[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kręcił się jak wirujący derwisz, wyprowadzając kopnięcia z półobrotu tak szybko, że podczas każdego powietrze furczało, jakby ktoś się zamachnął kijem bejsbolowym.Ten osobliwy taniec śmierci zakończył krótkim warknięciem.Stanął, rękę z nożem trzymając nad głową, drugą zaś wyciągając przed siebie z dłonią podniesioną tak, jakby nakazywał Hastrollowi, żeby się zatrzymał.- Zaszlachtuję cię jak świnię - zagroził.Hastroll sięgnął do kieszeni po składany nóż, zmienił jednak zdanie i wyjął pistolet.Strzałem wytrącił nóż z ręki mężczyzny, po czym na do-kładkę opróżnił magazynek, umieszczając po kilka kul w każdym z jego kolan.- Stój, bo strzelam - powiedział chwilę potem.Później Hastroll obserwował przez lustro fenickie, jak Sheppard siada naprzeciwko Pepina i zapala fajkę.Dwa razy pyknął, wyjął spod pachy teczkę Pepina, wyciągnął z niej maszynopis i popchnął go w stronę rozmówcy.- To niczego nie dowodzi - stwierdził Pepin.- Racja - zgodził się Sheppard.- A raczej nie dowodziło, dopóki nie odkryliśmy, że odbierał pan telefony od tego człowieka - przesunął po stole w jego kierunku zdjęcie policyjne.- Aresztowaliśmy go wczoraj.Pepin skrzyżował ramiona.- Odbyliśmy z nim interesującą rozmowę - dodał Sheppard, ponownie podpalając fajkę.Siedział tyłem do Hastrolla.Zza lustra wyglądało to, jakby dymiła mu głowa.Pepin pochylił się, spojrzał na zdjęcie, po czym znów się wyprostował.- Chcę się skontaktować z adwokatem - oświadczył.TLRTrzeba przyznać, że tym razem odchudzanie Alice przebiegało inaczej.Bez tabletek, bez zamawiania dodatkowych produktów, bez dogodnych rat, bez trzydziestodniowych okresów próbnych i bez gwarancji zwrotu gotówki w razie braku satysfakcji, bez montowania jakichkolwiek urzą-dzeń.Żadnego sprzętu firmy Bowflex.Ani ThighMaster.Żadnych butów do ćwiczeń grawitacyjnych.Żadnego Atldnsa, South Beach ani kopenha-skiej.Żadnych karteczek na jej produktach żywnościowych ani mikroanaliz czynionych postępów.Żadnych zdjęć przed i po.David doszedł do wniosku, że teraz będzie już tylko po.Tym razem ograniczyła się do dwóch treningów tygodniowo z instruktorem w YMCA, o których prawie wcale mu nie opowiadała: „Dziś poszło dobrze" albo „Dziś było ciężko", albo„Dziś to nie było to" - mówiła tylko, gdy ją pytał, jeśli oczywiście chciało mu się pytać.- Alice! - zawołał z kuchni, gdzie czytał gazetę.Była w łazience, Słyszał, że suszy włosy.- Chyba po drodze z pracy zajrzę do supermarketu.Chcesz coś konkretnego na kolację?- Nie mam ochoty na nic specjalnego.Sam coś wybierz.- Wszystko jedno co?- Właśnie tak.Wszystko jedno co.Wciąż zachowywała się wobec niego z dystansem.Zaczął o tym myśleć TLRjak żeglarz o pogodzie: musi wszystko przetrzymać - tak samo szkwał, jak i flautę - bo i tak nic nie poradzi.Musi płynąć dalej.W końcu małżeństwo było ich wspólnym rejsem, prawda?- Zresztą i tak nie będzie mnie w domu - dodała.Podszedł do drzwi łazienki i zajrzał do środka.Do połowy rozebrana czesała włosy przed lustrem.Powietrze wciąż było rozgrzane od suszarki.Wydała mu się tak ponętna - jej policzki, ramiona i piersi, jej uda górujące nad stosunkowo drobnymi stopami, całe ciało, którego tak długo nie dotykał - że poczuł silne podniecenie.- Gdzie będziesz? - zapytał.- Mam spotkanie po szkole.Znów zmierzył ją wzrokiem.Była olbrzymia, ale jakby mniej.Zgubiła więcej kilogramów niż kiedykolwiek wcześniej.Powinien się cieszyć z jej sukcesu.- Jakie spotkanie?Przerwała czesanie i spojrzała na jego odbicie w lustrze.Miał wrażenie, że się zastanawia, co mu odpowiedzieć.- Służbowe spotkanie.Było ich ostatnio bardzo wiele, nigdyjednak nie mówiła, z kim i czemu poświęconych.David, powodowany zazdrością, pobawił się trochę w detektywa.Któregoś dnia, korzystając z tego, że była pod prysznicem, obmacał jej torebkę, otworzył ją i ostrożnie wydobył ze środka portfel.Znalazłw nim dwie wizytówki z nazwiskami, które nic mu nie mówiły: dr Alex Brulov i dr Fred Richmond [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Kręcił się jak wirujący derwisz, wyprowadzając kopnięcia z półobrotu tak szybko, że podczas każdego powietrze furczało, jakby ktoś się zamachnął kijem bejsbolowym.Ten osobliwy taniec śmierci zakończył krótkim warknięciem.Stanął, rękę z nożem trzymając nad głową, drugą zaś wyciągając przed siebie z dłonią podniesioną tak, jakby nakazywał Hastrollowi, żeby się zatrzymał.- Zaszlachtuję cię jak świnię - zagroził.Hastroll sięgnął do kieszeni po składany nóż, zmienił jednak zdanie i wyjął pistolet.Strzałem wytrącił nóż z ręki mężczyzny, po czym na do-kładkę opróżnił magazynek, umieszczając po kilka kul w każdym z jego kolan.- Stój, bo strzelam - powiedział chwilę potem.Później Hastroll obserwował przez lustro fenickie, jak Sheppard siada naprzeciwko Pepina i zapala fajkę.Dwa razy pyknął, wyjął spod pachy teczkę Pepina, wyciągnął z niej maszynopis i popchnął go w stronę rozmówcy.- To niczego nie dowodzi - stwierdził Pepin.- Racja - zgodził się Sheppard.- A raczej nie dowodziło, dopóki nie odkryliśmy, że odbierał pan telefony od tego człowieka - przesunął po stole w jego kierunku zdjęcie policyjne.- Aresztowaliśmy go wczoraj.Pepin skrzyżował ramiona.- Odbyliśmy z nim interesującą rozmowę - dodał Sheppard, ponownie podpalając fajkę.Siedział tyłem do Hastrolla.Zza lustra wyglądało to, jakby dymiła mu głowa.Pepin pochylił się, spojrzał na zdjęcie, po czym znów się wyprostował.- Chcę się skontaktować z adwokatem - oświadczył.TLRTrzeba przyznać, że tym razem odchudzanie Alice przebiegało inaczej.Bez tabletek, bez zamawiania dodatkowych produktów, bez dogodnych rat, bez trzydziestodniowych okresów próbnych i bez gwarancji zwrotu gotówki w razie braku satysfakcji, bez montowania jakichkolwiek urzą-dzeń.Żadnego sprzętu firmy Bowflex.Ani ThighMaster.Żadnych butów do ćwiczeń grawitacyjnych.Żadnego Atldnsa, South Beach ani kopenha-skiej.Żadnych karteczek na jej produktach żywnościowych ani mikroanaliz czynionych postępów.Żadnych zdjęć przed i po.David doszedł do wniosku, że teraz będzie już tylko po.Tym razem ograniczyła się do dwóch treningów tygodniowo z instruktorem w YMCA, o których prawie wcale mu nie opowiadała: „Dziś poszło dobrze" albo „Dziś było ciężko", albo„Dziś to nie było to" - mówiła tylko, gdy ją pytał, jeśli oczywiście chciało mu się pytać.- Alice! - zawołał z kuchni, gdzie czytał gazetę.Była w łazience, Słyszał, że suszy włosy.- Chyba po drodze z pracy zajrzę do supermarketu.Chcesz coś konkretnego na kolację?- Nie mam ochoty na nic specjalnego.Sam coś wybierz.- Wszystko jedno co?- Właśnie tak.Wszystko jedno co.Wciąż zachowywała się wobec niego z dystansem.Zaczął o tym myśleć TLRjak żeglarz o pogodzie: musi wszystko przetrzymać - tak samo szkwał, jak i flautę - bo i tak nic nie poradzi.Musi płynąć dalej.W końcu małżeństwo było ich wspólnym rejsem, prawda?- Zresztą i tak nie będzie mnie w domu - dodała.Podszedł do drzwi łazienki i zajrzał do środka.Do połowy rozebrana czesała włosy przed lustrem.Powietrze wciąż było rozgrzane od suszarki.Wydała mu się tak ponętna - jej policzki, ramiona i piersi, jej uda górujące nad stosunkowo drobnymi stopami, całe ciało, którego tak długo nie dotykał - że poczuł silne podniecenie.- Gdzie będziesz? - zapytał.- Mam spotkanie po szkole.Znów zmierzył ją wzrokiem.Była olbrzymia, ale jakby mniej.Zgubiła więcej kilogramów niż kiedykolwiek wcześniej.Powinien się cieszyć z jej sukcesu.- Jakie spotkanie?Przerwała czesanie i spojrzała na jego odbicie w lustrze.Miał wrażenie, że się zastanawia, co mu odpowiedzieć.- Służbowe spotkanie.Było ich ostatnio bardzo wiele, nigdyjednak nie mówiła, z kim i czemu poświęconych.David, powodowany zazdrością, pobawił się trochę w detektywa.Któregoś dnia, korzystając z tego, że była pod prysznicem, obmacał jej torebkę, otworzył ją i ostrożnie wydobył ze środka portfel.Znalazłw nim dwie wizytówki z nazwiskami, które nic mu nie mówiły: dr Alex Brulov i dr Fred Richmond [ Pobierz całość w formacie PDF ]