[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ale.- próbowaÅ‚a zaprzeczyć Milenka.- No i sprawa byÅ‚a na tyle beznadziejna, wedÅ‚ug Zuzy, żezwiaÅ‚a z lekcji i pojechaÅ‚a na CzarnÄ… do Judy Tadeusza.Wiesz, patron od spraw szczególnie trudnych ibeznadziejnych.WymodliÅ‚a siÄ™, ale powiedziaÅ‚am, że Judanajbardziej ceni dobre uczynki.- Zofia Kruk spojrzaÅ‚a nadzieciaki cierpliwie wyrywajÄ…ce chwasty.- No i dlatego terazwyrywajÄ… tÄ™ koniczynÄ™ w szczytnej sprawie.Milena zaczęła siÄ™ Å›miać.- Ciociu, Jacek w tej fryzurze wyglÄ…da super.Takieciacho, wiesz? - mruknęła z zachwytem.- Ja wÅ‚aÅ›nie w tejsprawie do ciebie przyjechaÅ‚am.*Ciacho, Jacek Wolicki w spokoju grzebaÅ‚ sobie wserwerze, siedzÄ…c rozpostarty w fotelu i pijÄ…c kawÄ™ zolbrzymiÄ… iloÅ›ciÄ… mleka, gdy zadzwoniÅ‚ telefon.DzwoniÅ‚a jego córka Zuzanna, oÅ›wiadczajÄ…c mu, iż niewróci do domu na noc, bo musi kochanej ZosieÅ„ce pomagaćwyrywać chwasty z ogródka.A najlepiej zacząć o Å›wicie, boto wiÄ™ksze umartwianie siÄ™.Wstać i o poranku, bez Å›niadania,pielić.- Dziecko, a po co ty siÄ™ chcesz umartwiać? - zapytaÅ‚zdumiony Jacek, mechanicznie klikajÄ…c myszkÄ… na non stoppojawiajÄ…ce siÄ™ zapytania na ekranie.- Tata, w szczytnej sprawie.- A co na to pani Zofia? - Jacek przerwaÅ‚ klikanie.- Możedaj mi jÄ… do telefonu?- Zosiu, do ciebie.Tata chce z tobÄ… rozmawiać.- MaÅ‚aoddaÅ‚a telefon bardzo siÄ™ wzbraniajÄ…cej przed tym Zofii.- DzieÅ„ dobry, panie Jacku, dzieÅ„ dobry - przywitaÅ‚a siÄ™.-NaprawdÄ™ nie ma kÅ‚opotu, że Zuza zostanie.BÄ™dzie mi bardzomiÅ‚o!Po licznych zagmatwanych wyjaÅ›nieniach ZofiidotyczÄ…cych nieobecnoÅ›ci Zuzanny w szkole, Jacek ulegÅ‚namowom Zofii i przekrzykujÄ…cej jÄ… w tle rozmowy córki izezwoliÅ‚ na jednonocne wakacje od ojca.Jemu też przydadzÄ… siÄ™ wakacje.Cóż on bÄ™dzie robiÅ‚ z wolnym wieczorem?Musi siÄ™ spotkać z MilenkÄ….Trzeba poszukać pretekstu.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ do swojego odbicia w monitorze i niczymwyrodny ojciec stwierdziÅ‚, że pozbycie siÄ™ na noc Zuzanny tobardzo dobry pomysÅ‚.ByÅ‚a przecież pod dobrÄ… opiekÄ….A może po prostu zaprosić MilenkÄ™ do kina, a nie szukaćpretekstu? Niee.Lepszy bÄ™dzie pretekst.*Milena, siedzÄ…c w gÅ‚Ä™bokim fotelu w salonie ciotki Zofii,rozmyÅ›laÅ‚a gÅ‚oÅ›no.- No to, ciociu, muszÄ™ znalezć pretekst, by siÄ™ spotkać zJackiem. - Nogi wydepiluj.- Ciotka krytycznie spojrzaÅ‚a naMilenÄ™.- Brwi wyreguluj.- Jeny, ciociu.Najpierw pretekst.- Milena podniosÅ‚anogawki spodni do góry.- Co ja mu nogi bÄ™dÄ™ pokazywać? Tonajgorsze, co mam!- E, kochana, w takich chwilach siÄ™ o tym nie myÅ›li, conajgorsze, co najlepsze - wzruszyÅ‚a ramionami ciotka.- A nógw takim stanie nie możesz pokazać nikomu.- SpojrzaÅ‚a zdezaprobatÄ… na siostrzenicÄ™, a w zasadzie na jej Å‚ydki.- No,ale Jacka już znasz dobrze, wiÄ™c.- OgolÄ™ - prychnęła Milena.WidzÄ…c badawczy wzrokciotki, powtórzyÅ‚a: - No naprawdÄ™, ciociu, obiecujÄ™! -podniosÅ‚a dwa palce do góry.- Ciociu, ale jaki pretekstwymyÅ›lić? Korki wyÅ‚Ä…czyć i udawać gÅ‚upiÄ…? Udawanie gÅ‚upiej czasem Milence przychodzi bez trudu"- pomyÅ›laÅ‚a ciotka Zofia.- WiÄ™c może te korki by byÅ‚ydobre".- WyÅ‚Ä…czaj korki i dziaÅ‚aj, kochanie! Trzymam kciuki! -uÅ›miechnęła siÄ™ - wracaj do domu, Milaczku.I nogi ogól tymrazem!WSZYSTKO PRZEZ SIEDEMNASTOWIECZNEGO STOLARZATego dnia inna panna roztropna, Aleksandra Pieczka,obudziÅ‚a siÄ™ z olbrzymiÄ… chÄ™ciÄ… na ogórka kiszonego.OchotÄ™miaÅ‚a tak ogromnÄ…, że na piżamÄ™ szybko wÅ‚ożyÅ‚a dres izbiegÅ‚a do sklepu.Tam kupiÅ‚a dodatkowo jeszcze sok zkiszonej kapusty i nim doszÅ‚a do kasy, caÅ‚y wypiÅ‚a.WróciÅ‚apo drugÄ… butelkÄ™.Do koszyka wÅ‚ożyÅ‚a jeszcze caÅ‚y worekjabÅ‚ek i poszÅ‚a zapÅ‚acić.- WidzÄ™, że samo kwaÅ›ne! ChÅ‚opak bÄ™dzie? - kasjerkasprawnie kasowaÅ‚a produkty.Aleksandra spojrzaÅ‚a na niÄ… zaskoczona, zmrużyÅ‚a oczy izaczęła liczyć dni.Intensywnie liczyÅ‚a i liczyÅ‚a.Gdy doszÅ‚a do swojej klatki, doliczyÅ‚a siÄ™ już do siedmiutygodni, a drugi sok z kiszonej kapusty byÅ‚ w poÅ‚owie wypity.- Kurde - zaklęła sobie z cicha.- To niemożliwe.SchowaÅ‚a klucz z powrotem do kieszeni i udaÅ‚a siÄ™ znowu wstronÄ™ sklepu.Zaraz obok byÅ‚a apteka.WeszÅ‚a do niej.- PoproszÄ™ test ciążowy - cicho wyszeptaÅ‚a.Szybkozgarnęła maÅ‚e pudeÅ‚ko.- Kwas foliowy też? - zapytaÅ‚a pani magister - Przyda siÄ™,jeÅ›li pani jest w ciąży.- Wymownie spojrzaÅ‚a na otwartÄ…butelkÄ™ z sokiem z kapusty.Aleksandra zrezygnowana pokiwaÅ‚a gÅ‚owÄ….A niech tambÄ™dzie i kwas foliowy.ZapÅ‚aciÅ‚a za wszystko i poszÅ‚a dodomu.Tam rzuciÅ‚a na podÅ‚ogÄ™ zakupy i usiadÅ‚a, dzwoniÄ…c doprzyjaciela i wyjÄ…c mu w sÅ‚uchawkÄ™ z powodu ciąży, wszakżepoÅ›rednio spowodowanej przez stolarza, zamieszkujÄ…cego wsiedemnastym wieku okolice Matemblewa.ByÅ‚a w nastrojuiÅ›cie grobowym.- I to wszystko przez tego stolaaaaaarzaaaaa - pÅ‚akaÅ‚aprzez telefon.PÅ‚akaÅ‚a, to maÅ‚o powiedziane.Ona wyÅ‚a w niebogÅ‚osy,patrzÄ…c na nierozpakowany jeszcze test ciążowy. - Testu jeszcze nie robiÅ‚am, ale ja to czu - u - u - jÄ™!- Jakiego stolarza? - Maciej byÅ‚ zatroskany.- JesteÅ› wciąży ze stolarzem? Ola, co siÄ™ dzieje? Z jakim stolarzem?- MaciuÅ›, nie ze stolarzem! Z To - o - o - mkiem jestem!MówiÅ‚am ci o nim!- No mówiÅ‚aÅ›, mówiÅ‚aÅ› - cicho szepnÄ…Å‚ Maciek.- Alekochasz go?- Ko - o - ocham - szlochaÅ‚a Aleksandra.- Ale ja go znamdwa miesiÄ…ce! I od razu dziecko!- On ciÄ™ kocha?- No mówi, że kocha - odparÅ‚a Aleksandra, gÅ‚oÅ›nowycierajÄ…c nos.Maciej odsunÄ…Å‚ ucho od sÅ‚uchawki.- Alewszyscy tak mówiÄ…!- Kochana, zatem nie ma kÅ‚opotu.A powiedz mi, cowspólnego miaÅ‚ z tym jakiÅ› stolarz?- Ech, Maciek, ty nic nie rozumiesz, bo on szedÅ‚ z jednejwsi do GdaÅ„ska, by siÄ™ modlić za żonÄ™ w ciąży! No i miaÅ‚objawienie i potem tam byÅ‚a kapliczka.Maciek nie miaÅ‚ objawienia, dalej nic nie rozumiaÅ‚.- I mytam na spacerze by - y - yliÅ›my - chlipaÅ‚a panna Pieczka - iTomek siÄ™ Å›miaÅ‚, że kto tam przychodzi, ten szybko zachodzi.- Aleksandra usÅ‚yszaÅ‚a Å›miech.- Nie Å›miej siÄ™ ze mnie! Jajestem taka nie - e - e - szczęśliwaaaaaaaa - Å‚kaÅ‚a dosÅ‚uchawki.- Ty mi zaraz karty postaw!Maciej siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚.ZnaÅ‚ przyjaciółkÄ™ niemalże odurodzenia.WiedziaÅ‚ bardzo dobrze, kiedy byÅ‚a naprawdÄ™nieszczęśliwa.Teraz miaÅ‚ dobre przeczucia.Trzeba wybrać siÄ™do tego GdaÅ„ska i poznać nowego wybranka jego Niuni.O, matko! Niunia w biaÅ‚ej sukni przed oÅ‚tarzem, a potem zmaleÅ„stwem na rÄ™ku! Maciej Filipiak najnormalniej naÅ›wiecie siÄ™ wzruszyÅ‚.WzruszyÅ‚ siÄ™ jeszcze bardziej, kiedy z kart wyczytaÅ‚ to, cojuż oznajmiÅ‚a mu przyjaciółka.Nie musiaÅ‚a robić testów.On miaÅ‚ pewność.Wisielec,Cesarzowa, Siedem Monet i As kijów.To mówiÅ‚o wszystko.BRUTAL, KORKI, TRUSKAWKI I DWÓCH POTENCJALNYCHOJCÓW NA HORYZONCIEW tym czasie, gdy Milena leżaÅ‚a w pianie o zapachutruskawek, golÄ…c nogi i ich okolice różowÄ… maszynkÄ… zaprojektowanÄ… specjalnie dla kobiet", Aleksandra PieczkaoddawaÅ‚a siÄ™ nieco mniej romantycznemu zajÄ™ciu, gdyż poprostu sikaÅ‚a na test ciążowy, myÅ›lÄ…c sobie, że to przecież jestzupeÅ‚nie niemożliwe i że to na pewno jej siÄ™ nie przydarzyÅ‚o,no, bo przecież jak?RobiÅ‚o jej siÄ™ na przemian zimno i gorÄ…co [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.- Ale.- próbowaÅ‚a zaprzeczyć Milenka.- No i sprawa byÅ‚a na tyle beznadziejna, wedÅ‚ug Zuzy, żezwiaÅ‚a z lekcji i pojechaÅ‚a na CzarnÄ… do Judy Tadeusza.Wiesz, patron od spraw szczególnie trudnych ibeznadziejnych.WymodliÅ‚a siÄ™, ale powiedziaÅ‚am, że Judanajbardziej ceni dobre uczynki.- Zofia Kruk spojrzaÅ‚a nadzieciaki cierpliwie wyrywajÄ…ce chwasty.- No i dlatego terazwyrywajÄ… tÄ™ koniczynÄ™ w szczytnej sprawie.Milena zaczęła siÄ™ Å›miać.- Ciociu, Jacek w tej fryzurze wyglÄ…da super.Takieciacho, wiesz? - mruknęła z zachwytem.- Ja wÅ‚aÅ›nie w tejsprawie do ciebie przyjechaÅ‚am.*Ciacho, Jacek Wolicki w spokoju grzebaÅ‚ sobie wserwerze, siedzÄ…c rozpostarty w fotelu i pijÄ…c kawÄ™ zolbrzymiÄ… iloÅ›ciÄ… mleka, gdy zadzwoniÅ‚ telefon.DzwoniÅ‚a jego córka Zuzanna, oÅ›wiadczajÄ…c mu, iż niewróci do domu na noc, bo musi kochanej ZosieÅ„ce pomagaćwyrywać chwasty z ogródka.A najlepiej zacząć o Å›wicie, boto wiÄ™ksze umartwianie siÄ™.Wstać i o poranku, bez Å›niadania,pielić.- Dziecko, a po co ty siÄ™ chcesz umartwiać? - zapytaÅ‚zdumiony Jacek, mechanicznie klikajÄ…c myszkÄ… na non stoppojawiajÄ…ce siÄ™ zapytania na ekranie.- Tata, w szczytnej sprawie.- A co na to pani Zofia? - Jacek przerwaÅ‚ klikanie.- Możedaj mi jÄ… do telefonu?- Zosiu, do ciebie.Tata chce z tobÄ… rozmawiać.- MaÅ‚aoddaÅ‚a telefon bardzo siÄ™ wzbraniajÄ…cej przed tym Zofii.- DzieÅ„ dobry, panie Jacku, dzieÅ„ dobry - przywitaÅ‚a siÄ™.-NaprawdÄ™ nie ma kÅ‚opotu, że Zuza zostanie.BÄ™dzie mi bardzomiÅ‚o!Po licznych zagmatwanych wyjaÅ›nieniach ZofiidotyczÄ…cych nieobecnoÅ›ci Zuzanny w szkole, Jacek ulegÅ‚namowom Zofii i przekrzykujÄ…cej jÄ… w tle rozmowy córki izezwoliÅ‚ na jednonocne wakacje od ojca.Jemu też przydadzÄ… siÄ™ wakacje.Cóż on bÄ™dzie robiÅ‚ z wolnym wieczorem?Musi siÄ™ spotkać z MilenkÄ….Trzeba poszukać pretekstu.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ do swojego odbicia w monitorze i niczymwyrodny ojciec stwierdziÅ‚, że pozbycie siÄ™ na noc Zuzanny tobardzo dobry pomysÅ‚.ByÅ‚a przecież pod dobrÄ… opiekÄ….A może po prostu zaprosić MilenkÄ™ do kina, a nie szukaćpretekstu? Niee.Lepszy bÄ™dzie pretekst.*Milena, siedzÄ…c w gÅ‚Ä™bokim fotelu w salonie ciotki Zofii,rozmyÅ›laÅ‚a gÅ‚oÅ›no.- No to, ciociu, muszÄ™ znalezć pretekst, by siÄ™ spotkać zJackiem. - Nogi wydepiluj.- Ciotka krytycznie spojrzaÅ‚a naMilenÄ™.- Brwi wyreguluj.- Jeny, ciociu.Najpierw pretekst.- Milena podniosÅ‚anogawki spodni do góry.- Co ja mu nogi bÄ™dÄ™ pokazywać? Tonajgorsze, co mam!- E, kochana, w takich chwilach siÄ™ o tym nie myÅ›li, conajgorsze, co najlepsze - wzruszyÅ‚a ramionami ciotka.- A nógw takim stanie nie możesz pokazać nikomu.- SpojrzaÅ‚a zdezaprobatÄ… na siostrzenicÄ™, a w zasadzie na jej Å‚ydki.- No,ale Jacka już znasz dobrze, wiÄ™c.- OgolÄ™ - prychnęła Milena.WidzÄ…c badawczy wzrokciotki, powtórzyÅ‚a: - No naprawdÄ™, ciociu, obiecujÄ™! -podniosÅ‚a dwa palce do góry.- Ciociu, ale jaki pretekstwymyÅ›lić? Korki wyÅ‚Ä…czyć i udawać gÅ‚upiÄ…? Udawanie gÅ‚upiej czasem Milence przychodzi bez trudu"- pomyÅ›laÅ‚a ciotka Zofia.- WiÄ™c może te korki by byÅ‚ydobre".- WyÅ‚Ä…czaj korki i dziaÅ‚aj, kochanie! Trzymam kciuki! -uÅ›miechnęła siÄ™ - wracaj do domu, Milaczku.I nogi ogól tymrazem!WSZYSTKO PRZEZ SIEDEMNASTOWIECZNEGO STOLARZATego dnia inna panna roztropna, Aleksandra Pieczka,obudziÅ‚a siÄ™ z olbrzymiÄ… chÄ™ciÄ… na ogórka kiszonego.OchotÄ™miaÅ‚a tak ogromnÄ…, że na piżamÄ™ szybko wÅ‚ożyÅ‚a dres izbiegÅ‚a do sklepu.Tam kupiÅ‚a dodatkowo jeszcze sok zkiszonej kapusty i nim doszÅ‚a do kasy, caÅ‚y wypiÅ‚a.WróciÅ‚apo drugÄ… butelkÄ™.Do koszyka wÅ‚ożyÅ‚a jeszcze caÅ‚y worekjabÅ‚ek i poszÅ‚a zapÅ‚acić.- WidzÄ™, że samo kwaÅ›ne! ChÅ‚opak bÄ™dzie? - kasjerkasprawnie kasowaÅ‚a produkty.Aleksandra spojrzaÅ‚a na niÄ… zaskoczona, zmrużyÅ‚a oczy izaczęła liczyć dni.Intensywnie liczyÅ‚a i liczyÅ‚a.Gdy doszÅ‚a do swojej klatki, doliczyÅ‚a siÄ™ już do siedmiutygodni, a drugi sok z kiszonej kapusty byÅ‚ w poÅ‚owie wypity.- Kurde - zaklęła sobie z cicha.- To niemożliwe.SchowaÅ‚a klucz z powrotem do kieszeni i udaÅ‚a siÄ™ znowu wstronÄ™ sklepu.Zaraz obok byÅ‚a apteka.WeszÅ‚a do niej.- PoproszÄ™ test ciążowy - cicho wyszeptaÅ‚a.Szybkozgarnęła maÅ‚e pudeÅ‚ko.- Kwas foliowy też? - zapytaÅ‚a pani magister - Przyda siÄ™,jeÅ›li pani jest w ciąży.- Wymownie spojrzaÅ‚a na otwartÄ…butelkÄ™ z sokiem z kapusty.Aleksandra zrezygnowana pokiwaÅ‚a gÅ‚owÄ….A niech tambÄ™dzie i kwas foliowy.ZapÅ‚aciÅ‚a za wszystko i poszÅ‚a dodomu.Tam rzuciÅ‚a na podÅ‚ogÄ™ zakupy i usiadÅ‚a, dzwoniÄ…c doprzyjaciela i wyjÄ…c mu w sÅ‚uchawkÄ™ z powodu ciąży, wszakżepoÅ›rednio spowodowanej przez stolarza, zamieszkujÄ…cego wsiedemnastym wieku okolice Matemblewa.ByÅ‚a w nastrojuiÅ›cie grobowym.- I to wszystko przez tego stolaaaaaarzaaaaa - pÅ‚akaÅ‚aprzez telefon.PÅ‚akaÅ‚a, to maÅ‚o powiedziane.Ona wyÅ‚a w niebogÅ‚osy,patrzÄ…c na nierozpakowany jeszcze test ciążowy. - Testu jeszcze nie robiÅ‚am, ale ja to czu - u - u - jÄ™!- Jakiego stolarza? - Maciej byÅ‚ zatroskany.- JesteÅ› wciąży ze stolarzem? Ola, co siÄ™ dzieje? Z jakim stolarzem?- MaciuÅ›, nie ze stolarzem! Z To - o - o - mkiem jestem!MówiÅ‚am ci o nim!- No mówiÅ‚aÅ›, mówiÅ‚aÅ› - cicho szepnÄ…Å‚ Maciek.- Alekochasz go?- Ko - o - ocham - szlochaÅ‚a Aleksandra.- Ale ja go znamdwa miesiÄ…ce! I od razu dziecko!- On ciÄ™ kocha?- No mówi, że kocha - odparÅ‚a Aleksandra, gÅ‚oÅ›nowycierajÄ…c nos.Maciej odsunÄ…Å‚ ucho od sÅ‚uchawki.- Alewszyscy tak mówiÄ…!- Kochana, zatem nie ma kÅ‚opotu.A powiedz mi, cowspólnego miaÅ‚ z tym jakiÅ› stolarz?- Ech, Maciek, ty nic nie rozumiesz, bo on szedÅ‚ z jednejwsi do GdaÅ„ska, by siÄ™ modlić za żonÄ™ w ciąży! No i miaÅ‚objawienie i potem tam byÅ‚a kapliczka.Maciek nie miaÅ‚ objawienia, dalej nic nie rozumiaÅ‚.- I mytam na spacerze by - y - yliÅ›my - chlipaÅ‚a panna Pieczka - iTomek siÄ™ Å›miaÅ‚, że kto tam przychodzi, ten szybko zachodzi.- Aleksandra usÅ‚yszaÅ‚a Å›miech.- Nie Å›miej siÄ™ ze mnie! Jajestem taka nie - e - e - szczęśliwaaaaaaaa - Å‚kaÅ‚a dosÅ‚uchawki.- Ty mi zaraz karty postaw!Maciej siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚.ZnaÅ‚ przyjaciółkÄ™ niemalże odurodzenia.WiedziaÅ‚ bardzo dobrze, kiedy byÅ‚a naprawdÄ™nieszczęśliwa.Teraz miaÅ‚ dobre przeczucia.Trzeba wybrać siÄ™do tego GdaÅ„ska i poznać nowego wybranka jego Niuni.O, matko! Niunia w biaÅ‚ej sukni przed oÅ‚tarzem, a potem zmaleÅ„stwem na rÄ™ku! Maciej Filipiak najnormalniej naÅ›wiecie siÄ™ wzruszyÅ‚.WzruszyÅ‚ siÄ™ jeszcze bardziej, kiedy z kart wyczytaÅ‚ to, cojuż oznajmiÅ‚a mu przyjaciółka.Nie musiaÅ‚a robić testów.On miaÅ‚ pewność.Wisielec,Cesarzowa, Siedem Monet i As kijów.To mówiÅ‚o wszystko.BRUTAL, KORKI, TRUSKAWKI I DWÓCH POTENCJALNYCHOJCÓW NA HORYZONCIEW tym czasie, gdy Milena leżaÅ‚a w pianie o zapachutruskawek, golÄ…c nogi i ich okolice różowÄ… maszynkÄ… zaprojektowanÄ… specjalnie dla kobiet", Aleksandra PieczkaoddawaÅ‚a siÄ™ nieco mniej romantycznemu zajÄ™ciu, gdyż poprostu sikaÅ‚a na test ciążowy, myÅ›lÄ…c sobie, że to przecież jestzupeÅ‚nie niemożliwe i że to na pewno jej siÄ™ nie przydarzyÅ‚o,no, bo przecież jak?RobiÅ‚o jej siÄ™ na przemian zimno i gorÄ…co [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]