[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A przecież nie maw tym zmysÅ‚owego podtekstu.Chodzi tylko o ustawienie modelki.Cofa siÄ™ i patrzy uważnie.- Mademoiselle, zechce pani zebrać faÅ‚dy spódnicy tak, by odsÅ‚onić nogi krzesÅ‚a? MademoiselleClaus, byÅ‚aby pani tak dobra i pomogÅ‚a udrapować tren?Fanny Claus wykonuje polecenie, ale by osiÄ…gnąć zamierzony efekt, muszÄ™ wstać i przestawićkrzesÅ‚o, żeby oparcie nie zasÅ‚aniaÅ‚o linii sukni.Kiedy znów siadam, Édouard bacznie mi siÄ™ przyglÄ…da spod Å›ciÄ…gniÄ™tych brwi.ZastanawiamsiÄ™, co budzi jego niezadowolenie.Czy fakt, że obie jesteÅ›my ubrane na biaÅ‚o?On jednak mówi tylko:- Praca nad płótnem potrwa wiele dni.Czy zdajÄ… sobie panie sprawÄ™, że bÄ™dÄ… musiaÅ‚y przycho-dzić zawsze w tych samych sukniach?PotakujÄ™, ale niepokoi mnie co innego.- A jeÅ›li siÄ™ pobrudzÄ…, monsieur?Skubie siÄ™ po brodzie i zwraca siÄ™ do maman i madame Chevalier z pytaniem:RLT - Czy panienki mogÅ‚yby jutro ubrać siÄ™ inaczej, a przynieść ze sobÄ… te sukienki? ZostawiÅ‚yby jetutaj i co dzieÅ„ przebieraÅ‚y siÄ™ do pozowania.Mademoiselle Morisot ma racjÄ™.Gdyby nosiÅ‚y je co-dziennie, z pewnoÅ›ciÄ… by siÄ™ pobrudziÅ‚y.Mimowolnie biegnÄ™ wzrokiem ku parawanowi.Brakuje mi tchu na samÄ… myÅ›l, że miaÅ‚abym siÄ™za nim przebierać.SpoglÄ…dam na mamÄ™, by sprawdzić jej reakcjÄ™.Madame Chevalier zerka na madame Manet, na której propozycja syna najwyrazniej nie zrobiÅ‚awrażenia.Maman przymruża oczy i patrzy na mnie z minÄ…  a nie mówiÅ‚am!".- JeÅ›li pani to nie przeszkadza, madame Manet - odpowiada z rezerwÄ… - to mnie również.Ku memu zaskoczeniu madame Chevalier też siÄ™ zgadza i sprawa zostaje zamkniÄ™ta.FannyClaus i ja staniemy siÄ™ swoimi garderobianymi, bo żadna nie poradziÅ‚aby sobie z zapiÄ™ciem guzikówna plecach.- ProszÄ™ przesunąć siÄ™ w prawo, ale gÅ‚owÄ™ przekrÄ™cić nieco w lewo.RobiÄ™ dokÅ‚adnie tak, jak każe.- Nie, za bardzo siÄ™ pani odwróciÅ‚a.Bardziej do Å›rodka.Jeszcze odrobinÄ™.Tak, teraz jest do-brze.Znakomicie.ProszÄ™ zostać w tej pozie.Podchodzi do stoÅ‚u i wraca z narÄ™czem dodatków.Dla mnie przyniósÅ‚ czerwony wachlarz i wi-siorek.Podaje mi wachlarz, potem staje za mnÄ… i zawiÄ…zuje mi na szyi czarnÄ… aksamitkÄ™.KÄ…tem oka zauważam, że na aksamitce wisi medalion w ksztaÅ‚cie serca.Na karku czujÄ™ dÅ‚oÅ„Édouarda.Zastanawiam siÄ™, czy wisiorek należy do Suzanne.A może to tylko jeden z wielu rekwizy-tów, które każdy malarz trzyma w atelier wÅ‚aÅ›nie na takie sytuacje.SkoÅ„czyÅ‚ zawiÄ…zywać tasiemkÄ™ i wraca przed balkon.- ProszÄ™ wziąć wachlarz do lewej dÅ‚oni i uÅ‚ożyć na prawym przedramieniu - instruuje.- Tak,doskonale.Znakomicie.ProszÄ™ zostać w tej pozycji, a ja ustawiÄ™ pozostaÅ‚ych.Zajmuje mu to sporo czasu.Każe Fanny Claus stanąć przy mnie, a monsieur Guillemeta ustawiamiÄ™dzy nami, nieco w gÅ‚Ä™bi.GÅ‚owÄ™ mam odwróconÄ…, wiÄ™c nie widzÄ™, jakie rekwizyty dobraÅ‚, ale domyÅ›lam siÄ™ z jego in-strukcji.- Mademoiselle Claus, proszÄ™ uÅ‚ożyć parasolkÄ™ w poprzek, opierajÄ…c jÄ… na lewym Å‚okciu.O tak.- Pokazuje.- I uÅ‚ożyć dÅ‚onie tak, jakby wkÅ‚adaÅ‚a pani rÄ™kawiczki.Dyspozycje dla monsieur Guillemeta sÄ… proste.- ProszÄ™ stanąć za paniami, s'il vous plaît, i trzymać rÄ™ce w ten sposób.Édouard zgina ramiona w Å‚okciach.JednÄ… rÄ™kÄ™ ma uniesionÄ… nieco wyżej, jakby zostaÅ‚ zatrzy-many w pół gestu.Już siÄ™ wydaje, że scena jest gotowa i można zaczynać pracÄ™, gdy Manet marszczy czoÅ‚o i pod-chodzi do stoÅ‚u.DÅ‚ugo szpera w rupieciach, wreszcie wyciÄ…ga niewiarygodnie paskudny kapelusik -RLT wÅ‚aÅ›ciwie miniaturowy czepek ozdobiony brzydkimi pomponami imitujÄ…cymi kwiat.Przez uÅ‚ameksekundy obawiam siÄ™, że przypnie mi go do wÅ‚osów.Niestety, ta przyjemność spotyka Fanny Claus.SÅ‚yszÄ™, jak Édouard szeleÅ›ci czepkiem, ale bojÄ™ siÄ™ ruszyć, by nie zmienić pozy, jakÄ… dla mnie wybraÅ‚.UÅ›miecham siÄ™ w duchu, bo domyÅ›lam siÄ™, jak bardzo ten niemodny czepek bÄ™dzie podkreÅ›laÅ‚jej nieciekawe, toporne rysy.Maman, madame Chevalier i madame Manet gawÄ™dzÄ… w gÅ‚Ä™bi atelier.Ich rozmowa nie rozpra-szaÅ‚a Édouarda, dopóki zajmowaÅ‚ siÄ™ aranżacjÄ… sceny.Kiedy jednak przeszedÅ‚ do szkicowania wÄ™glemna płótnie, wyraznie zaczęła mu przeszkadzać i coraz częściej oglÄ…daÅ‚ siÄ™ na nie przez ramiÄ™.- Nie czuje siÄ™ pani zmÄ™czona, mademoiselle Berthe?Jego pytanie wyrywa mnie z zadumy i zawstydza.Choć myÅ›lami bujaÅ‚am w obÅ‚okach, wiemdoskonale, że nie zagadnÄ…Å‚ pozostaÅ‚ych dwojga.Poprawiam siÄ™ i prostujÄ™.Owszem, mÄ™czy mnie utrzymywanie tej samej pozycji, ale nie bÄ™dÄ™siÄ™ skarżyÅ‚a.Kiedy zgadzaÅ‚am siÄ™ na pozowanie, wiedziaÅ‚am, na co siÄ™ decydujÄ™.- Nie, ani trochÄ™, merci [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl