[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podobno któryś z poprzedników ojca przełożonego nieprzekazał tajemnicy, bo niespodziewanie zmarł.- Włosi mieli wolną rękę? - zapytał Cezary.- Tak, wiedzieli, że mogą korzystać z tunelu, bo jest nieużywany.- A ja myślałem, że ukryli w nim coś cennego.- Ha! - komisarz zakrzyknął z satysfakcją.- Wiesz, ile ta amfetamina jest warta?- Lepiej mi nie mów.- Cezary zajrzał do swojej szklanki i stwierdził, że kończy mu siępiwo.A na następne już nie miał.- Cena uczciwości - mruknął do siebie po cichu.- Rico i Aldente kupili działkę, postawili na niej tartak i zakład produkcji mebli i wzięlisię za remont podziemi.Sam widziałeś.Chodnik, prąd, wózki widłowe, bo przecież zCzęstochowy do Olsztyna jest trochę kilometrów.A zamek? - nagle przypomniał sobieNiecko.- Co: zamek?- Przecież Jasna Góra miała być połączona z zamkiem w Olsztynie.- Według wstępnych obliczeń korytarz prowadzący do zamku został zalany - wyjaśniłCezary, który rozmawiał już o tym z Lesiakiem.- Tunel pomyślano tak, żeby kończył się nietylko w zamku, ale i w grodzie u jego stóp, czyli tam, gdzie Włosi postawili tartak.Wcześniejwejście do podziemi zabezpieczała skała, której się oczywiście pozbyli.Ale co z bratemPawłem? Nie dokończyłeś.- A tak.Pawłowi przestała się w końcu podobać współpraca z Włochami - komisarzpodjął opowieść.- Zaczął przebąkiwać o odejściu, dlatego Rico poprosił Zygmunta, którydoskonale zna się na roślinach, żeby przyrządził wyciąg z jemioły.- Jemioła powoduje kłopoty z sercem? - upewnił się Cezary.- Podawana regularnie i w nieodpowiednich dawkach może człowieka wykończyć.Dlatego Rico dbał, żeby Paweł dostawał wyciąg regularnie.Częstował go na spotkaniach nibyalkoholem, a widywali się bardzo często.- Kolejny ze skłonnościami do picia?- Raczej ofiara braku umiejętności asertywnej odmowy- wysunął przypuszczenieNiecko i widząc, że Cezary spija piankę z brzegów szklanki, zamówił następną kolejkę.-Podobno Paweł łatwo ulegał wpływom.- A fiolka po lekarstwach?- Zygmunt dostał polecenie, żeby ją podrzucić.- Tylko głupio pomyśleli, bo nie było na niej odcisków palców właściciela. - Gdyby nie ty, pewnie byśmy tego w ogóle nie sprawdzali - uczciwie przyznałkomisarz.- Zainteresują cię pewnie wyniki ekshumacji?- Ba! Ekshumacji? Ale kogo?- U brata Pawła jemiołę jak najbardziej potwierdzono, ale ciekawiej było przy otwarciukolejnych dwóch grobów.Artura Rożka i Adama Smolika.- U Rożka pustki, a Rożkiem okazał się ten, jak mu tam, Smolik? - domyślił się Cezary.- Ale skąd dorwaliście Smolika?- Tajemnice ciążą - powiedział zagadkowo komisarz.- Ludzie uwielbiają je zdradzać,bo w samotności nie mogą się nimi cieszyć.Są też takie tajemnice, które przerażają,niepokoją i wtedy tym bardziej trzeba je komuś powierzyć.- Ktoś się zgłosił?- Tak.Ale to zostawmy.Jesteśmy przy zakonnikach.Paweł zmarł, lekarz stwierdziłzawał, nie było sprawy.W klasztorze interesów mafii i tunelu pilnował tylko Zygmunt.Wpodziemiach kwitła produkcja amfetaminy, którą faszerowano blaty i okucia mebli.Proszekprasowano, wierzchnią warstwę pokrywano odpowiednią substancją.Przykrywka idealna.Niedo wykrycia przez wyczulone na zapach narkotyków psy.Aldente bardzo zle znosiłwygnanie, dlatego postanowił zapracować na powrót, i to powrót nie byle jaki, bo w pełniblasku i chwały.Cezary, czy ja nie jestem głodny? - zapytał nagle Niecko, kątem okazerkając na kelnera, który niósł parujący talerz spaghetti.- Jurek, nie rób mi świństwa i nie przerywaj w takim momencie.Zwłaszcza ten blask ichwała świetne.Normalnie jakbym rozmawiał z Lesiakiem.- Nie wiem, czy dziękować za komplement, bo raczej brzmi jak przytyk.Hm, niechtam.- Odprowadził kelnera tęsknym wzrokiem.- Dorota obiecała na kolację pyszną pastę.Czyli chyba makaron z sosem.- Przecież ona nie potrafi gotować.- Tak bym tego nie ujął.- Niecko jakby się spiął.- Zaprosiliśmy jej mamę i ciocię, oneto przyrządzą.Dorota będzie pomagać.- Chyba że tak.A co z tym powrotem w pełni chwały? O, blask mi się stracił.- Już mówię.Aldente wymyślił, że stworzy amfetaminowy szlak handlowy.Napartnerów wybrał mafię rosyjską.Mniej więcej wtedy Rożek, któremu powrót do Włoch zwielu względów nie odpowiadał, nieudolnie upozorował swoje samobójstwo.Zaczęły siękłopoty, bo jednocześnie w paradę weszliście Włochom wy ze swoimi wykopaliskami.Aldente na dodatek stwierdził, że zanim zacznie kręcić z Częstochowy światowymiinteresami, dobrze byłoby przypunktować u władz klasztoru.Niestety, został tam zle przyjęty.- Oj, zle.- Cezary zatarł dłonie.- W odwecie uknuł więc pewien plan, który, tu się zdziwisz, nie spodobał się dlaodmiany jego wspólnikowi, Ryszardowi Bogudzkiemu, zwanemu z włoska Rico.Ten planzakładał handel informacjami.Aldente postanowił pozakładać na Jasnej Górze podsłuchy isprzedawać uzyskane w ten sposób informacje, a wiesz równie dobrze jak ja, że są ludzie,którym zależy, żeby znać pewne szczegóły.W klasztorze spotykają się wielkie znakomitości,toczą się tam różne rozmowy.- To cwaniak! Ale przecież Włosi są religijni.Chciał podnieść rękę na Kościół? - Taokoliczność wydała się Cezaremu dość dziwna.Papież, Watykan.Aldente musiał być jakimśodmieńcem.- Jak widać, nie wszyscy Włosi chcą być bliżej Boga.- Komisarz wzruszył ramionami ipogłaskał się po żołądku, z którego zaczęły dochodzić nieprzyjemne gulgotania.- Ale za topolskość odezwała się w Ryszardzie B [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl