pozbawiła go żaluniezaprzeczalnie wzrastająca wściekłość.Obok króla biegł Thibbledorf Pwent, jegousta wypluwały jedno pytanie za drugim, a zbrój a denerwująco skrzypiała przykażdym ruchu.Bruenor zatrzymał się gwałtownie i odwrócił do szałojownika, ustawiającpaskudną bliznę w jednej linii z zarośniętą krzaczastą brodą twarzą Pwenta. Możebyś się tak wykąpał!  ryknął Bruenor.Usłyszawszy ten rozkaz, Pwent zatoczył się do tyłu i zaczął krztusić.Wedługniego krasnoludzki król rozkazujący swojemu poddanemu, by wziął kąpiel, był mniejwięcej odpowiednikiem ludzkiego króla, mówiącego swoim rycerzom, by poszlizabijać niemowlęta.Istniały pewne granice, których władca po prostu nie mógłprzekraczać. Ba!  parsknął Bruenor. Niech więc ci będzie.Ale idz nasmarować tę cholernązbroję.Jak król ma myśleć z tym całym twoim skrzypieniem i piszczeniem?Głowa Pwenta kiwnęła, zgadzając się na ten kompromis, i oddalił się, niemal bojącsię zostać, przestraszony, że ten tyran Bruenor znów zażąda od niego kąpieli.Bruenor chciał tylko, by szałojownik go zostawił  nie obchodziło go taknaprawdę, w jaki sposób to zrobi.To było trudne popołudnie.Krasnolud spotkał sięwłaśnie z Berkthgarem Zmiałym, wysłannikiem z Settlestone, i dowiedział się, że Catti-brie nie zjawiła się w osadzie barbarzyńców, choć opuściła Mithrilową Halę niemaltydzień temu.Myśli Bruenora pędziły po wydarzeniach, jakie miały miejsce, gdy ostatni razspotkał się z córką.Przypominał sobie obrazy młodej kobiety, starał się je badaći przywoływać każde słowo, które wypowiedziała, szukając jakiejś wskazówki, comogło się stać.Bruenor był jednak wtedy zbyt pochłonięty.Jeśli Catti-brie napomknęłao czymś innym niż zamiar pójścia do Settlestone, krasnolud po prostu to przegapił.Jego pierwszą myślą, gdy rozmawiał z Berkthgarem, było, że jego córkę spotkałyPDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/ jakieś kłopoty w górach.Niemal wezwał oddział krasnoludów, by przeszukali tęokolicę, jednak, kierowany impulsem, wstrzymał się jeszcze wystarczająco długo, byzapytać emisariusza o kopiec wznoszony dla Wulfgara. Jaki kopiec?  odparł Berkthgar.Bruenor wiedział już, że został oszukany, a jeśli Catti-brie nie brała sama udziałuw tym spisku, z łatwością mógł odgadnąć tożsamość jej wspólnika.Niemal wyrwał drewniane, obite żelazem drzwi Bustera Bracera, wysokocenionego płatnerza, z zawiasów, gdy wpadł do środka, zaskakując stalowobrodegokrasnoluda oraz jego klienta halflinga.Regis stał na małej platformie i był właśniemierzony, aby można było poszerzyć jego zbroję do powiększającego się brzucha.Bruenor rzucił się do piedestału (a Buster był wystarczająco rozsądny, by paśćw tył), chwycił halflinga za przód tuniki i podniósł go jedną ręką w powietrze. Gdzie mój a dziewczynka?!  ryknął krasnolud. Settle. zaczął kłamać Regis, lecz Bruenor potrząsnął nim gwałtownie,miotając nim w tył i w przód niczym jakąś szmacianą lalką. Gdzie moja dziewczynka?  znów spytał krasnolud, ciszej, w jego słowach kryłasię grozba. I nie baw się ze mną, Pasibrzuchu.Regis stawał się już zmęczony ciągłymi atakami ze strony domniemanychprzyjaciół.Szybko myślący halfling natychmiast spreparował bajeczkę, jak to Catti-brieudała się do Silverymoon w poszukiwaniu Drizzta.W końcu nie będzie to takiecałkowite kłamstwo.Spoglądając na przeciętą szramą twarz Bruenora, wykrzywioną wściekłością, lecztak wyraznie wypełnioną bólem, halfling nie mógł się jednak zmusić do kłamstw. Postaw mnie  powiedział cicho, a Bruenor najwyrazniej zrozumiał uczuciahalflinga, bowiem delikatnie opuścił go na ziemię.Regis wyprostował swoją tunikę, po czym potrząsnął przed krasnoludzkim królempięścią. Jak śmiesz?!  ryknął [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl