[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozpoznała dwóch polityków i sławnego aktora.Niektóre z kobietbyły siwe i otyłe, ale po większej części znów były to prześliczne młodeparyżanki, zabójczo wystrojone i tryskające wdziękiem.Natalia poczuła mdłości od samego zapachu jedzenia.Beck radził jejspróbować łososia z Loary; to jedyne miejsce w Paryżu, gdzie go możnaobecnie dostać.Wymówiła się, prosząc o omlet, a gdy go podano, zjadłatylko kawałek, natomiast Beck pochłaniał swego łososia w spokoju i zapetytem.Wokół nich Niemcy, zamożni i dobrze ustawieni Francuzi oraz ichkobiety pałaszowali kaczki, świeże ryby podawane w całości, pieczyste;żłopiąc wyborne wina, wykłócając się, śmiejąc, istni panowie świata.Przedstawiało to widok wprost niewiarygodny.Racjonowanie żywności w Paryżubyło nader surowe.Gazety roiły się od artykułów i zjadliwiehumorystycznych kawałków na temat braku żywności.W domu dlarekonwalescentów codzienna porcja budyniu, jaką dostawał Aaron, do którejpotrzebne było jajko, uchodziła za królewski luksus.Ale dla tych, którzymieli wpływy albo pieniądze, przynajmniej w takiej dyskretnej oazie, Paryżnie przestał być Paryżem.Natalia wypiła trochę białego wina, by opędzić się od namawiającego jąBecka.Jakież to niewybredne, pomyślała, co on robi: wystawne uraczeniejej, żeby zmiękła, i równocześnie brutalna presja żądań, przez całą kolacjęciągle powtarzanych przymilnym tonem.Jeszcze nie podano jedzenia, a on jużwjechał znów na ten temat.Ledwie pojawili się w Lourdes, powiedział,władze Gestapo w Paryżu chciały ich z miejsca aresztować jako %7łydów, którzyz fałszywymi papierami uciekli z Włoch.Całe szczęście, że ambasador OttoAbetz to człowiek kulturalny i pełen ducha.Tylko dzięki niemu pojechali doBaden-Baden.Doktor Abetz przeczytał skrypty radiowe doktora Jastrowa iwpadł w zachwyt.Doktor Abetz jest przekonany, że nie ma teraz innegosposobu na pozytywny wynik tej wojny niż to, by anglo-amerykańscy Alianciuświadomili sobie, iż Niemcy walczą za nich, walczą o cywilizację zachodniąz bestialskim imperializmem słowiańskim.Wszystko, co mogłoby posunąć doprzodu sprawę porozumienia się z Zachodem, ambasador Abetz uważa zaniesłychanie ważne.To była osłoda.A gorzka pigułka pojawiła się przy jedzeniu.Beck podałją mimochodem, cmokając nad łososiem.Poinformował ją, że Gestaponieustannie domaga się, aby ich aresztować.Tym z Gestapo ogromnie zależyna przesłuchaniu ich w sprawie przejazdu ze Sieny do Marsylii.Mimowszystko, policjanci muszą robić swoje.Na razie doktor Abetz wciąż osłaniadoktora Jastrowa, rzekł Beck, ale gdyby go przestał osłaniać, Gestaponatychmiast ich zgarnie.Beck nie mógłby odpowiadać za to, co stanie siępózniej, chociaż nie posiadałby się z rozpaczy.W tym przypadku szwajcarskaochrona dyplomatyczna tyle by znaczyła, co słomiany płot wobec pożaru.Szwajcarzy są w posiadaniu raportu o ich nielegalnej ucieczce z Włoch.Zewzględu na niedwuznacznie przestępczy status Natalii i doktora JastrowaSzwajcarzy byliby bezradni.Ich tarczą i jedyną nadzieją jest doktor OttoAbetz.- Cóż - powiedział doktor Beck po zaparkowaniu przed jej domem, kiedywyłączał silnik.- Spodziewam się, że ten wieczór nie okazał się w końcu ażtaki zły.- Bardzo panu dziękuję za operę i za kolację.- Cała przyjemność po mojej stronie.Mimo wszystkich pani przewrotności,pani Henry, muszę stwierdzić, że wygląda pani piękniej niż kiedykolwiek.Na miły Bóg, czyżby i on chciał ją w dodatku podrywać? Odparła zpośpiechem i chłodno: - Wszystko, co mam na sobie, jest pożyczone.- La comtesse?- Owszem, la comtesse.- Tak przypuszczałem.Doktor Abetz będzie ode mnie oczekiwał sprawozdaniaz naszego wieczoru.Co mu powiedzieć?- Proszę mu powiedzieć, że Wesele Figara sprawiło mi wielką przyjemność.- Będzie tym zachwycony - rzekł Beck, przymykając oczy w uśmiechu - alebędzie też bardzo ciekaw, co pani uważa na temat audycji.- To zależy od mego stryja.- Pani sama nie odrzuca z góry tego pomysłu?Natalia pomyślała z goryczą, o ile prostsze by to było - jakkolwiekciarki ją przeszły - gdyby naprawdę chciał się z nią tylko przespać.- Nie mam dużego wyboru, prawda?Kiwnął głową, na twarzy pół ukrytej w cieniu miał wyraz zadowolenia.-Pani Henry, skoro pani to rozumie, wieczór nie był stracony.Bardzo bymchciał popatrzeć na pani uroczego chłopczyka, ale obawiam się, że już śpi.- Och, od wielu godzin.Beck przez długą chwilę w milczeniu uśmiechał się do niej, a potemwysiadł i otworzył jej drzwiczki.W mieszkaniu było ciemno.- Maman? - Głos całkiem rozbudzony.Natalia zapaliła światło.Przy łóżeczku Louisa, na fotelu, starsza panidrzemała pod kocem.Louis siedział, mrugając i uśmiechając się radośnie,choć na twarzy miał ślady łez.Zwiatło zbudziło staruszkę.Przepraszając,że usnęła, wyczłapała z pokoju ziewając.Natalia czym prędzej starła całymakijaż postrzępionym ręcznikiem i umyła sobie twarz mydłem.Podeszła doLouisa, objęła go i ucałowała.Przytulił się do niej.- Louis, trzeba już spać.- Oui, maman.- Od pobytu na Korsyce mówił do niej maman.Kiedy ułożyłsię, opatulony w koc, zaśpiewała mu po żydowsku kołysankę, która w Marsyliistała się rytuałem w czasie usypiania i tak już pozostało:Pod kołyską twą, %7łydziątko me,Biała kózka stoi, sianko je,Handlować wybrała się z nami.To twój fach, z tego żyj:Rodzynki z migdałami.Spij, %7łydziątko me, śpij.Louis przyśpiewywał jej sennie, zniekształcając po dziecięcemu żydowskiesłowa:Rożinkes mit mandłen.Szłof, majn Jidełe, szłofNazajutrz jedno spojrzenie na twarz Natalii powiedziało hrabinie, żewieczór w operze nie był jedynie przyjemnością.Kiedy Natalia postawiłaprzy biurku dwie torby z ubraniem, zapytała ją, jak się udało.- Doskonale.Pani kuzynka była tak uczynna.Co rzekłszy, Natalia w milczeniu poszła do swego pokoiku wypisywać kartykatologowe.Po jakimś czasie weszła hrabina de Chambrun i zamknęła za sobądrzwi.- Co się dzieje? - spytała przez nos, już całkiem nie jak francuskaarystokratka.Natalia zwróciła na nią udręczone oczy i nie odpowiedziała.Pogrążona wemgle strachu bała się zrobić cokolwiek, nie wiedząc, jakie wokół mogączyhać pułapki [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Rozpoznała dwóch polityków i sławnego aktora.Niektóre z kobietbyły siwe i otyłe, ale po większej części znów były to prześliczne młodeparyżanki, zabójczo wystrojone i tryskające wdziękiem.Natalia poczuła mdłości od samego zapachu jedzenia.Beck radził jejspróbować łososia z Loary; to jedyne miejsce w Paryżu, gdzie go możnaobecnie dostać.Wymówiła się, prosząc o omlet, a gdy go podano, zjadłatylko kawałek, natomiast Beck pochłaniał swego łososia w spokoju i zapetytem.Wokół nich Niemcy, zamożni i dobrze ustawieni Francuzi oraz ichkobiety pałaszowali kaczki, świeże ryby podawane w całości, pieczyste;żłopiąc wyborne wina, wykłócając się, śmiejąc, istni panowie świata.Przedstawiało to widok wprost niewiarygodny.Racjonowanie żywności w Paryżubyło nader surowe.Gazety roiły się od artykułów i zjadliwiehumorystycznych kawałków na temat braku żywności.W domu dlarekonwalescentów codzienna porcja budyniu, jaką dostawał Aaron, do którejpotrzebne było jajko, uchodziła za królewski luksus.Ale dla tych, którzymieli wpływy albo pieniądze, przynajmniej w takiej dyskretnej oazie, Paryżnie przestał być Paryżem.Natalia wypiła trochę białego wina, by opędzić się od namawiającego jąBecka.Jakież to niewybredne, pomyślała, co on robi: wystawne uraczeniejej, żeby zmiękła, i równocześnie brutalna presja żądań, przez całą kolacjęciągle powtarzanych przymilnym tonem.Jeszcze nie podano jedzenia, a on jużwjechał znów na ten temat.Ledwie pojawili się w Lourdes, powiedział,władze Gestapo w Paryżu chciały ich z miejsca aresztować jako %7łydów, którzyz fałszywymi papierami uciekli z Włoch.Całe szczęście, że ambasador OttoAbetz to człowiek kulturalny i pełen ducha.Tylko dzięki niemu pojechali doBaden-Baden.Doktor Abetz przeczytał skrypty radiowe doktora Jastrowa iwpadł w zachwyt.Doktor Abetz jest przekonany, że nie ma teraz innegosposobu na pozytywny wynik tej wojny niż to, by anglo-amerykańscy Alianciuświadomili sobie, iż Niemcy walczą za nich, walczą o cywilizację zachodniąz bestialskim imperializmem słowiańskim.Wszystko, co mogłoby posunąć doprzodu sprawę porozumienia się z Zachodem, ambasador Abetz uważa zaniesłychanie ważne.To była osłoda.A gorzka pigułka pojawiła się przy jedzeniu.Beck podałją mimochodem, cmokając nad łososiem.Poinformował ją, że Gestaponieustannie domaga się, aby ich aresztować.Tym z Gestapo ogromnie zależyna przesłuchaniu ich w sprawie przejazdu ze Sieny do Marsylii.Mimowszystko, policjanci muszą robić swoje.Na razie doktor Abetz wciąż osłaniadoktora Jastrowa, rzekł Beck, ale gdyby go przestał osłaniać, Gestaponatychmiast ich zgarnie.Beck nie mógłby odpowiadać za to, co stanie siępózniej, chociaż nie posiadałby się z rozpaczy.W tym przypadku szwajcarskaochrona dyplomatyczna tyle by znaczyła, co słomiany płot wobec pożaru.Szwajcarzy są w posiadaniu raportu o ich nielegalnej ucieczce z Włoch.Zewzględu na niedwuznacznie przestępczy status Natalii i doktora JastrowaSzwajcarzy byliby bezradni.Ich tarczą i jedyną nadzieją jest doktor OttoAbetz.- Cóż - powiedział doktor Beck po zaparkowaniu przed jej domem, kiedywyłączał silnik.- Spodziewam się, że ten wieczór nie okazał się w końcu ażtaki zły.- Bardzo panu dziękuję za operę i za kolację.- Cała przyjemność po mojej stronie.Mimo wszystkich pani przewrotności,pani Henry, muszę stwierdzić, że wygląda pani piękniej niż kiedykolwiek.Na miły Bóg, czyżby i on chciał ją w dodatku podrywać? Odparła zpośpiechem i chłodno: - Wszystko, co mam na sobie, jest pożyczone.- La comtesse?- Owszem, la comtesse.- Tak przypuszczałem.Doktor Abetz będzie ode mnie oczekiwał sprawozdaniaz naszego wieczoru.Co mu powiedzieć?- Proszę mu powiedzieć, że Wesele Figara sprawiło mi wielką przyjemność.- Będzie tym zachwycony - rzekł Beck, przymykając oczy w uśmiechu - alebędzie też bardzo ciekaw, co pani uważa na temat audycji.- To zależy od mego stryja.- Pani sama nie odrzuca z góry tego pomysłu?Natalia pomyślała z goryczą, o ile prostsze by to było - jakkolwiekciarki ją przeszły - gdyby naprawdę chciał się z nią tylko przespać.- Nie mam dużego wyboru, prawda?Kiwnął głową, na twarzy pół ukrytej w cieniu miał wyraz zadowolenia.-Pani Henry, skoro pani to rozumie, wieczór nie był stracony.Bardzo bymchciał popatrzeć na pani uroczego chłopczyka, ale obawiam się, że już śpi.- Och, od wielu godzin.Beck przez długą chwilę w milczeniu uśmiechał się do niej, a potemwysiadł i otworzył jej drzwiczki.W mieszkaniu było ciemno.- Maman? - Głos całkiem rozbudzony.Natalia zapaliła światło.Przy łóżeczku Louisa, na fotelu, starsza panidrzemała pod kocem.Louis siedział, mrugając i uśmiechając się radośnie,choć na twarzy miał ślady łez.Zwiatło zbudziło staruszkę.Przepraszając,że usnęła, wyczłapała z pokoju ziewając.Natalia czym prędzej starła całymakijaż postrzępionym ręcznikiem i umyła sobie twarz mydłem.Podeszła doLouisa, objęła go i ucałowała.Przytulił się do niej.- Louis, trzeba już spać.- Oui, maman.- Od pobytu na Korsyce mówił do niej maman.Kiedy ułożyłsię, opatulony w koc, zaśpiewała mu po żydowsku kołysankę, która w Marsyliistała się rytuałem w czasie usypiania i tak już pozostało:Pod kołyską twą, %7łydziątko me,Biała kózka stoi, sianko je,Handlować wybrała się z nami.To twój fach, z tego żyj:Rodzynki z migdałami.Spij, %7łydziątko me, śpij.Louis przyśpiewywał jej sennie, zniekształcając po dziecięcemu żydowskiesłowa:Rożinkes mit mandłen.Szłof, majn Jidełe, szłofNazajutrz jedno spojrzenie na twarz Natalii powiedziało hrabinie, żewieczór w operze nie był jedynie przyjemnością.Kiedy Natalia postawiłaprzy biurku dwie torby z ubraniem, zapytała ją, jak się udało.- Doskonale.Pani kuzynka była tak uczynna.Co rzekłszy, Natalia w milczeniu poszła do swego pokoiku wypisywać kartykatologowe.Po jakimś czasie weszła hrabina de Chambrun i zamknęła za sobądrzwi.- Co się dzieje? - spytała przez nos, już całkiem nie jak francuskaarystokratka.Natalia zwróciła na nią udręczone oczy i nie odpowiedziała.Pogrążona wemgle strachu bała się zrobić cokolwiek, nie wiedząc, jakie wokół mogączyhać pułapki [ Pobierz całość w formacie PDF ]