[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Aha powtórzył Mike, zapadając w milczenie i obserwując, jakNilssonowie stają się coraz bardziej niespokojni. Mike? przerwał w końcu ciszę Gord. Masz jakąś zaaferowaną minę. Zastanawiam się po prostu, czy to czysty przypadek, że wy i ZwiętyMikołaj robicie zakupy w tym samym sklepie.Strona nr 93Dawn StewardsonJego słowa przez chwilę zawisły w powietrzu, a potem Norman zaczął sięśmiać.I jak się należało spodziewać jego brzuch trząsł się przy tym jakgalareta. Claudio zwrócił się do niej Gordon czy ten twój Mike naspodejrzewa? Nie mówiłaś mu, że już z nami rozmawiałaś?Potwierdziła kiwnięciem głowy. Ale on uważa, że możecie mnie zwodzić.Trudno mu się dziwić.Wkońcu prawie wszyscy są przekonani, że to wy.Aącznie z moim ojcem iLucille. A tak nie jest? spytał Mike.Jeśli nie chcą się przyznać, to poczeka, co mają do powiedzenia: Naprawdę nie domyśliłeś się jeszcze, kto to jest? zdziwił się Norm.Myślałem, że to tylko taka gra.%7łe udajesz, że nas podejrzewasz. No więc.nie.Ale jeśli to nie wy, to kto? Pomyśl chwilę, Mike.Kto zyska najwięcej na puszczeniu w świat tejhistorii o Zwiętym Mikołaju? Całego cyklu poświęconego tej historii przypomniał mu brat. No właśnie.Kto ma nadzieję, że to uratuje jego gazetę? Iggy? Chcecie mi powiedzieć, że to Iggy? Bingo! wykrzyknęli bracia jednogłośnie.Mike spojrzał na Claudię,pewien, że Nilssonowie podjęli tylko amatorską próbę sprowadzenia go naboczny tor.Ku jego zdumieniu, jej mina nie była jednoznacznie sceptyczna,więc spytał: Czy Iggy mógłby dysponować aż takimi pieniędzmi? Oczywiście, że tak zapewnił go Gord. Pamiętasz, Claudio, jak paręlat temu próbował nas namówić na kupno Kuriera od tego Wentwortha? Oczywiście. Więc kiedy powiedzieliśmy, że nie jesteśmy tym zainteresowani, starałsię nas przekonać, żebyśmy wyłożyli chociaż połowę pieniędzy, a on daresztę i będziemy wspólnikami. Tylko takiego wspólnika nam brakowało mruknął Norm. Nigdy o tym nie słyszałam zdziwiła się Claudia. Wiedziałam tylko,że chciał, żebyście to wy kupili gazetę.Gordon wzruszył ramionami. Nawet w Victoria Falls nie każda rzecz dociera do wszystkich uszu.Alechodzi o to, że ani Norm, ani ja nie jesteśmy Zwiętym Mikołajem, wiecszkoda czasu na dalsze gadanie, zwłaszcza że mamy coś dla ciebie. Naprawdę? Raymond mówił, że nie zdążyłaś jeszcze kupić choinki.Więc kiedyzapowiedziałaś się z wizytą, ściąłem dla ciebie piękny świerk.Możewskoczymy na skuter i pojedziemy po twojego jeepa? A potemStrona nr 94TAJEMNICA ZWITEGO MIKOAAJAprzymocujemy tu na miejscu drzewko na dachu?Gordon ruszył w stronę drzwi. Norm? zwrócił się w progu do brata. Oprowadz tymczasem naszegogościa po domu.Pewno chciałby go zobaczyć. Z przyjemnością zapewnił Mike.Ani przez chwilę nie uwierzył w bajeczkę o Iggym.Wiedział, kto jestZwiętym Mikołajem, wobec czego muszą tu być gdzieś stosy paczek i koszy.Postara się odkryć, gdzie. Mogę wziąć aparat fotograficzny, Norm? spytał Mike, kiedy drzwiwyjściowe zamknęły się za Claudią i Gordonem. Nawet jeśli żaden z wasnie jest Zwiętym Mikołajem, muszę napisać o was artykuł, skoro tyle osóbuważa was za pierwszych podejrzanych.A Iggy może chcieć zamieścić paręzdjęć.Norm rzucił mu jeden ze swych wesołych uśmiechów. Iggy powinien zacząć wypełniać cały Kurier zdjęciami.Byłyby owiele bardziej interesujące niż większość artykułów, które drukuje.Oczywiście, oprócz tych pisanych przez Claudię dorzucił szybko. On i tenjego siostrzeniec nie potrafią porządnie sklecić dwóch zdań.Uznając to za przyzwolenie, Mike zrobił parę zdjęć choinki i dodał: Kiedy Norm wróci, chciałbym jeszcze sfotografować was obu na jej tle.A teraz chętnie obejrzę dom.Od czego zaczynamy: od piwnicy czy od piętra? Przykro mi, Mike, ale piwnica nie wchodzi w rachubę.Nie bierz tegoprzeciwko sobie, lecz mimo że oficjalnie wycofaliśmy się z interesu, nadalwykonujemy pewne poufne prace.Mamy w tym celu specjalniezabezpieczone studio komputerowe w piwnicy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
. Aha powtórzył Mike, zapadając w milczenie i obserwując, jakNilssonowie stają się coraz bardziej niespokojni. Mike? przerwał w końcu ciszę Gord. Masz jakąś zaaferowaną minę. Zastanawiam się po prostu, czy to czysty przypadek, że wy i ZwiętyMikołaj robicie zakupy w tym samym sklepie.Strona nr 93Dawn StewardsonJego słowa przez chwilę zawisły w powietrzu, a potem Norman zaczął sięśmiać.I jak się należało spodziewać jego brzuch trząsł się przy tym jakgalareta. Claudio zwrócił się do niej Gordon czy ten twój Mike naspodejrzewa? Nie mówiłaś mu, że już z nami rozmawiałaś?Potwierdziła kiwnięciem głowy. Ale on uważa, że możecie mnie zwodzić.Trudno mu się dziwić.Wkońcu prawie wszyscy są przekonani, że to wy.Aącznie z moim ojcem iLucille. A tak nie jest? spytał Mike.Jeśli nie chcą się przyznać, to poczeka, co mają do powiedzenia: Naprawdę nie domyśliłeś się jeszcze, kto to jest? zdziwił się Norm.Myślałem, że to tylko taka gra.%7łe udajesz, że nas podejrzewasz. No więc.nie.Ale jeśli to nie wy, to kto? Pomyśl chwilę, Mike.Kto zyska najwięcej na puszczeniu w świat tejhistorii o Zwiętym Mikołaju? Całego cyklu poświęconego tej historii przypomniał mu brat. No właśnie.Kto ma nadzieję, że to uratuje jego gazetę? Iggy? Chcecie mi powiedzieć, że to Iggy? Bingo! wykrzyknęli bracia jednogłośnie.Mike spojrzał na Claudię,pewien, że Nilssonowie podjęli tylko amatorską próbę sprowadzenia go naboczny tor.Ku jego zdumieniu, jej mina nie była jednoznacznie sceptyczna,więc spytał: Czy Iggy mógłby dysponować aż takimi pieniędzmi? Oczywiście, że tak zapewnił go Gord. Pamiętasz, Claudio, jak paręlat temu próbował nas namówić na kupno Kuriera od tego Wentwortha? Oczywiście. Więc kiedy powiedzieliśmy, że nie jesteśmy tym zainteresowani, starałsię nas przekonać, żebyśmy wyłożyli chociaż połowę pieniędzy, a on daresztę i będziemy wspólnikami. Tylko takiego wspólnika nam brakowało mruknął Norm. Nigdy o tym nie słyszałam zdziwiła się Claudia. Wiedziałam tylko,że chciał, żebyście to wy kupili gazetę.Gordon wzruszył ramionami. Nawet w Victoria Falls nie każda rzecz dociera do wszystkich uszu.Alechodzi o to, że ani Norm, ani ja nie jesteśmy Zwiętym Mikołajem, wiecszkoda czasu na dalsze gadanie, zwłaszcza że mamy coś dla ciebie. Naprawdę? Raymond mówił, że nie zdążyłaś jeszcze kupić choinki.Więc kiedyzapowiedziałaś się z wizytą, ściąłem dla ciebie piękny świerk.Możewskoczymy na skuter i pojedziemy po twojego jeepa? A potemStrona nr 94TAJEMNICA ZWITEGO MIKOAAJAprzymocujemy tu na miejscu drzewko na dachu?Gordon ruszył w stronę drzwi. Norm? zwrócił się w progu do brata. Oprowadz tymczasem naszegogościa po domu.Pewno chciałby go zobaczyć. Z przyjemnością zapewnił Mike.Ani przez chwilę nie uwierzył w bajeczkę o Iggym.Wiedział, kto jestZwiętym Mikołajem, wobec czego muszą tu być gdzieś stosy paczek i koszy.Postara się odkryć, gdzie. Mogę wziąć aparat fotograficzny, Norm? spytał Mike, kiedy drzwiwyjściowe zamknęły się za Claudią i Gordonem. Nawet jeśli żaden z wasnie jest Zwiętym Mikołajem, muszę napisać o was artykuł, skoro tyle osóbuważa was za pierwszych podejrzanych.A Iggy może chcieć zamieścić paręzdjęć.Norm rzucił mu jeden ze swych wesołych uśmiechów. Iggy powinien zacząć wypełniać cały Kurier zdjęciami.Byłyby owiele bardziej interesujące niż większość artykułów, które drukuje.Oczywiście, oprócz tych pisanych przez Claudię dorzucił szybko. On i tenjego siostrzeniec nie potrafią porządnie sklecić dwóch zdań.Uznając to za przyzwolenie, Mike zrobił parę zdjęć choinki i dodał: Kiedy Norm wróci, chciałbym jeszcze sfotografować was obu na jej tle.A teraz chętnie obejrzę dom.Od czego zaczynamy: od piwnicy czy od piętra? Przykro mi, Mike, ale piwnica nie wchodzi w rachubę.Nie bierz tegoprzeciwko sobie, lecz mimo że oficjalnie wycofaliśmy się z interesu, nadalwykonujemy pewne poufne prace.Mamy w tym celu specjalniezabezpieczone studio komputerowe w piwnicy [ Pobierz całość w formacie PDF ]