[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zgodziła się, lecz wpadła na pomysł, bykażda z nas poderwała jakiegoś playboya, a potem dała mu kosza.Udałyśmy z Olivią, że sięzgadzamy, byleby tylko wreszcie oderwać ją od nieustannej pracy i pokazać jej jakichśinteresujących mężczyzn.I, ku zaskoczeniu nas wszystkich, poznała Maximiliana di Varano zrodu Parma-Burbon i po kilku dniach sama mu się oświadczyła! Teraz są w Grecji w podróżypoślubnej, będą mieszkali we Włoszech.My z Olivią miałyśmy wrócić do domu i wreszciezacząć żyć własnym życiem.Ale wtedy.- Głos zaczął jej drżeć.- Ale wtedy Oliviazakochała się w kuzynie Maximiliana, Lucienie de Falconie, i wyszła za niego! Będąmieszkać w Monako.Doktor Arnavitz pokiwał głową.- W takim razie jest pani zupełnie wolna i może wreszcie robić to, na co zawsze miałaochotę.Piper ledwo stłumiła szloch.- Ale jakoś nagle nie wiem, co mam ze sobą począć!- Skoro zupełna samotność tak panią paraliżuje, może pani przenieść się do Europy,by znalezć się bliżej sióstr.Odwróciła wzrok.Znalazłaby się wtedy również bliżej Nicolasa, trzeciego z kuzynów,których poznały podczas pamiętnych wakacji.Nie chciała go więcej widzieć po tym, jak jąpotraktował.Ponieważ nie odpowiadała, psychoterapeuta zadał inne pytanie.- Czy ta firma, którą panie razem założyły, nadal istnieje?- Tak, chociaż teraz tylko ja się nią zajmuję.- Proszę mi powiedzieć o tym coś więcej.- Od kilku lat wydajemy autorskie kalendarze, które nazwałyśmy  Tylko dla kobiet.Greer wymyślała chwytliwe hasła, ja je ilustrowałam, a Olivia zajmowała się marketingiem. Napracowałyśmy się ogromnie, na początku było bardzo ciężko, ale w tym roku nastąpiłprzełom.Nasze kalendarze sprzedają się całkiem niezle w całym kraju, Olivia stworzyłabardzo dobrą sieć dystrybutorów, w dodatku mamy już podpisane kontrakty na specjalneedycje europejskie.Uśmiechnął się.- Jest więc pani artystką i prowadzi prężnie rozwijającą się firmę? Znakomicie! Możeteraz pani odwrócić role.- Nie rozumiem.- Greer chciała przed trzydziestką zarobić milion, a zamiast tego wyszła za mąż.Tymczasem pani chciała wyjść za mąż.- zawiesił głos.- Sugeruje pan, że to ja powinnam zostać milionerką? - zdumiała się.- Nigdy mnie tonie interesowało.Po co mi to?- Po to, by wyjść z domu.Skoro nie chce pani jechać do Europy, ma pani do wyboruAmerykę Południową, Australię, Daleki Wschód.Zwiat jest duży.Niech pani rozwinieskrzydła.Wiele osób pragnęłoby to zrobić, ale nie może.Pani jest młoda, zdrowa, atrakcyjna,utalentowana, ma dobrze prosperującą firmę.Może ją pani rozbudować, zatrudnić ludzi,zdobyć nowe rynki.Oczywiście może też pani tkwić w tym mieszkaniu i dalej pielęgnowaćżal do sióstr, które odeszły z mężczyznami i zostawiły panią samą.Może pani zmarnowaćswoje szanse i swoje życie.Do tego prowadzi rozczulanie się nad sobą.Piper słuchała tego z otwartymi ustami.Ostatnie zdania ubodły ją do żywego.Przyszłapo pociechę, a tymczasem.Tymczasem usłyszała bolesne słowa, które okazały sięskuteczniejsze od wszelkich pociech!Zorientowawszy się, że czas wizyty właśnie dobiegł końca, podziękowała, zapłaciła iobiecała wszystko solennie przemyśleć.Nim jeszcze dojechała do domu, zdecydowała się.Tak, rzuci się w wir pracy, zarobi pierwszy milion przed trzydziestką.Dobry pomysł! Adlatego dobry, ponieważ Nicolas wtedy zrozumie, że ona świetnie sobie radzi bez niego iwcale go nie potrzebuje!Po powrocie od razu zadzwoniła do Dona Jardine a, byłego chłopaka Greer, któregofirma drukowała ich kalendarze.- O, cześć, nie wiedziałem, że już wróciłaś z Europy.I jak wam poszło?Zauważyła, że nie spytał o Greer.Ona też podczas rozmów z siostrami nie spyta oNicolasa!- Niezle.Olivia wyszła za mąż.Za Luciena de Falcona.Nie wiem, kto powie o tym Fredowi.Może ty? - zaproponowała z nadzieją.Fred chodził z Olivią, lecz zerwała z nim, poznawszyLuca, przystojnego Francuza z Monako.Don milczał przez długą chwilę.- No, to już dwie z was przepadły.Musi chyba istnieć jakiś wirus Parma-Burbon, niejesteście na niego odporne.- Ja jestem! - zaprotestowała.- Czy to znaczy, że przynajmniej Tom ma szanse?- Tego nie powiedziałam - zastrzegła się natychmiast.Don znał zarówno byłegochłopaka Olivii, Freda, jak i dawną sympatię Piper, Toma, ponieważ często wychodzili gdzieśrazem w sześcioro.Greer na to nalegała, wiedząc, że nie będzie to sprzyjać żadnymintymnym sytuacjom.- Zostawmy prywatne sprawy, porozmawiajmy o interesach - rzekła zdecydowanie.-Mam dla ciebie propozycję.Poważną.- To znaczy?- Poleciałbyś ze mną do Sydney, Tokio i Rio de Janeiro, żeby nawiązać kontakty irozeznać rynek? Utworzymy spółkę, znajdziemy dystrybutorów i spróbujemy wejść na giełdę.Co ty na to?Don zastanawiał się przez dłuższą chwilę.- Kiedy moglibyśmy usiąść i obgadać szczegóły?- Dziś wieczorem, jeśli jesteś wolny.Trzeba zacząć od znalezienia dobrego prawnika.- Zgadzam się.Czekaj, nie wymieniłaś Europy.Zesztywniała.- Moja noga tam więcej nie postanie.- Chyba żartujesz.Po pierwsze, tam mieszkają przecież twoje siostry.- Będą musiały przyjechać do mnie, gdy zechcą mnie zobaczyć.- Po drugie, poleciałyście z Olivią do Hiszpanii podpisać kontrakt na dystrybucjękalendarzy w Europie.Nie podpisałyście go?Piper żachnęła się.- Owszem, ale to był podstęp! Nie chcę o tym mówić!- Słuchaj, jeśli mamy być partnerami w interesach, to muszę wiedzieć takie rzeczy -argumentował [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl